Gdyby tak bylo jak tam pisze - nalezaloby sie spodziewac, ze wysylajac SMSa za piec funtow pod ten numer moznaby rozmawiac z krajem ponad 16 godzin. Z tego co slyszalem od kolegi, ktory korzystal z tej uslugi, za 5 Funtow dlugo nie porozmawiasz; jego komentarz do calej tej oferty:
"...no mowie Ci stary - kilka razy po pol godzinki i raz 45 minut i forse wcielo momentalnie, to sa jakies jaja!"
Chwilowo najlepszym rozwiazaniem wydaje sie byc zalozenie telefonu stacjonarnego+Call-by-Call lub komputer+internet+Skype.
Inny temat: uwazajcie, kogo wpuszczacie do domu.
Z soboty na niedziele koledzy z sasiedztwa pili piwko z kilkoma irandczykami u siebie w domu i "nawet nam zaczynalo niezle isc po angielsku gdy raptem oni wyciagaja taaakie wielkie noze i do nas: dawajcie pieniadze!". Zrabowali kilka cenniejszych rzeczy, laptop... przy okazji jeden z naszych dostal porzadnie piescia w oko. "Oj, cholernie glupie to uczucie miec tak noz na gardle, powietrza raptem brakuje" kumpel mial wielkie oczy gdy mi to opowiadal nastepnego dnia.
Pomyslcie co Wy zrobilibyscie na ich miejscu? Macie moze kobiety w domu? Dzieci? Chodzicie do pracy na noc? Mam nadzieje ze nie zostawiacie ich samych. Wiecie co oznacza slowo gwalt...
Jak sie bronic w takim wypadku? Siedzisz w domu, slyszysz raptem na dole ze ktos sie wpie..dala przez okno i dochodzi do Ciebie rumor przewracanych krzesel. Co w takim przypadku robic? Zdwonic na policje: helou pliz aj aj... kur... pliz help hier is sombady in... tym... inhaus... uooot ju not andersen mi? Ju spik mejbi polisz??!!!
No ale... to sie zdarza zazwyczaj tylko naszym znajomym, nigdy nam bo przeciez ci inni... bo oni sa zawsze sami sobie winni co nie?