kwalifikacje nauczycieli języka angielskiego

Temat przeniesiony do archwium.
91-120 z 132
Do osoby o nisku "gosc55 ":

tak sie sklada,ze dostalam sie w tym roku na dzienna anglistyke na UŁ i nikomu łapowki nie dalam. wyobraz sobie, ze poprzez 4 lata liceum siedzialam nad angielskim minimum 5h tygodniowo w szkole, 8h w tygodniu na kursie (najpierw FCE pozniej CAE) a pozniej doszlo jeszcze dodatkowe 6h..w czwartek klasie w sumie mialam 19h angielskiego w tygodniu, + mnostwo pracy wlasnej, rozwiazywania zeszlorocznych testow wstepnych, kserowaniu ksiazek, pomocy innym w angielskim (bo najlepiej mozna sie nauczyc samemu nauczajac) i czytaniu ksiazek w oryginale (tudziez ogladaniu filmow). Angielski to zawsze byla moja pasja i naprawde poczulam sie urazona tym, ze ktos kto mnie nie zna mowi mi ze komus zaplacilam zeby dostac sie na studia. To apropo fragmentu "lub nie wplacisz lapowki (tak jak to jest w Łodzi) to nie masz szans tostac sie na anglistyke na bardziej znany uniwerek". Aha, znajomosci tez nie mialam (bo i skad).
na roku jest nieco ponad 100 osob, sugerujesz ze 50 osob dalo lapowki a 50% mialo znajomosci? Nawet chodzac na kurs przygotowawczy na uniwerku nie mozna bylo sobie wyrobic znajomosci. Powod? nikt tam nie sprawdzal listy, nie znal niczyich imion, nazwisk.. druga sprawa- z mojej grupy na tym kursie (ok 26 osob), na studia dostaly sie..2 ( i ja trzecia). To samo w grupie mojej kolezanki z CAE (ktora niestety tez sie nie dostala, ale studiuje na innym kierunku i jest bardzo zadowolona).

Nie uwazam, zeby ktos kto mial certyfikat byl gorszy pod wzgledem jezyka od absolwenta filologii angielskiej. Jednak na studiach mamy metodyke, ktora mimo wszystko przygotowuje nas do pracy nauczyciela (np praktyki) a poza tym rzeczywiscie latwiej jest zdac nawet CPE niz przebrnac przez 5 lat dość cięzkich i wymagajacych studiow.

pozdrawiam wszystkich.
ale pieprzysz jak potluczony!

gdyby bylo tak, jak mowisz, to wiekszosc wykladowcow anglistyk nie pracowalaby w 2 czy 3 miejscach, bo przeciez mieliby pieniadze z zalatwiania miejsc na studiach.

Poza tym, zauwazylem, ze czesto jest tak, ze takie bzdury opowiadaja osoby, ktore na anglistyke sie nie dostaly. Zawsze tez mnie dziwi, ze zawsze brakuje 1 czy 2 punktow, zeby sie dostac... takie brednie wymyslaja osoby, ktore nie dostaly sie na ang bo po prostu nie zdaly egz i juz!

