Canada kraj dla nowych imigrantow?

Temat przeniesiony do archwium.
121-150 z 209
niesamowite. ...iedzynarodowe Targi Emigracyjne.
to okazuje sie ze nawet emigracja jest towarem na sprzedaz!/
Czyzby sprzedawali properties i immigrational services? jacys prawnicy czy jak sa wystawcami???
opowiedz jak wrocisz
aaaaaaaa witamy witamy nasza slawna pania rite skite z wysp brytyjskich jak dobrze sobie przypominam.a moze na wakacjach w californii?

jak sobie dalas emocjonalnie rade po ostatniej nawalnicy reakcji ze strony ludzikow na tym forum chyba chodzilo o jakies roznice w kobiecych ksztaltach? czy cos w tym stylu.
jak sama wiesz kazdy jezyk jest inny riciu.jezeli przetumaczysz emigratie/beurs to ci wyjda targi emigracyjne.
proponuje wejsc na dwie strony internetowe(obie w jezyku ang.)
www.emigratiebeurs.nl oraz co moze cie zainteresowac www.britishexpats.com/forum.ciekawe zeczy ludzikowie opisuja.
a ja riciu zerkne absolutnie w zabki paniom i panom z biur immigracyjnych z canady i new zealand na targach emigracyjnych.
przeciez starych klaczy sie nie kupuje prawda.;))

p.s.

riciu niestety, francuski w canadzie jest odmienny od francuskiego ktorego uzywa sie w europie.
czyli ja pozostaje przy pol/dutch/eng/rus/
a domki ofeszem ogladamy,ogladamy i dziwimy sie ze co kraj to inna technika budowy.ale o tym chce porozmawiam przez imelke z danuta(dobre zrodlo informacji)
pozostaje,

cheers
Emigracja jest jak najbardziej towarem na sprzedaz. Niestety mialam okazje slyszec o dzialalnosci roznych biur imigracyjnych i nadal jestem pelna podziwu dla glupoty ludzkiej. Bo jesli masz powiklana sytuacje to bierzesz prawnika anie posrednika, normalne... A potem ludzie placza ze tyle kasy wydali na posredniaka i... nie dostali wizy... A oplaty biora hioohoho. Jakbym byla tez bez skrupolow to bym dawnooooooo sie za to wziela. Informacje wszystkie sa dostepne na stronie imigracji wystraczy poczytac lub zadzwonic do nich... Ale ludzie naiwnie mysla kategoriami zeszlego ustroju - ze takie posredniaki maja "chody". I tak jakis rok temu wyladowala wielka sprawa a anatomiast grupa Rumunow posprzedwala wszystko co miala - domy, majatek blabla zeby oplacic posredniaka i tu przyjechac na work pemirt. byli to ludiz epo studiach z praktyka. No i po przyjezdzie okazalo sie ze maja holiday visa hahaha. Na rok tylko. A to jest roznica bo na holiday mozesz pracowac dla jednego pracodawcy 3 miesiace... I raczek ciezko to nazwac work permitem ktory mozna przedluzac i am swoje punkty w permanent residency... Tak weic Rumuni bez niczego wrocili do rumunii.... A biuro sie oblowilo.... Tak czy siak przykladow mnozyc a mnozyc... Grrrrr a mnie zawsze szlag trafia na takie hieny co zeruja na ludzkiej desperacji....
nalezy uwazac na kazdym kroku.poczytac stronki cic canada immigrate zlozyc wniosek jak najbardziej za niego zaplacic i ...wkuwac dalej angielski.
a na targach to jak najbardziej zbombardowac pytaniami gosci z cic i nzis

pozostaje,

nappy
niom, wsystko mozna samemu zaltwic a jak wnioskuje Napek nie ma zatrgow z prawem typu morderstwo czy inne okradanie governementu wiec nie ma powodu do obaw :-)
Witam serdecznie wszystkich ciekawych świata, a zwłaszcza Kanady. Pragnę polecić link www.canadaimmigrants.com/forum.asp, który traktuje o "...discussion about discrimination against recent immigrants in the Canadian job market". Przyznam, że po zapoznaniu się z tą stroną odchodzi mi chęć do wyjazdu. Ale może lepiej wiedzieć od razu co kogo czeka. Czekam na wasze komentarze - zwłaszcza od Polaków mieszkających w Kanadzie.
witam serdecznie.
podana przez ciebie strone z uwaga przeczytalem i doszedlem juz na poczatku do krotkiej pointy.z tekstu wynika ze chodzi tu o tzw. "widoczne mniejszosci narodowe" a nie o wszystkich immigrantow.jest to problem znany od dawna i zauwazalny na calym swiecie. dyskriminowani azjaci w canadzie,afrykanie i zydzi w polsce,chinczycy w rosji,rosjanie w chinach czy biali w krajach arabskich czy afrykanskich.
osobiscie nie widze dla nas polakow powodow do dyskryminacji w canadzie chociaz i one sie naturalnie zdarzaja.(powiedzmy wiekowo-jezykowe).
proponuje powrot do dalszych rozmyslan o canadzie i zycze sukcesow.

