no dobrze to ja cos odpowiem.
najpierw co do tego powołania. to fakt, ze nawet jak sie z zamiarem bycia nauczycielem nie idzie do kolegium, to w wiekszosci przypadkow to sie zmienia. owszem, sa wyjatki ale... mnie dopadlo :) jesli nie chcecie uczyc to nie idzcie do kolegium. sa ludzie ktorzy chca uczyc ale pojdzie im slabiej na egzaminie i ktos, kto chce tylko sie gdzies zatrzymac zajmuje miejsce.
co do atmosfery i ulg (:)) nie ludzcie sie, ze dostaniecie jakies ulgi. zdarzalo sie juz niektorym wyleciec :), bo co niektorzy wykladowcy sa nieugieci :). fakt, czasem jest jak w liceum, ale to jest pozytywne. naprawde uczy sie latwiej, ze wszystkich stron pomoc. najwazniejsze: male grupy (15 osob) to zdecydowany plus. ja nauczylem sie mnostwo w kolegium i filologia na uniwersytecie od pierwszego roku nie dalaby mi tego na pewno (duzo praktyczniejsza nauka).
tak wiec przyjemna atmosfera ale i niestety troche nauki (2 rok glownie).
co do wieczorowych to na pewno nie ma zajec w piatki. zwykle od PN do Czw zajecia sa do godziny 20. no i nie ma lektoratu drugiego jezyka na wieczorowce.
wszystkie przedmioty sa po angielsku, do ubieglego roku Psychopedagogika byla po polsku ale i to sie zmienilo.
to czy sie ktos utrzyma to nie kwestia szansy tylko podejscia do nauki. jesli chcesz to sie utrzymasz. nie ma rzeczy niemozliwych.
ah teskno sie zrobilo :)
pozdrawiam serdecznie