Olimpiada

Temat przeniesiony do archwium.
151-180 z 288
Lady Yossarian już od 2. gim w tym siedzi ;)
Czy to już nałóg? :)
Czekaj, czyli teraz jest w ktorej klasie?
>btw. przegladam ostatnio słownik do łaciny, a tam: philologia =
>bezużyteczna wiedza. Mi daje do myślenia ;)

Albo to lipa, albo coś musiałeś przekręcić. "Filologia" to zrost greckich słów "philos" i "logos"... etc., szczegółów możesz poszukać w Wikipedii albo w Kopalińskim.

Wracając do tematu Olimpiady: w poprzednich latach próg wahał się pomiędzy 35 a 38 punktami (?), ale nie sugerowałabym się tym, bo w tym roku był inny poziom trudności i, co się z tym wiąże, inne wyniki. Jestem na 90% pewna, że w tym roku będzie wynosił >40 (obstawiam 45) - chyba, że organizatorzy odwołają drugi etap i wymuszą na nas roczną przerwę w... hmmm... zmaganiach :)

Pozdrowienia dla wszystkich współwędrowców na drodze ab logophilia ad philologia, znanej powszechnie jako droga donikąd :)
2. lic. :)
pamiętam, że dwa lata temu nawet od 30 punktów przepuszczali :) W tym roku pewnie będzie koło 40, może trochę wyżej.

mi się jakimś cudem udało 51 uzbierać, także nie ma siły, trzeba się zabierać za lektury :))
na podkarpaciu gimnazjalne olimpiady to taaaaaaki banał, że w 3 klasie byłam najlepsza w województwie, a poziom to takie pre-FCE i kulturówka takie banały, poza tym tylko dwa etapy :)
także gratuluję! :)
Tyle że Lady Yossarian brała udział w olimpiadach LICEALNYCH. Tak, tak, już w drugiej gimnazjum :P
A te gimnazjalne rzeczywiście są łatwe. Nie tylko na Podkarpaciu, na Pomorzu również...
To nie przekręt ;) taki off troche, ale wiem co to za zrost, a mały Korpanty ma: "philologia, ae (f, gr.) zainteresowania literackie ; wyjaśnianie zagadnień literackich; bezużyteczna wiedza". Zapewne jakieś potoczne znaczenie.
To w lacinie istnieja potoczne znaczenia? :-)
:OOOOOOOO

to tak można w ogóle?:D ale jak? wytłumaczcie :)
Ja brałem udział w 3 gim. (czyli rok temu), byłem z zespole gim+lic więc sprawa była ułatwiona, wystarczyło poprosić nauczycielkę żeby mnie dopisała do listy, i mimo że już wtedy byłem laureatem konkursu woj. to zapisało się również paru kolegów bez żadnych sukcesów w tym polu, komitet nie miał obiekcji :)
Jest i cała sterta przekleństw :) (google: latin profanity)
A tego pewnie użył jakiś klasyczny autor w tym znaczeniu, i być może tylko dlatego znalazło się w słowniku.
jestem pod wrażeniem i chylę czoła :) myślałam, że jestem niezła, ale patrząc na wasze osiągnięcia, jam proch marny :D
i zamiast zamartwiać się czy przejdę/nie przejdę, powinnam pomartwić się sesją CAE za 3 tygodnie :)
Zwyczajnie, tak jak pisze Pozzz - wystarczy się zapisać :) Rzeczywiście może być problem, jeśli nie chodzisz do gimnazjum przy liceum, bo wtedy trzeba samemu poinformować nauczyciela, że się chce startować w takiej olimpiadzie, a większość osób nie wie, że jest taka możliwość. Co zresztą wcale nie dziwi, bo też ile jest w Polsce gimnazjalistów, którzy są wystarczająco dobrzy, by cokolwiek osiągnąć w OJA?
Wystarczy chyba przejrzeć inne wątki na tym forum żeby zobaczyć ilu nie umie poprawnie napisać najprostszego listu pod maturę.
Ej, ja ma do was takie pytanie.. Pewnie uznacie je (albo mnie) za głupie, ale trudno ;) Czy wam, po tym jak się tyle uczycie, angielski sprawia jeszcze jakąkolwiek przyjemność ? I czy w ogóle robicie, coś dla siebie, co wam sprawia przyjemność (chodzi mi u oczywiście o j. ang.), czy tylko książki ? Ja mam np. taką koleżankę co jest w angielskim ode mnie o wiele lepsza (fce w 1 gim, gdzie ja jeszcze nie wiedziałam co to czas przeszły), a ostatnio jak miałam napisać coś w zaprzeszłym i odruchowo napisałam "I'd", to ta się mnie pyta czemu, skoro miałam napisać I had, to ja piszę I would :( Musiałam jej tłumaczyć :/
Jeśli się ktoś naprawdę pasjonuje angielskim (albo czymkolwiek, nie ma to znaczenia), to bez względu na to jak długo się będzie tego uczyła czy później wykonywała, będzie jej to sprawiało przyjemność.

