Ustawa 2006-kto może uczyć ang?

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 35
poprzednia |
Czy pogłoski są prawdziwe, że uczyć ang będą mogli tylko filolodzy? Mam wykształcenie pedagogiczne, 2 certyfikaty - co muszę zrobić, by mieć uprawnienia nauczyciela? Kurs w Wojewódzkim Ośrodku Metodycznym, podyplomówka, czy kolejne 3-5 letnie studia? ...? Ktokolwiek wie, proszę o pomoc!
nie wiem jak to bedzie... ale w sumie tak powinno byc... ze filolodzy moga uczyc
a mi zapowiedzieli w podstawówce że jak do 2006 nie przyniosę dyplomu mgr z anglistyki to wypad. teraz mam jedynie licencjat.mam tez te FCE, Cae, ale co z tego?
więc to chyba prawda.
Chyba masz wyjątkowo niedouczonego dyrektora szkoły . Powinien dokładnie czytać przepisy. Jeśli masz magistra z "czegoś innego" i licencjat to jestes pełnoprawnym nauczycielem> Ustawa jasno mówi,że po 2006 wszyscy nauczyciele maja miec wyższe wykształcenie, a licencjat w zupełności wystarczy jeśli masz skończone inne studia. A poza tym to ja juz przezyłem kilka takich "pomysłów" w szkole ( uczę szesnasty rok) i zawsze wszystko zależało od zapotrzebowania. Znam ludzi ,którzy uczą w liceum a dopiero robia licencjat więc nie masz się czego obawiać. Na podyplomowe studia wyślij raczej dyrektora waszej szkoły:))
mam mgr i dr z zarządzania, to chyba już sobie dam spokój z nauczaniem anglika w szkołach (bardzo to lubiłam), poszukam jakiejś ciekawej pracki w zarzadzaniu a anglik tylko na korki. Pozdawiam.
A jesli ma sie mgr filologii polskiej i do tego CAE, to mozna uczyc angielskiego, czy trzeba jeszcze zrobic licencjat z angielskiego, np. w NKJO? Troche mi sie to wydaje dziwne, bo z tego co slyszalam to po tych 3 latach dopiero sie tam osiaga poziom ok. CAE. Czy wystarcxa studia podyplomowe z metodyki nauczania j. ang.? Czy mozna je robic juz w trakcie pracy w szkole, czy zrobic je najpierw, i dopiero startowac do szkoly?
Kto wie cokolwiek - niech sie podzieli! Straszny balagan z ta cala ustawa i tak naprawde kazdy mowi co innego.
czy ja wiem? mam wyzsze wyksztalcenie, CPE zdany na A, skonczyłam podyplomowe studia pedagogiczne i kurs metodyczny (więc pewne inwestycje poczyniłam).A teraz mam stracić możliwość pracy?. Pracuję w szkole 5 rok i lubie to . Dlaczego osoby z licencjatem są lepsze ode mnie? Jestem w połowie stażu na mianowanego i włożyłam do tej pory naprawdę sporo pracy i serca w to co robię i co teraz?
No właśnie... CPE na A to chyba o niebo wyzszy poziom niz licencjat w NKJO, nie mam racji? A w szkole, w której uczysz nic Ci nie mówili na ten temat?
Wydaje mi się, że większość uczących w szkole anglistów to ludzie z certyfikatami, a nie mgr filologii obcych - i co, nagle wszyscy oni mają wylecieć z pracy? To ciekawe, kto będzie uczył w tych wszystkich szkołach? Weźmy pod uwagę zwłaszcza małe szkoły na prowincji, gdzie mgr anglistyki czy germanistyki ze świecą nie znajdziesz, więc uczyć języka może tam praktycznie każdy, kto go tylko zna!
CPE na A to więcej niż licencjat? Co? Nie! To pewnie zależy gdzie, ale np NKJA w Warszawie, Krakowie czy Poznaniu na pewno ma wyższy poziom niż CPE nawet na A.
Czytam te' bzdury', bo inaczej nie da sie tego nazwac...znam mase ludzi, ktorzy ukonczyli studia inne niz fil. ang. i ucza ang, bo maja certyfikat...i musze pwoiedziec, ze jest to zalosne, konczysz polonistyke, to pracuj w tym zawodzie, chcesz uczyc ang, idz na kierunek z tym zwiazany...pomiedzy nauczycielami (ktorzy maja tylko certyfikat) a nauczycielami po fil. ang. czy Kolegium jest olbrzymia przepasc, nawet jesli mowimy o CPE zdanym na A...Uwierzcie mi, ze te osoby z certyfikatami, maja ogromne braki zarowno jesli chodzi o fonetyke jak i wiedze gramatyczna...Zostawcie ten rodzaj pracy, ludziom z odpowiednim wyksztalceniem!!!!
