Hastings 2005

Temat przeniesiony do archwium.
61-68 z 68
| następna
mimo wszystko epiej wysuplac te 300. tak sie mowi ze tego nie ede, tego tez nie itp. a prawda jest taka ze tam kasa sama przecieka przez palce ZWLASZA jezeli jedzie sie pierwszy raz. Moj pierwszy pobyt w anglii to rowniez bylo 3 tyg (prawie 3 lata temu) na kursie jezykowym. I wiesz, niby nie chodzilo sie na dyskotego, niby sie zakupow nie robilo...no ale zawsze cos sie kupi. chocby glupa wode mineralna (a jak bedzie takie lato jak ostatnie 2 lata to uwierz na plyny wydasz troche ;), czy jakias kanapke, czy nagle Sturbucks zastapi ci droge...nigdy nie wiadomo. Pamietam ze ja mieszkalam w akademiku nalezacym do UCL gdzie zarcie bylo PASKUDNE. mialam zaplacone wyzywienie a i tak zywilam sie na stolowce uczelnianej (dla odmiany-byla wyborna :> i Marks&Spencer food.
Kartki czlowiek chce wyslac, a nuz ci sie jakis ciuch spodoba a wielkich przecen wakacyjnych jeszcze nie bedzie wszedzie... nawet bez ekscesow 200 L to troche malo.Przeciez mimo wszystko nie jedziesz tam po to by glodowac i oszczedzac na wszystkim. Co innego ile kasy wystarcza czlowiekowi ktory tam zyje a co innego turysta.W kazdym razie zycze co by rodzinaka sie mila trafila. Hastings jest ponoc leniwa bardzo miejscowoscia wiec niewykluczone ze bedziesz sie chciala gdzies wybrac na wlasna reke... faktycznie pociagi sa strasznie drogie ..najlepiej to bookowac ponad-tydzien przed podroza i tak jak magdalene powiedziala- zamkniete. Pociagi pociagami ale sa jeszcze autobusy,autokary,couche -wiadomo o co chodzi. czas podrozy faktycznie dluzszy ale mozna powiedziec ze jest odwrotnie proporcjonalny do ceny za bilet na pociag ( po prostu czasem warto przebolec te 7 godzinw autokarze za 12(one way) funtow, niz wysiedziec sie 4godz za funtow 70(w obie strony)- trasa londyn edynburg.
z ciekawosci jeszcze zapytam: jedziesz z jakiejs firmy? jesli tak to moge zapytac z jakiej?
Czasem to mi sie wydaje ze on mnie rozumie lepiej niz jakikolwiek Polak... i nie uzywa tego sangu tutajszego wiec mam sprawe ulatwiona :) ale ja wracam w czerwcu do Polski... (pozniej bedziemy sie martwic,plakac,zegnac...:( )
pozdrawiam
dlaczego od razu plakac i zegnac. ja swojego poznalam 2 lata temu, na poczatku bylismy swietnymi przyjaciolmi a kontakt internetowa. rok pozniej wakacje spedzilam w londynie i u niego(juz sie rozkrecilo) i znowu rok rozlaki :( no ale skoro sie tam na studia dostalam ]:>
Moze masz racje, ze lepiej nosic niz sie prosic..to ja moze juz zaczne oszczedzac:>
Jesli chodzi o jedzenie, to mam zapewnione w rodzinie, wiec nie sadze zeby ta rodzina jadla cos co jest niedobre przez 3 tygodnie tylko po to zeby dokuczyc ludziom ktorzy do nich przyjezdzaja pouczyc sie jezyka (w koncu to dla nich biznes). Poza tym,nikt nigdy nie narzekal na jedzenie, a ja nie jestem znowu taka wybredna i jem malo:)

>Przeciez mimo wszystko nie jedziesz tam
>po to by glodowac i oszczedzac na wszystkim

