hehehhe mam ten sam problem
czasami zastanawiam się, czy ja jeszcze potrafie mówic po polsku?
a propos myślenia po angielsku, to do mnie to przyszło wraz z pasją do języka- im więcej go chciałam, tym częściej sniłam i myślałam po angielsku
dzisiaj zdarza mi się (może przez wzgląd na fakt, ze mieszkałam jakiś czas w kraju anglojęzycznym), że myślę po angielsku, kiedy mam coś np. powiedzieć po polsku. Moja reakcja wtedy: "qrcze, to nie tak! stara, co ty wyprawiasz!" hehehe
a zdarzają się Wam może (jak ja to sobie po swojemu nazywam) "momenty przeedukowania" czy też "momenty przeciążenia"? Chodzi mi tu o dni, kiedy ma się "blokadę językową". Niby się wie, bo to takie oczywiste, ale za kolerkę nie wychodzi w mowie. Mnie się to zdarza, kiedy za duzo obcuję z językiem i czuję sie "przeładowana" wiedzą... :-P
dajcie znać