Ojoj, ale się koleżanka zacietrzewiła. Uczyć dobrze może osoba z certyfikatem, jeśli ma dar przekazywania wiedzy i zna metody. A są ludzie, którzy mają nauczanie niejako we krwi, uczniowie ich uwielbiają, i mimo że nie mają mgr anglistyki mają wiele sukcesów w pracy.
Owszem, umiejetnosc przekazywania wiedzy jest wazna, ale pod warunkiem ze jest co przekazac oprocz zarysow gramatyki...na 50 nauczycieli z certyfikatem moze 2 taka wiedze posiada....na 50 nauczucieli ang (po specyficznych studiach) 95%, mgr w tej dziedzinie za ladne oczy sie nei dostaje!!!certyfikat ma byc dla ludzi, ktorzy chca udokumentowac swoja wiedze przed pracodawca w bankach, firmach etc. a nie uczyc w szkołach!!!!oj biedna ta młodziez z takim nauczycielami!!!
Przykro mi, ze tak łatwo uogólniasz. Nie sądzę,żeby moi uczniowie mieli szczególne powody do narzekań.Radzą sobie niekiedy lepiej niż dzieci uczone przez koleżanki z licencjatami, ktorym to ja pomagałam pisać prace zaliczeniowe podczas studiów. Kursy metodyczne naprawde dobrze przygotowują do pracy,a kończyło je ze mną sporo osób po filologiach bez specjalności nasuczycielskiej i miałam okazję porównać ich wiedzę i kreatywność (a tego sie nie da nauczyć) z moją. Większą szkodę czynią nauczycięle, może i nawet po filologii, którzy nie cierpią uczniów i swojej pracy- efektem dzieci skutecznie zniechęcone do nauki, które nigdy się niczego nie nauczą. A co do forowania opinii nt.pracy wyłącznie w swoim zawodzie...mam nadzieję,że życie nie wyprostuje Twojego optymistycznego i uproszczonego spojrzenia na świat. Nie wiem, kto zastąpi nauczycieli z certyfikatami, bo mgr filologii, którzy tak świetnie jako jedyni nadają się do uczenia nie garną się do pracy w małych prowincjonalnych szkołach (np. w gimnazjach,gdzie praca jest wyjątkowo trudna i to nie ze względów językowych),bo uważają, że przed nimi wspaniałe perspektywy gdzie indziej. Pozdrawiam.
Nie chciałam nikogo urazić i w gruncie rzeczy rozumiem złość mgr anglistyki, gdy ktoś im próbuje powiedzieć, że ludzie z jakimiś tam certyfikatami są od nich lepsi. Ale ja wcale tak nie twierdzę. Studia filologiczne są bardzo głębokie i wszechstronne i na pewno ktoś, kto metodą "samouctwa" doszedł do CAE czy nawet CPE nie ma tak wszechstronnej wiedzy z języka. Ale weźmy pod uwagę na przykład uczenie języka w szkole podstawowej - czy ucząc dzieci podstaw gramatyki i słownictwa w jakimkolwiek stopniu wykorzystuję się swoją "magisterską" wiedzę np. z historii języka angielskiego, literatury, fonetyki itp? Na tym etapie chodzi chyba bardziej o praktyczną znajomość języka, czyż nie? A tej posyiadaczon certyfikatów chyba nie można odmówić. Do tego dochodzi jeszcze podejście do dzieci i zdolności metodyczne, co jest już zupełnie inną historią i według mnie wogóle nie zależy od wykształcenia.
Według Sylwii poloniści powinni uczyć polskiego - owszem, powinni, ale rynek pracy jest taki, że marne są na to szanse (zwłaszcza w dużych miatach), więc każdy szuka innych opcji. Na pewno z CAE nie porwałabym się na uczenie w liceum (jakąś farsą byłoby "uczenie" kogoś, kto mógłby być na moim poziomie, jeśli nie wyższym), ale w podstawówce - czemu nie? Zwłaszcza, że lubię dzieci i z dotychczasowej praktyki pedagogicznej wynika, że nie najgorzej mi idzie uczenie ich. Więc czemu zabronić uczenia ludziom z certyfikatami, skoro mają predyspozycje i kwalifikacje?
... sann, nie zgadzam sie. Profesjonalisci, zazwyczaj ludzie po dziennej anglistyce, powinni uczyc zwlaszzcza dzieci, i na wszystkich poziomach nizszych. Wtedy pozornie wymagania od lektora sa nizsze, ale to nie jest prawda. Na wstepnym etapie nauki ludzie bez kwalifikacji wyrzdzaja takie szkody, ze potem nie mozna ich juz odwrócic. Przez takich ludzi ja mam problemy na wyzszych poziomach. Chociaz rozumiem, ze rynek pracy jest jaki jest. Ludzie po certyfikatach nie powinni uczyc.
Zgadzam się.

