WSL Częstochowa - czy warto?

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 67
poprzednia |
Cześć!
Po 2 zjazdach a w zasadzie po 1,5 (w ostatnią niedzielę z racji wyborów ogłoszono dzień rektorski nie zważając na to, ze przy 6 zjazdach w semestrze jest to "nieco" nie w porządku wobec studentów płacących bądź co bądź sporo kasy) na zaocznej anglistyce na WSL jestem poważnie zaniepokojona poziomem.
Nie można odmówić wykładowcom dobrych chęci, ale... Kurs zintegowany oparty na podręczniku upper intermediate, listeningi: testy do dawnego FC, gramatyka: simple present, present continuous, simple past itp. to poziom co najwyżej licealny, a nie 1 roku filologii angielskiej. Pomijam tu zajęcia z tzw. "kulturki" - jak na razie jedynych zajęć, podczas których wykładowczyni używa bardziej wyszukanego słownictwa i chwała jej za to (i jakaż szkoda, że w ostatnią niedzielę zamiast na m.in te zajęcia władze uczelni wolały żeby studenci udali się do lokalu wyborczego).
Chciałabym prosić studentów zwłaszcza wyższych lat o opinię jak oceniają studia na wsl. Czy warto poświęcić im pieniądze i czas i czy jest szansa dostania się na studia uzupełniające na uniwerku. Mam CAE i zastanawiam się czy dobrze wybrałam.
Napiszcie! Z góry dziękuję za informacje. papa
hej Paula,

na jakich studiach jesteś -licencjackich czy uzupełniających ? ja zaczełam tam zaoczne uzupełniające ale jak możesz przeczytać sobie w moim osobnym poście jestem strasznie rozczarowana i też zastanawiam się czy nie zrezygnować np. po 1-szym semestrze , szkoda mi pieniędzy bo w sumie siedzę na tych zajęciach i śpię......chciałabym sie przenieść np. na jakiś uniwerek ale trochę w to wątpię, mimo wszystko pewnie będę próbować . a w przyszłym roku na pewno bedę zdawać na 1-y rok uzupełniających na uniwersytecie. pozdrawiam
czesc,

Jestem na 3 roku zaocznych studiow licencjackich i musze przyznac, ze co do poziomu studiow rowniez mam watpliwosci. Wcale nie mialam CAE, kiedy startowalam na WSL ale nie przeszkodzilo mi to w ocenie poziomu. Obecnie mam bardzo wysoka srednia i przyszlo mi to z latwoscia. znam ludzi, ktorzy maja CPE i tu chodza ale nie narzekaja na poziom!!!!!!!!! Wszystko zalezy od twojego podejscia. Ja jestem bardzo ambitna i uwielbiam jezyk wiec moge byc nieco rozczarowana. Pewnie bym nie byla gdybym tak jak inni bazowala tylko na ty co mi przekarza na uczelni. Niestety sama sie ucze, szperam itd., wiec juz dawno przegonilam swoj rok. Prawda jest taka, ze nie moglam isc na studia dzienne (jedne 5-letnie mg-skie mam juz za soba)wiec pozostaly tylko zaoczne. Niestety uniwerek nie ma takiej oferty u siebie wiec po prostu (o losie) nie mialam wyboru! Wole WSL niz Gallusa. Wymagania kuratorium oswiaty sa tak kuriozalne ze niestety musze miec papierek, certyfikat nic tu juz nie da, wiec musze uczeszczac do WSL. Z drugiej strony jednak nie ma co narzekac. Przeciez nawet uniwerek nie da mi gwarancji opanowania jezyka jesli sama sie nie naucze. Znam ludzi z roznych uniwerkow ( w tym slaskiego) i ich jezyk ani troche nie odbiega od mojego, wiem co jestem warta:) Wiec glowa do gory! Acha... wcalem nie wiem czy pojde na Ślaski zrobic mgr, bo jak slyszalam od osob studiujacych tam jestes pozostawiony sam sobie i mozesz tez sie przeciskac przez egzaminy a w koncu nie na tym to polega. Poza tym wielu wymiatających po angielsku osob, z wieleletnim stazem zagranicznym tez sie nie podostawalo na uzupelniajace, wiec sama odpowiedz sobie na pytanie czy warto czy nie. Życze powodzenia i slusznego wyboru
pa
hej!
Dzięki za rozsądną wypowiedź. Chyba rzeczywiście najlepiej robić swoje, uczyć się samemu i rozwijać,. Patrząc tylko na poziom osiadłoby się na laurach i nic z tego dobrego by nie wynikło. Alternatywy chyba nie mam. Bardzo zależy mi na wykształceniu filologicznym, uwielbiam angielski, a tak jak wspomniałaś brakuje na uniwerku (nad czym bardzo ubolewam) oferty dla studentów zaocznych. W moim przypadku podobnie jak w Twoim tylko zaoczne wchodzą w gre, gdyż także mam już jedne studia dzienne magisterskie za sobą i pracuję.
