wshe w łodzi

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 133
poprzednia |
Czy ktoś może słyszał o czymś takim jak Wyższa Szkoła Humanistyczno - Ekonomiczna w Łodzi??? Interesują mnie studia uzupełniające magisterskie o kierunku filologia angielska. Chętnie poznałbym opine studentów, a jeszcze chętniej absolwentów...zwłaszcza to jak wysoko cenią sobie dyplomy... i nie chodzi mi o pieniądze (bo tak się składa, że znam wysokość czesnego), tylko o wkład pracy. Będę wdzięczny za wszelkie opinie, wrażenia i informacje. Thank you from the mountain :)
Ja słyszałam, mój facet teraz zaczyna tam studiować;/ wprawdzie kierunek nie jest związany z angielskim ale jakoś jestem uprzedzona do tej szkoły, bo słyszałam wiele niepochlebnych opinii na jej temat.
na razie mogę jedynie powiedzieć, że szkoła jest bardzo "nowocześnie" urządzona- takie jest pierwsze wrażenie:)
co do wkładu pracy- nie mam zielonego pojęcia, najlepiej przejdź się do szkoły i podpytaj studentów:)
Słyszałam niestety dużo niezbyt dobrych opinii. Podobno jeśli chcesz się tam czegoś nauczyć to owszem,. możesz ale gdy wszyscy do okoła ciebie tego nie robią.... Najwiekszy problem w tym że w prasie już się pojawiają ogłoszenia takie jak "Zatrudnimy absolwentów (...) Za wyjątkiem absolwentów WSHE w łodzi) Miejmy tylko nadzieję że się to zmieni.
Osobiście uważam, że szkoła, do której nie ma egzaminów wstępnych i przyjmują każdego, kto zapłaci, nie może się poszczycic zbyt wysokim poziomem (też zainteresowania studentów).
oczywiście, jeżeli przyjdą tam osoby które chcą się uczyć, to da się na pewno wiele z nich wyciągnąć, ale podobno są to wyjątki.
najlepiej jednak gdyby się wypowiedział jakiś student tej uczelni;)
Pozdrowionka:)
Tak się składa, że zapisałem się do wshe. Nie musiałem jechać do Łodzi, bo ona przyjechała do Gorzowa. Ogłasza się jako jedna z dwóch uczelni niepaństwowych w Polsce posiadająca uprawnienia magisterskie na filologii obcej. Trochę przerażają mnie niepochlebne opinie o niej. Osobiście nie boję się o swoje kompetencje z angielskiego, bo to taki mój drugi ŚWIAT i spędzam w NIM większość wolnego czasu. Chcę tylko uzupełnić wykształcenie, a tak się składa że wshe mam na miejscu a poza tym, gdy się pracuje to studiować można tylko w weekendy.
Czy znajdą się jacyś albsolwenci tego kierunku (jeśli wogóle tacy są - bo nie wiem jak to sprawdzić), którzy chcieliby podzielić się swoimi wrażeniami. Pozdrawiam wszystkich fanatyków angielskiego.
Coż skończyłam tą szkołe WSHE w Łodzi na kierunku Pedagogika z naprawde dobrymi wynikami i dorobkiem naukowym. Tam poprostu jak na kazdej uczelni trzeba sie wybic i wlasna praca cos zdobyc. Wcale nie jest tak ze jak sie zaplaci to sie ma. Wlasnie ci ktorzy tak mowili oblewali i nastepne lata mieli przechlapane u profesorów. Fakt nie ma egzaminow wstepnych na takie kierunki jak pedagogika czy informatyka , ekonomia ale na wszystkie filologie sa:). Sama sprobowalam swych sil na filologie angielska i naprawde byl trudny test - na takim samym poziomie co UŁ.
Jednak po dostaniu sie na I rok Filo Ang nie podobalo mi sie to ze w tak duzych grupach sa prowadzone cwiczenia. Czego mozna sie nauczyc z 20 stoma paroma osobami?? Nieczego. Więc zrezygnowałam i nie polecam Filologii angielskiej na WSHE:(
Dzięki, to bardzo cenne uwagi. Nadal oczekuję opinii magistrów filologii angielskiej po wshe w Łodzi
A tak na marginesie.... Dlaczego nie chcesz studiować na UŁ? Przecież są uzupełniejące magisterskie....??? pozdrawiam
ja wlasnie zaczelam 3 semestr na fil. angielskiej sum/z. nie narzekam. uczelnia nie rozni sie niczym od zaocznych sum na uniwerku. tak samo niewiel robisz w ciagu roku a na semestr musisz przysiasc do notatek. wykladowcy to w wiekszosci ludzie z uniwerku i tak samo olewaja prace w wshe jak i na zaocznych na uw/uw konczyla moja kumpela z kolegium -stad wiem jak wygladaja studia tam/. wracajac do wylkadowcow- unikaj laciny z mgr b. zawsze mozesz sie przepisac.
Bardzo chętnie liv6, ale do Łodzi mam 530 kilometrów. WSHE otworzyła w moim mieście swoją filię, poza tym nie mam żadnego wyboru... no chyba że Poznań lub Szczecin, ale wolę być na miejscu bo przez ostatnie trzy lata co tydzień dojeżdżałem grubo ponad 100 kilometrów. Prawdopodobnie wykładowców też będą zatrudniać z moich okolic bo kumu chciałoby się tyle dojeżdżać z Łodzi co dwa tygodnie.
Pozdrowionka :)
Chyba żartujesz z tymi egzaminami, że takie trudne, jak na UŁ. Może nie widziałaś testów na uniwerek? Moja znajoma uczy na fil ang. wshe i mówi, że mają przykazanie przyjmować wszystkich jak leci. Tym, których oblała, bo byli zupełnie beznadziejni, kazano dać "drugą szansę". Ludzie biorą się na to, że dostaną papier mgr fil. ang., stąd ten pęd na SUM. Zgroza, jak nas zaleją tacy magistrowie. Tedn papier po wshe jest niewiele wart. Zresztą dzieją się tam inne nieciekawe sprawy, na razie starannie ukrywane, ale chyba nie da się tak zbyt długo. Pozdrawiam
Coś mi tu nie gra. Testy na filologię angielską na UŁ od lat są uznawane za najtrudniejsze w Polsce. I ty zdałaś, studiując coś innego, testy o tym samym stopniu trudności? A potem zrezygnowałaś, bo ci liczebność grupy nie odpowiadała? Zabawne. A dlaczego nie zdawałaś na uniwersytet, jeśli jesteś taka dobra?
Wshe jest jednym wielkim kłamstwem i ty też padłaś jego ofiarą.
nadal oczekuję opinii na temat WSHE, tak od absolwentów jak i od studentów studiów uzupełniających magisterskich, oczywiście filologii angielskiej
Do karmelci11111111 :
>Jednak po dostaniu sie na I rok Filo Ang nie podobalo mi sie to ze w tak >duzych grupach sa prowadzone cwiczenia. Czego mozna sie nauczyc z 20 >stoma paroma osobami?? Nieczego. Więc zrezygnowałam i nie polecam >Filologii angielskiej na WSHE:(

jeżeli szkoła przyjmuje każdego, to grupy muszą być liczne. Poza tym, kto powiedział że na wyższej uczelni będziesz się uczyć w grupach 4 osobowych?? ja teraz jestem na anglistyce UŁ i na przykład na konwersacjach mam w grupie 8 osób. Testy wstępne były trudne więc i poziom jest wysoki. Poza tym byłam pozytywnie zaskoczona tym że na niektórych zajęciach pracujemy w laboratoriach językowych, sale te są nieźle wyposażone a lektorzy na razie przynajmniej wydają się zupelnie w porządku, chociaż jest ciężko...

Sandira:
>Wshe jest jednym wielkim kłamstwem i ty też padłaś jego ofiarą.
czy możesz to jakoś uzasadnić?:)

Mam koleżankę, (nawet 2),która nigdy nie chodziła na żadne kursy z angielskiego, miała słabą czwórkę i taki przeciętny poziom sobą reprezentowała (pre-intermediate, no może bardzo słaby intermediate). Zdawała na UŁ (miała coś koło 30pkt z testu, na c h y b a 120 mozliwych). Dostała się, a raczej przyjeto ją do Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania (przepraszam jeśli pokręciłam coś w nazwie). Pytałam, z ciekawości , o jej wrażenia...otóż mają połowę przedmiotów mniej, zupelnie inny poziom, zupelnie inną atmosferę...wszystko jest inne. Nasuwa się pytanie, czy magister anglistyki po WSHE czy WSPiZ będzie później traktowany tak samo jak magister anglistyki po studiach dziennych na uniwersytecie?

tak na marginesie z czystej ciekawości- jak wrazenia absolwentów/studentów anglistyki na WSHE?

