Pons "Angielski audio - podstawy" i "Angielski audio - następny krok"dr Henryk Krzyżanowski

Temat przeniesiony do archwium.
31-37 z 37
| następna
Materiał którego się uczymy, trzeba bezwzględnie powtarzać, aby zakotwiczyć w pamięci na stałe.
Najlepiej do tego stosować tzw. interwały powtórek, przykładowo :
- dziś rozpoczynam naukę 10 zdań z "Angielski w tłumaczeniach", zatem zdania te przepisuje sobie
na jedną kartkę i numeruje str A010. Powtarzam zdania powoli za lektorem, potem co raz szybciej
aż będę potrafił wymówić zdania płynnie w jednym strumieniu. Każde zdanie ma swoją fiszkę od A01
do A010. Kiedy nauczę się zdań na pamięć i po sprawdzeniu że potrafię patrząc na zdanie polskie
bez zająknięcia powiedzieć to po angielsku, kończę naukę zdań. Po godzinie ponownie sprawdzam
czy potrafię z wymieszanych fiszek przetłumaczyć zdania z polskiego na angielski. Jeśli jest OK
kolejna powtórka na drugi dzień, przez nauką kolejnych zdań. Jeśli na drugi dzień ponownie było OK,
kolejną powtórkę ustalam za 3 dni, potem za 5 dni, za 7, za 14, za 28, za 56, za 112 dni. Jeśli coś pokręciłem,
fiszka do powtórzenia od początku, czyli na następny dzień. Oczywiście mam zrobiony kalendarz,
w którym wpisuje przy dacie numer strony do powtórzenia. Czyli, powtórki co 1,3,5,7,14,28,56,112 dni, to
jest interwał aby dobrze zapamiętać materiał który się nauczyłem. Można też skorzystać z pudełka do
fiszek z przegródkami do nauki. Ale myślę, że wystarczy kalendarz ;-)

JA nie używam do nauki scenek z rozmówek typu 'w sklepie", w "banku" , w "porcie", bo nauka języka,
jak twierdzi L L Szkutnik, i ma rację! to budowanie wnętrza, nigdy nie wiesz w jakich sytuacjach się
znajdziesz. Ja wolę kursy zdaniowe ogólne, czyli Szkutnik, Krzyżanowski, Angielski w tłumaczeniach czy
Red point. Nie chce się ograniczać.
Wspominałaś że masz podręczniki LL Szkutnika, jakbyś trafiła na "1[tel]english dialogues" gdzieś w antykwariacie czy na Allegro, to jest to bardzo dobra pozycja do trenowania konwersacji metodą programowania którą często używa Szkutnik. Lekcje składają się z krótkich, 4 zdaniowych dialogów z wymiennymi elementami. Dzięki temu można jeden dialog ćwiczyć w kilku wariantach. Jedyna wada, to brak nagrań.
Ależ solidnie podchodzisz do nauki, jestem pod wrażeniem.

Wydaje mi się, że dziennie przeznaczasz kilka godzin na angielski, bo same powtórki to już duża ilość materiału, a jeszcze nowy materiał ( zdania z gramatyki, dialogi, zdania z innych bazowych podręczników). Rewelacja :).

"1[tel]english dialogues" , rozejrzę sia nią. Ale podejrzewam, że materiał jest bardzo podobny do tych, które już mam, tak przypuszczam.
"1[tel]English dialogues" możesz znaleźć tylko w antykwariatach lub w sieci zadając pytanie do użytkowników. Ta mini książeczka z ogromną ilością materiału była wydana ok roku 1965 i chyba nigdy nie była wznawiana, a szkoda.
@bejotka
A jaki jest twój poziom angielskiego?
Wiesz, można uczyć się dwie godziny i nie nauczyć się nic, a można uczyć się godzinę i robić duże postępy. Po 40 minutach koncentracji na przedmiocie do nauki, efektywność naszego mózgu spada o ponad połowę. Dlatego czujemy się znużeni, nasze myśli gdzieś uciekają itp. Wówczas odczuwamy taki "ból" uczenia się i "wkuwanie" nas odstrasza. Pisząc o podręcznikach czy metodzie, nie miałem na myśli uczenie się z wszystkiego na raz. Naukę trzeba dawkować i aby zrobić szybkie postępy, trzeba trzymać się jednego podręcznika podstawowego do nauki na pamięć, nauki aktywnej. Tak jak wspominałem i dam przykład, aktywnie uczę się z podręcznika dr Henryka Krzyżanowskiego "Angielski w 3 miesiące". Dzielę listy słownictwa po 12 wyrażeń tworząc sobie fiszki. Po przerobieniu 12 wyrażeń zabieram się za dalsze ćwiczenia i powtarzam kilka razy. Nauka wyrażeń w zależności od pory dnia, bycia zmęczonym po pracy czy wypoczętym po rannej kawie, może trwać 2[tel]minut, przerobienie ćwiczenia dialogowego to kolejne 20 minut. Potem przerwa, trzeba zająć się czymś innym. Potem powrót, powtórzenie wyrażeń i zabieram się za podręcznik "Mówimy po angielsku" L.L. Szkutnika, słucham dialogów, powtarzam, czytam dialogi, słucham, powtarzam - z tej książki wsłuchuje się w język, rozpoznaje strumień mowy. Nie wkuwam zdań z poszczególnych lekcji, zwyczajnie na luzie otaczam się językiem aby nabrać wprawy i wyćwiczyć uchu. Co z tego że będziesz umieć mówić, skoro nie będziesz mogła zrozumieć drugiego człowieka? Przecież, mówiąc do Ciebie nie poda Ci wcześniej teksu na kartce ;-) Słuchanie lekcji Szkutnika to kolejne 20 minut. I Tyle! Po godzinie szybciutko z fiszek powtórka wyrażeń. A w trakcie dnia, biorę do ręki książkę do gramatyki, moja ulubiona to Walt Waren - Angielskie czasy i gramatyka na wesoło, z której z humorem czerpać można sporo wiedzy. Pamiętaj, że w języku trzeba się "zanurzyć" ale nie w nim "utopić". Błędem który często popełniamy, jest ciągłe kupowanie nowych podręczników, kursów, programów, które zapełniają nasze półki w domu i które po kilku lekcjach porzucamy, kupując coś innego, mając złudne przeświadczenie, że ten nowy produkt będzie lepszy i bezbolesny. Nic bardziej mylnego.
A czy sprawdzałeś w testach swój poziom j.angielskiego? Jeśli tak, to czy uważasz , że jest sens się tak sprawdzać?
Ja robiłam kilka i tylko chyba jeden mi powiedział, wg mnie , prawdę, reszta dawała przedziwne diagnozy, mówią krótko śmiech na sali.

Nie wiem jak długo uczysz się angielskiego i jaki masz poziom jego znajomości, ale czy pamietasz może ile czasu zajęło Ci (przy systematycznej i solidnej nauce codziennej) opanowanie poziomu podstawowego?
Co prawda nie wiem jakie masz zdolności językowe i wiele innych cech, które mają wpływ na naukę, więc nie chcę się przyrównywać tylko dowiedzieć się jak to u innych uczących bywa:).

Ja jestem wzrokowcem, przy stole muszę wszystko wyklepać na pamięć, na głos.
Brak zdolności językowych, idzie mi bardzo ciężko. Ale za to jestem pilnym uczniem ;)
Temat przeniesiony do archwium.
31-37 z 37
| następna

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia