A to ciekawe co piszesz, aposteriori. Dobra masz pamiec, skoro zapamietalas słowa Helen z przed 8 lat. W zeszlym roku bylam na konferencji, i jakos inne rzeczy zapamietalam:)
Moim zdadniem, to co napisalas jest troche wyrwane z kontekstu. Nie sadze aby HD pisala ze TYLKO sluchanie i chodzenie na zajecia sprawialy, ze dzieci super beda znaly angielski. Istnieja, tez inne czynniki. Uwazam, ze metoda bazuje na tym, owszem, a Helen moze chodzilo bardziej o fakt osluchania sie z angielskim poprzez plyty cd, co wyroznia metode od innych kursów. W Polsce, niewiele jest takich, ktore maja tak swietnie opracowane sety do nauki i zajecia! Ksiazeczki HD to nie sa zwykle coursebooki, tylko z 'listening activies'.
Jesli chodzio sluchanie, i to ze w pozniejszym wieku trzeba wiecej pracowac...
Powiem tak: 85% sukcesu zalezy od sluchania plyt i obecnosci na zajeciach. Jednak zdolnosci, checi, i podejscie dzieci tez sie licza. Sa dzieci, ktore same z plyty potrafia recytowac wierszyki lub rózne story, a sa dzieci, ktore wola grac godzinami na komputerze i sluchac plyty 1 w tyg, przed zajeciami, i miec plyte generalnie gdzies. NIestety, bez zaangazowania, nie ma sukcesu, i tez nalezy o tym pamietac! Dzieci, ktore faktycznie sluchaja plyty, i podoba im sie kurs, ucza i bawia sie swietnie.