Ile razy podchodzliście do FCE?

Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 77
Szkoda mi was chłopcy :(( Naprawdę nie wiem jaki wy poziom reprezentujecie.Nawet teraz jeśli FCE z niczego nie zwalniam,to i tak zdanie go mówi coś o poziomie angielkiego jaki reprezentujecie.Popatrzcie sobie w ogłoszeniach o pracę : większość język zna jako komunikatywny lub średni < dla nich średni to już coś więcej niż good morning> A tak nawet z FCE wiadomo, że potrafisz się już dogadać i to całkiem nieźle.
Pozdrawiam wszytskich posiadaczy certyfikatów i Wesołego Nowego Roku :))
No to, chłopcze, ja reprezentuje poziom CAE potwierdzony certyfikatem Cambridge ESOL. I wcale nie uwazam sie za geniusza angielskiego, jak wiekszosc na tym forum. Zwykle bubki i tyle!
Lepiej mieć certyfikat FCE,niż nie mieć nic.Zawsze to jakieś udokumentowanie znajomości języka.Przy przyjmowaniu do pracy na pewno większe szanse ma posiadacz certyfikatu niż ten,który się takowym pochwalić nie może,nawet jeśli jest to "tylko" FCE.Na przykład mój rodzic pracuje w urzędzie,gdzie FCE ma naprawdę niewiele osób,a reszta ledwo duka po angielsku.I taka sama sytuacja jest na pewno jeszcze w wielu innych miejscach pracy.
Hej Bystrzak skoro nie łapiesz ironii to przykro mi bardzo (abstrachując od zdolności Twojej główki). Skro uważasz FCE za niepotrzebny świstek ok ale przynajmniej nie obrażaj ludzi, którzy do niego podeszli i zdali go lub nie. Ja chylę czoła przed ludźmi, którzy po nieudanej próbie zdania FCE podchodza do tego egzaminu jescze raz. Świadczy to o ich determinacji, uporze w dobrym znaczeniu tego słowa. Ci ludzie pokazują, ze można osiagnąć cel gdy się tego pragnie.

Gdy zdawałem FCE opłaciłem go z własnych pieniedzy - okładanych przez jakiś czas - gdybym niezdał to bym nie próbowął drugi raz z braku środków a nie z braku chęci tak więc nie traktuj wszystkich ludzi jako rozpieszczone dzieciaki bogatych rodzców.

P.S Powodzenia za granicą.
Wcale nie twierdzę, że gdy ktos ma FCE, CAE czy nawet CPE to już zna angielski... Mikt nigdy nie doścignie Nativa (choć można się do tego poziomu dośc zbliżyć). Po prostu trzeba się kształcić całe życie...
Praca na w miarę dobrym stanowisku, spokojne wiązanie końca z końcem nie martwiąc się czy jest co do garnka włożyć moze umożliwić obdarowanie biednych dzieci lub instutycji charytatywnej kwotą znacznie większa niż 600 zł za FCE.
Hej zzzaa mówimy o FCE - rozumiem - od jakiedoś czasu by zostać nauczycielem angielskiego trzeba mieć FCE (mnie w LO uczyli nauczyciele bez FCE i dlatego wiele bym dał zeby ich zobaczyć 'pocących' się nad tym egzaminem)
UNIKLAJCIE NIEKOMPETENTNYCH ANGLISTÓW PRZEZ DUŻE A!
Ja jeszcze chciałam zauważyć jedno - wielu z nas uczy się kilku języków obcych. Być może nigdy nie będziemy umieli wszystkich na poziomie równym CPE. Może nawet nie będziemy mieli takiej potrzeby. Ale dlaczego nie mamy skorzystać z możliwości jakiegoś potwierdzenia i udokumentowania naszych umiejętności...? Przecież, choć FCE nie świadczy o znakomitej znajomości języka, jest dowodem na znajomość co najmniej przyzwoitą - będąc na poziomie FCE byłam w stanie bez problemów dogadać się na większość tematów i czytać książki naukowe z interesujących mnie dziedzin.
>"Mikt nigdy nie doścignie Nativa (choć można się do tego
>poziomu dośc zbliżyć)"
Ja myślę że można pod wieloma względami prześcignąć niektórych "native speakerów". Przecież oni też mówią bardzo różnie, niektórzy popełniają MNÓSTWO błędów językowych. Nie wspominając już o ogólnym poziomie wypowiedzi, który często jest bardzo niski i nawet w języku obcym nie jest wcale tak bardzo ciężko pisać lepiej niż niektórzy w ojczystym. Widać to bardzo dobrze na forach internetowych. Ja nawet po polsku nie jestem w stanie zrozumieć bełkotu co poniektórych osób, według mnie bezsensem jest twierdzić że nie można prześcignąć tego "poziomu" ;). Największym problem jest wymowa, nie da sie po prostu nauczyć wymawiać słów tak jak native speaker. Oczywiście oczytani ludzie dbający o poziom swoich wypowiedzi to inna kwestia.
Hej mówiąc że nie można prześcignąc Native'a myślałem głównie o wymowie i akcencie. Przeciez wiadomo, ze języka obcego trzeb aisę uczyć 'z głową' trzeba wiedzieć co się chce w nim powiedzieć i przekazać. A sposób wypowiedzi zależy w dużym stopniu od elokwencji danej osoby, może dlatego niektórzy Anglicy/ Amerykanie nie mówią w 100% poprawnie, ale my Polacy też nei mówimy w 100% poprawnie. Prosty przykład. Wszyscy mówią w ten sposób! Chciałbym usiąść, mozesz mi przynieść pufę? A przeciez to jest 'ten puf' ale nikt nie mówi: Przynieś mi tego pufa.
Over
O_o o moj boze. ja chodze do 3 gimnazjum i 2 osoby w tym ja maja cae jedna podchodzi w tym roku i o ile sie nie myle 4 ma fce... materialy na lekcjach mamy pre cae. Nauczyciel z fce O_o naprawde nie moge sobie tego wyobrazic nawet w gimnazjum co dopiero w lo ...
Juz nie badz taki skromny koles to ze jestes w 3 gim spoko!moze sie angola uczysz juz dlugo i skutecznie zreszta teraz ucza juz od 1 klasy podstawowki!ja tez zaluje ze sie przez cale lo nie uczylem solidnie ale coz bylo!minelo mialem 9 anglistow w 8klasie podstawowki i nic z niej nie wynioslem a tak serio za angola wzialem sierok temu i udalomie sie dostac na filologie (pamstwowke) i uwazam to za sukces bo nie chodzilem na zadne kursy nie bulilem po 2000 jak inni :)pzdr i nie chwal sie tak bo nie ladnie!p.s. moim zdaniem ludzoie z miast maja o wiele wyzszy poziom angola niz w malych wioskach czy miasteczkach!!
nie wiem, czy będę wyrazicielką opinii pozostałych forumowiczów, ale też się cieszę, że wkrótce emigrujesz; co prawda na forum nadal będziesz mógł wchodzić, ale przynajmniej wiadomo, że cię człowiek na ulicy nie spotka ... to też niezła perspektywa; a propos, zdawłam kolejno, w odstępach dwuletnich, egzaminy Cambridge i uważam, że jest to jeden z lepszych sposobów na systematyczną pracę nad językim i świetna motywacja.
Osobiscie zdalem i FCE i CAE przed przystapieniem do matury z angielskiego, ktorej poziom nota bene moge okreslic jako niski....