pozdrowionka dla wszystkich:)
Nie ma jeszcze absolwentów SUM. Zaczęło się to w ubiegłym roku, czyli pierwsi absolwenci będą dopiero w tym roku. Pierwsi licencjaci byli w 2003 r. Jakim cudem ta szkoła dostała pozwolenie na prowadzenie studiów magisterskich pozostaje niewyjaśnioną tajemnicą. Bardzo byłbym ciekaw twoich wrażeń po rozpoczęciu nauki. Jednego możesz być pewien - oddział w Gorzowie jest nielegalny, jak przeważająca część filii wshe. Jeśli nie wierzysz, zajrzyj na stronę www.menis.gov.p i dalej Szkoły wyższe, dalej uczelnie niepaństwowe, dalej Gorzów. Nie ma takiego oddziału. Menis zdaje sobie sprawę z nielegalnych praktyk wshe. Co będzie dalej, zobaczymy.
Wiem,że oni nie mają pozwolenia na prowadzenie swojej 'edukacyjnej' dzialalności w Gorzowie bo sami się do tego przyznali... jakoś to przeskoczyli... i otworzyli kilka kierunków. Mam nadzieję, że doczekam się w końcu pierwszego zjazdu this weekend i że chociaż przez dwa lata się utrzymają. Po weekendzie podzielę się wrażeniami z zajęć... jeśli się odbęda.
Sama już właściwie uzasadniłaś, ale dodam. Wshe obiecuje gruszki na wierzbie po to, żeby zwabić ludzi. Już zwabieni, przekonują się, że grupy są zbyt liczne (rekrutacja trwa do rozpęku), kadra jest całkiem nie taka, jak trzeba - w tym roku będą szczególne jaja, bo prawie wszyscy odeszli, ze względu na szum wokół kanclerza, na którym ciążą poważne zarzuty o wielomilionowe przekręty - a wycofać się trudno, bo w umowie jest cyrograf, że, czy studiujesz, czy rezygnujesz, płacić trzeba za cały semestr. I nie tylko o to chodzi. Ale pewnie o tych innych sprawach niedługo usłyszymy i przeczytamy, jesli nie teraz, to po wyborach. Ktoś, kto tam idzie i nie ma porównania z np. UŁ, może sobie po prostu nie zdawać sprawy, że to nie jest żadna filologia, tylko nienajlepsza szkółka językowa.
Zajęcia się pewnie odbędą, ale gdyby nawet nie, to też napisz. Pozdrowiam
symantek: Masz rację że WSHE działa nielegalnie w myśl tego co jest napisane w rejestrze MENiS.. na szczęście w Łodzi działa legalnie, ale i tak mam pewne wątpliwości co do kwalifikacji magistrów, którzy "uzyskali" dyplom właśnie w tej szkole...
ciekawe dlaczwego w tym rejestrze napisano że w Wyższej Szkole Przedsiębniorczości i Zarządzania jest filologia(nie napisali jaka) , ale zaoczna..moja koleżanka zdecydowanie studiuje tam dziennie, i są to ponoć studia magisterskie...
pozdrowionka ..
I jak było? Da się przeżyć?
...hmmm, jak na razie moje ogólne wrażenie nie jest najlepsze. Jestem przyzwyczajony do pracy na wysokich obrotach i potrzebuję dużo angielskiego a tego na pewno będzie mi tu brakowało. Nie chcę w tym miejscu się rozdrabniać i po kolei opisywać mankamentów, łatwiej byłoby przedstawić mocne punkty wshe. Oto one:


...no sami widzicie
jeśli pojawią się jakieś nowe to będę je przedstawiał na bieżąco :)
Wiem od mojego kolegi, który właśnie robi uzupełniające mgr na UŁ, że niektóre przedmioty - jak gramatyka, czy historia języka - leżą zupełnie. Poza tym mają (mieli?) fatalną grupę teatralną;)
Fajnie. Ciekawe, czy wykładowcy dorzeczni. Trzymaj się
Też studiuje na tej uczelni tyle ze w Slupsku. Jestem na pierwszym roku i na razie nie jest do czego sie przyczepic. Grupa 15 osob nie sadze zeby byla zbyt duża, wykladowcy bardzo wymagający, full roboty w domu do odwalenia ale takie sa studia zaoczne. Uprzedzono nas ze szkola nie ma pozwolenia na filie wiec mamy tryb studiow eksternistycznych, czyli egzaminy w lodzi a zajecia w ramach kursu przygotowujacego. Poza tym wykladowcy sa ze slupskiego KJO wiec to chyba poziom zalezy na jakie miasto sie trafi i jakich uczących. Ja jestem na licencjacie ale na SUMie jest duzo studentow okolo 100 i tez maja zajecia w grupach max do 20 osob.
U nas powiedzieli, że egzaminy będziemy zdawać u tych samych osób Które prowadzą zajęcia i nie było mowy o wyjazdach do Łodzi... z niecierpliwością czekam na drugi zjazd. Na SUM jest ok 60 osób, zrobili 3 grupy seminaryjne i 4 do reszty przedmiotów. Senimarium miało być z translatoryki ale jak na razie dla wszystkich jest przymusowa metodyka.
>Uprzedzono nas ze szkola nie ma pozwolenia na filie

od razu zrezygnowałabym z takiej szkoły !!
ja własnie jestem na I roku filologii germanskiej na uniwerku, dzienne i nie narzekam. co prawda, dobrze sie zlozylo ze na roku mam tylko 9 osób, wiekszosc poszla na zaoczne, ale wykładowcy widac ze maja pojecie o czym mowia, sa profesorowie z UŁ, sa tacy ktorzy zrezygnowali z pracy w UŁ na rzecz WSHE. uwazam ze malo sie rozni poziom germanistyki UŁ od poziomu na WSHE. zdawalam test i ustny na germe UŁ w tym roku i test zdalam na 4, byl banalny, niestety poległam na ustnym polskim ;) ale nie zaluje ze poszlam na WSHE,atmosfera jest super, pan od filozofii jest zabawny, w ogole jest fajnie, ja polecam ta szkole, zwlaszcza moj kierunek, nie wiem jak jest na innych wiec sie nie wypowiadam. pozdrawiam :)
To na czym w końcu jesteś, UŁ czy wshe?
To nie profesorowie zrezygnowali z UŁ, uniwersytet z nich zrezygnował. Zwolniono 17 profesorów różnych kierunków, którzy firmowali te kierunki w uczelniach prywatnych.
Też nie poszedłbym do takiej uczelni, która się przyznaje, że kręci. Oni gwałtownie potrzebują forsy - vide przekręty kanclerza - i otwierają te nielegalne oddziały w całej Polsce, korzystając z nieustannej koniunktury na papier anglisty. Ale jeśli ludziom w Sosnowcu nie przeszkadza, że kanclerz siedzi w więzieniu i też się zapisują? Nie rozumiem tego. W każdym razie kanclerz wshe ma takie kłopoty, że nie wiadomo, jak się to wszystko skończy. Dla niego na pewno niedobrze, a jest wlaścicielem szkoły.
Możesz być pewna, że poziom na wshe bardzo odbiega od poziomu na uniwerku. Na razie postudiowałaś niecały miesiąc. Atmosfera może być fajna, bo jesteście traktowani jak dzieci. Są duże różnice programowe i wielka różnica poziomów na wejściu.
sorry faktycznie blad, studiuje w WSHE. a ty czasem za madry nie jestes?;) uwazam siebie za bardzo dobra jezeli chodzi o niemiecki i zapewniam cie ze nie cofam sie w tej szkole. moze na twoim kierunku tak jest, nie wiem, nie mnie to oceniac. w kazdym razie na uniwerku nie pracujesz i nie wiesz kto kogo pozwalnial, czy moze sami sie zwolnili na rzecz wiekszych plac w WSHE. wiec radzilabym troche powstrzymywac sie od takich wypowiedzi, a co do kanclerza..kanclerz kanclerzem, w kazdej chwili znajdzie sie inny, to akurat do poziomu nauczania nie ma nic. pozdrawiam
Skąd wiesz, że nie pracuję na uniwerku? Nie znalazłaś w spisie pracowników nazwiska "symantek"? Znamy się?
Wiem doskonale, kto kogo pozwalniał i dlaczego.
Przecież nikt się nie przyzna, że pracuje w wshe, bo go wywalili z uniwerku.
Jeśli dobrze się w tej szkole czujesz, to powodzenia.
Ale to nie znaczy od razu, że szkoła jest dobra.
Co do kanclerza, to cała szkoła jest jego własnością, wię nie wiem, jak może znaleźć się inny.
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 133
poprzednia |

« 

Szkoły językowe

 »

Programy do nauki języków