:)) Dobre pytanie.
Po pogłębionej analizie Twojego pytania widzę dwie, trzy możliwe drogi rozwoju wypadków, a mianowicie:
1) Możliwe, że dopiero na studiach odkryjesz, że anglistyka jest Twoim POWOŁANIEM. Będziesz żyła Szekspirem i Keatsem i udanego wieczoru sobie bez fonetyki wyobrazić nie będziesz sobie mogła.
Możliwe...
(To jest wersja optymistyczna ;)
2) Możliwe jest również, że znienawidzisz anglistykę po dwóch tygodniach (dniach?) od rozpoczęcia roku akademickiego.
Ale spox, nie ma tego złego!
(Wersja optymistyczna trochę jakby mniej, ale jednak...)
3) Zależy, czy potrafisz zmotywować się do nauki czegoś, co nie całkiem Ci leży. Bo szklaneczka może być do połowy pełna, lub w połowie pusta. I tylko od Ciebie zależy jak to widzisz ;)
(Wersja najbardziej prawdopodobna)
Pozdrawiam serdecznie,
(oczywiście Tobie i sobie życzę wersji numer 1.)