Jeśli ktoś coś robi nie z pasji tylko dlatego, że x, y czy z, to prędzej czy później będzie miała tego dość i tu w zależności od osobowości tej osoby:

a) albo rzuci to w cholerę i zajmie się czymś innym nawet jeśli oznacza to, że będzie zaczynała naukowo/zawodowo od zera
b) albo będzie to dalej ciągnąć, bo x, y lub z

Jeśli a), będzie przeszczęśliwa.
Jeśli b), to
i) będzie zrzędzić, gderać i narzekać, ale dalej będzie to ciągnąć, bo x, y lub z
ii) wpadnie w alkoholizm
iii) uzależni się od środków przeciwbólowych lub czegoś równie otłumaniającego i otumaniającego
iv) popełni samobójstwo
A propos kwestii nieznajomosci skrotu "I'd": jesli dobrze pamietam, to "I'd" wg oficjalnych zasad gramatyki to NIE jest "I had", bo "I had" nie skraca sie w zaden sposob. Moze kolezanka tylko czytala ksiazki - nie przegladala angielskiej czesci Internetu, gdzie takiz sposob skracania nagminnie sie pojawia. Inna sprawa, ze mogla sie domyslic.
Pakk - właśnie o tym mówię. Jaki jest sens uczenia się angielskiego, jak nie "używasz" go "w celach rozrywkowych" ? Poczytać jakiś śmieszny blog, obejrzeć film, który jeszcze nie miał premiery w Polsce, przeczytać jakąś prawdziwą książkę (a nie lekturkę dopasowana do poziomu) - to dopiero daje przyjemność i sprawia że ma się ochote uczyć sie dalej. Po prostu nie mam pojęcia jak można wytrzymać ucząc sie tylko z książek :( Przeciez tam nie ma nic ciekawego... I tak się zastanawiam, czy ucząc sie tylko pod olimpiadę da się w ogóle cieszyc tym uczeniem?
Nie chodziło mi o sam czas uczenia. Jeszcze kilka miesięcy temu, potrafiłam z angielskim spędzić cały dzień. Ale na pewno nie nad książka do gramy !
>Czy wam, po tym jak się tyle uczycie, angielski sprawia jeszcze jakąkolwiek >przyjemność ? I czy w >ogóle robicie, coś dla siebie, co wam sprawia >przyjemność...

>jaki jest sens uczenia się angielskiego, jak nie "używasz" go "w celach rozrywkowych" ?

I’ll chime in with my reason then. :)
I think I can brazenly admit that I'm an english addict much the same as Daniel Baldwin is a "direhard coce head"(or "heaven dust operator").:))
But I'm not one of those grade-grubbers who've made a mad dash for English because it's so in right now. I don't study it. I'm literally reveling in it "savoring every scent". When you hit the "booze" it's really hard to be through with it. But that's good for me.:)
Oczywiście, że skrót "I'd" MOŻE być użyte jako kontrakcja "I had" w sensie czasownika posiłkowego (!). "I'd already walked out when he called" to bardzo ładne zdanie. Z drugiej strony, "I'd scrambled eggs for breakfast" to już bzdura. Analogicznie, nie słyszałam jeszcze nigdy zdania w stylu "I've blue eyes" i wydaje mi się, że z czysto formalnego punktu widzenia też nie byłoby ono poprawne (wydaje mi się, że Murphy mówił coś na ten temat w granatowej części swojego opus vitae, ale nie chce mi się go teraz szukać). Może stąd całe nieporozumienie.
>Pakk - właśnie o tym mówię. Jaki jest sens uczenia się angielskiego,
>jak nie "używasz" go "w celach rozrywkowych" ? Poczytać jakiś śmieszny
>blog, obejrzeć film, który jeszcze nie miał premiery w Polsce,
>przeczytać jakąś prawdziwą książkę (a nie lekturkę dopasowana do
>poziomu) - to dopiero daje przyjemność i sprawia że ma się ochote
>uczyć sie dalej.

