Puby, restauracje i niewielkie hotele - oto w co najchętniej inwestują Polacy wracający z Wielkiej Brytanii. Analitycy nie mają wątpliwości - to najlepszy moment, żeby wymienić funty na złote i rozkręcić własny biznes w kraju.
Polacy w Wielkiej Brytanii od kilku miesięcy obserwują, jak silny niegdyś funt leci na łeb na szyję. Jeszcze w ubiegłym roku, gdy brytyjska waluta spadła poniżej psychologicznej granicy 5 zł, wzięli na przeczekanie. Dziś wartość funta to już tylko 4,5 zł i nic nie zapowiada, że szybko się odbije.
Z badań przeprowadzonych przez prof. Krystynę Iglicką z Centrum Stosunków Międzynarodowych wynika, że spośród ponad miliona Polaków, którzy wyjechali na Wyspy, już 10% na stałe wróciło już do kraju. Teraz tu inwestują zgromadzone na emigracji oszczędności.
Większość emigrantów to młodzi ludzie, więc najczęstszą ich inwestycją jest mieszkanie. Inni kupują działki budowlane, inwestują w fundusze inwestycyjne lub zakładają lokaty bankowe. Coraz więcej powracających z emigracji stawia jednak na własny biznes.
Jak twierdzi profesor Iglicka, wielu z nich pracowało na Wyspach w barach, restauracjach i hotelach. Po powrocie do Polski tworzą kopie miejsc, które znają z emigracji. Najczęściej korzystają więc z rynkowego zapotrzebowania na usługi i otwierają puby, małe hotele albo inwestują w agroturystykę. Działają śmiało, bo wielu z nich ma już za sobą pierwsze kroki w biznesie.