kwalifikacje nauczycieli języka angielskiego

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 132
poprzednia |
Czy ktos z autorow strony moglby odpowiedziec mi na pytanie dot. punktu3.
"Ministerstwo Edukacji Narodowej uznaje egzaminy CAE i CPE jako udokumentowanie kwalifikacji językowych wymaganych od nauczycieli języka angielskiego. Kandydaci na nauczycieli, posiadający powyższe certyfikaty, muszą ukończyć kurs metodyczny"

Jaki kurs metodyczny musza ukonczyc tacy kandydaci, jesli maja srednie wyksztalcenie ???
Dziekuje z gory za odpowiedz.
Pozdrowienia
Ania
[email]
ja niestety nie znam odpowiedzi na to pytanie, moze ktos z uzytkownikow strony?
Kiedyś próbowałem się dopytać o taki kurs metodyczny w Wyższej Szkole Kupieckiej w Łodzi. Niestety trzeba mieć najpierw ukończone studia :(.
Ja sie staram o to, ale mam ukonczone studia pedagogiczne. Info dotyczace ww kursu na stronce CODN w Wawie. Mozna sie tam pytac.Oni wiedza wszystko na ten temat.:))
Hejka-musisz miec ukonczony kwalifikacyjny kurs pedagogiczno-metodyczny-trwajacy conajmniej 170 godzin-jesli nie pracowalas w szkole lub nie pracujesz musisz sobioe zalatwic 150 godzin praktyki ich to nie obchodzi jak to zalatwisz-czy za to zaplacisz czy nie-ja jestem na studiach podyplomowych-wlasnie pedagogicznych...jest masa przedmiotow i kilka egzaminow-czasami mozna cos przepisac jak sie uda zalatwic z wykladowca ale nie zawsze;)-ale co do mnie to mam zbyt skomplikowana sprawe-mam filologie angielska ale nie mam przygotowania pedagogicznego..mowie jakby byly dalsze pytania-pozdrawiam-c u -nicolle:)))))))))))
Skoru juz mowa o kwalifikacja nauczycieli angielskiegio to czy ktoś wie jakie kwalifikacje powinien mieć nauczyciel w szkole dwujęzycznej zwykłych przedmiotów tzn. matmy, geografii czy histori. Jeżeli ktoś uczy w takiej szkole lub sam się w takiej szkole uczy proszę odpowiedzcie na to pytanie
Przede wszystkim według mojej wiedzy średnie wykształcenie jest absolutnie niewystarczające, by pracowac w szkole.Nawet jeśli gdzieś by Cię zatrudnili, to nie poracujesz dłużej niż do 1.09.2006, kiedy to wchodzi w życie przepis mówiący,że wszytkie osoby pracujące w szkole muszą mieć wykształcenie WYŻSZE (co najmniej licencjant). Wtedy własnie wszyskie starsze nauczycielki, które nie mają magistra, bo są po tak zwanych Sn- ach (studium nauczycielskie, które dawało średnie wykształcenie) obowiązkowo odejdą na emeryturę i nie ma zadnego "zmiłuj się". Takwięc ukońzenie studiów, chociażby zawodowych jest podstawa do zatrudnienia w szkole. Prypuszczam, że już dzisiaj wobec dużej konkurencji w szkole nikogo innego się juz nie zatrudnia.

Jesli natomiast chodzi o pełne kwalifikacje na nauczania angielskiego to trzeba miec minimum CAE + kwalifikacje pedagogiczne + zaliczoną metodykę naucznia języka obcego (w tym wypadku metodykę nauczania angielskiego, a wiec w sumie 3 RZECZY)). Niestety koleżanka, które pisze, ze wystarczy podyplomowe studium pedagogiczne jest w błędzie. Musi jeszcze "dorobić" sobie metodykę.
Mogę opisać tu moja sytuację. Jestem magistrem filologii polskiej z pełnymi kwalifikacjami pedagogicznymi i metodycznymi, ale w zakresie nauczania j. polskiego. Mogę wiec uczyć polskiego całkiem "legalnie". W tym roku szkolnym mam jednak tylko pół etatu polskiego, druga połowa to angielski. Mam dyplom CAe, kwalifikacje pedagogiczne , ale nie mam metodyki angielskiego i pani dyrektor regularnie przypomina mi o uzupełnieniu tego braku.

