Co do egzaminu TOEFL/IELTS zależy jakie wymagania da Ci uczelnia. Zdawałam IELTS, więc orientuję się, że na tych lepszych uniwersytetach z reguły chcą wyniku 6.5, najczęściej 7.0 (zarówno w USA, jak i w UK). Miałam okazję zdawać zarówno CAE, jak i IELTS i te egzaminy trochę się różnią - np. Listening na IELTS jest w mojej opinii duużo łatwiejszy, z kolei Writing sprawia trochę problemów, bo część akademicka wymaga napisania opisu wykresu/tabeli, z czym pewnie większość osób nie miała nigdy styczności. Takim Listeningiem można więc sobie nadrobić, jeśli nie jest się najlepszym w pisaniu i podnieść swój overall score. Myślę, że dobrze gdyby udało Ci się dotrzeć w okolice poziomu C1, ale nie jestem specjalistą od poziomów w skali CEFR ;) Jak wiemy w przypadku egzaminów (zarówno IELTS/TOEFL/CAE/CPE itp., jak i SAT) wielką rolę odgrywa przygotowanie i poznanie formatu zadań. Sumiennym przygotowaniem można sobie pomóc. Ja np. obawiałam się pisania eseju - 25 minut na napisanie najlepiej 2 stron rozprawki i poparcie postawionej tezy argumentami z literatury, czy historii (oczywiście nie jest to obowiązek, ale warto) - trochę mnie to przerażało ;) Dlatego przyznam, że stworzyłam sobie schematy pisania wstępu, rozpoczynania kolejnych paragrafów oraz zakończenia. Czułam się dużo pewniej, bo część wypracowania miałam już gotową, zanim nawet poznałam temat :)) Wiem, że dużo osób stosuje podobne praktyki, szczególnie osoby, które nie są native speakerami angielskiego.
SAT znany jest ze swojego słynnego vocabu ;) W tym przypadku trzeba po prostu znaleźć najlepszą metodę nauki tych wszystkich słówek (mi dobrze pracowało się z programem Anki do tworzenia fiszek) i regularnie pracować. Są też części gramatyczne oraz czytanie, dlatego warto dobrze znać gramatykę, ale równie ważne jest robienie próbnych egzaminów. Oczywiście jest też matematyka - trzeba znać do niej trochę matematycznych określeń po angielsku, ale nie ma ich aż tak wiele - myślę, że spokojnie wystarczy robienie próbnych testów, żeby się z nimi zaznajomić.
Ja aplikuję zarówno do USA i UK. Aplikacja na uczelnie w Wielkiej Brytanii jest bardzo prosta, najwięcej czasu zajmuje Personal Statement, ale poza tym nie ma większych przeszkód w aplikowaniu. W przypadku USA sprawa jest trudniejsza - aplikując do większej ilości szkół pojawiają się tony supplemental essays, a jeśli starasz się o pomoc finansową musisz o nią aplikować w momencie składania aplikacji, więc do tego wszystkiego dochodzą jeszcze profile finansowe, zaświadczenia pracodawców, PITy itd + oczywiście mamy tu zabawę z SAT ;) Jest to pracochłonne, ale też satysfakcjonujące :)) Znam osobę, która studiuje w Danii i jest bardzo zadowolona. Proces aplikacji nie był chyba specjalnie trudny, na pewno nie ma też tak wysokich wymagań językowych. Ale do Danii nie aplikuję, więc nie mogę się wypowiadać :)
Jeśli masz jeszcze jakieś pytania, chętnie postaram się odpowiedzieć :)
(Przepraszam za tak długi wpis ;))
edytowany przez inhe: 14 sty 2014