pozostaje,

nappy
A mi sie prawde mowiac nawet nie chce tego czytac. Bo wszedzie jest dyskryminacja imigrantow. Wydumana i prawdziwa. w Nz jest tez dyskryminacja. I nie dzielilabym tego na pochodzenie tylko na sam fakt bycia imigrantem. Odczuwa sie to w mniejszym lub wiekszym stopniu. Ale prawde mowiac ja wole taka dyskryminacje noz te wspaniala dyskryminacje w pOlsce - na rynku pracy, preferencji seksualnych czy tez wyznania religijnego. W NZ jest dyskryminacja wszystkiego co nie Maori... I co? Nic, dopoki moge zyc jak czlaowiek, moge wybierac prace i stawiac warunki odnosnie takowej pracy to sie ciskac nie bede. I hipokryzja jest zakladanie ze w danym kraju nie ma dyskryminacji imigrantow... Wynika to ztego z jest bada idiotow ktorzy nie toleruja cudzoziemcow ktorzy badz co badz moga zalac rynek lub wynika to z tego ze nas zkochany imigrant w koncu jest imigrantem i czesto nie moze "zalapac" owej "niesprawiedliwosci"... Malym paradoksem jest w NZ to ze jest skilled imigrant category a potem po uzyskaniu takiej kategorii pracuje sie na taxi i placza tacy ludzie ze czemu, rzeciez szkoly pokonczyli. tylko jakos nie moga tego zrozumiec ze np ich ang nie jest wystarczajacy bo np zaplacili za egzamin bo zabraklom punktow (ak jest taka trzecie opcja, tzn. 1. zdac IELTS, 2. pismo od bossa ze znasz ang, 3. placisz imigracji i idziesz na kurs ktory nie konczy sie zadnym egzaminem). I pomstuja na niesprawiedliwosc i przesladowanie imigrantow... Ten przypadek odnosi akurat do Indians, ktorzy mowia tak ze zeby ich zrozumiec mozna zawalu dostac a sadza ze sa boscy...
polacy maja znopwu ten wspanialy manakament ze wymagaja zeby kazdy rozpoznal ich dow i edukacje i padal na kolana. Oobiscie znlaam goscia ktory ukonczyl Polibude znaczy sie pan inz i pracowal przy serwisie pewnego programu ale go nie tworzyl i nie roziwjal, znal go tylko. byl w szoku ze kiwusi nie padli an kolana przed nim. Narzkela jak diabli wsio bylo zle. Prace mial dobra za dobre peiniadze. I wyjechal zniesmaczony po 2 latach - spotkalam go na chwile przed jego wyjazdem - jego zniesmaczenie sieglao juz narzekania na poziom robienia reklam w tv... Coz, zycze mu pwodzenia na rynku pracy w Polsce...
Podsumowujac - czesto imigranci sami sobie stwarzaja problemy. A jesli to tzw. dyskryminowanie ma juz faktycznie zbyt wilekie kregi to od tego sa odpowiednie instytucje. I tak np jelsi zwolnia mnie bezpodstwnie z pracy tudziez bede czuc sie szykanowana czyli bede sie stresowac bo bedize jakas "bitch" w pracy mam prawo isc i podac do sadu sowj zaklad pracy ze nie zapewnili mi odpowiednich warunkow pracy. ale latwiej jest plakac i sie uzalac jaki ten kraj jest niedobry... A to z drugiej strony prowadzi do tego do czego doszlo w NZ z Azjatami... ze pozwala im sie na tworznei Azji i nieznajomosc angielskeigo jest tolerowana bo nawet w imigracji maja zatrudnionych ludzi znajcych owe jezyki w przypadku gdyby biedn azjtczyki nie mogly sie dogadac...
Podsumowujac - problem lezy po obydwu stronach i tyle. A jak komus wygodniej sie uzalac anizeli robic cos w kieunku polepszenia sytuacji to juz nie moja broszka. I znam wiel przypadkow tzw przegiecia plaly ze strony mnijszosci i wstyd mi za to. do licha, imigrant to w koncu gosc!!!!!! i trzeba sie dostosowac do tego!!!!!! Jesli mam jakis problem i jest on opart n a solidnych podstawach lamanaia prawa to bede o to walczyc i tyle.
I sa to juz moje przemyslanie po bycieu na imigracji kawalek czasu... I zalozenie na podstawie tego forum ze canada jest rasistowska blebleble jest troche na wysrost. Jechac zobacyzc i dopiero sie uprzedzac. My mielismy problem z paskudnym CHCH ale na tmy polega imigracja z emasz prawo wybory i zesmy sie bujneli do AKL i nie narzekamy. jesli nie moglismy miec perspektyw w CHCH i wsio byklo drrogie toszuka sie czrgo innego. Az sie znajdzie. a juz pisac nie bede na temat dluuuuuuuuuuuuuuugiegop temtu dyskryminacji w pOlsce bo tos ie noz w kieszni otwiera.
Dziekuje :-))))))
pokusilam sie, przejrzalam i rece mi opadly. jedynie co tam jest to "moan moan moan"... Kazdy spodziewal sie ze bedzie bajkowo, Kandyjczycy beda piac z zachwytu nad kwalifikacjami i madroscia i blah blah blah. "przez 3 lata nikt mnie do siebie nie zaprosil"... Toz to obraza z miejsca... Mialam ten sam problem na poczatku swojej imi, tzn ze znalezieniem pracy. tez narzekalam, tez mnie wkurzali Kiwusi (teksty w agencji posredictwa typu wy imigranci mysliie ze przyjedzie ot tak sobie i nam kiwusom prace zabierzecie...) . Nie podoba ci sie Quebec to zmien miasto do jasnej anielki!!!!!! Mi wsytarczyl rok na zrozumeinie ze kiwusi w CHCH a kiwusi w innych miastach to co innego. I rynek pracy tez jest inny w roznych miastach... I jesli im tak zle w tej Kanadzie to niech emigruja dalej... Nikt lancuchami nie trzyma a pieniadze zawsze sie na to znajda. My rowniez bylismy na skraju rozpaczy i wybicia sobie zebow na zjadaniu tynku az tak cholera brala :-)))) i postwialismy sobie cel - jedziemy do AKL i jak tam bedzie jak w CHCH to zbieramy manatki i probujemy Australie... Nikt za nas nie zrobi imigracji, nikt za lapke nie poprowadzi, taka prawda. Tylko ze widze ze niktorym to latwiej narzekac chyba niz zrobic cos konstruktywnego. Nie to zebym kochala 100% NZ ale do licha jest o niebo lepiej jak w pOlsce. I znalezlismy to co chcielismy, wiec te klika nieudogdnien mozna z latwoscia przezyc. A z tego co tam czytam to ci ludzie czarna depresja w ogole zalamka ostatnie dno bla bla bla ale nadal siedza... Chore.
A ten placz nad tym ze pracy nie dostali bo overqualified, lack opf Canadian experience etc etc - to nie tylo problem kanadyjski!!!!!!!! To jest wszedzie!!!!!!
a landed immigrant for two years and still cannot find a full time job to suit my specialty - to zmien specialty!!!!! widocznie nie ma popytu na to, a specjalnie dla imigranta nie beda tworzyc na sile miejsca pracy!!!!! tez sie musialam przekwalifikowac. I co zajelo mi to 3 miesiace w jednej pracy od zera i teraz gdziekolwiek pojde to akurat mi stworza miejsce pracy. Bo jest na to popyt a na experienced worker tym bardziej, tak dostalam swoje obecna prace - akurat nie szukali ale przyjeli... A znam ludzi z takim samym zwodem jak moj polski i siedza na bezrobociu czekajac az w koncu prace dostana w swoim zawodzie mimo ze popytu nie ma!!!! I narzekaja jaka to dyskryminacja a jaki to experience maja...
matko czasem mnie zabija to podejscie ludzi... Grrrr ;-)))))0czywiscie zdaje sobie sprawe ze czasem to jest w takich przypadkach wielka niesprawiedliwosc itp itd ale nikt mi nie powie ze najgorzej w Kandzie jest i wogole dyskryminajc i czarna dziura... Nie mozesz znalezc pracy? Jedz do RPA, tam bardzo chetnie przyjma ze swietnymi warunkami chociazby w policji. Za dobra kasiore.... Tylko mozesz za dlugo nie pozyc. Ale prace bedziesz miec szybko...
Ot los imigranta.
A w ogole to niech sprobuja wyemigrowac do polski :-)))))) toz to bedzie fun :-) ok koniec zlosliwosci :-P
Amen ;0)))

cheers!
hihi no co dalam sobie upust :-))))))
aha, tak w biegu pomiedzy dmuchaniem w baloniki a robieniem przekasek.