W ośrodku metodycznym w Katowicach organizują takie kursy - wymagania to minimum CAE + wyształcenie WYŻSZE PEDAGOGICZNE. A więc bez studiów znów nie ma szans. Kurs trwa od listopada od maja (w sumie ok.270 godzin !) i kończy się egzaminem.
Dorota napisz jeszcze ile kosztuje taki kurs i co się na nim przerabia
Czy wysarczy mieć zdany egzamin z glottodydaktyki (dydaktyka j. obcych?)????????????????????????????????????????????
nauczyciel szkoły dwujęzycznej powinien znać język na poziomie wystarczającym do przekazania wiedzy z przedmiotu w tymże języku. tyle mówi rozporzadzenie ministra. ja ucze w takiej szkole, jestem po biologii i mam kwalifikacje do nauki angielskiego - CAE i kurs metodyczno-kwalifikacyjny (uniwerek w Opolu prowadzi takie kursy i sa naprawde bezproblemowe). wiekszosc nauczycieli u mnie w szkole ma zwykle kwalifikacje do nauczania danego przedmiotu oraz certyfikaty Cambridge.
Kurs metodyczny w katowicach w Wom- ie na Kasprzaka kosztował w tym roku około 1200 złotych. Co tam się przerabia, dokładnie nie wiem. CAe zdałam dopiero w grudniu i nie mogłam się zapisać na ten rok szkolny (warunkiem było pisoadanie CAe w momencie zapisu - we wrześniu ). Mó ojciec uczestniczył w tych kursach jakieś 7 lat tamu. Wiekszosć zajęć prowadziła wtedy Angielka - podobno były rewelacyjne. Teraz jej już nie ma w Katowicach, ale słyszałam od uczestników, ze zajęcia nadal sa interesujące i że warto.

Poza tym cena jest bardzo przystepna, naewt jeśli trochę podrożeje od września. Na Uniwersytecie Śląskim tez mozna uzupełnic te kwalifikacje w formie studiów podyplomowych. Trwa to 4 SEMESTRY (w WOmie niecały rok !) i chcĄ coś około 1600 za semestr ! ZGROZA.
Tak się składa,że uczę ang. i nie jest po filologii ani collegu. Wiem tylko tyle,że aby zrobić tzw. kurs metodyczno-pedagogiczny dla nauczycieli j.ang' należy mieć FCE (B lub C) lub wyżej. Ja akurat skończyłam geografię i miałam w związku z tym mgr, więc nie wiem jak to jest w przypadku wyk. sredniego.
Według najnowszego rozporzadzenia z 2002r : http://www.men.waw.pl/prawo/rozp_175.htm Kurs metodyczny nie jest wymagany. Wystarczy być nauczycielem i miec np CAE
Mam wielką prośbę do kogoś, kto zna się trochę na tym wszystkim i mógłby pomóc. Chodzi mi dokladnie o to iz wymagany bedzie od 2006 roku tytul mgr dla nauczycieli. Czy w przypadku nauczania języka angielskiego, posiadanie tego tytulu po studiach nieanglistycznych jest wystarczające, czy musi byc to filologia angielska?

Z góry dziekuje za odpowiedz

Stan, bardzo prosiłabym o kontakt mailowy. mam spore problemy z moimi kwalifikacjami. Marta
niestety, nie słyszałam o kursach metodyczno - pedagogicznym dla ludzi z wykształceniem srednim. przepisy są beznadziejne bo zapis jest a kursów nie ma. mnie nawet kurs w Anglii nie pomógł. musialam rzucic studia prawnicze bo pan kurator nie uznał kursu metodycznego który zrobiłam na stypendium Sokrates dla nauczycieli. a MEN narzeka ze nie ma anglistów!!! skandal.
Data 1 września 2006 jest juz nieaktualna. Jak z wszystkim w naszym prawie i ten termin uległ przedłużeniu o nie mniej niż 5 lat.
nie jest to do konca prawda. kazdy interpretuje to tak jakchce. Prawnicy inaczej (bo wg karty nauczyciela, literalnie, wystarczające jest kurs , pedagogiczny, CAE, i wyzsze wyksztalcenie); natomiast ministerstwo edukacji twierdzi ze wprawdzie w zapise nie ma nic o kursie metodycznym ,natomiast jest on wymagany; zwariowac mozna:(
Jestem nauczycielem klas poczatkowych z tytulem magistra. Zdalam FCE i w grudniu zamierzam podejsc do CAE. Od czerwca jestem na podyplomowych studiach z Metodyki nauczania j. angielskiego. Takie studia trwaja 2 semestry, 1200 zl za semestr. Mi udalo dostac sie na studia po czesci sponsorowane przez rzad, po czesci przez UE. I dopiero, gdy skoncze te studia i bede trzymac w reku certyfikac, moge zaczac uczyc angielskiego. Jednak wiem, ze wszystko zalezy od dobrej woli dyrektora. Moje kolezanki ucza j. ang majac tylko FCE zdany na \"C\"... Prawda jest jednak, ze trzeba miec wyzsze wyksztalcenie, by uczyc w szkole. Jesli ktos nie jest po studiach nauczycielskich, MUSI zrobic kurs pedagogiczny i metodyczny, w przeciwnym razie drzwi do awansow zawodowych beda zamkniete ;-)
Pozdrawiam Cialo Pedagogiczne ;-)
Mam właśnie taki problem mam skończoną Wyższą Szkołę Pedagogiczną i CAE więc chyba mam przygotowanie pedagogiczne, a żądają ode mnie kursu czy masz może jakąś oficjalną odpowiedź. Proszę o kontakt. Marta
Istnieja certyfikaty wydawane po kursach metodycznych przez uniwersytet Cambridge: CELTA i DELTA. Pierwszy z nich nie wymaga ani wyzszego wyksztalcenia, ani doswiadczenia zawodowego (choc sie przydaje). Cena: bagatela - ok. 700 funtow. Nie wiem jednak czy MENiS honoruje te dyplomy. Prywatne szkoly jezykowe z pewnoscia je uznaja.
szkoły prywatne - tak. MEN oczywiście ich nie uznaje.
Uczę języka angielskiego. Skończyłam pedagogikę opiekuńczo-wychowawczą na UŚl. + CAE + kurs kwalifikacyjno-metodyczny w Katowicach. Co tam przerabiają? W 1997 roku: gramatyka pedagogiczna, kulturoznawstwo, metodyka języka angielskiego. Zajęcia odbywały się w ferie zimowe, następnie do czerwca zaliczenia, obserwacje lekcji itp. , w lipcu dwutygodniowy kurs w Złotym Potoku, w sierpniu egzaminy. Było ciężko, ale wspominam mile. Doskonała kadra. Z tego co wiem, te trzy wyżej wymienione warunki trzeba spełnić, aby mieć kwalifikacje.
co ma zrobic Anglik, ktory chcialby uczyc angielskiego w Polsce?pomozcie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mojej siostry maz jest Irlandczykiem.Kiedy moja siostra konczyla studia w Krakowie on nauczal w prywatnej szkole Angielskiego, w Irlandii teraz uczy w szkole prywatnej dla obcokrajowcow.Ma magistra socjologii, robi teraz doktorat.Jesli uczyl w polsce i irlandii to chyba do tego musi miec jakies przygotowanie pedagogiczne( tak mi sie wydaje).Pozdrawiam
Niestety, musisz mieć wykształcenie magisterskie, najlepiej z pedagogiki i dopiero egzamin CAE - żeby uczyć w gimnazjum, a CPE - żeby uczyć w liceum.
>Niestety, musisz mieć wykształcenie magisterskie, najlepiej z
>pedagogiki i dopiero egzamin CAE - żeby uczyć w gimnazjum, a CPE -
>żeby uczyć w liceum.

