a witam... akurat ja tez nie mam zadnego certfikatu - przyznaje sie bez bicia, ale w koledzu przerabialismy testy ze wszystkich poziomow. sęk w tym, ze ja jestem dzwiny czlowiek i mam czesto swoje wlasne interpretacje. nie mowie o rzeczach, ktore sa oczywiste w tekscie - np po porstu uzyty synonim, le czesto gesto ja widze sprawy inaczej... dlatego dostawalam przecietnie 80%, co i tak bylo troja na moich kochanych studiach :/
poza tym przypomniala mi sie jedna historia. kiedys zawalilam test ze sluchania, bo autor nie mial za grosze wiedzy muzycznej i to ja mialam racje a w odpowiedziach byl blad! ha! ktos nie wiedzial, ze zmiana klucza nie zmienia w zasadzie utworu, tylko wykonuje sie go wyzej lub nizej... no i w takim wypadku co - pokloce sie z autorem tekstu? ;)
no, ale wracajac do ilosci slow.. ktoregos dnia usiadlam ze slownikiem i zaczelam liczyc.. po 200 mialam dosyc :). w kazdym razie mam ucznia zdajacego nowa mature, testy ze sluchania ktore mu daje sa naprawde trudne, a on rozwiazuje je na 90-100%. pisze koszmarnie, robi takie bledy, gramatyka lezy i kwiczy, ale jest inteligentna bestia :), ale zeby bylo smieszniej: z czytaniem jest gorzej! ciekawa ejstem, od czego to zalezy