Hey, na takie info czekalem i daje krolestwo za choc jeden dobry namiar na taka farme. Jestem tak zdesperowany na wyjzad na zbiory truskalwek, ze zglosilem akce do jednego z posrednikow, ale juz teraz wiem, zanim jeszcze wplacilem 700 PLN plus przyszle koszty transportu (razem 2000 PLN) wiem, ze nabijam kabze spryciarzom. Skoro w obie strony mog WIZZAIRem doleciec za 532 zl, to skad te koszty? Gdyby udalo mi si zalatwi prace bezposrednio u farmera, to dlaczego mialbym przeplacac? Pytanie brzmi: czy przyjmuja ludzi do pracy przy zbiorach "z ulicy", tzn. takich, ktorzy sami si zgloszza i bez "pomocy" posrednikow?