pzdr i zycze Wesolych Swiat!
A po co wogóle się sprzeczać, o to kto jest lepszy i kto zna lepiej język? Podobnie jest z tym kogo się (albo kto sam siebie) uważa za dobrego nauczyciela. Ja akurat uczę w szkole i lubię swoja pracę. Uczę jednego języka po pięcioletnich dziennych magisterskich, a drugiego po (jak ktoś tutaj juz to określił) "niedzielnych szkołach" dających uprawnienia. Wiem jedno - metody pracy są podobne, ale zawsze niepełne wykształcenie powoduje poczucie, a może kompleks (?), że jest się w jakimś stopniu niedouczonym. Z tego też powodu częściej zaglądam do literatury fachowej, dokładnie sprawdzam 2 razy coś w słowniku i NIGDY nie staram się improwizować bez gruntownego przygotowania się do lekcji. Nie dopuszczam do sytuacji, co zadarzało sie uczącym mnie anglistom - i nie mam im tego za złe, że nie znam słówka z aktualnie omawianego unitu czy tematu - a wiadomo słownikiem nie jestem. Do nauczania drugiego jezyka po długich studiach podchodzę już inaczej - na luzie i nie jest mi głupio przyznac się do tego, że czegoś nie wiem, bo jestem pewna, że nikt mi nie zarzuci niekompetencji. Wielkim błędem jest uznawanie nauczycieli za wszechwiedzące istoty, które sie nie mylą - trochę pokory na codzień też nie zaszkodzi no i trzeba mieć dystans do siebie i nie puchnąć w samozachwycie. Na koniec przysłowie: Prawdziwym nauczycielem jest ten, kto potrafi nauczyć tego, czego sam nie umie. ;)
Więc jakie trzeba mieć kwalifikacje do nauczania angielskiego po 31.[tel]?
Nie wiecie przypadkiem, jakie kwalifikacje trzeba posiadac,zeby uczyc angielskiego we Wloszech? osobiscie nie mam magistra fil ang. (niestety), ale uczylam angielskiego przez 2 lata w szkole. Jestem mgr filologii polskiej,mam certyfikaty Cambridge, planuje zrobic TEFLa lub podobny kurs metodyczny w Anglii. Myslicie,ze powinnam wybrac sie jeszcze na jakies studia? Pomozcie. Pozdrawiam
no właśnie, kto to wie? Gdzie są odpowiednie przepisy?
wystarczy wejsc na strone Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu. Tam jest wszystko..wszystkie ustawy, przepisy itd. Mozna tez zadzwonic do Kuratorium Oswiaty. Mozna isc do jakiejkolwiek szkoly i zapytac dyrektora. W kazdej bibliotece sa dzienniki ustaw. Pozdrawiam
Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 10 września 2002 r.w sprawie szczegółowych kwalifikacji wymaganych od nauczycieli
http://www.menis.gov.pl/prawo/wszystkie/rozp_175.php
Bardzo dziękuję za link do powyższego rozporządzenia. Mam tylko pytanie gdzie jest napisane, że obowiązuje ono po 31 sieprnia 2006? Mnie powiedziano w mojej szkole, że po tej dacie nie mogę uczyć języka angielskiego w liceum ogólnokształcącym, bo nie mam odpowiednich kwalifikacji. A moje kwalifikacje to: licencjat z języka angielskiego oraz posiadam tytuł magistra historii. Czy ktoś może mi pomóc?
na pewno jeszcze trzeba skończyć przynajmniej kurs kwalifikacyjny ODN
(ul.Solec 54) pani Kujawa. Ja uczę mlodsze dzieci więc skończylam
jeszcze glottodydakykę , podwieszam się też ciągle pod warsztaty INSETT. Maria
Agape. Sprawdź na stronie krakowskiego kuratorium. Aby uczyć angielskiego trzeba ukończyc anglistykę lub kolegium językowe. Ewentualnie inne studia, zrobić kurs pedagogiczno - metodyczny ( roczny) i zdać CAE lub CPE i jeszcze mieć mianowanie we wrześniu 2002.
Agape. Sprawdź na stronie krakowskiego kuratorium. Aby uczyć angielskiego trzeba ukończyc anglistykę lub kolegium językowe. Ewentualnie inne studia, zrobić kurs pedagogiczno - metodyczny ( roczny) i zdać CAE lub CPE i jeszcze mieć mianowanie we wrześniu 2002.
Agape. Sprawdź na stronie krakowskiego kuratorium. Aby uczyć angielskiego trzeba ukończyc anglistykę lub kolegium językowe. Ewentualnie inne studia, zrobić kurs pedagogiczno - metodyczny ( roczny) i zdać CAE lub CPE i jeszcze mieć mianowanie we wrześniu 2002. Kto nie miał wtedy mianowania i nie ma pełnych kwalifikacji nie będzie mógł uczyć po 31 sierpnia 2006.
ale czy trzeba miec praktyke i czy to ma sens jak od 2006? wiadomo
Kurs ped. met. dla nuczycieli j. ang. możesz zrobić szybko w Koszlinie. sprawdź w osrodku doskonalenia nauczycieli w Koszlinie. Ja go tam robiłąm i polecam. Zamyka się w dwóch miesiącach, a 2 lata temu były to dwa tygodnie w lipcu plus dwa weekendowe zjazdy przedtem. i na tym koniec. Nie był taki drogi wtedy ok.900 zł. Sprawdź to, polecam!
Możesz podać w którym miejscu na tej stronie mieszczą się informacje o których piszesz.
Dzięki
Skoro CAE i kurs metodyczny umożliwiają nauczanie w szkole(średniej też), to sprawiają,zę nauczyciel taki może zostać egzaminatorem.Wieć jeśli zabronią nauczać tym z ceryfikatami, to co zrobią z egzaminatorem posiadającym certyfikat?
Odwołają go?Więc może sprawdzać wiedzę do 2006 a potem już jest "przeterminowany"? To jakaś bzdura. Osobiście znam taką osobę (ma CPE) i jest równie zdziwiona jak ja.
Co do posiadających dyplom - certyfikat potwierdza pewną wiedzę, a w Polsce istnieją uczelnie (NIE WSZYSTKIE!), których dyplomy są jedynie potwierdzeniem wpłaty a nie wiedzy.
To faktycznie jest dziwne!
Egzamin potwierdza wiedzę, to fakt.
Ale nie potwierdza tego,że ktoś ma kwalifikację do nauczania. Do tego trzeba skończyć anglistykę lub kolegium.
Czy znacie kogoś, kto ma CAE i kurs metodyczny i komu powiedziano oficjalnie,że nie będzie mógł pracować jako anglista od 2006 roku?
ja mam kwalifikacje jak wyżej czyli certyfkat, kursy inne wyższe wykształcenie, nie robię tez kolejnych studiów, oprócz nauki przedsiebiorczości nie obawiam sie o pracę nauczciela j. angielskiego ( tu mam najwięcej godzin);
dyrektor zresztą z wykształcenia anglista ocenia nas naprawde uczciwie - czyli co umiemy, jak uczymy;
mój dyr powiedział że mam nadal tę pracę, co ciekawe w zeszlym roku mieliśmy nowych 3 anglistów jeden byl dobry w sumie szkoda go dyr nie mógł mu więcej dac , więc sam zrezygnowal znalazł lepsza finansowo pracę wg niego ale nie w szkolnictwie, z kolei ci nowo przyjęci nie rokują dobrze - jeden niby po renomowanym uniwersytecie i robi podstawowe błędy, drugi niestety tez się nie sprawdza po prywatnej uczelni; po prostu nie przykłada sie do zajęć ; wiem że dyr nie ma skrupułów i tylko czeka żeby ich wymienić na lepszych także kwalifikacje kwalifikacjami ale liczy sie wiedza tylko i umiejętność jej przekazania uczniom; pozdrawiam jak jest u was?
Skończyłam kolegium a potem filologię angielską. Koleżanki u mnie w liceum są po anglistyce lub kolegium (plus magisterium z innego kierunku).
Jedna anglistka jest doświadczonym nauczycielem ale ma CAE i inne studia.
Powiedziano jej, że juz niedługo będzie mogła pracowac tylko w gimnazjum.
wiedz wiedza a jak przyjdzie co do czego i jakas kontrola z kuratorium to liczyć się będzie papierek . a dyrektor nie będzie za nikogo głowy nadstawiał. możesz być najlepsz i ci powiedza pani dziękujemy.
Sam nie wiem czy faktycznie będą kontrole. Znam sporo anglistów bez ukończonej filologii, którym dyrektorzy powiedzieli, że nie maja się co martwic o pracę. Skąd macie informacje o właściwych kwalifikacjach po 2006 roku?
tyle że filolodzy "niektórzy" omijają jak mogą szkolnctwo- to nie jest praca dla każdego, a jak mój szef mówi dobry nauczyciel to jednak wiedza i umiejętność jej przekazania, pozdrawiam
Nie widzę w tym nic dziwnego, że omijają jak mogą. Bądźmy realistami, jest wiele bardziej płatnych("ciekawych") i rozwojowych prac jakie może podjąć filolog. Z resztą tyczy się to każdego zawodu. Nie każdy musi lubić pracę z młodymi i nauczać ich. Ja bym chyba dostał kota gdybym miał przez 10 lat (lub jeszcze więcej) przerabiać podręczniki na tym samym poziomie z uczniami i poprawiać poraz 100 tysięczny te same błędy....
może masz rację, mnie też nachodzą takie myśli bo chociaz lubie tę pracę to w sumie, to w kółko uczę co prawda na różnych książkach na poziomach od upper do powyżej FCE jak się da/ co często zależy od klasy/, no i pomoce własne ale problemy moich uczniów dotyczące języka sa ciągle te same...; czasem zastanawiam się czy się nie przekwalifikować do jakiejś firmy, zwł. jak pomyślę o anglistach, którzy u nas pracowali - niektórzy bardzo krótko w ciągu ostatnich lat; prawda jest taka, że wiekszość/ mówię o tych z którymi miąłam jakis kontakt reszta nie wiem/ z nich znalazła fajne etaty w firmach i urzędach, pzdr
Sw szkole nauczanie to tylko cżęść twojej pracy . Kazdy kto ma wychowawstwo zrozumie o co chodzi.Rozliczą cię z tego czy klasa zmienia obuwie, nie nabałaganiła w sztni , czy dyżurowałes na szkolnej dyskotece czy przygotowąłęs apel, czy krzywo nie spojrzałes na jasia albo zosie i cał masa nie isyotnych drobiazgów. w tym wszustkim moze nawet nie zauwazysz że 1o raz robisz to samo i poprawiasz te same błedy
mam wychowawstwo i to nie zmienia moich wątpliwości
Jeśli ktoś ma praktyczne info dot. kursów kwalifikacyjnych pedagog.-metod. z jęz. ang. które nadają uprawnienia nauczyciela jęz. obcego, które trwaja krócej niż rok [!], w W-wie, bądz Piotrkowie Tryb., bede ogromnie wdzieczna za ich udostepnienie. Jakie osrodki oferuja takie kursy... itp. Mam CPE i półroczny staż pracy w szkole. Uważam jednak, że potrzebuje wiedzy pedagog.

Dzieki!
Temat przeniesiony do archwium.
91-120 z 132

« 

FCE

 »

Pomoc językowa