Z moim charakterem jest jednak tak, że jak nie mam tzw. "noża na gardle" lubię sobie poodpuszczac. No cóż nie pozostaje mi chyba nic innego jak samodycyplina. Zobaczymy co bedzie dalej. Mam tylko nadzieję, że to czy te 3 lata okażą się zmarnowane czy nie zależy bardziej ode mnie niż od szkoły. PA.
Cześć!
Jestem na licencjackich. Mam nadzieję, że podejmiemy słuszną decyzję. Trzymaj się i spójrz na post wsl-ki - może doda Ci otuchy. POWODZENIA!
Studenci WSl nie potrafią po 2 roku nawet normalnie rozmawiać w restauracjach, lotniskach itp.
Poziom jest przedszkolnym.Ponadto hamstwo, cokolwiek przyjdziesz załatwić powiedzą że masz przyjechać w tygodniu nawet jak masz 300 km do szkoły no chyba że.. przybywasz z wpłatą, wtedy załatwią nawet poza kolejką.Jak oni dostali autoryzacje.
a wiecie co? ja tez jestem na pierwszym roku i mysle ze sie wezme za siebie i jakos bedzie. przeciez to tylko od nas zalezy jak to bedzie. nie powiem ze zdiwila mnie gramatyka ze takie czasy bierzemy ale coz zrobic. pozdrawiam
chamstwa na wsl nie ma. wszyscy są bardzo mili i pomocni. z wyjatkiem pana adama z szatni.
To jeszcze moja opinia na temat wsl jako osoby studiujacej tam zaocznie.
- poziom NA PEWNO jest niższy niż na uczelniach państwowych.
- ponieważ jest tylko 6 zjazdów w semestrze (co ma również swoje dobre strony dla dojeżdżajacych) szacuje, że w trybie zaocznym przerabia się moze ok 30-40% tego co na dziennych filologicznych na uczelni panstwowej
- atmosfera bardzo przyjazna, nauczyciele również student-friendly, atutem jest stosunkowo duzo native'ów
- współpraca z sekretariatem: w większosci przebiega gładko:-)
- poziom wiekszosci osob tam studiujacych kształtuje sie na poziomie fce, w przypadkach 'wyjatkowych' cae (wg mojej oceny). Wszystko wiec zalezy od wlasnej pracy studenta w domu (i tutaj uwazam, ze program nauczania, materialy, etc. są ok)
Podsumowujac: bez duzej dawki pracy wlasnej nad materialami w domu, wsl mozna potraktowac jak miłą szkółkę jezykową a nie uczelnię filologiczną.
i ja się z Tobą całkowice zgadzam :)
To jest chyba nie fair. Jesli ktos cię rzeczywiscie tak potraktowal, to musiales byc wyjatkowo chamski. Studiuję juz tam 3 rok zaocznie i w zyciu mnie nic takiego nie spotkalo. Wrecz przeciwnie - kazdy idzie na rękę i wiekszośc spraw jest tak załatwiana, żeby nikt nie przyjeżdżał bez potrzeby.rnWięc może lepiej nad sobą się zastanowić...
Witam serdecznie wszystkich forumowiczow! Jestem studentka WSL i powiem jedno-mozna przejsc przez studia robiac TOTALNIE NIC(a wierzcie mi znam takich studentow z uczelni państwowych). Mozna nic nie robic i tez byc szczesliwym z tytulu. Ja jednak studia traktuje bardzo powaznie ale jednoczesnie nie uwazam ze studia Cie naucza bo tak naprawde Filologia to taki kierunek gdzie 3/4 pracy to TWOJA PRACA W DOMU! Tak wiec bardzo prosze nie narzekac na uczelnie(mowie to ogolnie do wszystkich forumowiczow, i tych ktorzy niedlugo moze umiescza tu jakis zlosliwy blog). Jesli macie ochote narzekac to tylko i wylacznie na wlasne lenistwo i brak zainteresowania jezykiem.Nie wystarczy chodzic na zajecia. Uczelnia WSL daje ogromne mozliwosci-OGROMNE. Warunek jest jeden-trzeba wykazac troszeczke wlasnej inicjatywy i checi. Reszta sama wyjdzie. Dla chcacego sie uczyc otwieraja sie na tej uczelni drzwi do sukcesu. Tak wiec goraco polecam uczelnie.Nie wiem moze poziom jest nizszy niz na panstwowej ale jak juz powiedzialam nawet panstwowa uczelnia nie nauczy nas jezyka jesli sam w domu ciezko nie bedziesz pracowal.Uczelnia koryguje bledy, poszerza wiedze i sprawdza ja. Podloze jezyka tworzysz sobie TY. Tak wiec powodzenia...
cos w tym z prawdy jest ;)
witam wszystkichrnnapiszcie cos wiecej na temat WSLrni pytanie do paru osob ktore bylo roczarowane poziomemrnbo minelo juz dosc duzo czasu od momenturngdy zamiesliliscie swoje wypowiedzirnczy nadal jestescie rozczarowanirnczy juz jest ok?rnpozdrawiam
czy skoro ktos jest rozczarowany, to jest mozliwe ze mu sie to zmieni po jakims czasie? nie sadze...
a jakiś ranking nativów, możecie kogos polecić, albo Polaków, bo coraz bardziej jestem na nie.
nie rozumiem o co Ci chodzi...
czy są tam dobrzy nauczyciele? bo rozwarzam różne za i przeciw,moja koleżanka się tam uczy i kilka osob chwali - chcę tosobie mnie więcej potwierdzić/ poukładać - chodzi mi raczej o takie ogólne informacje, co z hiszpańskiem np. jacy sa nauczyciele, pzdr
A ja uważam że trzeba się uczyć na tej uczelni . To prawda są nauczyciele u których można kompletnie nic nie robić. Ale na początku i tak trzeba się nauczyć by ocenić czy u danego wykładowcy można przejść nie ucząc prawie się nic. Zwłaszcza ze z niektórymi wykładowcami ma się przez kilka semestrów. Natomiast są i tacy którzy są wymagający i u nich nie ma szans na przejście. Ja spotkałam się z takimi co można u nich kompletnie nic nie robić i u których trzeba się przyłożyć choć to dopiero 1 rok prawda ze tych drugich zdecydowanie było więcej na pierwszym roku ale na 2 tak łatwo podobno nie ma już plany o tym świadczą od 8 do 18 19 Nie robić nic to mogą ci co chodzą nie na specjalnościowy nauczycielska bo oni niestety maja gorzej niż inne kierunki jeśli chodzi o pedagogikę od nauczycieli się jednak wymaga więcej niż np na resocjalizacji oni na pewno będą mieli łatwiej zdecydowanie.To widać po planach i ilościach przedmiotów ze kierunki nauczycielskie mają gorzej. Z reszta przekonam się od października czy to prawda ze na 2 roku przyciskają pasa na specjalności nauczycielskiej. Jedynie z czego jestem zawiedziona to brak fonetyki na angielskim u pedagogów jak jesteś już wyżej niż podstawowy to mało się tobą przejmują. Przynajmniej na pierwszym roku zobaczymy na drugim w specjalności nauczycielskiej.
to jak po drugiej kl. LO mam juz poziom FCE to nie warto tam isc, tak??
Ostrzegam omijajcie ta szkołę WSL z daleka . To wszystko co piszą ze nauczyciele na 1 roku są tacy mili jest taka miła atmosfera to prawda ale ze względu że bardzo mało ludzi tam chodzi to starają się przez 1 rok przytrzymać studentów by płacili mogą wcale się nie uczyć i tak przejdą na drugi rok. Dlaczego bo wiedza ze jak na 1 roku robili by poprawki to uczniowie by odeszli a tego się boja bo dość ze jest mało osób to jeszcze by mieli mniej .Natomiast na 2 roku kiedy są pewniejsi ze student nie odejdzie bo już ma za sobą rok tak zaczyna się piekło. Raczej studentowi utrudniają naukę, starają się zniechęcić , podchodzą do studenta z pogarda. Fakt są bardzo mili nauczyciele niektórzy ale niestety ci ważniejsi nauczyciele co zajmują pożycie wyższą zaczynają utrudniać nie są przychyli.To wszystko jest prawda ze na 2 roku ściągają kasę i starają się utrudniać studentowi jak się da. A sesje są tak ustawione żeby było jak najwięcej poprawkowiczów.
Przepraszam, nie zgodzę się. Jest to bardzo przyjemna szkoła, łatwe zajęcia, łatwo zdać (co zaliczam na minus). Kadra bardzo sympatyczna. Skończyłam zaocznie, a słyszałam, że "zaoczni" zawsze mają gorzej. U nas to się nie sprawdziło. Nikt się na nikim nie mścił. Kobietom w ciąży szli na rękę, tym którzy opuścili zjazd z różnych powodów również.
Nikt z mojej grupy nie odniósł wrażenia że wykorzystują nas finansowo.
