Odpowiadając na Twoje pytanie na podstawie próbki jaką stanowi anglistyka UW - bardziej dostępna jest na wydziale nauka wymowy w wariancie brytyjskim (mam wrażenie, że głównie recieved pronounciation). Stanowi to niedogodność o tyle, że może nie wystarczyć miejsc w grupie amerykańskiej i ktoś ze swoim amerykańskim akcentem będzie się musiał przemęczyć przez zajęcia "po brytyjsku".
Nie pamiętam już jak jest z listeningiem, ale mam wrażenie, że tu nie ma sensu rozgraniczać - słuchać warto się nauczyć wszystkiego. Nie tylko brytyjskich czy amerykańskich wariantów, ale także np. szkockiego, indyjskiego i tak dalej. A minimum to osłuchanie z szeroko pojętą wymową brytyjską i amerykańską - to że ja np. wolę British RP nie zwalnia mnie z umiejętności słuchania reporterów CNN.
Prywatnie jestem zdania, że jeżeli ktoś chce się świadomie uczyć wymowy z konkretnym akcentem, to dobrze byłoby ją dopasować do wariantu angielskiego jakim się posługujemy np. w piśmie czy doborze i rozumieniu słownictwa (czyli z uwzględnieniem innych różnic między AmE i BrE). Ale dla mnie to głownie kwestia estetyczna i w sumie drugorzędna. Wymowa powinna być na tyle zrozumiała żeby było wiadomo, czy "He likes to sing in the bath" czy "He likes to sink in the bath". Akcent i tak może ostatecznie wyjść pomieszany - ja do dziś nie wiem, jaki "mam" akcent, bo opinie słuchających są różne. :-)