Rozszerz to na "używanie w ogóle", to powalczymy trochę na wspólnym froncie :) Jest dużo łatwiej znaleźć niektóre informacje (źródła, opracowania naukowe, manuale, tutoriale, nieprzetłumaczone dzieła literackie/filozoficzne/etc....) w języku angielskim, niż w polskim. Weźmy taki prosty przykład: zauważyliście, że angielskie artykuły w Wiki są w 90% przypadków lepiej opracowane, niż ich polskie odpowiedniki? Że nie wspomnę o tym, że po angielsku można pisać, rozmawiać, słuchać radia... resztę znacie. Ale gramatyki trzeba się nauczyć, a słówka wbić sobie brutalnie do głowy. Pocieszające jest to, że jeśli chodzi o gramatykę, w zasadzie wystarczy czerwony i granatowy Merfi (na dodatek do samego końca tego drugiego i może przez kilka pierwszych stron zielonego Hewingsa sprawiało mi to pewną przyjemność), a resztę można zgłębiać poglądowo (ja na przykład przez wspomnianego Hewingsa już nigdy nie przebrnęłam, a przygodę z teorią praktycznego zastosowania gramatyki uważam za pi razy oko zakończoną).
Zgadzam się w całej rozciągłości :) Ja ostatnio cokolwiek chcę znaleźć to prawie zawsze szukam to w tej angielskiej części. Samo to że google.COM jest u mnie wyżej w podpowiedziach niż google.PL :P Jedynie trochę w fizyce jeszcze nie potrafię się przemóc (za słabe słownictwo, niestety). Ale i tak, jak już nie mogłam znaleźć => na angielskie strony - i od razu było :)
I właściwie dlatego zaczęłam sie uczyć angielskiego - pamiętam jak postanawiałam sobie, że bd się uczyć, żeby za rok (czyli teraz ;) ) rozumieć wreszcie, z czego się śmieją w tych angielskich filmikach :D
>"I'd already walked out when he called" to bardzo ładne zdanie.
Wg kogo? zrodlo bitte.

>Z drugiej strony, "I'd scrambled eggs for breakfast" to już bzdura.
A to niby czemu? Co stanowi o tym, kiedy contraction "I'd" w znaczeniu 'I had' to część 'bardzo ładnego zdania', a kiedy to już jest bzdura?

>Analogicznie, nie słyszałam jeszcze nigdy zdania w stylu "I've blue eyes" (...)
No i nic dziwnego, bo zwyczajowo samego 'have' w znaczeniu "miec" (nie jako auxiliary verb) sie nie skraca (chyba ze jest to negacja, ale to troche inna bajka).
Pakk, odpowiedziałeś sobie na pytanie: 'had' nie redukuje sie, gdy jest czasownikiem głównym.

I'd already walked out when he called to bardzo ładne zdanie - zależy, kto dzwonił :-)
>Wg kogo? zrodlo bitte.

Czy jeśli powiem, że według mnie, to do tego zdania będę musiała jeszcze dodać osobny przypis bibliograficzny? :)

>A to niby czemu? Co stanowi o tym, kiedy contraction "I'd" w znaczeniu
>'I had' to część 'bardzo ładnego zdania', a kiedy to już jest bzdura?
(...)
>No i nic dziwnego, bo zwyczajowo samego 'have' w znaczeniu "miec" (nie
>jako auxiliary verb) sie nie skraca (chyba ze jest to negacja, ale to
>troche inna bajka).

Od początku czułam, że się dogadamy ;)
Hmm.. Ludzie, mam kilka pytań. Mianowicie:
1. Co jest złego w "muscles pain"?
2. Dlaczego "Most of them recognize the importance of foreign languages even if they don't speak any of them." jest źle?
3. Czemu "As regards the aerial, Mayour Griggs chose the worst place for it of the possible ones." jest źle?
4. Gdzie jest błąd w "Once the number of contestants is known, a meeting to decide on the tactics will take place."?
5. Jaki jest błąd w "In his long and honorable career as the city mayor he never tried telling the public what it wanted to hear."? Powinno być "had wanted"?
>1. Co jest złego w "muscles pain"?

w angielskim nie ma czegos takiego, jak 'muscles pain'
Dobra, ale chodzi mi o to, dlaczego "muscle pain" jest OK, a "muscles pain" już nie? Przecież chyba mięśnie nie są niepoliczalne?
Temat przeniesiony do archwium.
151-180 z 288

« 

Nauka języka

 »

Matura