Nie chcę tu nikogo zniechęcac do studiowania filologii angielskiej, ale ja jestem tym kierunkiem zawiedziona.Kiedy rozpoczynałam studia na tym kierunku kilka lat temu, bardzo się cieszyłam, wszyscy mnie do anglistyki namawiali, a że to taki przyszłościowy kierunek, że jak będę znac tak bardzo dobrze angielski cały świat stoi przede mną otworem itd.Niestety, idąc na anglistykę, w ogóle nie przychodziło mi do głowy, że w sumie jedynym obok tłumacza zawodem po tym kierunku jest nauczyciel.Jestem sfrustrowana i zawiedziona, że dokonałam takiego wyboru idąc na te studia, raz że nie chcę uczyc, drugi raz, że nie nadaję się na nauczyciela.Ktoś mógłby napisac, że zawsze zostaje jeszcze tłumacz, ale to też mnie nie pociąga, a poza tym nie mam nawet uprawnień aby tłumaczyc.Naprawdę chcę służyc dobrą radą, jak idziecie na dany kierunkek studiów, to zastanówcie się dziesięc razy, co po tym będziecie robic i czy ta przyszła praca będzie wam się podobac, bo ja czasu jak widac, cofnąc nie mogę, a jakbym mogła nigdy nie zdecydowalabym sie na te studia.Może ktoś jednak poda mi jakąs sugestię co w swojej, nieszczesnej, sytuacji mogę zrobic
Za wszelkie odpowiedzi serdecznie dziękuję i pozdrawiam,
Kasia M.