EASY ENGLISH - NEW METHOD

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 157
poprzednia |
Chciałbym napisać kilka przemysleń o języku angielskim dla poczatkujących
być moze się komus przyda.Wszystko o czym napiszę nie pochodzi z zadnych ksiażek a jest jedynie fragmentem metody którą praktykuję i nauczam od kilku lat, metody biologicznych podstaw nabywania języka.Brzmi zawile ale zaraz wytłumaczę o co chodzi.Najprostszy przykład - dlaczego dziecko nabywa język szybciej i wydajniej niz dorosły? - poniewaz nie uczy sie gramatyki.
Nie jestem przeciwnikiem gramatyki - jestem przeciwnikiem gramatyki w wydaniu takim jakie jest dostepnę na rynku poniewaz zamiast ułatwiać komplikuje jeszcze bardziej , ale o tym za chwilę.
Wracając do dziecka; dziecko ucząc sie języka nie wie co to gramatyka nie zna liter i nie potrafi pisać a jednak rozmawia płynnie dlaczego?
Dla dziecka wyrazy ; see cinema possible to wyrazy z jednej rodziny, dla dorosłego 3 rózne wyrazy do zapamiętania i do nauki.
Dziecko nie znajac pisowni uczy sie tych wyrazów w następujacy sposób:
see - wyraz główny, (see)nema, po(see)ble = see+able dopiero dalsza nauka w szkole, nauka liter zasad pisowni itd "zabija" proces naturalnego nabywania języka.
Stąd tez im sie jest starszym tym gorzej idzie nauka jezyków obcych.( Na szczescie proces ten da sie odtworzyć :) )
Dlaczego tak sie dzieje ze pisownia rózni sie od wymowy?
Pisownia powstaje duzo pózniej, nie nadarza za mową.

Krótko o największej zmorze dla Polaków - czasach
- nauka 16 czasów albo róznice miedzy Simple Past i Present Perfect to dla wielu osób bariera nie do pokonania dlaczego?
Ponieważ sposób postrzegania czasu w jezyku brytyjskim wyglada inaczej niz w polskim. Tzw czasy angielski powstały jako gramatyka a nie naturalny system.
Ktoś chciał dobrze a wyszło niezaciekawie :).Juz sam wyraz TENSE mówi nam ze to jakaś spietość czyli fragment wiedzy objety w ramy stad Present Perfect Tense itd.......gdyby to był czas nazywał by sie TIME, nieprawdaż.
To dlatego jesli spytaś Anglika o czasy otwiera oczy ze zdziwienia bo nie wie o co go pytasz. Zaden anglik w szkole nie uczy sie 16 tensów więc ty tez nie musisz :)
- dalej - tzw operatory have will would........to nie są operatory, gramatyka je tak nazwała zeby "posegregować" wiedzę. Te wyrazy mają konkretne znaczenia niestety nie spotkalem narazie ksiazki która by to objasniała w dostepny sposób.

Odnośnie tłumaczeń - pamietajcie ze nie da sie w 100% prztłumaczyć zadnego wyrazu z jednego jezyka do drugiego.Dzieje sie tak poniewaz litery przenoszą same w sobie znaczenie i energię.Chyba najlepiej było by nie robić kalki w tłumaczeniu - kilka prozaicznych przykładów:
myszka Miki - w angielskim to mysz Miki a nie ona
death - śmierć w angielskim jest również rodzaju męskiego stąd bardzo ciezko przetłumaczyć wiersz poruszajacy to zagadnienie.
wish - to chyba najczestszy bład, wiekszość osób tłumaczy ten wyraz jako "szkoda ze" np I wish I could fly. Niestety słowo wish nie przenosi negatywnych emocji, jest wyrazem woli,chęci, zyczenia zrobienia czegoś czyli pozytywnych wibracji :) wiec nalezy przetłumaczyć chciałbym umieć latać.

Proponuje również poszukać samemu analogi znaczeń jak np.
busy - business ( tłumaczone jako biznes choć własciwie oznacza to co cię zajmuje :)
hi - pochodzi od "high" dlatego najczęsciej podnosimy reke do góry przy tym wyrazie :) - w przeciwienstwie do hello (od heLOW) gdzie czynimy lekkie zgiecie głowy w celu podkreslenia ukłonu, niskości Low

Na zakończenie prosiłbym potraktowaćc ten tekst jako moje przemyslenia a nie cheć wymądrzania sie.Mam nadzieję ze posłuzy Wam do własnych poszukiwań i przemysleń.

Pozdrawiam
>Dla dziecka wyrazy ; see cinema possible to wyrazy z jednej rodziny,

Kazde angielskie dziecko wie, ze gloski, o ktorych wspominasz to 2/3 ROZNE gloski, wymawiane inaczej. Zobacz sobie wymowe powyzszych slowek w slownikach.
Wymawianie 'cinema' jako 'see-nema' jest bledem.

>Ktoś chciał dobrze a wyszło niezaciekawie :).Juz sam wyraz TENSE mówi
>nam ze to jakaś spietość czyli fragment wiedzy objety w ramy stad
>Present Perfect Tense itd.......gdyby to był czas nazywał by sie TIME,
>nieprawdaż.
Ten fragment wiele z logika wspolnego nie ma. Przeciez slowo 'czas' po polsku tez ma kilka(-nascie?) synonimow, z ktorych tylko niektore mozna uzyc w okreslonym kontekscie.


>Zaden anglik w szkole nie uczy sie 16 tensów
>więc ty tez nie musisz :)
Prawda, jesli masz codzienny kontakt z angielskim lub Te wyrazy mają
>konkretne znaczenia niestety nie spotkalem narazie ksiazki która by to
>objasniała w dostepny sposób.
Konkretne znaczenia? A jakie konkretne znaczenie maja wyrazy (i ich odmiany przez osoby) 'będę, żem (+czasownik 3 os. l.poj/l.mn), bym'?


>death - śmierć w angielskim jest również rodzaju męskiego stąd bardzo
>ciezko przetłumaczyć wiersz poruszajacy to zagadnienie.
Od kiedy w jezyku angielskim sa rodzaje??


>wish - to chyba najczestszy bład, wiekszość osób tłumaczy ten wyraz
>jako "szkoda ze" np I wish I could fly. Niestety słowo wish nie
>przenosi negatywnych emocji, jest wyrazem woli,chęci, zyczenia
>zrobienia czegoś czyli pozytywnych wibracji :) wiec nalezy
>przetłumaczyć chciałbym umieć latać.
Przeciez 'szkoda ze' tez nie zawsze ma negatywne konotacje. 'I wish' tlumaczone jako chcialbym nie przekazuje tej niemoznosci zrobienia tego.
Por. I would like to help you./I wish I could help you.
pakk to sie zdziwisz akurat, bo właśnie ze są w j.angielskim "RODZAJE" :)
polecam lekturkę:
" The English gender system affects only nouns and pronouns. It is very simple, because natural sex differentiations determine the distinctions between masculine and feminine, whereas inanimate things are usually neuter..
There are four genders in English:

1) masculine, e.g. man dog. etc.,
2) feminine, e.g. woman, bitch, etc.,
3) neuter, e.g. table, idea, etc.,
4) common e.g. doctor, baby etc., ( i.e. nouns which can be either male or female)

Exceptions: Some neuter nouns are considered either masculine or feminine:
1) Some neuter nouns can be personified and then they become masculine or feminine:
a) masculine e.g. death, the fatherland
b) feminine, e.g. creation, nature, luck (Lady Luck), the earth (Mother Earth), the mother-land, the mother-language, fortune, fame.
2) The names of countries, cities, and towns become feminine when they denote political or economic units, but when they indicate geographical units they are neuter.
3) Sometimes cars and trains are considered feminnine, especially when anaffectionate attitude is expressed.
4) The moon, religion, ships are feminine.
5) The sun und winter are always masculine."
E.Mańczak-Wohlfeld, A. Niżegorodcew, E.Willim "A Practical Grammar of English" PWN Warszawa 2003
No cóż, muszę się nie zgodzić z przemyśleniami przedmówcy. Nie będę komentował tego, co pakk, który oczywiście ma rację, ale jeszcze raz chciałbym przestrzec przed porównywaniem nauki angielskich dzieci i polskich dorosłych. Przypomnę tylko jeden argument. Niektórzy z nas (ci na poziomie CPE i wyżej) znają język jak inteligentny angielski 20-latek (no, może nie w zakresie np. slangu młodzieżowego, ale w pewnych dziedzinach nawet lepiej). Ile nam to zajęło? Na przykład 10 lat po godzinę dziennie, może dwie godziny. A ile to zajęło temu 20-latkowi uczącemu się metodą "naturalną"? Dwadzieścia lat po wiele godzin dziennie, bo praktycznie non-stop posługiwał się językiem. Więc która metoda jest efektywniejsza?
A teraz coś in plus dla autora. Faktycznie - przedstawianie języka jako połączenia 16 czasów z 20,000 bezsensownych wyrazów jest zmorą naszego podejścia do nauczania. Tłumaczenie pochodzenia wyrazów i pomoc w tworzeniu skojarzeń - na pewno pomaga w nauczaniu. Zwracanie uwagi na podobieństwa, a nie tylko różnice i wyjątki - również. Ale nic nie zastąpi po prostu ćwiczeń i nauki pamięciowej. Moim zdaniem język to po prostu system wiedzy i nawyków, podobnie jak np. umiejętność kierowania samochodem - nie więcej i nie mniej. Jeśli skupimy się na robieniu testów na prawo jazdy, nie nauczymy się jeździć, podobnie jak nie nauczymy się jeśli ktoś nas po prostu od razu posadzi za kierownicą ciężarówki (co odpowiada sytuacji "total immersion").
marceli masz racje, zgodze sie z Tobą praktyka + testy czynią cuda:) dodałabym jeszcze troszeczkę systematyczności:p

- dokladnie to MICKEY MYSZOL ;-)



Naprawde? Czyli jak 30-latek mowi: I WISH I WERE TALLER... - to to jest w/g Ciebie wyraz pozytywnych emocji? Wyraz woli i checi wydluzenia operacyjnego kosci udowych czy jak?

hi - pochodzi od "high" dlatego najczęsciej podnosimy reke do góry przy tym wyrazie :) - w przeciwienstwie do hello (od heLOW) gdzie czynimy lekkie zgiecie głowy w celu podkreslenia ukłonu, niskości Low
- NO DOBRZE, ALE CO Z TEGO?

Sa oczywiscie zwolennicy i przeciwnicy stosowania naturalnych metod w nauczaniu, mysle, ze nie ma sensu calkiem odrzucac metod tradycyjnych, bo one tez maja swoje plusy.

Uczono mnie jezyka angielskiego obiema metodami i powiem szczerze, ze najlepiej na tym wyszlam. Najpierw tradycyjnie - gramatyka, czasy, struktura, potem immersion/ working on fluency/ communicative skills.

"Ofiary" metod tradycyjnych to osoby swietnie rozrozniajace Present Simple i Continuous oraz cala reszte, dla ktorych taki czy inny tescik jezykowy to pestka, ale ktore nie potrafia wydusic z siebie nic, gdy przychodzi do rozmowy z obcokrajowcem.

