tak, ze swoich studiów (tłumaczeniówka z niemieckim) jestem ogólnie zadowolona :) 3 rok był MEGA :D same tłumaczenia z angielskiego (pisemne, a'vista, konsekutywne i symultaniczne), które niesamowicie przydały mi się w tym roku bo miałam okazje trochę potłumaczyć ludziom na wycieczce. niemiecki też od 3 roku konkret -> gramatyka praktyczna, konwersacje, fonetyka i tłumaczenia pisemne. ogólnie żal mi troszkę tego niemieckiego, bo przez pierwsze 2 lata jest go za mało! tylko 2 lektoraty po 90minut. śmieszne ... dopiero od 3 roku zaczynają się bloki z niemca. wiem, że specjalizacja nauczycielska z niemieckim na 1 roku ma 3 lub 4 lektoraty z niemca po 90min. w sumie jest to uzasadnione tym, że niemiecki jest od A1 czyli totalnego zera (a na tłumaczeniowce od B1). ale moi znajomi z nauczycielskiej nie narzekają, dają sobie radę :) ogólnie wydział jest w porządku, nowoczesny, można sie rozwijać :) żal tylko, że jest jedynie JEDNA sala z kabinami do tłumaczenia. eh, ten rok i kolejne lata będą straszne, ta sala będzie niesamowicie obładowana ... no mogłabym masę rzeczy opisywać :P
ah, jedna rada, nie kupujcie podręczników, kserujcie :) jak wiecie podręczniki są drogie. to po pierwsze. a po drugie, na samą gramatykę praktyczną przydaję się z około 5-8 :P (4 na pewno, m.in.
Vince, Graver, Thompson&Martinet, słynna
V.Evans) a jeżeli prowadzący ten przedmiot będzie ambitny no to trzeba mieć mase kser :P