wyniki :)

Temat przeniesiony do archwium.
61-90 z 101
jak miło zobaczyć nowy eufamizm na "nie wychodzi mi".

"żeby nie było zbyt słodko"? człowieku, zajmij się czymś pożytecznym i nie psuj radości tym, którzy zasłużyli na radość swoją pracą :/
>Porobisz troche w tlumaczeniach to zmienisz punkt widzenia, nie
>porobisz, nie bedziesz wiedzial o czym mowa.

Rozumiem, ze twierdzisz, ze 'porobiles troche w tlumaczeniach'?
heh, wszystko to za poważne towarzystwo.
powodzenia ludziska, tylko nie rozckliwiać się nad sobą, gdyby coś nie wyszlo, radość jest krótkotrwala.
>wypalam się powoli, chcę się
>przeżucić na coś innego, bo za dużo tłumaczę.

Po roku działalności już się wypalasz? Człowieku, weź no Ty się zastanów. Ty się jeszcze nie rozpaliłeś. Uspokój się. Wycisz. Zastanów, gdzie popełniasz błąd. Przecież tłumaczenia to jest coś co Cię naprawdę interesuje. Porozmawiaj z doświadczonymi ludźmi. Może oni zobaczą to czego Ty nie dostrzegasz. Doradzą.
Takie toto młode i takie niecierpliwe. Wykrzesaj z siebie trochę pokory.
No w końcu jakiś normalniejszy post :)
Ale to nie rok i nie dwa...trochę się to już ciągnie.

Teraz marzy mi się domek na plaży i szum morza, a nie wiatraka od komputera :)
patrz post pod to_ja :)
>Teraz marzy mi się domek na plaży i szum morza, a nie wiatraka od
>komputera :)

~merix~, wejdź na BFT i załóż wątek o wypalaniu się tłumacza. Ciekawa jestem co mają do powiedzenia inni na ten temat. Parę razy o tym wspominali, ale tylko wspominali.
>Ale to nie rok i nie dwa...trochę się to już ciągnie.

Stawiam max cztery. Duzo sie pomylilem?
ps. jesli denerwuje Cie szum wiatrakow to mozesz wyprobowac np. chlodzenie wodne ;-)
to była raczej przenośnia drogi pakku :)

odpoczynek od komputerów i wszlkiej maści sprzętów to mi się marzy.

zapewne tak jest w każdym zawodzie, ale w przypadku tłumaczy to się staje na dłuższą metę męczące.

no licząc od samiutkiego początku to będzie już 5 :)
CPE jest porządnym egzaminem, o czym świadczy choćby to, że wiele uczelni uznaje go za świadectwo biegłego opanowania angielskiego. Co do "łamigłówek", to mogę powiedzieć tyle, że trzeba myśleć na tym egzaminie. Nie chodzi jednak o zgadywanie, bo odpowiedzi mają swoje uzasadnienie. Bez przywiązywania wagi do szczegółu trudno jednak udzielać prawidłowych odpowiedzi.

Argument dotyczący tłumaczenia jest nietrafiony. Umiejętności językowe to jedno. Tłumaczeniowe zaś to drugie. Powinieneś to wiedzieć jeszcze ze studiów.

A jeśli chodzi o Twój fatalny nastrój, to znajdź sobie inne sposoby na wyzbywanie się frustracji. Nie każdy chce musi wiedzieć, że masz złe dni.
Nie zgadzam się. Umiejętności językowe i tłumaczeniowe idą w parze.
Ja nie kobieta, że ma gorsze dni :) Ja po prostu lubię być kotrowersyjny.
>Ja nie kobieta, że ma gorsze dni :)

Bardzo śmieszne.

>Ja po prostu lubię być
>kotrowersyjny.

Tu nie byłeś kontrowersyjny. Byłeś gburowaty.
>to była raczej przenośnia drogi pakku :)

wiem przeciez, ze przenosnia - stad emotka na koncu post scriptum.
>Nie zgadzam się. Umiejętności językowe i tłumaczeniowe idą w parze.

Nie.

>Ja nie kobieta, że ma gorsze dni :) Ja po prostu lubię być
>kotrowersyjny.

Coś jak sztuka dla sztuki?
>Nie

O tak! Szczególnie w przekładzie na ang.

O tym, że nie jest tak, jak mówisz, świadczy choćby fakt, że osoby bilingwalne nie zawsze są dobrymi tłumaczami.
Bilingwalizm jest pojęciem z natury odosobnionym od samego przekładu. Jednak tłumacz bez umiejętności językowych tłumaczem nie jest. Osoby dwujęzyczne maja właśnie wspomniane przeze mnie trudności w przekładzie. To ta nadwyżka tłumacza nad zwykłymi zjadaczami chleba :)
Zgodzisz się więc, że można świetnie znać język, a jednocześnie kiepsko tłumaczyć?
Tak. Tak samo jest z posiadaczami CPE.
Wyżej napisałeś co innego.
>Tak. Tak samo jest z posiadaczami CPE.

Czyli dla Ciebie mam CPE = nie umiem tłumaczyć?
Posiadanie CPE nie oznacza, że jestem tłumaczem.
a wczytaj się pakku jeszcze raz :)
wyżej napisałeś:
>Umiejętności językowe i tłumaczeniowe idą w parze

a teraz napisales, ze prawda jest, iz:
>można świetnie znać język, a jednocześnie kiepsko tłumaczyć
+ Tak samo jest z posiadaczami CPE.
umiejętności językowe to nie posiadanie CPE, starczy ?
>umiejętności językowe to nie posiadanie CPE

Posiadanie CPE jako takie to rzeczywiscie nie jest potwierdzenie umiejetnosci jezykowych, bo mozna bylo papierek np. kupić. Ale juz zdobycie CPE, gdy sie wczesniej zdawalo ten egzamin Cambridge, jest potwierdzeniem 4 umięjetnosci jezykowych (wlasnie oprocz tlumaczenia).
Posiadanie CPE świadczy o dobrej znajomości jezyka. W mniejszym lub wiekszym stopniu czlowiek rozumie typowe teksty gazetowe/internetowe na poziomie nativow. Zazwyczaj w 'wiekszym'. Jest tez w stanie wyprodukowac tekst lub wypowiedz na poziomie nativa lub zblizonym do nativa. Oczywiscie nie wyzbiedzie sie swojego akcentu z jezyka rodzimego, wiec tutaj nativi maja przewage. To wszystko nie znaczy jednak, ze non-native zna j. angielski na poziomie nativa, bo o ile kazdy native zna slowo 'to dither' nie znaczy to, ze ktos podchodzacy do CPE musi je znac. Zreszta CPE jest podzielone na A, B, C... Wiec na to tez powinno sie zwrocic uwage, a nie tylko na sam fakt posiadania przez kogos w/w dokumentu.

Certyfikaty jezykowe nie maja nic wspolnego z tlumaczeniami. Certyfikaty potwierdzaja, ze ktos posluguje sie w jakims tam stopniu j. obcym, a NIE swiadcza o tym, jakie ktos ma umiejetnosci translatoryczne.

Ja moze podam swoj przyklad. :) Bo przyklady z zycia wziete i znane z autopsji sa najbardziej wiarygodne.
Jak poszedlem na studia, to znalem niemiecki na poziomie (tak mysle) +ZMP, jednak pierwsze zajecia z tlumaczenia byly dla mnie (i dla kazdej innej osoby w grupie) tragedia. Co z tego, ze bezstresowo gadalismy, zartowalismy i rozumielismy niemiecki w kazdej formie. Jak przyszlo nam tlumaczyc, zlapalismy sie za glowe. Musielismy dopiero pocwiczyc, posluchac rad naszej pani profesor i w koncu polknac bakcyla tlumaczen.
dobrze powiedziane.
ale posiadanie CPE wcale nie przeszkadza w zostaniu tlumaczem :)
Temat przeniesiony do archwium.
61-90 z 101

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa