Brytyjski rynek telekomunikacyjny rozpoczął walkę o polskiego klienta
Prawie 20 różnych firm chce przyciągnąć do siebie Polaków, którzy dzwonią do Polski z komórek, telefonów stacjonarnych i internetu. A jest się o co bić, bo według nieoficjalnych danych, na Wyspach jest nas od 1,5 do 2 mln.
Jaką wybrać ofertę? Gdzie jest najtaniej? Czy są jakieś ukryte koszty? Przeczytaj nasz raport.
Z telefonami trzeba uważać tak samo, jak z przelewami bankowymi. Jeśli dzwonisz do kraju z komórki bez wybranego wcześniej numeru dostępowego, możesz zapłacić nawet 1,5 funta za minutę zamiast 1 pensa.
– Mam telefon w sieci O2. Nie wiedziałem, że muszę wybierać jakiś numer, zadzwoniłem więc bezpośrednio do Polski. Skasowało mnie 1,5 funta za minutę, a przecież dzwoniłem na telefon stacjonarny! Ile by wzięli, gdybym telefonował na komórkę? Myślałem, że wyjdę z siebie – wspomina Mateusz Karkoszka z Bristolu.
Gdy zaś chcesz przelać pieniądze z brytyjskiego konta bankowego na polskie, zapłacisz około 20–25 funtów zamiast np. 5 funtów w polskim sklepie. Dziś nie będziemy jednak pisać o bankach, tylko o telefonach. Choć w zasadzie w obydwu przypadkach można stracić przez nieuwagę sporo ciężko zarobionych pieniędzy. Czy nie lepiej byśmy się czuli, gdyby zostały one w naszej kieszeni? Przeczytajcie, jak nie dać się wpuścić w maliny.
Doładuj i rozmawiaj
Zanim zdecydujesz się dzwonić, musisz wybrać jedną z czterech opcji. Pierwsza polega na kupieniu karty startowej w O2, T – Mobile, Vodafone, Orange czy tzw. Trójce, i "zatankowaniu" telefonu jedną z dostępnych na rynku stawek (zazwyczaj jest to 5, 10, 20, 30 i 40funtów). Możesz to zrobić za pomocą karty debetowej czy kredytowej np. poprzez stronę internetową danej sieci lub kupując voucher, czyli kupon. Najczęściej wysyłasz SMS-a na pięciocyfrowy numer operatora, by dostać informację zwrotną o tym, że twoje konto zostało aktywowane. Pobierają za to od 3 do 5 funtów plus stawkę operatora za zwykłego SMS-a. Potem idzie już z górki: wybierasz nr dostępowy otrzymany po rejestracji. W słuchawce odzywa się damski lub męski głos informujący zarówno w polskim, jak i angielskim języku, ile masz do wykorzystania pieniędzy i na ile minut to się przekłada. Chodzi o telefon stacjonarny i komórkę. Przelicznik stosowany w takich przypadkach wynosi zazwyczaj 4:1. Kiedy dostaniesz już wszystkie informacje, wybierasz nr do Polski. Musi mieć dwa zera z przodu, kierunkowy do kraju i danego regionu. A potem czekasz już tylko na połączenie. Jeśli masz telefon na abonament i darmowe minuty, operator nie będzie pobierał nic z twojego konta. Zacznie to robić dopiero, gdy wykorzystane zostaną darmówki.
Takie rozwiązania wprowadziło kilka firm, m.in.: Planet Talk Card (SMS o treści GP na nr 88077, nr dostępowy zaczyna się od 0207, połączenie z komórki na stacjonarny to 1p, na komórkę 4p), Auracall (dzwonisz na [tel], stacjonarny 2p, komórka 9p), Noodle (SMS NOODLE na 81025, nr dostępowy [tel], stacjonarny 1p, komórka 5p), Global Telecoms (SMS RING na 84459 za 3 funty lub 80556 za 5 funtów, numery dostępowe [tel]i [tel], stacjonarny 1p/min, komórka 6p/min), GoDial (SMS GoDial na 60777, numer dostępowy [tel], stacjonarny 0,5p, a komórka 5p), Mediatel (SMS POLAND na 66667, numer dostępowy [tel], stacjonarny 1p, komórka: Idea 6p, Plus 8p, Era 10p), PAYG (usługa dla posiadaczy telefonów w T – Mobile, wystarczy zadzwonić na [tel], wysłuchać instrukcji i wbić nr do Polski, poprzedzony dwoma zerami, kierunkowym do kraju i regionu, a potem wcisnąć #, stacjonarny 3p, komórka 10p).
Karta, abonament, internet
Drugą opcją jest kupienie karty SIM "pay as you go" na tanie międzynarodowe połączenia. Kupujesz ją za 5 funtów (przy okazji możesz też dostać dodatkowo 1 funt gratis), 10 funtów (3 funty gratis), 20 funtów (10 funtów gratis), 40 funtów (nawet 20 funtów gratis) zdrapujesz i pojawia się twój osobisty nr PIN. Jeśli chcesz zadzwonić, musisz wbić numer dostępu, który na pewno jest na karcie (czasem jest ich nawet kilka), PIN i numer docelowy. Taką opcję oferuje m.in. IDT Europe, sygnowana przez Orange (rozmowy międzynarodowe od 6p/min, rozmowy krajowe i międzysieciowe 15p/min, krajowe i międzynarodowe SMS-y – 10p). – Formuła jest bardzo prosta: tanie połączenia międzynarodowe i krajowe za dobrą stawkę. Jeden telefon komórkowy, jeden dostawca. Dzięki tej prostocie nasi klienci otrzymują naprawdę wysoką jakość za niebywale niską cenę – zachwala Retail Director IDT Europe, John Roberts.
Ci, którzy mają telefon stacjonarny (choć rośnie liczba Polaków posiadająca ten "luksus", to nadal jest znikoma), mają o wiele prostsze życie. Wystarczy, że wybiorą numer dostępowy, a zaraz potem numer docelowy i już można rozmawiać. Nie ma żadnych doładowań w wysokości 3 czy 5 funtów. To przywilej "abonamenciarzy". Rozmowy będą wyszczególnione po otrzymaniu miesięcznego rachunku. Taką usługę mają m.in. Vodafone (usługa dla posiadaczy telefonu w tej sieci, stacjonarny 5p, komórka 15p), Call2Call (usługa dla posiadaczy telefonu w sieci BT, numery dostępowe: stacjonarny [tel]za 1,5p, a na komórkę [tel]za 5p), ACN (usługa dla posiadaczy telefonu w tej sieci, za 99p miesięcznie opcja "Dzwoń do Polski", dostępna wyłącznie z planem taryfowym ACN1 i abonamentem ACN, pozwala na rozmowy z numerami stacjonarnymi w Polsce bez opłaty za minutę przy rozmowach nie dłuższych niż jedna godzina; zawsze naliczana jest też opłata 3p za rozpoczęcie połączenia). – Staramy się dopasować nasze usługi tak, by zaspokoić potrzeby stale rosnącej polskiej społeczności w Wielkiej Brytanii – mówi Robert Stevanovski z ACN.
Ostatnia opcja to dzwonienie za pomocą coraz bardziej popularnego na świecie Skype’a. Trzeba oczywiście mieć komputer z dostępem do internetu i odpowiednio skonfigurowane słuchawki z mikrofonem. Potem wystarczy ściągnąć program (choćby ze strony www.onet.pl), zarejestrować się, kupić voucher za przynajmniej 10 funtów i wbić numer w swoje konto (program zamieni funty na euro, w ten sposób, że z 10 funtów wyjdzie nam 12,47 euro). Rozmowa na telefon stacjonarny kosztuje 1,7 eurocenta, a na komórkę 20 eurocenta.
Wybór należy do was, a naprawdę jest w czym przebierać. Na Wyspach w dziale telekomunikacji jeszcze nigdy nie było tak wielu ofert do wyboru. Dzięki temu nie ma na rynku monopolu i ceny lecą w dół. Korzystajcie więc, rodzina w Polsce czeka.