I wg mnie uczenie dzieci jest dużym wyzwaniem i wcale nie jest łatwe.
Widać to po częstym braku rezultatów.

Inna sprawa, że dla wielu dzieci, którym się trafiają kiepscy nauczyciele, lepiej by było gdyby języka zaczęły się uczyć później - łatwiej jest nauczyć od nowa w starszym wieku niż wyplenić wszystkie złe nawyki.
Mam do przedmówcy dwa pytania:
1. Jakie szkody masz konkretnie na myśli, które tak ciężko potem nadrobić?
2. Ile czasu (semestrów, lat) poświęca się na dziennej anglistyce czemuś takiemu, jak przygotowanie do uczenia dzieci (rozumiem, że mówimy o metodyce, czy też jest to jakiś inny, specjalny przedmiot?)
To powyżej było do jbbj
Mam pytanie, gdzie moge znaleść informacje w internecie na temat którego cały czas jest tutaj pisane?
>Czytam te' bzdury', bo inaczej nie da sie tego nazwac...znam mase
>ludzi, ktorzy ukonczyli studia inne niz fil. ang. i ucza ang, bo maja
>certyfikat...i musze pwoiedziec, ze jest to zalosne, konczysz
>polonistyke, to pracuj w tym zawodzie, chcesz uczyc ang, idz na
>kierunek z tym zwiazany...pomiedzy nauczycielami (ktorzy maja tylko
>certyfikat) a nauczycielami po fil. ang. czy Kolegium jest olbrzymia
>przepasc, nawet jesli mowimy o CPE zdanym na A...Uwierzcie mi, ze te
>osoby z certyfikatami, maja ogromne braki zarowno jesli chodzi o
>fonetyke jak i wiedze gramatyczna...Zostawcie ten rodzaj pracy,
>ludziom z odpowiednim wyksztalceniem!!!!

Nie przesadzajmy! Oczywiscie, ze osoby z CPE na A moga uczyc w szkolach. Po pierwsze jakos nie widac, by absolwenci anglistyk garneli sie do szkol, a przede wszystkim to CPE na A to naprawde niezly poziom. Nie wszyscy absolwenci UAM w Poznaniu, ktora uwazam za zdecydowanie najlepsza anglistyke w kraju, zdaliby CPE na A--nie jest to tylko moje gdybanie.
Nawet osoby z CAE spokojnie moga uczyc w szkolach podstawowych. Oczywiscie, ze studia filologiczne daja znacznie wiecej, sa to bardzo dobre studia, gdzie nauka jezyka to tylko mala czesc, jak sie przekonuja kolejne pokolenia, ale szczegolnie w mniejszych miejscowosciach ludzie z certyfikatami od CAE w gore i przygotowaniem metodycznym moga niezle wypelnic luke.
Ludzieeeeeeeeeee, obudźcie sie!!! Co to jest certyfikat? To tylko pewna paranoja, w którą się wprowadza ludzi... one wcale nie odzwierciedlają poziomu j. angielskiego kandydata! I nie próbujcie zestawiać jakichśtam "przypadkowo udanych, trafionych, szczęśliwie uzyskanych" (bo tak to właśnie wygląda) ocen z certyfikatów do wieloletniej ciężkiej pracy na fil. ang., gdzie przedmiotów pedagogicznych w brud, a egzamin już na I roku ma poziom co najmniej CPE. Jestem naprawdę oburzona ignorancją pewnych osób, które w jakiś niewytłumaczalny sposób próbują zamaskować swój brak kwalifikacji zawodowych. W Polsce źle się dzieje! Osoby z certyfikatami prywatnych uczelni uczą w szkołach, a magistrom fil. ang. co pozostaje? Wieczne uświadamianie pracodawcom, żę się jest na zdecydowanie lepszym poziomie niż jakiś tam CAE?... brrrrr... niech żyją ciasne umysły!
zejdzmy na ziemie.nauczycieli od ang maja jak na lekarstwo.wszedzie poszukuja.szczegolnie w malych miejscowosciach i wioskach. i myslicie ze oni to beda praktykowali??? hahhahaa u nas w szkole wisi pelno ogloszen jest takie zapotrzebowanie.Jak zrobia ze tylko mgr moga uczyc to nie wiem gdzie oni tych nauczycieli znajda!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dzieńdobry

