Mysle, ze wcale ni potrzeba tysiaca testow. Przynajmniej nie kazdemu.
Trzeba tylko troche zmienic nastawienie.
PO pierwsze, trzeba sie zastanowic nad celem. Bo chyba celem przygotowan do FCE ma byc takie rozwiniecie umiejetnosci jezykowych, zeby moc spokojnie pisac, czytac, rozumiec ze sluchu i najwazniejsze: rozmawiac.
Jezeli dla kogos FCE jest celem ssam w sobie, nie tylko srodkiem, to chyba latwo jest zdac na C przy min. wiedzy.
Co do ilosci testow, to liczy sie jakosc, nie ilosc. POdtswa to umiejetnosc uzycia nowego slownictwa i konstrukcji w praktyce. Unmiejetnosc rozwiazywania testow jest o wiele mniej przydatna i zapomina sie jej o wiele szybciej.
Tak, ze podtswa to mowic!! ALe nie operujac trzema slowami na krzyz, tylko operujac jak najwiekszym zasobem slow i konstrukcji gramatycznych, i na to powinno sie klasc nacisk, a testy przy 0kzaji. BO potem wychodzi taki delikwent z FCE na C a mowienie sprawia mu trudnosc.
POzdrawiam,
KOciamama.