Połowa sieci, dodamy, ta lepsza połowa, funkcjonuje dzięki dobrej woli ludzi, którzy realizują swoje pasje i instytucji, które niezbyt rygorystycznie podchodzą do egzekwowania ścisłej litery prawa. Gdyby nie to w internecie byłoby wyłącznie kurewstwo., Dziwne więc, że kiedy powstała stronka popularyzująca muzykę, dokonania twórców i zdobywająca dla nich nowych fanów, to tu akurat tej dobrej woli tu brakuje.
Ciekawe jakie to niby straty może ponieść stowarzyszenie albo bezpośredni właściciele praw autorskich.
Czy stratą jest to, że wielu młodych ludzi po raz pierwszy być może z większym zrozumieniem będzie podchodzić do twórczości swoich idoli?
Czy po stronie strat należy zapisać, że jedni poświęcają swój czas, aby przybliżać teksty drugim, którzy nie znając języka oryginału , chcą mimo wszystko być fanami, którzy wiedzą co się do nich mówi a przez to może będą jeszcze bardziej związani ze swoim ukochanym zespołem.?
Czy stratą jest to, że wędrując po tłumaczeniach ludzie poznają nowe dla siebie nazwiska piosenkarzy i zespołów i móże wciągnięci treścią utworów zechcą posłuchać ich muzyki, czyli pójść do sklepu muzycznego?
Te pytania można mnożyć, więc choć bezsporne jest, że prawo autorskie musi być przestrzeganę, to ja wierzę, że możnaby się ze stowarzyszeniem dogadać, a może tez uzyskać dla strony jakiś ich patronat.
Łukasz, twoja strona traktowana jest przez nich słusznie, lub nie, jako próba komercyjnego wykorzystania cudzego dorobku i temu nie można się dziwić, bo widzą jakies banery reklamowe itp. Ale nie brak argumentów by może przekonać ich do innego spojrzenia na to. Moze trzeba też zaoferować swoją stronę na potrzeby reklamowe wytwórni.
Trzeba tego spróbować i osobiscie wierzę, że można się na jakichś warunkach dogadać, byleby zechcieli w ogóle gadać, bo naprawdę sens twojej koncepcji i jej realizacja warte są kontynuacji. Z pożytkiem dla wszystkich, a więc także dla nich.