Obecnie jestem na studiach i w koncu na trzecim semestrze mialem egzamin kwalifikujacy mnie na ktorys z poziomow nauki - dostalem sie na najwyzszy mozliwy czyli Upper Intermediate (niestey wyzej nie ma poziomow na mojej uczelni) i sie nudze - ustalilem sobie z lektorka ze chodze kiedy mi sie bedzie chcialo - robie to raz na dwa, trzy tygodnie zeby odswiezyc angielski. A pozostali studenci z roku - no coz na 200 osob moze 20 mogloby zdac FCE a reszta ma problemy nawet na upper elmentary wiec opowiesci o genialnych 11 - latkach wlozmy miedzy bajki dobrze ??

Angielskiego zaczalem uczyc sie sam - z ksiazek typu Your English ABC w wieku lat 7.... od 11 roku zyciu chodzilem na kursy - przez 6 lat. W wieku 17 lat zdalem FCE, rok pozniej CAE. Na CPE na razie sie nie porywam - angielski znam w stopniu ystarczajacym (dla mnie) tzn. umiem okreslic pochodzenie Native ze wzgledu na akcent, czytam bez problemow powiesci w orginale (np. Clancy), z filmami tez nie mam problemow - rowniez z ich tlumaczeniem - mowie plynnie i to mi wystarcza ale naprawde niech ten Pan Szalony Dzony pokaze mi w Polsce dziecko jedenstoletnie, ktore plynnie mowi po angielsku to chyle przed nim czola - musialoby chyba chodzic do klasy dwujezycznej w jakiejs prywatnej szkole, bo w panstwowej duzych szans na to nie ma skoro bezplatna nauka jest bodajze od IV klasy.... wyjatkiem sa dzieci, ktorych rodzice (jedno z nich) jest Anglikiem ale i tak watpie ze zdolalo opanowac wszystkie struktury gramatyczne.... oczywicie moge sie mylic....
Hmmm do czego potrzebne jest FCE ?? To podam ci przyklad z zycia - przy przyjmowaniu sie do instytucji panstwowych, gdzie dostaje sie punkty za poszczegolne sprawdziany (sprawnosciowe, psychologiczne, itd) mozna sobie nabic w latwy sposob punktow - okazujac wlasnie ten 'nic nie warty' swistek z literkami FCE
jestes bezmozgowcem
jakis czas temu potrzebowalismy w pracy ludzi z angielskim i dosc juz mielismy tracenia czasu na rozmowy z tymi sprytnymi, co w CV pisza 'znajomosc jezyka: bardzo dobra w mowie i pismie', natomiast w praktyce wypadaja cienko. dla wygody przyjelismy, ze FCE to juz jest dla nas poziom, powiedzmy, zadowalajacy i w ten sposob osoby 'z papierkiem' mialy na starcie znaczna przewage nad osobami bez, nawet jesli w ich zacnym gronie pojawily sie postaci, ktore w CV-kach nie klamaly... [a z pewnoscia bylo takich troche - szczerze w to wierze]. byla to spora oszczednosc czasu, a z efektow bylismy koniec koncow zadowoleni. mysle, ze wielu pracodawcow moze miec podobne podejscie.
To ty nie zdawaj żadnego certyfikatu a daj zadnych certyfikatów a oddaj te 600 zl na schronisko.
To wg ciebie powinno sie zdawac te certyfikaty czy nie, bo raz wypowiadasz sie o nich krytycznie, a sam je masz.

Pozdrawiam!
dobrze gadasz
ciesze sie że nie bedziesz już opowiadał tych bzdur.dorazu mi ulżyło
Ja w gimnazjum mialam 4 nauczycieli od angielskiego, z kazdym przerabialismy niezwykle "trudny" czas PRESENT SIPMLE i na tym sie konczylo! A w lo? Moja pani uczyla wczesniej innego jezyka, a z angielskiego ma... roczny kurs! I naprawde, ciekawa jestem jakby moi kochani nauczyciele wypadli na FCE, ktory do najprostszych egzaminow nie nalezy. Druga nauczycielka zdawala FCE 4 razy, i jeszcze nie na certyfikatu. Dlatego widac, ze w szkole ciezko przygotowac sie do matury, Wiec dziwie sie, ze krytykujecie tych, ktorzy FCE zdaja. Skoro nie posiadaja go NAUCZYCIELE w lo, to trzeba podziwiac tych, ktorzy zdaja go w wieku 16 czy 20 lat, bo to naprawde nie jest bulka z maslem!
nie wierzę, że w lo uczą nauczyciele nawet bez FCE? które to lo?
?????????????????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ja jeszcze niewiem czy zdałam, bo w grudniu pisałam.Mamna dzieje że tak.fce jest jakby krokiem do następnych certyfikatów, masz jakiś cel i do niego dążysz.a fce na pewno się przyda chodzby do pracy w przyszłości.a tak wogóle są szkoły gdzie poziom angielskiego jest db.dobry.np.moja klasa choćby.wszak jestem w rozszerzonej. nietrzebamieszkać w warszawie jak to sienktórym zdaje aby umieć angielski. mieszkam w mniejszym mieście i nie czuje sie jakoś pokrzywdzona
A ja zdawałam raz , w czerwcu 2004 i zdałam na A. Uczyłam sie niepełne 4 lata. Mam 39 lat i ten certyfikat do niczego nie był mi potrzebny. Po prostu w taki sposób zakończyłam pewien okres mojej nauki. Angielski to moje małe hobby. Certyfikat wisi na scianie w mojej pracowni i zawsze będę mogła uczyć się dalej.
Ludzie którzy piszą że FCE to poziom podstawówki i że ludzie w wieku 11 lat są na jego poziomie są dla mnie skończonymi debilami. Dam sobie głowe uciąć że wasi starzy zarabiają kupe kasy i łazicie do szkół angielskiego od 4 roku życia. Nienawidze takich palantów co znajomość angielskiego zawdzięczają tylko kasie swoich starych i śmieją się potem z innych i mówią że FC jest dla idiotów. Dla mnie to wy jesteści zakompleksionymi idiotami....
Ja akurat dzieki FCE dostałam prace nauczycielki w szkole.
a wez ty sie nawet nie odzywaj!! zdaje fce za miesiac i sie z tego ciesze=) a jak zdam bede naprawde dumna=p moze dla ciebie to nic nie warty papierek ale zeby go zdobyc trzeba sie sporo napracowac=p najwyrazniej nie zdawales bo w przeciwnym wypadku mialbys szacunek do pracy i wysilku innych a przy okazji swojego=p i mowilbys zupelnie inaczej=p poza tym... poziom gramatyki na fce jest praktycznie taki sam jak na cae a roznica jest "tylko" w slownictwie=p bo na fce masz cala gramatyke angielska=p

a jesli koniecznie chesz poznac jakies inne zastosowania tego "papierka" to ja z mila checia pomacham nim przed nosem mijej okropnej nauczycielce angielskiego ktora twierdzi ze nic nie umiem=D
z twojej wypowiedzi jasno wynika ze nie masz zadnej stycznosci z dziecmi=p mam brata w wieku 11 lat ktory ma to szczescie ze uczy sie angielskiego od pierwszej klasy podstawowki i nadla nie umie odmieniac czasownikaz "be" i nie zna angielskich osob=p i to jest ten rewelacyjny poziom?????
i tu sie z toba zgodze=) zdanie jakiegokolwiek certyfikatu to efekt ciezkiej pracy i ograomnego wysilku rozlozonych w naprawde dlugim czasie
Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 77

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa