USA - LOS ANGELES. Marzenie.

Temat przeniesiony do archwium.
Witam. Mam 15 lat. Bardzo kręci mnie Angielski. Uczę się teraz dużo słówek, slangu. W przyszłości chciałbym tam mieszkać... Tylko nie wiem jak tam się dostać. Jak sobie się załatwia pracę ? Leci się w ciemno czy jak ? Pomóżcie mi. Na pewno ktoś ma dotyczenia z USA.
Czyżby temat zainspirowany ostatnimi pogłoskami o zniesieniu wiz? Najprawdopodobniej potrzebujesz kubła zimnej wody. Po pierwsze, to tylko polityczna gra, nikt przy zdrowych zmysłach prędko wiz Polakom nie zniesie, z jednego prostego powodu, zbyt wielu rodaków nie ma zielonego pojęcia o systemie wizowym i jak to wszystko dziala. Zreszta nawet jak jakimś cudem dołączymy do VWP (ruch bezwizowy) to jedynym plusem będzie oszczedzenie na kosztach wizy i podróży do Krakowa bądź Warszawy, minusów całe mnóstwo. Konkretniej zbyt dużo żeby tu wymieniać, ale jak Cię interesuje dlaczego zniesienie wiz byłoby dla Polski niekorzystne to daj znać, ładnie Ci to wytłumaczę.

Dlaczego akurat USA? O umiejętności, wykształcenie i doświadczenie nie pytam, bo w takim wieku raczej nie bedziesz mógł potencjalnemu pracodawcy w USA dużo zaimponowac. Ogólnie to zła wiadomość, żeby w ogóle do USA wjechać potrzebujesz odpowiedniej wizy, która określa na jak długo i w jakim charakterze możesz do kraju wjechać. Jakie szukanie pracy? Oficjalna stopa bezrobocia w wiekszosci Stanów jest ok. 10%, rzeczywista nadal bliższa 20%, myślisz że w takiej sytuacji ktoś zatrudni 15-latka z drugiego końca świata bez szkoły, bez doświadczenia, a przede wszystkim bez papierów? W ogóle zacznijmy od tego, USA to nie Europa, że sobie jedziesz, zostajesz i pracujesz. W Stanach potrzebujesz pozwolenie na pobyt, a do pracy potrzebuejsz pozwolenie na prace, które wcale nie tak łatwo dostac.

Nie miej mi za złe tego co piszę, nie robię tego złośliwie, ale takie są realia. Nie mówie, że wyjazd do Stanow jest niemożliwy, ale zastanów sie czy tego naprawdę chcesz i ile jesteś w stanie poświecić żeby tego celu dopiąć, być może za parę lat się uda, bo teraz to naprawdę nie ma to najmniejszego sensu.
Właśnie za parę lat chciałbym tam wyjechać, po studiach... Teraz dużo uczę się angielskiego i slangu amerykańskiego poza szkołą. Nie wiem na jakie mogę iść studia, żeby dostać tam pracę... Może wy się w tym orientujecie ? A co do tematu zniesienia wiz, to o tym dopiero się od Ciebie teraz dowiaduje....
Po studiach, to może, zależy jeszcze jakich. Przygotuj sie na dalszą część edukacji w Stanach, bo magistrem z polskiej uczelni raczej nikomu nie zaimponujesz. W USA od dawna brakuje absolwentów wszelkiego rodzaju studiów ścisłych, inżynierów, naukowców etc. Od niedawna, ale za to pewno na dlużej będą potrzebować ludzi do opieki nad osobami starszymi - tutaj zarobki już nie te, praca też w innym charakterze, za to raczej pewniejsza, wiec jak wolisz. Na nic Ci jednak wykształcenie i doświadczenie, jak nie będziesz mial pobytu i prawa do pracy w USA. Przy obecnej stopie bezrobocia wizę pracowniczą bardzo cięzko dostać (z naciskiem na bardzo), zostaje Ci zielona karta, którą dostać jeszcze ciężej. Zresztą o czym my tu mówimy, zanim Ty studia skończysz to minie 7-8 czy nawet więcej lat, a do tego czasu to regulacje wizowe i imigracyjne mogą się jeszcze 500 razy zmienić.

Angielskiego się ucz, w Stanach, w Polsce czy gdziekolwiek indziej, na pewno się przyda. Co do slangu to nie wiem, jak tak wyjedziesz hasłami sprzed 10 lat to na pewno poprawisz komuś humor:D Hiszpańskiego się lepiej ucz, bo w Kalifornii, a szczególnie w LA bez hiszpańskiego to jak bez ręki.

Co do zniesienia wiz to jak mówiłam, prawdopodobieństwo znikome i w naszym największym interesie jest, żeby jednak zostały, ale jak chcesz sobie poczytać to wrzuć w googla "zniosą wizy" czy "zniesienie wiz dla Polaków" i wyjdzie Ci mnóstwo artykułów.
Czyli jak w Polsce pojde na jakiegos inzyniera... To potem, jesli chce miec dobra prace w USA to tam drugi raz konczyc te same studia ? Tak sobie mysle, jak tam sie utrzymywac na studiach, ale znajdzie sie praca w fastfoodach :-) A i jaka potrzebna jest wiza, zeby tam studiowac ? I czy majac taka wize mozna tam pracowac jako np. ten kelner ? A i skad wiesz tyle o USA ?
Wszystko zależy jakie studia, na jakiej uczelni, jakie doświadczenie, jak się chcesz do tych Stanów dostać i co chcesz tam robić. Ja pisałam o dobrych studiach, żeby się potem może starać o sponsorowanie pracownicze, tyle że na dzień dzisiejszy takie coś załatwić jest bardzo cięzko. Jak masz inny plan to co będzie to się okaże, być może wystarczy dyplom przetłumaczyć, może trzeba będzie nostryfikować, może trzeba będzie zrobić ewaluacje i zrobic w USA tylko parę kursów, a może wszystko od początku na tym samym poziomie bądź na wyższym. Na razie to takie wróżenie z fusów.

To jest właśnie problem, jak się utrzymasz na studiach w USA (finansowo), bo jakby nie było takie studia sporo kosztują. Czytałeś wcześniej jak pisałam o pozwoleniu na pracę? Jako student na wizie F-1 takiego pozwolenia nie dostaniesz, wiec pracować nie możesz, czyli albo masz środki własne albo sponsora, albo w ogóle wizy nie dostaniesz i tak koło się zamyka. Tak więc fastfoody i inne tego typu odpadaja, no chyba że jako praca nielegalna, tyle że o tym to też długo by pisać dlaczego to nie wypali, więc powiem tylko że z tych $7.5/h z fastfooda się jako międzynarodowy student po prostu nie utrzymasz.
Kurde, wiec nie wiem czy mam jakies szanse. w Polsce po studiach chcialbym zostac inzynierem z fizyki nie wiem jeszcze dokladnie z czego. Kurcze wiec nie wiem jak z moim marzreniem. Myslalem, ze po prostu nie mozna byc leniwym i caly czas dzialac, a tu czytam o takich trudnoaciach...
To co już wyczerpał się temat ? Nie ma tu nikogo kto teraz mieszka w USA ?
Ok. Ile trzeba mieć gdzieś tak pieniędzy na taki wyjazd ? Przykładowo na miesiąc, żeby poznać Los Angeles ? Czy trudno znaleść pracę w stanach ? Jeżeli chcemy tam pracować, to trzeba wcześniej sobie załatwić pracę czy da się ją znaleść spokojnie na miejscu ? Dużo więcej się zarabia, niż w Polsce ? Dlaczego nie chcą wydawać wiz, dzięki którym można legalnie pracować ? A i od kilku dni nurtują mnie takie pytania : Czy przez cały rok w LA ludzie się opalają, kąpią ? Czy są jakieś okresy kiedy jest za zimno ? I jak tam wygląda Boże Narodzenie. Co mają w Californii mikołajów czy jak :D ? Nie wyobrażam sobie tego...

Proszę o odpowiedź na pytania.
Wszystko jest względne, zależy od Twojego stylu życia, chociaż w Twoim wieku raczej takiej wycieczki nie polecam, przynajmniej samemu. Koszta to zależy gdzie chcesz mieszkać, co jeść, jak się przemieszczać i co zwiedzić, ale jak jesteś nieletni to nikt Ci pokoju nie da, o samochodzie nie wspominając. Po centrum co prawda komunikacją miejską spokojnie się poprzemieszczasz, pytanie tylko co Ty będziesz miesiąc w LA robił. W ogóle LA to nienajlepsze miejsce dla nastolatka. Prawda jest taka, że w USA można jako tako samodzielnie funkcjonować po 18-stce, jeżeli chodzi o imprezy czy alkohol to w wielu stanach dopiero po 21 roku życia, a wynajem samochodu poniżej 25-26 lat kosztuje majątek, czyli ja bym na Twoim miejscu jeszcze parę lat poczekała.

Rozbawiłeś mnie, już Ci chyba ze 3 razy pisałam, że z pracą jest teraz krucho; nawet ludzie z papierami (autoryzacją do pracy), studiami i doświadczeniem jej nie mają, a jak już to trzepią portkami żeby jej nie stracić, stawki też poszły sporo na dół. Tak kiepskiej sytuacji na rynku pracy nie bylo od dekad. Poza tym nawet jak przyjedziesz tu na miesiąc, to najprawdopodobniej na wizie turystycznej, na której jak sama nazwa wskazuje nie możesz pracować; praca na wizie turystycznej jest nielegalna. Na wizy pracownicze (jak i na wiele innych) są roczne limity i jak się wyczerpią to więcej nie wydają, proste. Teraz nawet nie wszystkie w puli wydają, bo żeby takową wize dostać trzeba spełnić mnóstwo warunków i wydać sporo kasy, przy obecnej sytuacji na rynku pracy nikt się w to nie chce bawić, a sam sprawy nie załatwisz. Dlaczego nie chcą wydawać wiz pracowniczych? A Ty byś sprowadzał ludzi z drugiego końca świata, gdyby Twoi rodacy byli bez pracy?

Los Angeles jakie znamy ze Słonecznego Patrolu to jedna wielka bajka. Owszem, jest wiele dni słonecznych, plaże i budki z ratownikami są jak najbardziej prawdziwie, ale w LA też jest pochmurno, od jesieni do wiosny często pada, a woda cały rok jest zimniejsza niż w Bałtyku w wakacje. Na plaże zazwyczaj biorę koc, ale nie żeby na nim leżeć, tylko żeby nie zamarznąć. Na święta wszystko jest ładnie przystrojone światełkami i innymi bajerami; albo na choinkach jak u nas, albo z braku laku, na palmach.
Cytat: LLPP
I jak tam wygląda Boże Narodzenie. Co mają w Californii mikołajów czy jak :D ? Nie wyobrażam sobie tego... Proszę o odpowiedź na pytania.

A Boże Narodzenie w Australii lub Nowej Zelandii wyobrażasz sobie? Piknik na plaży, bo grudzień to środek lata tam.
kurcze. Teraz widzę, że jest tam łatwo się dostać... Chyba nie będe mógł w przyszłości zamieszkać w USA. Szkoda. A wy polacy w Usa od jakiego czasu tam jesteście ? Jaki wykonujecie zawód ?
LLPP, dopiero masz 15 lat. Jeszcze nie wiesz co Cię czeka w przyszłosci ani nie masz żadnej możliwosci przewidzenia gdzie będziesz mieszkał. Wiek tu zresztą nie ma znaczenia. To samo powiedziałabym 30- i 40-latkowi i młodemu duchem 50-latkowi.
Pp tych wypowiedziach straciłem trochę chęci do nauki, bo po co się o coś starać, skoro to jest z góry skazane na klęskę ?
Nic nie jest skazane z gory, sam sobie wszystko ustalisz gdzie masz mieszkac.
Moze byc tak ze za pare dobrych lat bedziesz chcial pojechac ..hmm naprzyklad do Kolumbii albo Brazilii, kto wie.

>>młodemu duchem 50-latkowi.

To tak jakby ja.
Cytat: LLPP
Pp tych wypowiedziach straciłem trochę chęci do nauki, bo po co się o coś starać, skoro to jest z góry skazane na klęskę ?

Też tak myslę; najlepiej się od razu pociąć.

1. Uczysz się języka.
2. Idziesz na studia (niekoniecznie anglistykę) i szukasz możliwosci wymiany studenckiej lub jakiegos innego programu pozwalającego na wyjazd do wybranego kraju.
3. Idziesz do pracy w firmie współpracującej z wybranym krajem.
4. W owej firmie rozglądasz się za możliwoscią wyjazdu, nawet krótkiego, do tego wybranego kraju.
5. Mozliwosci się przed Tobą otwierają.
6. Używaj prezerwatyw, aby się nie wrobić w dziecko w innym kraju lub co gorsza jakąs głupawą żonę
7. Życie tak naprawdę zaczyna się dopiero po trzydziestce, bo dopiero wtedy jako-tako siebie znasz.
No to wylałaś mi kubeł zimnej wody z czego się cieszę :)
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - Sprawdzenie

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie