Hej..Kociamamo:) jesli pierwszy paragraf byl odpowiedzia dla mnie to odpowiadam:)
Ja tez sie czuje NIEKOMFORTOWO kiedy zapytana,nie znam znaczenia jakiegos slowka itp.Podobnie jest z Toba,jesli dobrze zrozumialam:).Oznacza to,ze obie jestesmy ambitne jesli przekopujemy wszystkie ksiazki i strony internetowe aby dotrzec do jego znaczenia.I to jest OK.
Tym nie mniej, ja np. nie czuje sie dobrze, jak sie okazuje, ze czegos
>nie wiem, lub nie jestem pewna. Jak Ty nauczasz, a czujesz sie
>swietnie w takiej sytuacji, to tylko Ci pozazdroscic.
Kiedy powiedzialam,ze czuje sie swietnie w takich sytuacjach? Po prostu nie wzrasta mi cisnienie z tego powodu:)) Ty podejrzewam ,ze cierpisz na chorobe nauczycielska i nie mozesz pogodzic sie z tym,ze WSZYSTKIEGO po prostu nie mozesz wiedziec (no chyba ,ze uczniowie pytaja Cie o proste slowa a Ty nie znasz ich znaczenia-wtedy tez bym byla zestresowana:) )
Czy jesli lekarz po przeprowadzeniu gruntownych badan ma problemy z postawieniem diagnozy i zwoluje konsylium to uwazasz go za ignoranta????
Ja nie ucze w szkole ale cenie ludzi,ktorzy potrafia konstruktywnie podejsc do czegos czego jeszcze nie wiedza!Ty mowisz ,ze sie zle czujesz w w/w sytuacjach i ironicznie odpowiadasz ,ze mozesz mi pozazdroscic..tak mozesz:) bo ja na szczescie nie jestem nauczycielka ,ktora drzy na sama mysl o spotkaniu ucznia ( nawet totalnego tepola),ktory pyta o znaczenie slowa tylko po to ,zeby nakrecic zestresowana pania profesor:))Wyluzuj..kobieto...czy nie pomyslalas ,ze oni byc moze pytaja tylko dlatego,ze chca Cie nakrecic??,ze sprawia im radosc to,ze czegos nie wiesz i sie stresujesz....
Pozdrawiam.