ktos wielki tego swiata (u.s.of americ) wypowiedzial sie publicznie i rzekl:

...."nie patrz na to co ci daje dany kraj,lecz co ty dla Niego znaczysz"

cheers!

nappy
kasiulek tak trzymaj!!
hahaha party bylo wczoraj ale jako jednostka niepijaca poszlam szybko spac :-) relacje w postaci zdjec i filmu obejrzalam dzisiaj i mialam polewke :-))))))))))))))) dobrze ze juz nie pije :-P
Kasiulek, nie chcialo mi sie tracic czasu na przeczytanie calego forum dotyczacego pracy dla imigrantow w Kanadzie, ale juz z pierwszych postow moge napisac, ze wiele w tym prawdy. Wiem, Ty patrzysz na wszystko z punktu widzenia "mlodosci" - ale nic nie jest takie proste. Jesli masz dobry zawod, duze doswiadczenia ze swojego kraju - to moglabys sie spodziewac, ze twoje umiejetnosci zostana nalezycie wykorzystane. Niestety, nie w Kanadzie. W wielu przypadkach trzeba zaczynac od nowa. Ok, jesli masz 20 lat - zaczac od nowa mozesz - ale jesli ktos ma 40 - to ten ktos ma prawo sie poczuc zle z tym, ze nikt go tutaj nie chce. Przynajmniej na poczatku. Moge przytoczyc duzo przykladow, ale nie w tym rzecz. Ostatnio moj nowy znajomy, Polak przebywajacy w RPA od 20 lat - przyjechal tutaj i .... i po dlugich poszukiwaniach czegos zadowalajacego (dodam wlasnie - zalezy, czym sie zadowolisz - bo zwykle jak nie masz doswiadczenia kanadyjskiego, to nie masz za duzych szans na otrzymanie czegos dobrego na poczatek) w koncu znalazl sobie zajecie u sasiadow z poludnia (a ze moze pracowac z domu - to dla niego nie stanowi to zadnej roznicy - oprocz jednej - placa - a ta jest duzo wyzsza niz w Kanadzie). Takich opowiesci moze byc duzo. Mysle tutaj o lekarzach, informatykach, ksiegowych - czyli sa to zawody, do wykonywania ktorych umiejetnosci sa generalnie miedzynarodowe. Opowiesci mozna by mnozyc, ale nie chce tutaj przestraszyc ludzi. Generalnie w zawodach tzw. robotniczych, takich jak budowniczy, ciesla, hydraulik, lub tez jakies tam zajecie w fabrykach - nie ma problemu. No i jesli masz dobry zawod, a jestes po Politechnice, tez jest praca. Gorzej po wielu zawodach tzw. uniwersyteckich. Przypomnial mi sie kolejny przyklad - Polak, po dobrym kierunku ekonomicznym w Polsce, pracujacy kilka lat w banku - tez nie mogl znalezc dobrej pracy, zaspokajajacej przynajmniej w czesci jego ambicje - wiec przy pomocy rodziny (i kredytow) poszedl robic studia MBA (wszystko by bylo ok, gdyby nie ich cena - 100 tys. $ - no i kolejne dwa lata nauki - a w tym czasie szukal jakis prac np. na budowie, zeby jakos zyc). No i oczywiscie na poczatek jest bardzo trudno otrzymac w niektorych zawodach stala prace, czesto sa to kontrakty na 3, 6 miesiecy. Tak jest np. w przypadku programistow (oczywiscie to nie regula, ale zdarza sie czesto) - zdarza sie, ze ludzie i po 3 lata szukaja pracy, otrzymujac w tzw. miedzyczasie krotkie kontrakty, z dlugimi przerwami pomiedzy nimi.

Ok, tyle zlych wizji - generalnie jest roznie. Ludzie jakos sobie radza. I to jest najwazniejsze.

Milego weekendu,
tylko, danusia oni jecza jakby tylko w jednej Kanadzie tak bylo. tak jest wszedzie. W NZ tez. To jest koszt ponoszony z tytulu bycia imigrantem. Ja tez przeszlam przez to. Moja mamusia w Polsce tez sie przekwalifikowywala nie raz, w zaleznosci na co byl popyt tego sie uczyla. Nawet bedac po 40tce juz zmienila swoj zawod, czyli a piac od nowa. I wszedzie jest trudno i rozumiem to rozgoryczenie ale mogliby na to troche trzezwiej popatrzec - ze nie tylko w Kanadzie tak jest. I widzisz roznie jest i ludzie sobie radza, no wlasnie!!!!!!! I chyba o to chodzi. Albo sie dostosowujesz albo zmieniasz kraj, that's it. I rozumiem rozgoryczenie tych lekarzy itp itp ale do licha oni juz nie sa na "swoim" gruncie. w ten sposob kraje chronia w jakiejs czesci swoj rynek i swoj biznes. A jak ktos chce byc lekarzem to zdaje co tam trzeba jeszcze raz, trudno sie mowi.
Po prostu troche mnie drazni takie podchodzenie w jedna strone. Jakby bylo tak tragicznie w Kanadzie to by ci ludzie tam juz dawno nie siedzieli. Prawda jest taka ze albo jest to ich pierwsza imigracja albo zapomnieli jak na prawde bylo w poprzednich przypadkach... Ja juz swoje po d... dostalam i wiem jak ugryzc temat pt imigracja. I moj wiek nie wiele tu zmienia bo desperacja jest ta sama. MOj maz tez sie nie moze wbic IT pomimo swietnego dosw, serwerow w domu i cudow mujow tylko dlatego ze brak mu NZ experience, ktore wlasciwie raczkuje w porownaniu do tego co moj malzonek umie. Tez klnie. ale ma do tego inny zawod i w nim pracuje i stopniowo zmienia firmy zeby odejsc dalej w temat.
Przykladow "niesprawiedliwosci pracy dla imigrantow" mnozyc by mozna. A mimo wszystko ludzie jak piszesz radza sobie, bo mimo wszystko sa pewne wytyczne lepsze niz byly. Ja nadal pracuje na part time, bo nie chca zatrudniac na full time. Tylko ze jest to part time z nazwy. Mam normalnie 40 h tygodniowo i inne ciekawojstki.
I zgadzam sie nie jest latwo, ale do licha... Nie ma sytuacji bez wyjscia. Tylko na poczatku trzeba po tylku oberwac a potem juz torujesz sobie drozke ot co.
No i znowu troche zlosliwosci na koniec :o) Potem ludzie czytaja takie forum, dochodza do wniosku co za grandfathership (hihihi wg nowego pojecioznastwa angielskiego dziadostwo heheheh ) w tej Kanadzie i wybieraja sie np do NZ bo mysla ze tu jest bajkowo. Czesto marza o wyjezdzie do NZ nie wiedzac nawet czy tu obowiazuja jakies wizy i jaki jezyk (niestety takie pytania dostawalam swego czasu od ludzi) i jak juz jakims cudem dostaja sie tutaj sa zdziwieni. Bo to przeciez taka Kanada czy USa miala byc taka zla a NZ cacy. Wszedzie jest imigrantom ciezko na poczatku, nie ludzmy sie. Oczywiscie wykluczam tu imigrantow z kasa bo to inna bajka. I na to sie trzeba nastawic w momencie podjecia decyzji opuszczenia kraju.
Jak to swego czasu pewien pan napisal maila (umieszczony zrestza zostal an naszej stronie) - przestan tak narzekac na NZ bo w Polsce okolo 20-30 milionow Polakow marzy o takim wyjezdzie a z roznych powodow nie mga tego uczynic. Tak wiec - nie narzekajmy tylko cieszmy sie ze idzie nam do przodu :-)))) Co nie znaczy ze przestane sie nabijac z niedorzecznosci kilku rzeczy w NZ :-)))))))
I to tyle... Jak ktos bedzie chcial wyemigrowac to to zrobi i jakos tam sobie bedzie radzic. Krok do tylu, 5 do przodu...
No i wlasnie przykladow by mnozyc :-))))))))))))))))))
Pozdrawiam wszystkich imigrantow i przyszlych imigrantow :-))))) nie dajcie sie zjesc na samym poczatku :-) W Polsce tez ciezko w tej chwili dostac dobra pierwsza prace :o)
No ale podejdzmy do tego smiechowiej :-) http://www.irciaq901.republika.pl/zycie.html - tu jest streszczenie jakby zycia na poludniowej wyspie NZ oczyma imigranta. :-))))) Takich problemow juz w AKL nie ma ale niestety surprajsy zesmy mieli na kazdym kroku w tamtym wcieleniu :-))))) No i pokazuje to ze problemy sa te same...
co ciekawe okrzyki sprzeciwu i swietego oburzenia posypalay sie ze strony NZ rodakow w nasza strone - ze jak tak mozna pisac i umieszczac zdjecia paskudztw na poparcie naszych argumentow :-)))) Jakos mysnely im sie inne pozytywne punkty i wiele innych zdjec pieknych miejsc... Tak juz ich to swierzbilo ze nawet wyslali przetlumaczone wypocinki do imigracji :-) ktora usmeichnela sie poblazliwie i skwitowala z politowaniem - jest wolnosc wypowiedzi... Natomiast z Polski dostalismy odzew ze supcio ze taki opis w ogole mozna dostac a nie sma eprzeowdniki super hiper bo przynajmniej popatrzyli na zdjecia i wiedza co i jak, a przyjechac i tak przyjada.
A zdjecia jak zdjecia, poludniowa wyspa to wlasciwie wyspa parkow i rezerwatow to bylo co fotografowac - miasta mozna sobie odpuscic hihihi :-) Jak to moj znajomy powiedzial - w CHCH to ja mam dom w ktorym spie i biznes ktory mi daje pieniadze, reszta to zycie czyli ataki na przyrode :-))))) Ma styl chlopak :-))))
zgadzam sie w 90% , tylko z tym 100 tys. $ za MBA to sie zapedzilas troche:))) No chyba ze liczysz z utrzymaniem przez ten okres, to wtedy tak.
Wedlug zapisanych kart historii polskiej emigracji, pierwszym polskim emigrantem przybylym do Kanady byl Dominik Barcz, a bylo to w roku 1752 . D. Barcz mieszkaniec Gdanska osiedlil sie w Montrealu i byl handlarzem skór i futer. W 1757 roku przybyl nastepny polski emigrant, Karol Blaskowicz, którego mianowano zarzadca ziemskim . Trzecim polskim osadnikiem w Kanadzie byl wojskowy lekarz chirurg August Franciszek Globenski. Jako pierwszy z polskiej emigracji otrzymal on nominacje do Parlamentu kanadyjskiego w Ottawie w 1875 roku.

kasiulek jak widac juz w zamierzchlej przeszlosci gdansk byl w canadzie gora!

MIOD I WINO PILI JAK WIDAC DOBRZE SIE BAWILI!

znikam i pozdrawiam

nappy
hihihi Gdansk rulez :-P Ciekawe co bylo powodem jego imigracji :-)))))))))))))))))
Provintial Nominee Programma - to jedna z mozliwosci otrzymania permanent residence visum do canady.
mam na mysli dwie prowincje.british columbia i alberta.
PNP jak sama nazwa nam podpowiada to mozliwosc skroconej procedury emigracyjnej do jednej z prowicji canady.czas oczekiwania w (albercie) +/-szesc miechow.
regoly sa proste.jest prowincja w ktorej sa potencjalni pracodawcy poszukujacy brakujacych pracownikow poza canada.

napisalem do nich ze jako skilled worker outside canada itp zainteresowany jestem powyzszym programem emigracyjnym.w odpowiedzi napisali mi ze owszem taka mozliwosc istnieje ale....oni nie moga mi podac blizszych szczegolow jak i gdzie sie zameldowac.nie moga podac mi(co byloby najprostrzym rozwiazaniem)rowniez adresow pracodawcow ktorzy sie do nich zglaszaja w poszukiwaniach nowych skilled workers.i proponuja zlozenie wniosku na sklilled worker visum (pr) czas oczekiwania rok i wiecej!.lub pozostaje jeszcze mozliwosc zlozenia wniosku na work permit znalezienie job offer i czasowy pobyt w canadzie,a stamtad zlozenie wniosku o pr.

czy ktos ma doswiadczenie na tym polu i znana jest mu procedura pr poprzez provincial nominee programma.

powyzsze pytanie zadam rowniez na www.britishpaxts.com/forum i www.oyop.com

pozostaje,

cheers!

nappy
Bardzo polecam uważną lekturę poniższego tekstu. Keep your eyes wide, wide open - bo wpadniesz z deszczu pod rynnę. Do Kasiuli - nie wszyscy imigranci to niepoprawni optymiści : )
Pozdrawiam

My name is Ivan and I am an immigrant in Ontario, Canada since 2 years.
I came from small East European country, possessing 2 University degrees
in Computer Sciences and Business, recognized professional certificates
(Sun Microsystems), 5 years of experience - 3 of them in an Italian
software company. Since I came here I have worked for a while in a
Canadian software company, did a "survival job", attended Masters of
Computer Sciences program in renowned Canadian University, and finally
started a small business.