"Ofiary" metod naturalnych i innych modnych "approaches" to z kolei ludzie, ktorym buzia sie nie zamyka w rozmowie w danym jezyku, ale konstrukcje zdania/ gramatyka - pozal sie Boze (ucze takich studentow, wiec wierzcie mi, ciezko sie z nimi pracuje. Wydaje im sie, ze skoro umieja mowic, to pisanie tez jest bez zarzutu. Dead wrong, I'm afraid...)
P.S. Dorosli to nie dzieci.
LAD tez nam pono zanika 0K 6 czy 10 roku zycia.
>"Ofiary" metod naturalnych i innych modnych "approaches" to z kolei
>ludzie, ktorym buzia sie nie zamyka w rozmowie w danym jezyku, ale
>konstrukcje zdania/ gramatyka - pozal sie Boze

ja się uczyłam dwóch różnych języków dwoma różnymi metodami.
I o wiele łatwiej było mi przy 'grammar approach' - znając gramatykę powoli się rozgadać i mówić
niż przy 'communicative approach' mówiąc, mówiąc pracować nad poprawnością tego co mówią.
W pierwszym przypadku było widać postępy, w drugim przypadku zatrzymałam się na pewnym poziomie, którego nie moge przeskoczyć.
Witam wszystkich serdecznie i dziękuje za komentarze.

- pakk - obawiam sie ze niezrozumiałeś mojego wczesniejszego postu albo przeczytałeś go za szybko nie wychwytując sensu.
- tak to rózne głoski ale maja ten sam root see z którego powstały i przy zapamiętywaniu u dorosłych jest to bardzo dobra metoda na opanowanie wyrazów, a dziecko niepotrzebuje tego rozróznienia bo nabywa je naturalnie
- zaden anglik nie uczy sie 16 "czasów" bo to nie są czasy.My chcemy w nich widziec za wszelka cene odpowiedniki polskiego czasu przeszłego , przyszłego i teraz, a tego sie nie da zrobić ponieważ "linia czasu" jest inna w jezyku angielskim
- tak mają konkretne znaczenia.I nie ma zadnej ksiazki opisujacej to zagadnienie.Co gorsza zaden native nie wytłumaczy ci co czuje mówiac I will, I have, I would chyba ze odpowiada ci pojecie operator,zaprzeszłość,mniejsze wieksze prawdopodobienstwo, zaimek okreslony nieokreslony i inne "logiczne" nosensowne wytłumaczenia.Mnie nie odpowiadały stad metoda o której pisze.Znaczenia tych wyrazów sa głeboko zakorzenione w strukturze myślowej, sporo osób korzysta z nich niezdając sobie z tego sprawy, a wielu osobom to niepotrzebne.Metoda jest skierowana do tych którzy zawsze dociekali co to znaczy have done,had, would, get czyli wyrazy które mają w słownikach po 100 wytłumaczen a tak naprawde przenoszą soba jedno.
- odnosnie rodzajów w jezyku angielskim to mam wrazenie ze zartowałeś.
- wish to wola, a wola nie przenosi energii negatywnej chyba ze nie rozumiesz słowa wola.

gina007 - dziękuję

Marceli Kubik - Ja nic nie porównuje i zadnej metody nie wywyzszam.Kazdy z nas uczy sie inaczej i kazdy potrzebuje takiej metody która da mu efekty.
Są 2 sposoby nauki języka:
- uczenie sie na pamięć(która czasem zawodzi) i bezzrozumienia (np 16 czasów a i tak nie wiesz który kiedy użyć) z duzą ilością podręczników (których nie bedzie przy tobie w czasie kazdej rozmowy).I czasami to działa, niewszyscy potrzebują "głębokiego" zrozumienia
- zrozumienie 100% znaczenia wyrazów + korzystanie z biologicznych podstaw jezyka (co gwarantuje ze jak raz załapiesz to juz nigdy niezapomnisz)

Mozesz te metody również łaczyc.

Jezyka nie da sie sklasyfikować.Wszystko i kazdemu mozna wytłumaczyc w inny sposób, kazdy uczy sie inaczej, potrzebuje czego innego, potrzebuje innych wyjasnien itd....chocby dla tego nauka w klasach jest niezbyt rozsądna - okazuje sie ze kilkorgo dzieci czegoś nie rozumie - nie dlatego ze sa "spowolnieni w nauce" dlatego ze potrzebuja innych wyjasnien.

Oli2
- Mickey Myszol :), czyli juz widzimy ze co osoba to inne tłumaczenie :) dlatego jezyka sie nie da sklasyfikować bo to zywy twór :) i druga sprawa ze nie da sie w 100% przetłumaczyc wyrazu z jednego języka do drugiego z powodu układu liter i energii które sobą przenoszą.
- o wish pisałem powyzej
- nie jestem przeciwnikiem zadnej metody, ale zwolennikiem tej o której pisze.
Nie wiem o jakich naturalnych i innych modnych approaches piszesz ale obawiam sie ze nie o metodzie o której ja piszę poniewaz z tego co wiem jest tylko kilka osób w Polsce i UK uczących tą metodą.
- he,hello - NO DOBRZE, ALE CO Z TEGO? Nic, pokazałem jak warunkuje sie percepcja tych wyrazów w bilogicznej metodzie nabywania języka.

La Belle - to oczym piszę to nie jest 'communicative approach'
Metoda o której piszę bazuje na biologicznych podstawach nabywania języka przez człowieka.Każdy z nas przenosi kody wszystkich języków.W odróznieniu od innych metod gdzie powtarzasz zdanie zapamiętujac je - tutaj rozumiesz kazdy wyraz w 100%, nie uczysz sie operatorów i pojec gramatycznych które powstały do sklasyfikowania wiedzy ulogicznienia.Nikt nie wiedział ze mówi strona bierną dopóki ktoś tego nie nazwał passive voice zeby "zebrać" problem i wpisac do podrecznika.Ktoś przetłumaczył might could may perhaps itd jako "może" wrzucił do jednego worka jako modal verbs i stąd problemy kiedy uzyc co....a to są bardzo odmienne wyrazy

Z doświadczenia wiem ze duzo osób podswiadomie akceptuje to o czym mówię ale lęk i trwoga przed tym ze musieli by zdegramatyzować wiedzę którą nabywali przez tyle lat odpycha ich od tej metody.