To prawda zgodnie z ustawa od 2006 nauczycielami jezyka angielskiego maga byc jedynie osoby, ktore ukonczyly filologie angielska (licencjant) ale z czasem i magister-sama koncze filologie angieska w poznaniu na uam i sa to bardzo trudne studia. Wykladowcy twierdza, ze licencjat to podstawa ale niewiele i ze z czasem bedziemy musieli isc na studia magisterskie.
Tak wiec jesli pani jeszcze ma jakiekolwiek doubts please search for more information on the internet...
Prosba do karoliny, moge prosic o maila?chcialabym o cos zapytac:)z gory dziekuje:)
Z tego co widzę, to raczej dyrektorów szkół nie bardzo obchodzi, czy ktos ma CAE czy CPE, ale czy ma mgr anglistyki, a dodatkowe świstki w teczce to tak samo patrzą na to załóżmy CPE a zaświadczenie ze szkolenia metodycznego np Longmana.
A jak z osobami, które maja tylko licencjat z angielskiego? Jak szybko muszą robić magistra? Czy ktoś mógłby podać linka do tej ustawy?
poprawa mojego poprz wpisu:

Z tego co widzę, to raczej dyrektorów szkół nie bardzo obchodzi, czy ktos ma CAE czy CPE, ale czy ma mgr anglistyki, te certyfikaty wszelkie to jedynie dodatkowe świstki w teczce np tak samo patrzą na to załóżmy CPE a zaświadczenie ze szkolenia metodycznego np Longmana.

a co do licencjatu,
to mi dyrekcja zapowiedziała, że w 2006 mam mieć już mgr z anglistyki,
jak nie, to wypad, więc nie wiem ile jest czasu, chyba coraz mniej, na to wychodzi, prawda?
a teraz idę celebrować moje ostatnie chwile z dziećmi, każdy moment na wagę złota,
no cóż...

pozdrawiam serdecznie wszystkich nauczycieli angielskiego!
Najlepiej zadaj to pytanie na forum nauczycieli Tam są dyrektorzy i oni już pokierują cię najlepiej adres jest taki: http://oskko.vulcan.pl/o_oskko/jakpisacnaforum.html

A co zwolnień to spoko czaszk anarazie jest ogromne zapotrzebowanie na anglistów i myślę, że tylko wariat będzie zwalniał ludzi

Osobiście też chyba się przekwalifikuję bo mam nauczania poczkowe i ped. specjalną ale tak sobie myślę, że zrobie 3 lata licencjata i otworzę klasę pierwszą z językiem angielskim (no to jest chyba pomysł na życie)

Pozdrawiam

magda
no nie wiem co z tymi wariatami, poszłam do innej szkoły zapytać,
to powiedzieli ze bez magistra to nie zatrudniają i czy do 2006 bedę mieć.
no nie wiem co z tymi wariatami, poszłam do innej szkoły zapytać,
to powiedzieli ze bez magistra to nie zatrudniają i czy do 2006 bedę mieć.
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 35
poprzednia |

« 

Programy do nauki języków

 »

Praca za granicą