Witam wszystkich pierwszoroczniaków! Udało mi się przeżyć jakoś dwa lata w IFA bez specjalnych przejść. To prawda, musicie przygotować się na bardzo bardzo ciężki rok, szczególnie jeśli chodzi o przedmioty praktyczne, które niejednemu studentowi spędzają sen z powiek. Najtrudniejsza jest oczywiscie fonetyka, ktora jest najważniejszym komponentem podczas egzaminu ustnego. Mnie podczas pierwszego roku cały czas towarzyszyło uczucie niepewności i strachu przed ustnym i to wcale nie dlatego, że jestem słabym studentem, ale dlatego, że wymagania są naprawdę wysokie. Znam ludzi, którzy naprawdę bardzo dobrze znają angielski i do tego egzaminu podchodzili po cztery razy. Jeśli miałbym dać wam jakąś radę, to przede wszystkim pracujcie systematycznie. Lepiej nad fonetyką pracować pół godziny dziennie niż pięć godzin ostatniego dnia przed egzaminem, co i tak nic nie da. Przyłóżcie się też do literatury, bo forma egzaminu zmienia się z roku na rok i czasami zupełnie nie wiadomo czego się spodziewać. Above all, to nie są lekkie studia ale ciężka humanistyczna orka, gdzie oceniają Cię nie tylko za to ile umiesz, ale JAK znasz język i jak potrafisz się nim posługiwać. To dwa razy tyle ile uczą się np na prawie. Tam nikt nikogo nie ocenia za to jak produkuje "ash" i czy przypadkiem nie robic "devoicingu". To bywa frustrujące...Dla mnie było...Do zobaczenia i powodzenia.