I wouldn't say that I was completely unlucky after I read all of the
statements in this website, but now, at the end of my second year here,
I made my reconciliation about what I have done and what not, and what I
could expect in the future and as a bottom line I made my decision to
leave the country immediately after the finishing of my current
contract. As many people have stated before the Canadian economy in that
moment is far from blooming, and although I didn't felt personally a
racism or discrimination, I have definitely saw it against people from
different origins. My personal explanation of the later statement is
mainly concerned with the stagnation, rather then some intrinsic racism,
at least not more then what I saw in other places in the world (I have
the chance to visit nine different countries and have spend nearly a
year or more in four of them). In addition I would like to state briefly
the reasons of my decision:

1. Currently I am making fair amount of money, but as an immigrant it
would be very hard for me to sustain a relatively stable financial
future - there is an extremely hard competition in the market, and in
this 2 years I have heard only news for layoffs and bankruptcies in most
of the Canadian industry sectors: airplane production, automotive
production, electronics, telecommunication, information technology,
steel industry, airlines, financial sector (and I am not sure if the
list is complete). The companies involved are many of the US industrial
enterprises in Canada, Bombardier, Nortel, BCE, Bell Canada, Corel,
Stelco, Dofasco, Air Canada and many, many others. In addition to that
it seems that US have strengthened their import restrictions against
Canadian lumber, live cattle and natural resources, and it seems that
this policy would sustain at least in the near future.

Moreover I would state my opinion that the expenses in Ontario are
extremely high in comparison with the average expected income of a
newcomer: the rent prices in Toronto area are between 700 CAD (for a
dirty and small apartment in very bad area) and 1200 (for nice 2
bedrooms); statutory minimal insurance for a car is considered OK in the
range of 1500 to 2500 CAD per year (no joke); taxes are high (you can
check them by yourself); cable TV is about 55 CAD with the taxes, and
high speed internet - 35 to 55 CAD; parking lot would cost you at least
50 CAD per month, transit pass - 100 CAD per month; the food is less
expensive - an average male could survive with about 200 CAD per month
(without any extras). I had an information (prove me if I am wrong) that
a private kinder garden in GTA would cost between 500 and 800 CAD per
month, and in order to qualify for less expensive government kinder
gardens one should apply for it few years in advance. There are some
government sponsored housing, that are cheaper, but in Toronto one would
qualify a decade after submitting an application, and I wouldn't
recommend it to anybody, since these places are marked with an extreme
poverty.

In addition I would testify that part time jobs (4-5 hours per day) for
8 CAD/hour are not uncommon for the newcomers, a lucky and qualified
software developer should expect about 25 - 35K per year after all
deductions (you can check several job sites - you would see some high
paid advertised jobs, just check if they would stay more then few
months, since there were some advertised positions that have stayed for
a year or so). Some employers in the IT told me that they are receiving
more then 200 resumes for any advertised position. In my opinion (after
reading some publications, and having some experience) the Ontario
healthcare system is not exceptionally good, but this never concerned me
a lot, since I am a in my middle ages and rarely have had health issues
in these 2 years.

2. Although the previous stated reasons are quite straightforward for
anybody, especially in the fragile position of being a recent immigrant,
there are other, more compelling reason for my decision to leave the
country: the personal disagreement with the Canadian officials and all
Canadians about their immigration practices and their humanitarian
actions in regards to the poverty in Canada (the all Canadians are in
this group, since they have not done a lot to promote their
disagreement, if any, with what is happening in their country). From
what you could read:
-Canada has developed government immigration policies since the end of
the 19th century
(http://www.cic.gc.ca/english/department/legacy/index.html).
-Canada welcomes more net immigrants per capita than any other country
in the world
(http://www.parl.gc.ca/information/library/PRBpubs/bp190-e.htm#20txt).
-In the recent 14 years Canada has accepted between 174000 and 254000
immigrants per year
http://www.cic.gc.ca/english/pub/facts2002/immigration/immigration_1.html.

Well, after all these statements it is quite strange for me that at the
end of 2004 the Citizenship and Immigration Canada (CIC) still DO NOT
have an official institution for assessment and recognition of foreign
credentials - you could read their statement at
http://www.cic.gc.ca/english/pub/immigration2004.html#1500, topic "New
Initiatives for Integration" - the "new initiatives" are a language
training program (this time called "Enhanced Language Training
initiative") and some "profession-targeted courses" for unnamed
professions and without any indication when, where and what. The
prescribed assessment of credential services, promoted on CIC website
are some private enterprises, not an official bodies, and in one of my
discussions with WES (Ontario private assessment and evaluation company,
advertised on CIC website) their representative told me that their
assessment doesn't have any official value. I am not really eager to
make any comparison, but the Australian government at least is offering
officially recognized institution for evaluation of foreign credentials
- they could downgrade your diploma, but at least you wouldn't felt like
if you have completely lost your previous achievements history
(http://aei.dest.gov.au/AEI/QualificationsRecognition/default.htm).

Of course, I am not implying that the existence of such a program in
Canada would save anybody from stagnation. What I am stating is that the
Canadian officials, with their strong record of experience with
immigration, are stimulating, or at least unconsciously promoting the
exploitation of Canadian immigrants from private unofficial enterprises
- starting from the popular "immigration" lawyers (of course I never
used their services) and the advertised on their official website
"assessment" companies. In addition I would state that I never
encountered any meaningful help from the officials with any small or
extensive problem that I met here, starting from the drivers license - I
took all "categories" consecutively, beginning with a beginner drivers
course (not that I have driven my cars differently - I had a feeling
that they are quite standard in most parts of the world :). The
settlement organization that I attended in the beginning was another
example, as they were eager to persuade me to take some meaningless
courses in order to get my name written in their papers, and to take
their money from the government (I am still smiling on the fact that
after I have been told some popular facts from life, they gave me a
certificate that stated that I have "successfully accomplished" job
orientation program for newcomers, so I added it in my collection of
University degrees and international certificates :).

