Który lepszy? Brytyjski czy Amerykański?

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 92
poprzednia |
No tak. Niby wielkiej różnicy nie ma (jeżeli chodzi o angielski), to duża różnica jest w wymowie i akcencie, a przynajmniej ja tak uważam.
Założyłam ten temat bo jestem ciekawa Waszych wypowiedzi. Uczę się angielskiego, kocham ten język, zreszta mam zamiar studiować filologię angielską i słuchając wypowiedzi Brytyjczyka i Amerykanina zastanawiam się czy tylko ja odnoszę takie wrażenie, że Brytyjski jest o niebo lepszy. Chodzi oczywiście o akcent.
Bardzo podoba mi się brytyjski akcent. Może z tego powodu, że jest taki... nie wiem jak to określić. Może dostojny? Po prostu zawsze kojarzył mi się z arystokracją, dobrymi manierami itp. Natomiast amerykański wydaje mi się... jakby to określić nikogo nie obrażając... wybaczcie ale slamsowaty. Oczywiście nie mam nic przeciwko niemu, ale słuchając go odnoszę wrażenie, że Amerykanie bełkocą. Tak też twierdzi moja nauczycielka.
Czy macie takie samo wrażenie, czy może nie? Który akcent bardziej wam się podoba?
Dziecko. Co ty pleciesz? Ty martw najpierw zeby cie i twoja nauczycielke ktos zrozumial.
Ja Ci proponuję tą odmianę z Liberii. Fakt, że arystokracji to tam nie ma raczej, ale napewno ta odmiana flegmańskiego jest doskonała.
Popieram to co napisal christos. Nie chodzi o to czy jezyk jest ladny, brzydki itp - tylko o to - zeby ludzie Ciebie zrozumieli.

I jeszcze raz - nie ma czegos takiego jak 'angielski/brytyjski' czy nawet 'amerykanski' akcent. Jak mowisz o RP - to bardzo malo ludzi tym akcentem mowi.

Anglik urodzony w Londynie i to nawet z czysto Angielskiej rodziny bedzie inaczej mowil jak ten urodzony w Birmingham, Liverpoolu czy Manchesterze. A GB to nie tylko Londyn i okolice. Akcent ma duzo skladnikow: miejsce urodzenia, zamieszkania, wyksztalcenie itp.

Wszyscy mowimy z akcentem - tak samo w Polsce jest latwo poznac kogos z Krakowa, Warszawy czy Gdanska.

A co do amerykanskiego akcentu - to czy to jest ten z Nowego Yorku, Chicago czy San Francisco?

To, ze ktos nas poznaje ze jestesmy z Krakowa, Liverpoolu czy Chicago to nie jest powod jakiegos wstydu.
Ja zdecydowanie wolę American English (north american). Brytyjski angielski brzmi dla mnie głupio i w ogóle zdecydowanie ciężej mi zrozumieć anglików niż amerykanów. Amerykańskie filmy oglądam bez problemu z niemal pełnym zrozumieniem bez napisów, brytyjskie musze oglądać z napisami :D Poza tym nie lubię brytyjskiej pisowni (colour-color, centre-center, manoeuvre-maneuver) Nie podoba mi sie to dokładanie i przestawianie literek ;)
Jesli naprawde jestes nauczycielem jak pisales w watku "akcent" to nie chcialbym nigdy miec z Toba nic do czynieniea.
1) jak udowodniles w watku "akcent" robisz bledy w przedmiocie ktorego nauczasz (sporo i dosc prostych)
2) ....chyba nie musze mowic?
A teraz żegnam sie na jakis czas gdyz mam za niedlugo Wigilię.
PS. i odpowiedz w tamtym watku
do christos.
Jeszcze 1 bo nie wytrzymam...
Terri jestes naprawde niesamowity bo ja moglbym po 1000 kroc strzelac i nigdy nie poznam kto jest z Krakowa Gdanska Warszawy etc. O czym Ty mowisz? kiedys mogles warszawiaka poznac po tej gwarze ale teraz? a Krakusi Gdańszczanie ?morze jeszcze mieszkancy Szczecina?
tymczasem
I to ostatnie moje zdanie -
'kiedys mogles warszawiaka poznac ...' itp - to co sie stalo z tymi ludzmi (np tych po 40tce, 50tce, 60tce) - czy oni tez na tyle pozmieniali te swoje akcenty ze juz ich nie mozna rozpoznac - ciekawe.

Dzieki - Ta twoja odpowiedz mnie po prostu oswietlila - teraz dopiero zrozumialam dlaczego ludzie w calej Polsce mowia tym samym akcentem.
Ja wolę amerykański. Niewymawianie r w brytyjskim działa mi na nerwy. . Poza tym świat jest zamerykanizowany, sam byłem w szoku, jak dowiedziałem się, że 'program' to 'programme' bo brytyjsku, bo widywałem znacznie częsciej to pierwsze słowo. Kiedyś 'organise' etc. było po brytyjsku a organize po amerykańsku. Teraz obie formy w brytyjskim są używane. Amerykański ma znaczny wpływ na brytyjski, ze względu na to, że Brytyjczycy oglądają ich filmy, a odwrotnie to raczej rzadko . Niestety na filologii angielskiej jestem zmuszony często wysłuchiwać polsko-brytyjskiego :-(
Adup ale to amerykanie odjeli troche literek a nie brytyjczycy dodali :)
Dla mnie lepszy jest bryt. Wyrazniejszy brzmi arystokratycznie jak ktos powiedzial. Ma za soba pewna ewolucje.
Amerykanski...hmm dla mnie brzmi kiepsko bardzo. Oni tak burcza pod nosem brrr hrr trrr jak chomiki.Drazni mnie to na cnn zwlaszcza grrr
Brytyjski bardzo lubie to r i te kragla wymowe.
Gdzies slyszalem ze w usa po odzyskaniu niepodl w XVIII w glosowano jaki ma byc jezyk zazwyczaj kongresmeni znali po 2.
Angielski wygral bodajze 1 glosem z niemieckim.
Amerykanie nie czuja do ang takiego sentymentu jak brytyjczycy. Oni sa dumni z jezyka to czesc ich tradycji (bogatej). A Amerykanie po prostu zaadaptowali jezyk i juz. Skrocili sporo rzeczy (ludzie maja tendencje do upraszczania, moze i dobrze) wprowadzili troche swoich znaczen.
Terri mam jeszcze prosbe powiedz czy Twoj ostatni post tutaj był podszyty cynizmem i ja tego nie wyczulem? jesli nie moge cos wiecej napisac bo akurat troche o tym wiem( moze nie duzo ale cos).
Terri sie z ciebie nabija, arystokrato i czym wiejej gadasz tym wiecej sie podkladasz.

Ale serio, ja tez wole arystokratyczny brytyjski. Mozna go tylko opanowac powtarzajac przez 30 minut dziennie:

Have that peasant flogged!
James, bring the horses, quickly!
Has the fox hunt begun yet
Bartholomew, shine my shoes at once

Brytyjskie Imperium teraz opanowalo caly swiat wiec powinnysmy imitowac ich akcent. Ta Ta
Terri sie nabija?
nie uwierze poki sama nie powie
zeby terri sie nabijala? nie moze byc
Jak ona sie nie nabija jak sugeruje ze polski jest niejednloity ?
chyba ze mowi o kaszubach i slonzokoch
i odpowiedz w tamtym watku cymbałku
terri,
wezmy najprostszy przyklad politykow.
Stawiam przed toba 2-3 powiedzmy Wałesa Kwaśniewski Marcinkiewicz
i powiesz kto jest skad? po akcencie?
lol
Ja na przykład bardzo nie lubię amerykańskiego akcentu. Jest dla mnie taki jak by to powiedzieć : prostacki i nieprzyjemny dla ucha...mało w nim czegoś szlachetnego i niepowtarzalnego. Odnośnie brytyjskiego to miłe dla ucha są tylko te akcenty zbliżone do RP. Niektóre (np. ten z Birmingham) są bardziej podobne do języka Urdu niż brytyjskiej RP (chodzi oczywiście o akcent). Ostatnio oglądałam SkyNews i myślałam, że spadnę z krzesła słuchając wywiadu z jakimś piłkarzem angielskim. Dałabym sobie rękę uciąć (oczywiście jakbym nie wiedziała że oglądam wywiad z piłkarzem angielskim na angielskiej TV), że chlopak gada w jakimś Hindu. Trudno było zrozumieć nawet 'Good Evening' w jego wykonaniu. Amerykanie moim zdaniem mówią wyraźnie, ale ich akcent bardzo denerwuje (zwłaszcza ten rodem z Teksasu G.Busha - straszne ). Brytyjczyków (nie prezenterów, tylko zwykłych ludzi) nie rozumie się już tak dobrze, strasznie mamroczą i nadużywają 'schwa' - ale to zależy od regionu np. w Belfaście mówią zrozumiale i ładnie, gdzieś indziej trudno zrozumieć 'Hello'. lae sprawa akcentów to sprawa indywidualna ;).
Heh. Z Krakowa akurat można poznać kto jest szczególnie po "Czydzieści czy złote czeba". Ale nie wszyscy Krakowianie tak mówią. Większość mieszkanców mówi normalnie, bez żadnego nalotu. No i łatwo poznać kto jest spod lubelskiej wsi - "Zróbta, punarabiajta, ino, wiater wieje, ło żem się zmęczyła :D" (oczywiście ze znaczącym zaciągnięciem ;) ). Hehe. Ale już inni mówią normalnie np. w większych miastach. Nie rozróżniam akcentów z Gdańska, Warszawy i innych okolic. Wszyscy mówią tak samo... . W Wielkiej Brytanii jest olbrzymie zróżnicowanie na akcenty - w Polsce tylko jednostki w charakterystycznych regionach mówią troszkę inaczej.
Zgadzam sie z tym. Kiedys byl jakis dżokej przez 10 min nie zrozumialem nawet good evening w ogole nie miałem pojecia o czym było.
Czyli nawet jeśli native Ci powie że mowisz jak Brytyjczyk, to z przecietnym Brytyjczykiem jednak byś się nie dogadal. Troche to dziwne (caly czas zakladając że mowisz jak native), bo Brytyjczycy jakoś sie ze sobą dogadują bez wzgledu na akcenty.
Ironia nie opuszcza Cie nawet w Swieta.
Wesolych Swiat.
To dziwne co piszesz w kontekscie dużego doswiadczenia.
W odpowiedzi przytocze 2 przykłady z życia.

1) moja znajoma mieszka teraz wuk. Kiedys dzwonila i rozmawialismy o angielskim cos. I powiedziala mi że kiedyś powiedziała swojemu znajomemu (native Brytyjczyk) ze ona nie rozumie w ogole ludzi z X(niestety nie pamietam nazwy miasta jakies jedno z wiekszych miast w uk w srodkowej anglii - nie chcę wymyślać ale Manchester lub Liverpool, może jakieś 3). A on powiedzial jej tak: nie dziwię Ci sie oni mowia tak niewyraznie ze nawet ja ich nie rozumiem.
2) rozmawialem moze z rok temu ze znajomym ktory konczyl kurs na CPE w British Council. Raz na koncowych zajeciach wykladowca puscil im rozne nagrania z roznymi akcentami. Po jednym z nich (taki standard do listeningu na cpe wiec pare minut trwalo) grupa CPE ustalila tylko tyle ze rozmowa byla o literaturze. NIC WIĘCEJ !
Tematu, zdania, wątku nic.

Moze to dobry przyklad moze nie ale czasem na bbc jak native-afrikaneros mowia po ang to na dole ukazuja sie napisy :).I tez jakos pewnie ktos sie z nimi dogadal...kiedys skoro te napisy umiescil (dla innych anglikow ktorzy by nie rozumieli).
Jak sie to ma do tego co piszesz?
Moze ta grupa CPE to byla grupa FCE?
W Wielkiej Brytanii jest olbrzymie
>zróżnicowanie na akcenty - w Polsce tylko jednostki w
>charakterystycznych regionach mówią troszkę inaczej.
Zgadzam sie w ogole z calym postem i o to właśnie mi chodziło.:)
Czeczenian English jest i tak najlepszy.
ja bardzo często na wakacjach rozpoznaję Poznaniaków (czy ogólnie ludzi z Wielkopolski) - głównie po intonacji zdań twierdzących, ale również po wymowie takich zbitek jak 'trz', udźwięcznianiu niektórych spółgłosek lub użyciu niektórych przyimków.
Z kolei osoby z Mazowsza (Warszawa + jakieś 100 km wokół) badzo często udaje mi się rozpoznać po wymowie końcówek.

Innych rejonów Polski nie znam już tak dobrze więc raczej nie rozpoznam.

A co do pytania z tematu forum to zawsze podobał mi się brytyjski, potem nagle zaczął mi się podobać amerykański i nadal mi się podoba.
Co do zrozumienia jednego czy drugiego nie widzę specjalnych różnicy - oczywiście mówię o przeciętnym nativie, mieszkańcu jakiegoś miasta, a nie rolniku, dresiarzu czy kimś tam innym, kto mówi jakimś idiolektem.

Wiem, że z pewnością jestem w mniejszości, ale lubię też posłuchać amerykańskiego z głębokiego Południa. I G.Busha juniora też mi się dobrze slucha.
:)
Ja osobiście "wolę" ten z USA. Jak słucham brytyjskiego to chce mi się zygać, a po USAńskim tylko mnie mdli.
Take Gravol. Great for nausea.
Polsce poznasz kogos bez problemu poz tym jak mowi? Zapewniam Cie, ze przecietny mieszkaniec tych miast mowi z tak podobnym akcentem, ze rozgryzc go moze tylko czlowiek znajacy sie na rzeczy, a normalny smiertelnik, to nawet sie nie skapnie, ze ma z zamiejscowym do czynienia.
Odpowiem tu bo nie chce tak glupio zwijac w srodku
La belle jesli tak
w sejmie masz 460 poslow nikogo nie poznam z jakiego jest okregu (poza tym ze wies miasto) - no moze 2-3 poznam bo zaciagnie.
Zgadzam sie z Masakra111.
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 92
poprzednia |

« 

Pomoc językowa

 »

Praca za granicą