obecnie zaczynam uzupelniajace magisterskie. prywatnie. nie chce uniwerku bo nie chce znowu siedziec w tych wszystkich gamatykach opisowych, literaturze itp. uwazam ze to co juz mialem mi wystarczy. po prostu chcialbym teraz polozyc nacisk glownie na praktyczny angielski, na ktory przez to bede miec wiecej czasu.
poza tym pracujac nie ma sie juz tyle czasu na wszystko. a chcialbym zeby nie tylko na studiach dobrze mi szlo ale zeby i efekty mojej pracy byly dobre, no a praktyczna znajomosc angielskiego jest mi w tym momencie najbardziej potrzebna. pewnie ktos powie ze skoro chcialem sie nauczyc angielskiego to moglem isc na kurs. no racja, ale idac na te studia wiedzialem ze jest tam historia, kultura, literatura, etc i chcialem sie o tym wiecej dowiedziec. no i wydaje mi sie ze to czego sie dowiedziec chcialem juz sie dowiedzialem. teraz czas na lekki zwrot, gdzie chce wykorzystywac jezyk jako narzedzie.
a konczylem kolegium nauczycielskie. tez prywatne. poziom hmm nie wiem, pewnie w porownaniu z innymi nie byl najlepszy, ale nie moge powiedziec ze bylo fatalnie. nie jest prawda ze jesli sie placi to sie studiuje. nie uczysz sie - wylatujesz. szczegolnie pogrom sial g.szpila ktory ku radosci niektorych juz tylko na uj siedzi ;) a ze opiekunem naszego kolegium byla e.manczak to nie mieli ochoty wpuszczac przed nia osob, ktore sie nie nadaja.
ja jestem zadowolony. na pewno byly rzeczy, o ktorych mozna mowic, ze byly nie tak, ale podsumowujac nie bylo zle :)