Now, with this reconciliation of my memories I am realizing that I was
"dead meat" in the moment in which I disembarked from the airplane, or
maybe long before that point, although I was trying to keep my eyes wide
open and I did an extensive research in the government official
statistics. The later institution deserves few words - I didn't found
any numerical inconsistencies in their reports for the statistical
indicators in Canada (some of these data were used in the popular UN
commissioned Human Development Reports), but somehow I could not feel a
consistency of what I saw with my eyes here and in other places in the
world with the information, disseminated by the Statistics of Canada. I
hope that this is not another enterprise, designed for marketing
purposes, since the information provided is expected to be with very
high quality (despite the backdoors of inexistence of internationally
accepted standard indicators and data collection methodologies).

3. I saw a lot of misery in Ontario, although I have never been in this
position personally (sometimes only in a step distance, when my personal
account was about 350 CAD :). I could not erase my memories about the
view of a frozen man, lying on the curb of the Main Street in Hamilton,
Ontario at 5 o'clock in one January 2003 morning with a temperature of
(-15) degrees, and the car traffic passing around - there were no
person, neither a car stopped nearby. I could not erase my memories
about a middle age person from Ecuador, with 9 years in Canada, that
were living on the bare floor (actually I saw personal equipment of an
old cover, on which he was sleeping, a cassette player and a candle,
since the bulb was broken) - he asked me to give him a ride to his new
job, since he haven't had money for a transit ticket (2 CAD) - I am
sorry man, if you would read this, but I should write it down. After I
saw these (and a lot more) I did a video recording of some pockets of
poverty in Toronto and Hamilton (for the later, one should not lurk a
lot - he just have to start from the center of the city and then walk
around half of it). If anybody is interested I could provide free CD's
with the material. Anybody could use the keywords "poverty" "Hamilton"
and "Ontario" (or "Toronto") in google to search for some more
information (for example
http://www.sprc.hamilton.on.ca/reports/povincsum04.pdf), but believe me
it is stunning if you see this misery with your own eyes.

If anybody would ask me why I stayed here in the past 2 years the answer
is that I realized when I was, since the first week of my arrival. But I
decided to give it a try for at least one year in order to make more
informed decision, after anyway I have spend certain amount of time in
my "Canadian campaign". In the consecutive months of unemployment I lost
most of my cash resources (but I am still very lucky that I haven't sold
any real estate property that I had from before). Then I found the
feeling of been desperate and powerless, but I have never felt like a
slave (since I knew that in any moment I could just go back in one warm
and happy place). I realized the power of employers in this country
against the hopelessness of newcomers, but still I was thinking that I
might be wrong, and may be I have some future here, and may be I have
just perceived the reality in a wrong way. In the consecutive months I
understood the Ontario Employment Standards act (ESA - it is worth if
you would read it too) and its implementation in practice, since I filed
one report against my employer, for disregarding of paragraph 18.(1) of
ESA: "An employer shall give an employee a period of at least 11
consecutive hours free from performing work in each day." My file number
is 52[tel]in Halton District Office of Employment Standards Program of
the Ministry of Labour. In the consecutive 8 months I made few phone
calls in order to understand what is the resolution on this complaint,
although I am expecting not more then a fine of 250 CAD for that
company, and I have no personal financial benefits from that. The result
is that in that period the case hasn't been resolved and I have received
no further information about that complaint.

My personal opinion about myself is that I am a strong person, and I
know that I could take some fire and still keenly pursue my goals if I
have the belief that what I do is right. On the other side I made a lot
of steps here in order to understand if it would worth for me to
establish myself (and eventually my future family) in this land - what I
can rely on and what are my actual rights and freedoms. I guess I
understood the meaning of the sentence "Canadian experience" - to loose
everything (including hope), and to resign to the reality of been
exploited from the immigrants that came here before you, with the
expected benefit after years to exploit the people that would come
later. Or, restated, to accept the outcome of lost human lives and
hopes, broken families and impoverishment of descent people for the
exaggerated concept of building a "strong Canada".

To finish my story - in one moment in time I decided to attend a
University in order if nothing else to sustain my fragile financial
situation in the stagnation. Meanwhile I start promoting an idea about a
software product, which I had from before to some investment companies
and hopefully started a contract with one. After 5 months I was accepted
with a grant in Canadian University, but now I found myself too
overwhelmed working and studding full time, so I decided to withdraw
from the school (this is called a bad timing - after all of these
struggles I just got some benefits and I couldn't "harvest" them all).
In that moment I did my reconciliation, the result of which you are
reading - I suppose these thoughts have just grown in me with the time,
and now I feel a relief sharing them with the world.

Despite the fact that I met some nice and intelligent people here (born
Canadians and immigrants) I could not appreciate this land as my future
home and I am sure that although before 2 years I thought that many
Europeans have perceived Canada as a peaceful and human country this
vision would deteriorate in the future - I am not stating this as a
threat, but as a logical conclusion of what I saw, heard and read here.
I am suspecting that many of us, stating our point of view in these
forums are feeling like the child from the Andersen's story "The
emperor's new clothes", but I believe that among the other reasons we
have the human right to blow the whistle. There are many forums on which
immigrants have posted their opinions also I found an interesting books
that could give some insights about the reasons of this situation -
http://www.dianefrancis.com/books.htm. As a final words my personal
advice to the aspiring immigrants would be quite the same as of another
participant in this forum, Sharon C. from Alberta - keep your eyes wide,
wide open. To all the others that I met in these two years: wish you all
the best and the hope that future would be better.

P.S. For the people that have struggled in this land - do not loose your
hope in your capabilities, imagine what would happen if a successful
person, like Bill Gates, or Albert Einstein would fly to the north pole
and splash himself in the middle of a gang of hungry white bears. If
after all this person would succeed on the North Pole, making a fortune,
or developing theories, then he could proudly award himself as passed
through the "North Pole Experience": Just a joke, no offense :)))
Ivan D. Mississauga, Ontario.
savvy2 (gość) 10 Mar 2005, 15:08 odpowiedz
wysłano z: *.15.180.162
Bardzo polecam uważną lekturę poniższego tekstu. Keep your eyes wide, wide open - bo wpadniesz z deszczu pod rynnę. Do Kasiuli - nie wszyscy imigranci to niepoprawni optymiści : )
Pozdrawiam

savvy2 gosciu witaj na temacie canada kraj dla nowych emigrantow.dziekuje za kilka slow od ciebie i troszeczke dluzsza wypowiedz od pana ivana ktory podjal sie decyzji wyjazdu za ocean.
bardzo pozyteczne sa nam tutaj relacje osob po obu stronach sukcesu.kazdy jeden czlowieczek to osobna historia.moze za duzo jest w tym momencie osob z sektora it? w canadzie? moge mu polecic taki maly kraj jakim jest holandia.informatycy poszukiwani i pensje sa ok.ja wlasnie staram sie na zalatwienie job offer dobremu informatykowi z rosji.ma pecha bo ceczenia nie nalezy do unii ale probuje mu pomoc i kto wie.prawde mowiac oddalbym mu swoj holenderski paszport gdyby to pomoglo ale i tak emigracja nie bierze tego pod uwage(filantrop jakis czy co).
dziekuje za slowa mienia sie na bacznosci bo tak jak w holandii ,polsce i w canadzie nie ma raju na ziemi i trzeba sie grysc o prace.
jednak nie byla to odpowiedz na moje pytanie.moze wiesz cos na ten temat?napisz poczytamy.

pozostaje,

cheers

nappy
Ha ja wiem ze nie wszyscy imigranci to niepoprawni optymisci :) Moje wypowiedzi odnosily sie do tych osob ktore wypowiedzi czytalam na tamtej dawno juz podanej stronie a ktorzy to postawili sobie chyba za cel pozostania w tym czym sa i pakania tylko :) A jak widac wyjscie zawsze jest - pan Ivan zdecydowal ze to nie dla niego i wyjezdza. Byl jeden Pan Ivan w NZ :) ktory dosc ciekawy punkt spojrzenia na NZ mial (wielu mu poczytywalo mane wielkosci i zgorzknienie totalne :-))) ale niestety zmarlo mu sie... W kazdym badz razie troche felietonow po nim zostalo. I tyle :-)
Z It nie wiedziec czemu tak jest ale wszedzie jakos wola wlasnego tlumoka zatruc\dnic niz give it a go z obcokrajowcem ktory jest obcykany w tych klockach...
witam serdecznie ! nappy na linii demarkacyjnej.

po poludniu obiecuje przeslac sprawozdanie z weekendowego wypadu na tzw."targi emigracyjne" w nieuwegein holland.

podzrawiam ,nappy podroznik
Hi folks!

MAKE CANADA YOUR NEW HOME !

EXPAT 2005 FOR THOSE WHO ARE PLANNING TO WORK,TO LIVE TO STUDY OR TO SETTLE ABROAD.

EUROPE'S LARGEST FAIR FOR INTERNATIONAL MOBILITY.

szanowni panstwo,

i ja tam bylem,hiszpanski port pilem i sluchajac i pytajac powiekaszalem moja i malzonki wiedze na temat ewentualnej emigracji z kraju dla emigrantow jakim byla zawsze holandia do kraju nowych wyzwan polaczonych z niespodziankami naszego czlowieczego losu.

na "targi"pojechlismy z pakietem pytan na ktore nie udalo nam sie znalesc odpowiedzi poprzez nasz wlasny network.i musze szczerze przyznac ze rewelacji nie udalo nam sie znalesc.to co nam opowiedziano wiedzielismy juz wczesniej.jedynie na co liczylismy to cos co nazywa sie "gotowe oferty pracy".niestety nikt nie mogl nam podac tak prostej odpowiedzi.bo przeciez na co jak na co ale firm nie moga nam podac.ale zaraz dodaja ze pracodawcy owszem sa ale trzeba sobie ich samemu poszukac.czyli moj plan b pokazuje mi ze bede musial wziasc sie do wiekszej pracy poszukiwawczej.zaczynam od korespondencji z konkretnymi firmami nastepnie jest planowany wakacyjny wypad do canady i jak to juz kiedys wczesniej zrobilem to po prostu nok nok do firmy i zapytanko o zatrudnienie.nalezy dodac ze jest to rozwiazanie w sumie najtansze i daje gwarancje sukcesu lub porazki.caly proces bedziemy realizowac bez posrednika w postaci firmy emigracyjnej.ich koszty sa wieksze niz return ticket holland canada (dla czterech osob)plus camper i dwutygodnoiwy objazd terenu.
"targi expat"to po prostu wielki komercyjny produkt majacy w ostatnich latach oszalamiajacy popyt w holandii i krajach osciennych.rok 2003 to opuszczenie przez 1[tel]osob z obywatelstwem holenderskim kraju tulipanow.rok nastepny 2004 to juz rekord the netherlands 112 000 osob opuszcza kraj polderow.rekord ostatnio pobity w 1950 roku.na zlagodzenie wyrwy nalezy jedynie podac ze liczba urodzen utrzymuje sie na poz.10% plus zwiekszony naplyw polskich pracownikow sezonowych do holandii.(oficjalne dane mowia o 35 000 plus drugie tyle na czarno.
czyli tlum zainteresowanych emigracja byl dosyc spory. jeszcze podam ze emigracja to nie tylko ten tradycyjny daleki wypad za ocean lub dwa(nowa zelandia,canada,usa,afryka poludnioa,australia lecz rowniez przeprowadzka za pierwsza granice do belgii lub niemiec.krajem mumer docelowym holendrow numer jeden pozostaje dalej canada potem australia usa,niemcy i hiszpania. a emigrantow podzielic mozna na kilka zasadniczych grup. studenci pragnacy zwiedzic kawalek swiata i do tego troszeczke popracowac(holiday/study work permit) bogaci emeryci,szukajacy spokoju i sloneczka plaz hiszpanii nowej zelandii portugalii.nastepnie pracownicy firm holenderskich lub zagranicznych wysylajacych wlasny personel na kilkuletni kontrakt za granice opo czym najczesciej zostaja oni tam na dluzej. i ostatnia grupa tradycyjnych expats(osob opuszczajacych swoj kraj) za lepszym jak mysla zyciem za granica.jedni sa aktywni i biora sie sami do pracy papierkowej roboty a inni daja zarobic firmom emigracyjnym lub co najgorsze daja sprawe w rece nie licencjonowanych prawnikow,czego osobiscie odraczam.

najbardziej obecne na "targach"kraje to canada,austarlia,nowa zelandia usa oraz skandynawia.w naszym wypadku chodzilo o informacje na temat new zealand and canada.jako ze w temacie podalem tytul canada wiec "get to now me".
spacerek rozpoczalem od "stoiska" british columbia i ich provincial nominee program w skrocie p.n.p. bardzo mily pan rodem z p.r.of china dal nam konkretne odpowiedzi na temat uzyskania permanent resident do prowincji b.c. p.n.p. to mozliwosc wjechania do canady na pr poprzez firme ktora w tym momencie potrzebuje pracownikow w zawodach gdzie brak ich jest widoczny na ich wlasnym rynku pracy.jest dziesiec prowincji z dziesiecioma urzedami p.n.p.czyli w skrocie.wyplniasz podanie o emigracje w zawodzie w ktorym w tym momencie jest za malo osob wysylasz do danej prowincji i..czekasz na odpowiedz.za procedure nie placisz.sprawa jest niezalezna od krajowego biura immigracyjnego jak rowniez czas oczekiwania wacha sie od czterech do szesciu miesiecy.acha nie musisz miec job offer bo prowincja ma sama oferty pracy.musisz jedynie obiecac ze pozostaniesz w wybranej prowincji na stale.
po gruntownych poszukiwaniach poprzez cic.gov.ca jak i poszczegolne prowincje (program p.n.p.)wychodzi ze przepisy jakie sa w danym momencie moga zmienic sie w krotkim czasie. na dzien dziesiejszy jedynie w prowincji manitoba jest mozliwosc zlozenia wniosku(provincial nominee program) o staly pobyt bez job offer,gdzie czas oczekiwania wacha sie od czterech do szesciu miesiecy.w zeszlym miesiacu mozna bylo tak wjechac do prowincji alberta,ale wiadomo przepisy sie zmieniaja.zreszta koniunktura gospodarcza w albercie poszla w gore od momentu "gas boom".czyli podsumowujac to w tej chwili wjezdzasz prawie bez wiekszego problemu na p.n.p. majac np. taki zawod jak kierowca ciezarowek jak rowniez zawodow zwiazanych z transportem.potrzebne sa tysiace osob!.
oprocz prowincji takich jak british columbia byly reprezentowane rowniez alberta,nova scotia,manitoba.reszty prowincji nie bylo wogole.
podsumowujac. w naszym specyficznym przypadku sprawe pod cryptonimem canada mozna mozna zaliczyc do trzech kategorii.
1.najszybsza.znalezienie pracodawcy i zlozenie wniosku o wize dla pracownikow czasowych. okres waznosci wizy wacha sie od roku do nawet pieciu lat.w tym czasie zlozenie wniosku o pobyt staly.
2.wniosek o pobyt staly z kraju zamieszkania.w tym wypadku chodzi o canade ,wyjezdzasz z holandii a wniosek sklada sie w...berlinie lub londynie nie ma wymogu oferty pracy lecz nalezy miec zebranych minimalnie 67 punktow (za zawod,doswiadczenie w zawodzie,wiek zawod partnera/rki,znajomosc jezyka(angielski lub/rowniez francuski,ewentualna rodzina w canadzie,jak rowniez oferta pracy w canadzie.czas oczekiwania 12/15 miesiecy.oplaty jak na poczatek to $ CA 550,-
3.wniosek o pobyt staly poprzez program "provincial nominee program"for skilled immigrants.okres oczekiwania w zaleznosci od zawodu 4 do 6 miesiecy.oplaty za wniosek pokrywa prowincja.
na podstawie wszystkich uzyskanych informacji zorganizowany zostanie drugi krok dzialania.

koncze jak cos wiecej sobie przypomne to napisze.

pozdrawiam,pozostaje,

cheers! nappy
dla zainteresowanych temat jest dalej aktualny.poszukiwania ida szeroka droga.
w tej chwili w gre wchodza nastepujace prowincje:
british columbia
alberta
manitoba.

ale jak nie bede wybrzydzac to i na pocztek na yukon bym sie wybraj chodz jak mysle pi.... tam niemilosiernie.

czekam na wasze spostrzezenia i komentarze.stukajcie!

nappy, podroznik

cheers!
Dom Polski pragnie przypomnieć wszystkim uczestnikom organizowanych imprez, że przynoszenie własnego alkoholu i spożywanie go w miejscu, w którym jest on podawany odpłatnie, czyli w tym przypadku w Domu Polskim, jest niedozwolone.

Jest to nie tylko wbrew prawu obowiązującemu w prowincji Alberta, ale również zasadom współżycia społecznego i powszechnie pojętej kultury.

Wydaje się rzeczą żenującą, iż część bawiących się na polonijnych
zabawach, nagminnie przynosi swój własny alkohol.

Nie musimy dodawać, że organizatorzy zgodnie z prawem Alberta Liquor and Gaminig Comission mogą wprowadzić restrykcyjne zasady związane z przestrzeganiem tego prawa.
Do tej pory nie czyniliśmy tego, choć były ku temu poważne okazje...

Prosimy o zrozumienie sytuacji.

Polak potrafi!

przeczytane na stronie stowarzyszaenia polsko - canadyjskiego.

komentarz pozostawiam czytelnikom

nappy podroznik

cheers
nappy..drogi przyjacielu....byc moze mam dla ciebie oferte nie do odrzucenia. Mieszkam w Kanadzie od 18 lat. pierwszych 10 lat spedzilem w Manitobie. Koszmar. Zima minus 35..latem plus 35 i komary jak helikoptery.Zapomnij.......to nie jest to czego szukasz.
Od 8 lat mieszkam tam gdzie spelnilyby sie Twoje marzenia. Mieszkam w BC......na wyspie Vancouver. Z domu mam widok na ocean i przepiekne szczyty gorskie na sasiedniej wyspie. Czesto plynac promem do Vancouver przecina nam droge stadko wielorybow wedrujacych w strone alaski. Przenioslem sie do BC....bo tu osiem lat temu kupilem biznes....sklep ktory prowadze w jednym z centrow handlowych.
Jak sie zapewne orientujesz.....najlatwiejsza forma emigracji do Kanady jest inwestycja w tym kraju. Piszesz, ze od wielu lat mieszkasz w Holandii....wiec podejrzewam ze nie siedzisz tam na zasilku.
Ja wraz z zona pracowalem dosc ciezko przez te osiem lat.......i mysle ze czas najwyzszy by teraz juz zaczac podrozowac po swiecie.
Jesli czujesz sie finansowo podbudowany....biznes jest do sprzedania.
W przypadku takiej investycji nikt nie robi ci grzecznosci z viza.......i prace/dochod masz wraz z zona gwarantowana od pierwszego dnia po wjezdzie do Kanady.Jesli cie to interesuje...o szczegolach wraz ze zdjeciami, web page centrum handlowego oraz sklepu mozemy porozmawiac..ale to juz nie jest temat na tym forum.
Podaje swoj adres na ktory mozesz napisac: [email]
pozdrawiam
Temat przeniesiony do archwium.
121-150 z 209