Ile razy podchodzliście do FCE?

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 77
poprzednia |
Ile razy nie zdawaliście FCE i podchodziliście kolejny raz?
na szczęście raz, ale skutecznie... powodzenia!
raz, a dobrze!
chyba nie ma sensu ileś razy zdawać tego samego egz, ucz się dalej i zdaj ten wyższy.
powodzonka i wesołych świąt!
raz :D
oczywisice zero ! Tracic kupe pieniedzy na bezwartosciowy swistek zwany fce ? no dobra ma ktos za duzo pieniedzy jest bezduszny i woli bezwartosciowy papierek niz oddac na dzieci w domu dziecka, ale zeby startowac kilka razy, ludzie opamietajcie sie !
Chodziło mi o to, ile razy ktoś NIE ZDAŁ jego i kolejny raz podchodził , bo go ZDAĆ. Wiadomo, ze nikt nie będzie kilka razy zdawał tego samego certifikatu. Myślę, ze po prostu źl zrozumiałeś, o co mi chodziło.
Pozdrawiam! ;)
Chodziło o to, ile razy ktoś NIE ZDAŁ i próbował zdać innym razem !
Pozdrowionka!
Nie, wrecz przeciwnie dokladnie zrozumialem. Zrozumialem ze sie pytasz o bogaczy co zdaja fce 2 raz i t.d. bo im sie wczesniej nie udalo wogole nie rozumiem po co ludzie go zdaja co wam to daje glupi papierek fce ja ide odrazu na cpe, wolalbym dac na schronisko dla psow ktore nie maja co jesc i sa trzymane w okropnych warunkach niz wydawac 600 - kilku tysiecy zl na glupi papierek ktory nic nie daje ...
Zdawałam raz, zdałam. Papierek nie był wtedy głupi, bo zwalniał z matury. Myślę, że gdybym oblała, podchodziłabym dopiero do CAE.
No bo zylas w takich durnych czasach, ze egzamin z poziomu dzieci szkoly podstawowej zwalnial z matury. Idiotyzm!
Idiotyzmem to była "w tych durnych czasach" matura. To, co dumnie nazywało się "maturą ustną" było w istocie recytacją wykutych na pamięć "sytuacji komunikacyjnych" i jakimiś elementarnymi przykładami z gramatyki. Śmiech na sali, który służył tylko temu, żeby wszyscy zdali język obcy. W porównaniu z tym człowiek z FCE to już niemal geniusz ;). Jak wyglądała matura rozszerzona, nie wiem - podejrzewam, że trudniejsza od FCE nie była.

... ciekawe, dlaczego na testach gimnazjalnych sprawdza się praktycznie wszystko, łącznie z muzyką, plastyką (tj. sztuką, jam niezorientowana w tych "reformatorskich" pomysłach), o chemii, fizyce, informatyce, historii, geografii czy WOS-ie nie wspominając, a nikt nie wpadł na pomysł, by zdawać także język obcy...?

I jeszcze jedno - pokaż mi podstawówki, w których uczy się angielskiego na poziomie FCE. Zwykłe, państwowe podstawówki i to niekoniecznie w Warszawie. Jasne, że nie jest to egzamin na rewelacyjnym poziomie, ale nie bądźmy przesadnie krytyczni. Poziom podstawówki jest "trochę" inny...
Chyba mnie zle zrozumialas. Chodzi mi o to, ze np w Anglii 5 letnie dzieci to juz poziom FCE, a w Polsce powiedzmy 11 letnie. To naprawde nic rewelacyjnego ten FCE.

FCE = First Crap Estimated
>Chyba mnie zle zrozumialas. Chodzi mi o to, ze np w Anglii 5 letnie
>dzieci to juz poziom FCE
LOL:). Faktycznie, argumentacji na tym poziomie wnioskowania nie przebiję :). Nawet komentować mi się nie chce...

Choć, skądinąd, nie sądzę, by angielskie pięciolatki poradziły sobie z testami FCE.

