no, no, ale nam się rozwinęła ta dyskusja. Miło poczytać.
Może dodam jeszcze jedno spostrzeżenie. Kto mianowicie zagina i dlaczego
1. miernoty uczniowskie, d....e, dla których fradją jest wychodzenie przed szereg, choćby po trupach, bo jak długo może bawić ciągłe wleczenie się w ogonie. Tacy zginaja po chamsku i czasami aż się nawet nie chce odwracać głowy. Dla jasności nie mam kontaktu z takimi, ostatni raz spotkałam na praktykach studenckich w Technikum Mechanicznym naście lat temu.
2. inteligentni uczniowie, super młodzi ludzie, którzy mają w sobie żyłkę do typowo merytorycznych starć. tacy najczęściej przywloką na zajęcia kawałek porządnego zdania, z podwójną inwersją wzmacniającą, do tego z will po if w 1 warunku, would po if w 2 i wtedy się zaczyna. Lepiej to wiedzieć niż nie, ale jeśli nauczyciel jasno mówi: " rany , ale zdanko, musimy to rozgryźć", albo np. "dobra sprawdzę w wielkich tomach czy tak można, bo pierwszy raz widzę na oczy" oboje zyskują w swoich oczach. Uczeń myśli- równy gościu z tego nauczyciela, a nauczyciel myśli- że też mu się chce, ten to musi lubić ten angielski. Takie sytuacje, daję słowo , zbliżają ucznia i nauczyciela, staja się kompanami w sparwach trudnych i jest super.
Mam tylko uczniów drugiego typu i ich lubię najbardziej. W ludziach takich można odnaleźć pasję. lepiej taki upierdliwy uczeń niż siedzący na swoich czterech literach,cichy, albo leniwy, co to mu się nawet zagiąć nie chce.