"Na szczęście jest ktoś, kto wszystko rozumie, jest mądrzejszy od słowników (lub ich cytowanie go obraża - patrz wyżej), zna żywy język, jest dobry w każdej dziedzinie..... Forum gratulujemy evy74!!!"
Akurat, ze eva74 jest na FORUM, to jest bardzo dobra sprawa, bo ona wlasnie zna zywy jezyk.
>jest ktoś, kto wszystko rozumie, jest mądrzejszy od słowników
Studiowanie tylko slownika ( nawet najpilniejsze) nie da Ci tyle co zywy kontakt z jezykiem. Zdarza sie tak, ze w slowniku sa slowa, ktore w jezyku "mowionym" nie sa uzywane, lub wymagaja specjalnego kontekstu. Pare razy spotkalam sie z czyms, co istnieje w slowniku a nikt tak nie mowi .
Przyklad z zycia: potrzebny mi byl pogrzebacz. Nie znalam slowa, przeczytalam w slowniku, poszlam do sklepu, nikt nie wie o co chodzi. Cale szczescie, ze byl na wystawie i pokazalam: "a to o to chodzi, to sie nazywa "xxx", zapisalam sobie, wrocilam do domu, slownik - nie ma.
Popreg - inne slowo, ktore slownikowo sie nazywo "jakos tam" a w zyciu nikt tak nie mowi. NIKT, caly swiat konski uzywa innego slowa.
Tak, ze dobrze jest studiowac slownik, ale nie trzeba tylko na tym konczyc.
To bylo tak, dla przypomnienia, ze kolko rozancowe jeszcze istnieje.