Na pewno wymagania nie są tak wysokie.
W Warszawie kuratorium zezwala na prowadzenie angielskiego w gimnazjach przez studentów.
Ludzie, do nauczania jezyka obcego trzeba miec przede wszystkim (oprocz b.dobrej znajomosci jezyka) ZAMIŁOWANIE i TALENT. Co z tego, ze ktos cale swoje zycie spedzil w Wielkiej Brytanii i nagle go oswiecilo, zeby pojechac za granice uczyc angielskiego (albo mial same piatki na studiach z angielskiego). To trzeba umiec robic, a nawet dyplom CPE zdany na A nie gwarantuje, ze dana osoba bedzie potrafila przekazac komus swoja wiedze. Dlatego zastanowcie sie dobrze, czy Wam sie ta robota bedzie podobala. Druga sprawa: w kwestii formalnej organizacje pseudo-oswiatowe typu: Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu (ciekawe co ma edukacja do sportu, pewnie tyle samo co skakanie na bungee z nauka hebrajskiego, ale to juz inna bajka) oraz Kuratorium Oswiaty bardzo boja sie o to, aby nie bylo zbyt duzo nauczycieli angielskiego po \'szkolkach niedzielnych\' typu kurs metodyczno-pedagogiczny + ceryfikat Cambridge, dlatego wymyslaja wciaz to nowe przepisy, aby ludziom przeszkodzic. Moja rada: Nauczycielskie Kolegium Jezyka Angielskiego. Ktos pewnie powie, ze to 3 lata nauki, na ktore nikt nie ma czasu ani pieniedzy, ale ludzie pomyslcie: CAE czy CPE nie zdacie z dnia na dzien, trzeba sie do tego porzadnie przygotowac (nie kazdy jest zdolny do samo-dyscypliny, wiec kurs przygotowawczy dla wiekszosci jest koniecznoscia), a sesje sa dwie do roku, zanim dostaniecie wyniki to juz w ogole. Nastepnie kurs metodyczno-pedagogiczny (minimum 1-2 semestry), po tym egzamin, praktyki. Jakby to wszystko razem zsumowac wyjdzie ok. 3 lat zanim bedziecie mogli powiedziec o sobie, ze jestescie \'wykwalifikowanymi nauczycielami j.angielskiego\'. A koszty ? Przeciez ani British Council ani MEN czy Kuratorium Oswiaty nie sa organizacjami charytatywnymi: kursy i szkolenia kosztuja ciezkie pieniadze. W Kolegium jak sie zalapiecie na dzienne nie bedzie Was to nic kosztowalo, a studia wieczorowe i zaoczne nie sa tez znowu horendalnie drogie w porownaniu z super-obleganymi kierunkami typu prawo czy dziennikarstwo. Uczelnia zapewni Wam zajecia praktyczne z angielskiego, przygotowanie metodyczno-pedagogiczne i praktyki w szkolach (to obowiazek uczelni, nie bedziecie musieli sie o to martwic czy nie daj Boze \'placic za bezplatne praktyki\' - to juz w ogole kuriozum). Po 3 latach bedziecie mieli dokladnie te same uprawnienia i nikt Wam nie bedzie wypominal, ze nie skonczyliscie studiow w zakresie nauczania j.angielskiego. To moja rada, wiem to po sobie, bo w swoim czasie tez chcialem uczyc angielskiego z CAE i z zaliczona metodyka na studiach (jestem studentem italianistyki - dziedzina pokrewna, ale nie angielski tylko wloski), niestety zaden dyrektor szkoly typu podstawowka czy gimnazjum w Warszawie nie chcial mnie zatrudnic na stale. Wiec pewnego pieknego dnia powiedzialem sobie \'walcie sie wszyscy\' i szukajcie sobie nauczycieli angielskiego w Oxfordzie albo w Harvardzie (zobaczymy czy do Was przyjda). Aktualnie ucze angielskiego prywatnie, mam z tego duzo wiecej satysfakcji i widze postepy u swoich uczniow o wiele szybciej (w 30-40 osobowej klasie na rezultaty pracuje sie miesiacami, jak nie latami, poza tym nauka powszechna jest przymusowa, a wiec tylko nielicznym zalezy na tym, aby sie czegos nauczyc), z tego co wiem ludzie sa zadowoleni z mojej pracy i nikt mi nie wypomina, ze \'jestem studentem italianistyki, a nie anglistyki\'. Bo w zyciu nie liczy sie, co kto skonczyl, tylko co kto potrafi robic (i na ile dobrze to robi). Zastanowcie sie nad tym - mam nadzieje, ze moj wywod pomoze niektorym w obraniu dalszej drogi edukacyjnej. Pozdrawiam serdecznie!
popieram.... najważniejsze że lubisz coś robić... a kiedyś powiedział mi taki poczciwy przedwojenny nauczyciel, że nauczyciel powinien być tylko o lekcję mądrzejszy od ucznia i jak lubi to co robi to wystarczy!!!
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 132
poprzednia |

« 

FCE

 »

Pomoc językowa