Cytat:
hmm a jak poradzicie sobie z pieniedzmi na utrzymanie? macie jakies oszczednosci, bogatych rodzicow czy dziadkow? Stypendia czy kredyt na czesne mozna zalatwic, ale ze kto nie mieszka w UK przed rozpoczeciem studiow conajmniej 3 lat, nie ma szans na zadne stypendia na utrzymanie
z tym może być ciężko. nawet mając 3 dni wolne i pracując na part time za najniższą krajową kiepsko jest wyciągnąć wystarczająco na najbardziej podstawowe rzeczy (mieszkanie, jedzenie, jakiś ciuch) szczególnie w większym mieście. ale też zależy od tego, kto ma jakie priorytety. niektórym odpowiada mieszkanie w niebezpiecznej dzielnicy, starym i brudnym mieszkaniu - tym samym płaci za nie 3 razy mniej ^^. no ale rozumiem, że aż do takiej ekstremalnej sytuacji nie jesteśmy zdolne :) myślę, że warto wyjechać do UK jak najwcześniej na wakacje w celu czysto zarobkowym. pewnie, że to nie te możliwości i zarobki co 5 czy 7 lat temu i z pracą nie jest łatwo, ale
lepsze to niż nic - przynajmniej na start będzie trochę zabezpieczenia!
co ja zauważyłam, to wynajęcie pokoju w dzielonym mieszkaniu (gdzie są tylko studenci, bo nie płaci się wtedy council tax) wychodzi często sporo taniej niż w akademiku (a w szczególności prywatnym). no i takie międzynarodowe triki: gotowanie samemu (nie pizza i gotowe dania na wynos - wbrew pozorom 'gotowce' są znacznie droższe), większe zakupy raz na jakiś czas, nie robienie zakupów w małych osiedlowych sklepikach... dużo by mówić :) muszę jeszcze dopytać, ale coś słyszałam, że jeśli się ma studenckie konto bankowe (Lloyds TSB), to można dostać nieoprocentowaną pożyczkę do bodajże f1500, którą można spłacić dopiero po zakończeniu studiów. no nie jest to jakaś zawrotna suma, ale zawsze coś. szczególnie w czarną godzinę :D
ja nie mam ani "bogatych rodziców ani dziadków", ale obecnie pracuję i mieszkam z chłopakiem (który też pracuje+dostaje tą kasę na utrzymanie, jest w Szkocji +3lata) także dzieląc się kosztami jest zupełnie w porządku.
ale się opisałam, jak zwykle...
jakie Wy macie pomysły?