No coz, nie jest tak ze ktos, kto jedzie do Anglii ma bardzo duzo pieniedzy i moze sobie pozwolic na kupowanie czegos co nie jest niezbedne do zycia..czasem jest tak,ze jedzie tam czlowiek,ktory naprawde kilka lat oszczedza.. kiedy bede juz sama zarabiala i bede bardziej niezalezna finansowo od rodzicow (z samych korepetycji ciezko wyzyc) to jak juz pojade do Anglii to moze i kupie sobie pare rzeczy..a teraz jade po to aby pogadac- a kartki jak juz mowilam - wysle w ilosci 3 sztuk :)

>Hastings jest ponoc
>leniwa bardzo miejscowoscia wiec niewykluczone ze bedziesz sie chciala
>gdzies wybrac na wlasna reke...

Pewnie bede chciala, ale nie wiecej niz 2-3 razy bo to dosc droga inwestycja..zwlaszcza ze na wakacje mam tez inne plany, bo ustalilismy juz rok temu z moim mezczyzna ze wyskoczymy w gory na kilka dni i nie moge (a zwlazszca-nie chce) tego teraz odwolac a mozliwosc wyjazdu do Anglii mozna powiedziec ze wyskoczyla nagle- dlatego trzeba troche pooszczedzac...na pewno nie bedzie nudno, bo potrafie sobie zawsze zorganizowac czas:) pozdrawiam:)
hmmm... to m daje nadzieje na przyszlosc :)
alez oczywiscie nikt nie mowi o zabraniu fortuny:)
dla porownania: ja przez 3 tygodnie w londynie, za pierwszy razem wydalam 500 funtow. z ta roznica ze ja jechalam z mocnym postanowieniem sporych zakupow, litrow guinnessa, godzin bilarda i podrozowania. Tak wiec zapewne chcac pojechac z nieco skromniejszymi oczekiwaniami , na pewno nalezy odjac ok 200 L ktore przepuscilam na oxfordm i w Boots (prywatne zboczenie- ale nie moge przejsc obojetnie obok Boots badz Body Shopu ). Poza tym masz ta przewage ze faktycznie rodzina raczej jesc dobrze powinna, ja na zarcie wydalam chyba ze 100 funtow w czasie calego pobytu (bo wyskakiwalismy czasem do restauracji indyjskich)no i uzaleznilam sie od trojkatnych kanapek i kawy karmelowej z starcucks.ehh wspomnienia. Zycze swietnej zabawy agus, chociaz nie watpie sie bedzie wspaniale i tak :)
z ciekawosci jedziesz moze z firmy jdj bachalski albo cos takiego?
alez oczywiscie widocznie to byl znak albo cos takiego choc nie jestem zwolennicznka wierzenia w ustalona droge, przeznaczenie Powiem tylko ze moja matka juz sobie z nim ustalila kiedy sie pobierzemy mniej wiecej i kiedy bedziemy sie starac o dziecko :S
Ja jak zwykle dowiaduje sie ostatnia... *sigh*
HELLO. Nie wiem co tam na dole ludzie popisali (nie mam za bardzo czasu by czytac) ale mysle ze przyda Ci sie moje praktyczna wsazowka odnosnie wejsc gniazdkowych. otoz faktycznie sa 3 dziurki na 2 bolce (u nas tylko 2), ale gdyby nie udalo Ci sie kupic nigdzie przejscia, to drewniana zapalka (najlepiej! - zeby nie przewodzilo pradu!!! :) ) wtykasz do tej 3 dodatkowej dziurki gniazdka (ta 3 dziurka to tylko zabezpieczenie) i popychasz taki malutki bolec, i od razu wkladasz wtyczke 2-bolcowa. Sprawa banalnie prosta a moze uratowac zycie!! :)

Pozdrawiam i zycze udanego wyjazdu!!
Temat przeniesiony do archwium.
61-68 z 68
| następna

« 

Praca za granicą

 »

Praca za granicą