>Bella, gdybyś miała wybór czy zaczynasz naukę chińskiego,arabskiego
>od zera dziś czy od zera gdy masz 8 lat albo 15 ?
kurcze, ale przykład dałeś z tym chińskim:))
chińskiego to ja bym się pewnie w żadnym wieku nie nauczyła dobrze, bo to język tonalny, a do takich to ja mam małe zdolności.
ale, ale....
dzieci jeśli nie są zanurzone w języku wcale się tak szybko nie uczą, więc zaczęcie nauki chińskiego w wieku lat 8 w Polsce byłoby pozbawione sensu.
Gdybym miała 15 lat i język chiński jako obowiązkowy w liceum - pewnie bym się nauczyła sporo. Ponieważ na mnie lepiej działa metoda kijka niż marchewki, więc testy, prace domowe, pytanie....wszystko to zmuszałoby mnie do nauki więc po pewnym czasie byłyby rezultaty.
Teraz....
Teoretycznie mając doświadczenie w nauce i nauczaniu języka pod pewnymi względami byłoby mi łatwiej. Również, mimo że studia skończyłam kilka lat temu wciąż robię wiele rzeczy, które można podciągnąć pod 'uczenie się' więc ani nie zapomniałam jak to jest, ani nie wyszłam z wprawy.
Jednak:
- o ile w liceum uczyłam się języka bo był (nie będę wymyślać bajek o miłości do angielskiego bo nic takiego nie miało miejsca;), to teraz zastanawiam się po co. A nie widzę teraz sensu nauki chińskiego i nie ważne, że tyle milionów ludzi mówi tym językiem.
- ok, mój umysł pracuje teraz bardziej analitycznie i jest w stanie przyswoić więcej rzeczy, ale... te rzeczy trzeba przyswoić w krótszym czasie i jest ich więcej, czyli jest gorzej.
- czas, a raczej jego brak. Pracuję długo, śpię krótko. Trochę czasu wolnego dla zachowania zdrowia psychicznego:) a wieczorem zasypiam nawet nad bardzo ciekawą książką
Ty teoretyzujesz porównując możliwości. Ja ci mówię jakie są realia a w przypadku większości dorosłych ich życie wygląda tak jak opisałam i trzeba to wziąć pod uwagę.
I dlatego właśnie uważam, że nastolatkom jest łatwiej. Lub też studentom, zwłaszcza na poczatku.
Co z tego, że dorosły jest wstanie materiałowo i ilościowo opanować więcej jeśli jeśli wstaje o 6 rano, siedzi w pracy do 19-20, wraca do domu i nawet nie ma zbyt dużo czasu, żeby pobyć z rodziną?
Oczywiście, że można hipotetycznie się zastanawiać co by było gdyby było inaczej, ale po co?