> a w Polsce powiedzmy 11 letnie.
Pokaż mi te genialne szkoły, gdzie uczą się te genialne dzieci. Bo ja znam wciąż takie szkoły, gdzie dzieci naukę języka rozpoczynają w czwartej klasie. Ale, gdzież mi tam, osobie z prowincji, do genialności wielkomiejskich dzieciaków, które już w kołysce oglądają "Teletubbisie" po angielsku.
To sorry, w takim razie to ja nie zrozumiałem o co Ci chodziło.
Pozdrowienia!
FCE to wcale nie jest taki słaby poziom.U mnie w klasie(a jestem w klasie maturalnej) większość osób duka po angielsku,mają taką wymowę i robią takie błędy gramatyczne,że głowa boli.Ogólnie poziom angielskiego w szkołach jest mizerny,a twierdzenie,że 11-letnie dzieci znają angielski na poziomie FCE to zwykła mrzonka.
krew sie we mnie burzy!!! skoro panowie/panie wpisujacy sie TU, tak dobrze znaja angielski i sa juz na zajebiscie wysokim poziomie po co w ogole znizaja sie do tego zeby zajrzec na marna strone FCE??!!! SZKODA WASZEJ FATYGI WPISYWANIA KOMENTARZY-JUZ NIE MUSICIE SIE WIECEJ TU WPISYWAC!NARA
ręcę opadają jak się czyta takie komentarze, powodzenia na cpe....
Właśnie o tym piszę. Taki był mniej więcej poziom angielskiego w klasie maturalnej u mnie w liceum. Trzy osoby na poziomie porządnego FCE, ze dwa razy tyle pre-FCE i reszta, która po angielsku dukała. Ci, którzy znają angielski lepiej, najczęściej po prostu uczyli się go na kursach czy korepetycjach, ew. mieli szczęście chodzenia do szkół, gdzie angielski był na _sensownym_ poziomie. Strach pomyśleć, jakbym znała język, gdyby moi rodzice: a) nie rozumieli potrzeby uczenia się języków obcych, b) nie było ich stać na opłacenie prywatnych lekcji.
Ja również zdałem za pierwszym razem i jestem dumny z tego,że mam FCE.Nie rozumiem ludzi którzy mówią na to "nic nie warty świstek papieru".Ja nie miałem szczęścia do angielskiego,zacząłem się go uczyć od podstaw na poziomie podstawowym w liceum :P Kosztowało mnie wieele pracy,godzin nad ksiażką i korepetycji, by w IV klasie liceum od zera zdać FCE :)) Byłem z tego strasznie dumny,bo jednak czegoś się nauczyłem i wiem, że było warto :] Teraz jednak studiuję matematykę i boję się, że zapomnę to co już mam, a po prpstu teraz na angielski nie ma czasu,bo studiuje mate ten wie o czym mówie hehe :)) Mimo to dla mnie FCE zawsze będzie czymś wyjątkowym,symbolem dopięcia swego a jednak udało się :)) Pozdrówka dla wszystkich :)
A ja wiem do czego mogloby sie przydac wam FCE:
a) podcierania waszych siedzonek.
b) podpalka na ognisko

Widzicie tylko do tego nadaje sie FCE. A moze wy macie jakies inne pomysly? Jestem nowy na tym forum i na pewno wiele razy zaszczyce was swoja obecnoscia.
ta ciekawe jaki ty masz certyfikat:>??ja twierdze ze jest calkiem przydatny bo np mozna byc przewodnikiem turystycznym ijest udokumentowaniem poziomu angola na upper-intermediate!pozatym jesli ktos studiuje cos zupelnie innego to FCE jest wystarczajace zreszta zwalnialo z matury pisemnej tluczku i nie badz taki cfaniaczek bo na necie ja tez se moge mowic ze mam CPE na A!pzdr dla wszystkich normalnych skromniachow
Ja zdałam FCE w tym roku za pierwszym razem na B. Jestem bardzo dumna. Moje trofeum w postaci certyfikatu wisi teraz na ścianie nad łóżkiem. Moja ambicja nie pozwala mi jednak zatrzymać się na tym etapie i uczę się dalej mając nadzieję że któregoś dnia uda mi się zdać CPE. Pozdrawiam :)
A moze wzielabys pod uwage, ze twoi rodzice nie beda chcieli placic za kolejne swistki papieru? Moze to dla nich zbyt duzy wydatek? Pomysl czasami o innych a nie tylko o sobie.
No dobra z matury zwalnialo lata temu, do pracy cokolwiek daje i potrzebny jest nie zbyt czesto... W kazdym badz razie 95 % zdaje tylko zeby sobie miec. Placa 600 zl zeby zaspokoic swoje chore ego albo poprostu glupich rodzicow naciagaja. A moznaby te 600 zl przeznaczyc na schronisko dla glodujacych zwierzat, na chore dzieci i t.p. Skoro nie jest nam potrzebny ten glupi papierek to po CH... go sobie wyrabiac . Ludzie zrobcie sobie test w domu i po sprawie !
Pozdrawiam Lukasz
Ale rodzice są najczęściej dumni z tego, ze ich dzieci zdają z dobrymi wynikami i sami zachęcają do uczenia się do kolejnych certyfikatów.
Gdy zdałam FCE rodzice byli ze mnie bardzo dumni,a gdy powiedziałam,że chciałabym zdobyć kolejne certyfikaty to powiedzieli,że cieszą się,że mają taką ambitną córkę.Co jak co,ale na naukę to mi rodzice nie skąpią.
Tak jasne NIE ZDAWAJMY żadnych certyfikatów, zwłaszcza Firsta bo nie warto!
-> za 10-15 lat będziemy mieli w Polsce bardzo kompetentnych tłumaczy, nauczycieli języka angielskiego, lektorów etc.
- > do pracy gdy będą nas przyjmować słodka pani Gienia uwierzy nas słowo, że mamy angielski w małym palcu, przejrzy nasz życiorys - ‘tabula rasa’ i zobaczy jacy jesteśmy bystrzy i zdolni i wszyscy będą zadowoleni
-> w ogóle po co uczyć się jeżyków obcych skoro 1 książka kosztuje średnio ponad 50 zł, po co korzystać zdrogiego internetu, można by za to nakarmić biedaka (gdy się jeszcze ma pieniądze, bo później bez pracy samemu można znaleźć się w ich gronie)
-> najlepiej zabić się w domu dechami i nie wychodzić na zewnątrz

Niech nikt w Polce nie zdaje żadnych egzaminów/certyfikatów po co? Studenci mieliby indexy wypełnione wymarzonymi ocenami, lekarze mogliby ciąc chorych jak im się spodoba.... po prostu sielankowe życie w sielankowej Polsce.
o moj boze ale my mowimy o fce ! Jacy lektorzy jacy studenci, czlowieku opanuj sie. My mowimy o durnych gowniarzach czyli 80 % zdajacych ktorzy zdaja chociarz sami nie wiedza po co ... 600 zl zeby byc dumnym o ja pierd*** widac rodzice powaleni .
Zgadzam sie z przedmowca. Fuki ty chyba czegos nie rozumiesz. Mylisz przysiege Hipokratesa z makroekonomia i kilkoma jeszcze innymi rzeczami. Widac, ze sam jestes gowniarzem, ktorego nie stac na nic wiecej jak FCE (mam na mysli lepetynke) a rodzice pewnie by zaplacili za 10 kolejnych egzaminow. Jesli zatem Polska ma wygladac i opierac sie na takich ludziach jak Fuki, to ciesze sie, ze w przyszlym roku emigruje.

Pozdrawiam
boski tekst:))))))))))))))))))))))))
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 77
poprzednia |

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa