>jest skromny.ps ja skonczylam filologie ang w wshe i mam prace o ktorej >mazy nie jeden absolwent
skromny inaczej
Nie pisze tego z zazdrosci/zawisci/whatever poniewaz sama studiuje filologie angielska gdzie indziej (na uł). moi rodzice nikomu nie dali lapowki i to ze sie dostalam zawdzieczam tylko sobie. uczylam sie ang od przedszkola,poprzez 8 lat w szkole podstawowej i 4 lata w liceum, oprocz tego na kursie do FCE i CAE (do CPE przygotowuje sie ju sama) i na kursie na filologie (ktory btw byl beznadziejnie prowadzony i nic mi nie dal procz kserowek ktore musialam i tak robic sama).
nie studiowalam w wshe/wspiz ale jezeli jest napisane, ze poziom FCE osiaga sie tam dopiero po pierwszym roku, to chcac nie chcac ogolny poziom zajec musi byc nizszy niz na uczelni panstwowej, na ktora nie dostaja sie ludzie z CAE czy CPE (chociaz certyfikat moze nie najlepiej swiadczy o poziomie angielskiego...).
do martu : nie jestem znudzona studiami,poniewaz sa bardzo ciekawe (oczywiscie sa przedmioty ktore czlowieka nie interesuja, ale takie sa wszedzie) i "widzialam szkole na oczy" poniewaz moj chlopak tu studiowal. To prawda, ze jest nowoczesna - i macie bardzo ladna aule (zwlaszcza w porownaniu do naszej).
do goscia:
>Decyzja należy do ciebie ale pamiętaj że w tej chwili nawet dyplom mgr >anglistyki nie gwarantuje pracy, szczególnie w Łodzi
dlaczego szczegolnie w Łodzi? jak ktos jest ambitny, pracowity i lubi sie uczyc a przy tym nie siedzi w domu i nie czeka az pracodawca sam do niego przyjdzie, to znajdzie prace. a z wyzszym wyksztalceniem (np panstwowym) nie powinno byc tak zle...
przepraszam za ton wypowiedzi, ale z przyczyn osobistych nie jestem w dobrym nastroju.
pozdrowionka dla wszystkich:)