Mając poziom FCE spokojnie sobie poradzisz.
pozdrawiam
Może przesadziłam wszystkie pani fajnie ciekawie mówią niestety u jednej jest koszmarnie nikt jej nie lubi nasza klasa 2 i 3 a jeszcze ta 3 co teraz skończyła szkołę ma bardzo zła opinie. Dyktuje za szybo , używa książkowego słownictwa i dodatek robi przez półtoragodzinny tyle pogardliwych min dla studenta jakby byli dla niej śmiećmy.A uważam ze ten przedmiot powinien naprawdę być ciekawie prowadzony a nie tylko żeby odwalić lekcje i po sprawie.Nie umie ciekawie mówić na tematy dotyczące tego przedmiotu. Jest taka zimna i nieludzka.Zastrasza uczniów , szantażuje , zniechęca ich.Kojarzy mi się z moja przedszkolanka która jak byłam małym dzieckiem nienawidziła dzieci biła je ręcznikiem i linijka wiecznie zastraszała i krzyczała. Może dobrze ze nas zastrasza a nie pracuje z dziećmi małymi bo by im psychikę zjechała tak jak moja była przedszkolanka. Nie chciałam bym wiedzieć jak by takie dziecko się poczuło widząc jej miny.
Okey, wyjątki znajdą się zawsze. Ale ten wyjątek nie może przesłonić chłodnej i obiektywnej oceny pozostałych wykładowców :) Na każdej uczleni znajdzie się taki "avenger" :) Głowa do góry, you must grin and bear it, as we did.
Pozdrawiam
Teraz mamy panią z angielskiego która fakt wymaga od nas więcej i nie zaprzeczę że jestem zadowolona , ale i tak nie jestem zadowolona z faktu że nie ma fonetyki że bardziej skupia się nad gramatyką i wybiera sobie unity zamiast robić z nami po kolej wszystko bo zawsze mnie złości fakt ze nauczyciele zaczynają książkę a jej nie kończą co to za problem dokończyć np w następnym semestrze.I w ogóle mamy taka ksiaże drogą a np z enterprise jest może poziom niszy niż ja jestem ale zdecydowanie ma więcej wiadomości niż z tej intermadiate rzekomo.
W ogóle poszłam na korepetycje bo stwierdziłam że ta szkoła mnie angielskiego już nie nauczy z reszta moje poprzednie szkoły też mnie źle uczyły wymawiać , uczyli nas czytać po angielsku używając akcentu polskiego.
1 Dowiedziałam się ze żadna z szkół nie uczyła mnie angielskich dźwięków oraz ich oznaczeń znajdujących się w słowniku jak podają wymowę danego wyrazu .To jest podstawa do nauczania się angielskiego i bez niej ani rusz. Tak na prawdę każde podstawówki gimnazja licea i studia powinny od tego zaczynać.Myślałam ze w lingwistycznej zaczynają właśnie od najważniejszego ale mało to na pedagogice zwraca uwagę na nasze dźwięki , akcent, wymowę.
A jak jest na 3 semestrze.Hmm panie są bardzo miłe poza jedną opiekunką pedagogiki ale ona jest wredna , robi pogardliwe miny do studentów, patrzy na studenta z góry i zachowuje się jakby była wszechwiedząca i była Bogiem wszystkiego i wszystkich.Ale satysfakcja jest taka ze wszyscy nazywają ja su..ką i nie tylko nasza klasa:P Pozostali nauczyciele są bardzo mili, fajnie się z nimi pracuje,raczej jeszcze ciężko nie jest poza tym że jest więcej prezentacji i prac do robienia.Ogólnie wszystkie pani poza jedna tłumaczą wszystko, mówią w miarę powoli że można wszystko za notować powtórzą dwa razy wytłumaczą dwa razy poza jedna oczywiście.W szkole siedzi się do 15 15 czasem do 17 00 .
Droga latko123

Nie chce Cie urazic ale piszesz tak jakbys uczyla sie jeszcze w szkole, a nie studiowala :(
Studia to przede wszystkim praca wlasna, ocena merytoryczna zawartosci zajec, a nie charakteru wykladowcow lub np. ilosci "telebimow" na scianach (czyt. zamoznosci placowki). Dla mnie najwazniejsze byly wskazowki, wyposazenie mnie w narzedzia do dalszej pracy nad soba i rzetelhe sprawdzenie mojej wiedzy. Im bylo trudniej tym lepiej i ambitniej, a Ty piszesz ze dyktuja wolno, i ze nie jest ciezko! MA BYC CIEZKO, W ODPOWIEDNIM TEMPIE, BEZ POWTARZANIA 10 RAZY.
Bo takie jest życie.
pozdrawiam
Hanka
A w ogole to o jakiej "klasie" piszesz?
Na studiach są "grupy". Zmien tok myślenia, a z pewnością spojrzysz na wszystko z innej - lepszej perspektywy,
pozdr.
trudno ale ta pani dla mnie to dno :P Jak sobie pomyśle że ona uczyła albo uczy dzieci aż mi ciarki na plecach przechodzą.A co ty tak bronisz tej szkoły ?
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 67
poprzednia |