Dodam tylko ze nie mam zamiaru nikomu nic udowadniać i do niczego nakłaniać.
Potraktujcie ten post jako dyskusję i przemyslenia pomocne w osiaganiu tego samego celu - rozumienia języka angielskiego.
Niczego niekrytykuję chciałbym jedynie wskazać poszukujacym ze są metody i sposoby na wszystkie problemy :)
Powiedziałbym ze w obliczu tego co juz wiem o angielskim wiem bardzo mało ale to co wiem to istota tego jezyka i zresztą wielu innych.


Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do twórczej ( z angielskiego TWO) dyskusji.
>- tak to rózne głoski ale maja ten sam root see z którego powstały

???

>- zaden anglik nie uczy sie 16 "czasów" bo to nie są czasy.

obawiam sie, ze kwestie nazewnictwa/przyjetych tlumaczen z angielskiego nalezalo by zostawic specjalistom.
no i zaden native nie uczy sie tego swojego jezyka w taki sam sposob jak zagraniczniak, wiec nie mozna powiedziec, ze uczy sie czasow angielskich.


>- tak mają konkretne znaczenia.

To sie pytam co to znacza po polsku te wyzej wypisane przeze mnie wyrazy?


>I nie ma zadnej ksiazki opisujacej to
>zagadnienie.Co gorsza zaden native nie wytłumaczy ci co czuje mówiac I
>will, I have, I would

Z iloma nativami dotychczas rozmawiales?

>chyba ze odpowiada ci pojecie
>operator,zaprzeszłość,mniejsze
>wieksze prawdopodobienstwo, zaimek
>okreslony nieokreslony i inne "logiczne" nosensowne wytłumaczenia.

Chyba mowisz o nativie jezyka polskiego (nawiasem mowiac mi tam takie okreslenia odpowiadaja).
PS. PRZEDimek okreslony/nieokreslony.


>Metoda
>jest skierowana do tych którzy zawsze dociekali co to znaczy have
>done,had, would, get czyli wyrazy które mają w słownikach po 100
>wytłumaczen a tak naprawde przenoszą soba jedno.

Nie rozumiem. Jak to przenosza soba 'jedno'? To, ze ktos zrozumie 10 zdan z 20 wyrazami 'get' uzytymi w 20 roznych znaczeniach nie oznacza, ze te rozne znaczenia nie istnieja. Oznacza to tylko to, ze zna dobrze te 20 znaczen 'get' w tych kontekstach. I od kiedy 'would' ma 100 znaczen?
PS. A co powiesz o idiomach?


>- wish to wola, a wola nie przenosi energii negatywnej chyba ze nie
>rozumiesz słowa wola.

Wish to zyczenie/pragnienie/chec/ochota jesli juz. A wyraz 'wola' (czy tam inne, dowolne z tych powyzej) byc moze po polsku byc moze nie budzi zadnych negatywnych skojarzen, ale to wcale nie oznacza, ze tak samo bedzie po angielsku z wyrazem 'wish'.

Pytam sie: czym sie rozni 'I would like to help you' od 'I wish I could help you'? Idac twoim tokiem myslenia po polsku tlumaczenie bedzie takie same/podobne (sens identyczny po polsku), a w angielskim miedzy tymi zdaniami jest diametralna roznica.


>- odnosnie rodzajów w jezyku angielskim to mam wrazenie ze
>zartowałeś.
Po pobieznych poszukiwaniach zdaje mi sie, ze to jest sztuczny podzial, nie istniejacy w zywym jezyku. Musialbym wiecej poszukac zeby udowodnic moja teze.
Btw. wydaje mi sie ze gdzies pisales o tym ze nie warto uczyc sie czysto 'gramatycznych' regulek/pojec itp., a czym w takim przypadku sa te rodzaje?
Oj, cos kolega Level kreci z tym "wish".

Jesli wedlug zalozen Twojej metody slowo "wish" przekazuje wylacznie pozytywna energie, to jest to co najmniej NIESCISLOSC, jesli nie zasadniczy blad.

Czy moglbys odniesc sie do konkretnych przykladow, ktore podal Pakk i ja?

Dla przypomnienia:

"I wish I was/ were taller" - wypowiedziane przez 30-latka. Gdzie tu pozytywne emocje???
"I wish you were here" na kartce pocztowej - to nic innego jak: szkoda, ze Cie tu nie ma/ Zaluje, ze Cie tu nie ma.
"I wish I hadn't married that idiot!" - chyba tlumaczyc nie trzeba.
Do wypowiedzi pakka nieustusonkuje sie ponieważ to dla mnie strata czasu poza tym musiałbym sie znizyć do poziomu rozmowy który jest mi obcy. Po jego postach wnioskuje ze jest ekspertem wymowy i gramatyki angielskiej (również rodzajów w języku angielskim) wiec nie ma sensu nic ulepszać i pozostawię go w takim błogim nastroju.
Forma „I would like to„ została przetłumaczona jako chciałbym w podrecznikach gramatyki niestety like nie oznacza chcieć.Reszta wyjasnien podaję na kursach, tutaj przedstawiam tylko metodę.

Oli2
"I wish I was/ were taller" – pragnąłbym/zyczyłbym sobie byc wyższy - wola
"I wish you were here" - pragnałbym zebyś tutaj był (moja wolą jest zebyś tutaj był)
"I wish I hadn't married that idiot!" – Nie mozna tego przetłumaczyc jako – załuję ze poślubiłam idiotę ponieważ:
1.zmieniłabyś percepcję komunikacyjną zdania angielskiego z negacji na zdanie bez negacji po polsku.
Negacja lub akceptacja są fundamentem komunikacji i tłumacz który robi takie manewry nieorientuje sie zupełnie w strukturze jezyka.Tak jak pisałem wczesniej nie da sie czasami robić kalki 100% z jednego języka do drugiego dlatego zdanie to po polsku nie brzmi najszczęsliwiej „ Chciałabym/pragnełabym (wola teraz) NIEpoślubiać takiego idioty (wtedy) czyli osoba wyraza teraz swoja wolę odnosnie sytuacj która sie zdarzyła.
2.O tym ze wyraz wish przenosi wole a nie zal wynika ze struktury i liter w nim zawartych, kazda litera ma jakies znaczenie i o tym mówi metoda którą tu poruszam. Wola nie przenosi negatywnych emocji, prawdopodobnie nierozumiesz tego słowa – tylko prosze sie nieobrazac bo nie o to mi chodzi.

Serdecznie Pozdrawiam
>(również rodzajów w języku angielskim)

Ok, powiedzmy ze sie pomylilem. Are you happy, are you satisfied?


>Do wypowiedzi pakka nieustusonkuje sie ponieważ
...sa dla mnie niewygodne i neguja moja teorie?


>Po jego postach wnioskuje ze jest ekspertem wymowy
To samo mozna by stwierdzic po Twoich postach. Rzecz w tym, ze nie trzeba byc ekspertem aby stwierdzic, ze root 'cinema' to nie 'see'.


>>"I wish I was/ were taller" - pragnąłbym/zyczyłbym sobie byc wyższy -
>wola
sam piszesz ...życzyłbym, a wiec... zyczenie? (niemozliwe do spelnienia)


>"I wish I hadn't married that idiot!" - Nie mozna tego przetłumaczyc
>jako - załuję ze poślubiłam idiotę ponieważ:
>1.zmieniłabyś percepcję komunikacyjną zdania angielskiego z negacji na
>zdanie bez negacji po polsku.
I to jest wlasnie to tlumaczenie sensu, tlumaczenie niedoslowne, tlumaczenie ktore jest tutaj potrzebne, aby wyrazic to, co interlokutor chcial przekazac.


>Tak jak pisałem wczesniej nie da sie czasami robić kalki 100% z jednego języka
>do drugiego (...)

??


>2.O tym ze wyraz wish przenosi wole a nie zal wynika ze struktury i
>liter w nim zawartych, kazda litera ma jakies znaczenie i o tym mówi
>metoda którą tu poruszam.
'struktury i liter w nim zawartych' a moze tak jasniej, bez gadek psychologicznych?


Wola nie przenosi negatywnych emocji,
>prawdopodobnie nierozumiesz tego słowa - tylko prosze sie nieobrazac
>bo nie o to mi chodzi.
Po polsku moze i nie przenosi, ale po angielsku jak juz pisalem...
>Do wypowiedzi pakka nieustusonkuje sie ponieważ to dla mnie strata
>czasu poza tym musiałbym sie znizyć do poziomu rozmowy który jest mi
>obcy.

Gratuluję poziomu.

Niestety nie mogę dyskutować. Z samego patrzenia na Twój poziom boli mnie kark ( nie jestem przyzwyczajona do zadzierania głowy. Zbyt wysoki ten Twój cokół ).
>>I wish I hadn't married that idiot!" - Nie mozna tego przetłumaczyc jako - załuję ze poślubiłam idiotę ponieważ:
>> Chciałabym/pragnełabym (wola teraz) NIEpoślubiać takiego idioty..
WG mnie ...Nigdy, a nigdy 'I wish I hadn't married that idiot' mozna przetlumaczyc na 'Chcialabym nieposlubiac takiego idioty' - dlatego ze, to nie ma sensu. Zdanie chce przekazac 'Zaluje, ze wlasciwie poslubilam takiego idiote' - a nie ze 'nie chcialabym poslubic'. Juz jest po fakcie malzenstwa a nie przed nim. 'Wolalabym nieposlubic...' mozna tylko uzywac, jak ktos inny poslubil takiego idiote i ja sama nie chcialabym tego zrobic.
>>ktory wynika ze struktury i liter w nim zawartych, kazda litera ma jakies znaczenie...Cos tutaj nie rozumiem...(wish przenosi wole a nie zal) Ale jak wyzej, 'JA juz zaluje, ze poslubilam takiego idiote', a nie 'wolalabym jego nie poslubic' - bo juz niestety jest za pozno. 'On okazal sie idiota dopiero po slubie'.
Witam ponownie po weekendowej przerwie.


Pakk - proszę czytaj uważnie.To ze czegoś nierozumiesz albo ze sie z tym nie spotkałeś nie oznacza ze to nie istnieje.To o czym pisze to nie sa żadne gadki psychologiczne tylko wiedza która za jakiś czas i tak trafi do systemu edukacji. I tak jak napisałem wczesniej kazda litera ma znaczenie i to ze coś sie nazywa tak a nie inaczej nie jest przypadkiem.
Jesli Cię to nieinteresuje i uważasz ze to bzdury omiń ten wątek.


To_ja – pisałem juz ze nikomu nic na siłe nie chcę udowadniać bo nie o to chodzi. Celem tego wątku jest konstruktywna dyskusja a nie udowadnianie sobie kto ma rację.Ton wypowiedzi jednej z osób mi nieodpowiada dlatego napisałem to co napisałem.I nie mam sie za zadnego eksperta od języka angielskiego dlatego ze wiem ze wiedza jest nieograniczona.

Terri – to cięzkie zdanie do przetłumaczenia, pisałem ze pewnych zdań nie powinno sie tłumaczyć bo zmieniają one sens, zdanie I wish I hadn't married that idiot jest zdaniem z zaprzeczeniem. Zaprzeczenie jest jednym z najwazniejszych wyrazów w każdym jezyku bo na nim opiera sie cała komunikacja.
Tak naprawdę umysł człowiek pierwsze co postrzega w zdaniu mówionym czy czytanym to Not w jakiejkolwiek formie isn’t, don’t czy innej.
Więc przy tym zdaniu umysł wykonuje dodatkowe operacje ,najpierw tłumaczy I wish (załuję) póżniej I hadn't married (nie poślubiłam) a póżniej przekształca w I had married (poślubiłam).
Jezeli to komuś odpowiada to ok tak tez mozna, ale wiem z doświadczenia ze są osoby które tego „nie kupują”. I tak jak napisałem powyzej kazda litera ma znaczenie i to ze coś sie nazywa tak a nie inaczej nie jest przypadkiem (przypadek to w percepcji coś co nam przy pada – czyli „tak ma być” – niestety w komunikacji ludzie nazywają tak zdarzenie którego nie są w stanie zrozumieć  )


Oli2 – dziękuje za zyczenie sukcesów i również pozdrawiam.Rzeczywiście trudno rozmawiać „gdy nasze przekonania odnosnie nauczania/ uczenia sie jezykow sa tak odmienne”.
Szczególnie kiedy Ja prawdopodobnie znam Twoje metody a Ty moich nie znasz. Myśle ze zawsze znać różne sposoby nauki to więcej niż trzymać sie kurczowo jednej.Pozdrawiam Serdecznie
>Pakk - proszę czytaj uważnie.To ze czegoś nierozumiesz albo ze sie z
>tym nie spotkałeś nie oznacza ze to nie istnieje.

Wczesniej poprosilem o wyjasnienie argumentu na przykladzie polskich slow. Oczywiscie bez odpowiedzi.
Teraz znowu (prawie) to samo - zamiast odpowiedzi/udowodnienia argumentu, otrzymalem sugestie aby sie doedukowac.

>To o czym pisze to
>nie sa żadne gadki psychologiczne tylko wiedza która za jakiś czas i
>tak trafi do systemu edukacji.

Niewatpliwie.

>I tak jak napisałem wczesniej kazda
>litera ma znaczenie i to ze coś sie nazywa tak a nie inaczej nie jest
>przypadkiem.

A co powiesz o powstaniu slowa 'ok'? (nie musisz odpowiadac na to pytanie)


>Jesli Cię to nieinteresuje i uważasz ze to bzdury omiń ten wątek.

Interesuje, ale wiekszosc uwazam za bzdury wiec zastosuje sie do rady.
- Napisałeś wyraznie ze pojęcia gramatyczne takie jak operator i inne Cię satysfakcjonuja więc niech tak zostanie.
- Niestety wszystkiego tutaj nie mogę wytłumaczyć bo od tego są kursy.
- I cieszę sie ze zastosujesz sie do mojej rady.
Pozdrawiam
Panie i Panowie, nie ma co się kłócić. Nasz Szanowny Adwersarz pisze interesujące rzeczy. Możemy się nie zgadzać, ale nie warto wpadać w ostrą krytykę. Wydaje mi się, że mimo wszystko coś w tym jest i samo wytykanie luk logicznych w rozumowaniu niewiele daje. Osobiście chętnie przeczytałbym spójny artykuł wyjaśniający metodę "Levela" i dokładnie przedstawiający różnicę między nim a innymi podejściami. Też życzę powodzenia i pozdrawiam!
Jak zawsze w takich sytuacjach czyt. napietych liczę na spokój Marcelego. Popieram myśl i również prosze o artykuł na ten temat z pewnością wielu z nas skorzysta z tej nowej metody.
A kłótnie po trosze dobrze że są bo gorzej by było gdybyśmy wszyscy LEVELOVI przyznali rację.
To tak parę słów na wstrzymanie;)
Marceli_Kubik + porres
Cieszę sie niezmiernie ze dyskusja ma szanse wejscia na kulturalny poziom, właściwie to myslałem ze taki tu obowiązuje.Również jestem zadowolony z tego ze nie wszyscy sie ze mną zgadzają (właściwie to mało kto sie zgadza :). Ale ja tez taki byłem zanim dotarłem do tej wiedzy.Byłem tak samo nastawiony sceptycznie i zbuntowany uratowało mnie jednak to ze otworzyłem sie i spróbowałem zamiast wszystko negować.

Właściwie wiekszość informacji o metodzie została uwzględniona w poprzednich postach, ale spróbuję podsumować.

Metoda jest adresowana do uczacych sie jezyka angielskiego na wszystkich poziomach.
Nie ma znaczenia czy jest to poczatkujący czy nauczyciel. Łatwiej jest uczyć początkujacych i srednio-zaawansowanych ponieważ nie mają oni jeszcze usystematyzowanej wiedzy o jezyku. Nauczyciele czy tłumacze są na początku pełni obaw ponieważ większość pojec gramatycznych podlega degramatyzacji co jest trochę stresujące dla kogoś kto uczył sie 10-20 lat jezyka.Przy czym to wcale nie oznacza ze musisz sie wyzbyć swojego starego rozumowania, mozesz poprostu pozyskać nowy-inny sposób postrzegania danego zagadnienia.

Metoda nie koliduje z twoja dotychczasową wiedzą i nie przeszkadza jesli uczysz sie w tej chwili jakąkolwiek inna metodą – wręcz przeciwnie – pomaga.

Celem metody jest ukazanie Ci jakie sa biologiczne podstawy człowieka do nauki języka.
Biologiczne czyli naturalne które każdy z nas ma w sobie.W pierwszym poscie wyjaśniłem jak działa percepcja dziecka.Im więcej sklasyfikowanej wiedzy tym bardziej proces ten zanika ale da sie go odtworzyć.Mozesz nakupować setki książek do gramatyki a i tak nierozumieć zagadnienia, uczyć sie 16 czasów i niewiedziec którego kiedy użyć.

Metoda prowadzona jest wyłacznię z jednym aplikantem.Zajęcia grupowe są niemożliwe ponieważ:
- każdy potrzebuje innych wyjaśnień – moze na przykładzie Wish które wzbudziło tyle emocji – niektórym wystarcza ze sie dowie ze to wola, ktos inny potrzebuje wyjasnien ze wola niesie tylko pozytywne emocje, jeszcze inny ze nie mozna zdania przeczącego tłumaczyć na twierdzące itd itd......a są jeszcze przeróżne sposoby na wyjasnienie tego zagadnienia oprócz tego jestem pewien ze wątek czyta sporo osób które nie wie wogóle o co chodzi, wiele osób które podświadomie sie ze mną zgadza i wiele osób które boi sie zapytać.I to najlepszy przykład ze wiedzy nie da sie sklasyfikować bo cały czas ją mozna eksplorować w zalezności od potrzeb uczącego się.
- każdy nabywa wiedzę w odmienny sposób – to juz wyjasniałem
- kazdy ma inne problemy i co innego go interesuje – jednego interesuje różnica między have/have got, innego co to właściwie 3 kolumna i dlaczego 3 a nie 5 itd.....:)

Obecnie najpopularniejszym kursem jest degramatyzacja – dobrze jest jeśli aplikant trochę sie uczył angielskiego i zna śladowo gramatykę.Przed przystąpieniem do kursu odbywa sie rozmowa z aplikantem gdzie określane i sprecyzowane sa jasno jego cele, czyli dokładne pytania o interesujące go zagadnienia poniewaz tylko zamówione problemy są omawiane.Są pewne wyjatki ze aplikacje zostają odrzucone.

W obecnym tu wątku postaram sie na niektóre z pytan odpowiadać ale czasami nie będę mógł tego zrobić z wielu powodów.

Bardzo proszę uwaznie przeczytać co zostało napisane wczesniej przed wystawieniem nowego komentarza czy pytania.

Pozdrawiam serdecznie
LEVEL - dziękuję za wyjaśnienia. Myślę, że aby w pełni to zrozumieć, brakuje nam jeszcze jakiegoś pełnego przykładu. To z "hello" i "hi" na przykład bardzo mi się podobało. Nie wiem, czy to prawda, ale nie ma to znaczenia - trafia. Gdybym się uczył np. chińskiego to wolałbym takie tłumaczenie niż odwołanie do "starochińskiego", żartuję, ale wiadomo o co chodzi.

Osobiście uważam, że zamiast wszystko próbować tłumaczyć "na rozum" (czy "na biologię") lepiej jest to kilka, kilkadziesiąt, kilkaset razy powtórzyć w różnych ćwiczeniach i konfiguracjach i po prostu przyjąć że tak jest bez wgłębiania się "dlaczego", ale to tylko moje podejście. Byś może komuś "zrozumienie" bardziej pomaga nić "kucie".

Powiem jeszcze anegdotkę o "zrozumieniu". Wydaje się niemal aksjomatem, że np. fizykę trzeba "rozumieć". Spotkałem wspaniałego nauczyciela, który twierdził, że to w dużej mierze nauka pamięciowa. Kazał wkuwać takie formułki: "Ciało ma przyspieszenie 1 metr na sekundę do kwadratu, jeśli w ciągu każdej sekundy jego prędkość wzrasta o jeden metr na sekundę." I wiecie co? To działało! Jak się nauczyło tego na pamięć, to w końcu się to zrozumiało. A ilu z Was wie, dokładnie, co to jest przyspieszenie? No teraz już wiecie :). Czyli być może ze zrozumieniem jest tak - najpierw trzeba się nauczyć, a potem można zrozumieć. To nawet logiczne - jak można rozumieć coś, czego SIĘ NIE WIE (czyli nie pamięta)?! A brzmi jak herezja, nie?

OK, to była tylko moja mała pochwała nauki pamięciowej ;).
LEVEL

There's no formula that would serve for all well. There's no medicine that would cure all wounds. There's no method that would help you to understand it all. All thing in one basket - impossible as it may seem, though virtually attainable ?

If, say, you consider biological recognition (understanding your biological thinking processes), as you call it, an intrinsic of interest, you mean method - the one of the best ones, put it simple - queen method! Is it really ?

In asking I should always be open to new ideas that are very much so, if not, so much understandable and comprehensible than that presented. Don't you think ?

The magnitude of the problem, I think, is not that you are turning down all known to you theories and teaching methods, but, oddly enough, all known to you theories you turned down to convince others that traditional ones are of no use anymore. It's a clear open-and-shut case, when you by applying these methods at first want to put them aside at the cost of your new ones. You sound as if you discovered sth new, though it's just a deceptive impression you may have.

I don't want to say that all you're saying is ajar with the facts, but in a few cases I would venture to prove you wrong.

Primo: It would be illogical to say that "I wish I hadn't married that idiot" doesn't mean "Załuję, że poślubiłam tego idiote" Any other translations are contradictory to Polish grammar, syntaxes and many other facts that are in favour of a comprehensiveness and logicality.

I must strongly oppose, I'm a translator, though not one on that forum, and your saying that it should be translated into sth like Moją wolą nie było poślubić tego idioty - is streaching out on a query ground and if you're going to repeat this to your students or whoever they be, you put them at disadvantege when confronted with avista or simultaneous translations. It's a whooping difference and on no account should you dare to say such a fluff to those who are being taught by you.

I don't want to take issue with you. Just keep up the good work, but stop saying things that are regarded to be of priority treatment.

Take care!
Marceli - Hello i Hi to przykład z modelu słownictwa, ciesze sie ze trafiło, rozwiązanie które podałem jest obiektywne.
Tak samo jak sLOW pochodzące od LOW, czy wiele innych jak poLITE pochodzące z Light (jak pisałem wczesnie pisownia nienadaza za mową).
Napisz mi proszę kilka problemów z którymi sie borykasz jeśli chodzi o angielski, wybiorę jeden z nich i postaram Ci sie wyjaśnic.
Napisz prosze kilka bo sa takie których z róznych przyczyn nie mogę tutaj wyjaśniać.
Cały czas nierozumiemy sie odnosnie tego na czym polega metoda - to nie jest nic na rozum czy na biologię.Spróbuję pozniej dodać jeszcze kilka zdan wyjasnien.
Jestem zdecydowanie zwolennikiem zrozumienia bo pózniej bez powtarzania pamiętam do końca życia.Ale oczywiscie każda metoda jest dobra jesli prowadzi do celu.

Merix
Bardzo dziekuje za komentarz.
There's no formula that would serve for all well - o tym własnie piszę.
Nie dysponuję złotym środkiem i nigdzie tego nie napisałem. Również nie odrzucam zadnej innej metody i równiez tego nie napisałem.
Więc nuta ironii zupełnie niepodstawna :)
Przedstawiam jedynie inne spojrzenie które miało początek w ksiazce Lenneberga "Biological Foundations of Language" z 1967r i które jest przedstawieniem najbardziej obiektywnym spośród wszystkich znanych mi metod.
Tłumaczenia rządzą sie innymi prawami i dobrze o tym wiesz i zapewne wiesz ze kazdy wyraz ma inne znaczenie w każdym języku i jest inaczej odbierany przez nativa .Nie wycofuję się z zadnego zdania które tutaj napisałem.I tak, zgadzam sie ze studenci mogą odbierac "nasze nieszczęsne" zdanie jako herezję ale tylko z punktu widzenia tłumaczenia a nie z punktu widzenia percepcji.Reszty nie komentuję bo wyjasnienia są w moich wcześniejszych postach.
Jeszcze raz dziękuje serdecznie za post i pozdrawiam.
Kind Regards,
Jesli to nie problem prosiłbym o używanie jezyka polskiego do komentarzy.
Wątek powstał z myślą o wszystkich od poczatkujacych do tłumaczy.
Marceli - Hello i Hi to przykład z modelu słownictwa, ciesze sie ze trafiło, rozwiązanie które podałem jest obiektywne.
Tak samo jak sLOW pochodzące od LOW, czy wiele innych jak poLITE pochodzące z Light (jak pisałem wczesnie pisownia nienadaza za mową).

Słowniki etymologiczne mówia co innego:
mówią, że 'hello' pochodzi od 'hallow', natomiast 'low' pochodzi od rdzenia germańskiego podobnego do tego, od którego utworzono 'lie' w znaczeniu 'leżeć'; 'slow' pochodzi od innego rdzenia.
'light' pochodzi od peirwiastka i.-e. oznaczającego 'lung', natomiast 'polite' znaczyło kiedyś 'polished, smooth', a pochodzi od francuskiego (wa wcześniej łacińskiego 'polir'), tzn. 'po-' było tam od początku.

Można, oczywiście, sprzedawać klientom takie cosie, które zresztą na pewno pomogą zapamiętać różne słowa na zasadzie metaforycznych skojarzeń, ale trzeba by najpierw przyznać, że takie skojarzenia służą wyłącznie celom dydaktycznym i nie reprezwentują wiedzy o historii jezyka.

Piesz, żeby Marceli podał przykłady problemów do wyjaśnienia. Przecież takich problemów pełno jest na tym forum! Wytłumacz je, tak jak inni je tłumaczą pytającym. Jest np. taki wątek 'szybowanie ptaków po angielsku'. Zapraszam do wspólpracy.
>I wish I hadn't married that idiot!" - Nie mozna tego przetłumaczyc jako - załuję ze poślubiłam idiotę

pytanie: wiec jak przetlumaczyc na angielski 'zaluje ze poslubilam idiote'?
mg

Krótka odpowiedz - piszesz o zarysie historycznym, a ja o PERCEPCJI.
Pozdrawiam

P.S W/g twoich zródeł jest mnóstwo hipotez historycznych opisujacych powstanie hello jak np:(kopiuje z google)
pochodzenie słowa "hello" jest to skrót od "hollo" lub "holla" - pochodzi z francuskiego (normańskiego) i oznacza:
ho! la'! = hej! tam! (fr.)
Don't holla till you are out of the wood!
= Nie mów hop dopóki nie przeskoczysz
lub:
Many stories date the first use of hello (with that spelling) to around the time of the invention of the telephone in 1876. It was, however, used in print in Roughing It by Mark Twain in 1872 (written between 1870 and 1871), [2] so its first use must have predated the telephone:
"A miner came out and said: 'Hello!"

I mnie coś takiego nie interesuje bo powtarzam - to jest zarys historyczny a nie w jaki sposób Twoja PERCEPCJA postrzega wyraz hello.

Pozdrawiam

PS I nikomu nie sprzedaje niczego czego by nie chciał kupic więc daruj sobie takie refleksje.Zachęcam również do przeczytania całego watku przed wystawieniem komentarza
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 157
poprzednia |

 »

CAE