nowa zelandia 2

Temat przeniesiony do archwium.
541-570 z 658
heheh mam wrazenie ze moje dzieci sie szybko z domu wyniosa :)
Krotko nt ceremonii obywatelstwa. Krotko bo mimo ze ceremonia dluga ok 3 h to z aduzo nie ma co opowiadac. Na kartce napisali mi zeby byc na miejscu o 6.30. Na miejscu byla kartka ze zaczynaja wpuszcza o 6.50... Ok 7 zaczeli wpuszczac czyli tak od 6.30 stalismy sobei w kolejce jak za komuny. Na zawiadomieniu bylo ze tzra miec odswietne ciuszki ew popierany jest stroj ludowy. Jako ze do Mazowasza mi daleko, Kaszeba sie nie czuje to poszlam sobie w materialowych czarnych porcietach i koszuli z mankietami. no i podziwialam szmaty, stare ciuchy i wytarte dzinsy m.in. Potem musialam stac w przejsciu z ludkami zanim odprowadzono mnie na miejsce. Ladnie sobie przy grze z organow przeparadowal imc Mayor Oklandu ze swita i dal przemowienie ze to dzis wlasnie wkraczamy w jasna przyszlosc narodu kiwi itp. Dodam ze cala mowa czytana byla z kartki. jesli wziac pod uwage ile ceremonii Dick prowadzi to chyba juz na pamiec powinien znac... Pozniej bylo entertainment czyli rzekomo wysoce kultularny wystep Maori. jako ze wystepow takich troche zaliczylam w swoim zyciu to i ocenilam ten "na odp....l". Zespol niezgrany, faceci trzesli tluszczem a babki pialy. Zdarza sie :) Potem skladali ludzie przysiege na Biblie. Z bialych ludzi jeno moj taki jeden kolega Polak przysiegal na Biblie, reszta to Hindusi i Arabi (i nie chodzi mi tu o zadne rasistowskie podejscie tylko przyzwyczajona raczej jestem do relacji Biblia-bialasy... No coz chrzescijanstwo sie szerzy). Potem kazdy byl wywolywany na sceny by uscisnac reke Dicka. Wszystko przy powiekszeniu na ekranach co by nie umknac szczegolu. Jak juz tam wszyscy od Biblii sie potoczyli to znowu byl entertainment - chlopaczek z jakiegos collegu spiewal hymny religijne. Potem skladalismy przysiege my - poganie :) I jazda.... Ja dotarlam do Dicka jakies 2.5 h od rozpoczecia ceremonii, lape mu uscisnelam mocno i dziarsko i chyzym krokiem zeszlam ze sceny by uscisnac w koncu swoje upragnione obywatelstwo. Jeszcze jakies 2 rzedy sie przewalily do Dicka, potem Dick przeczytal popierdolke ktora zreszta mielismy wszyscy w kopercie z dyplomem obywatelstwa i ceremonia sie skonczyla. Chyzym i dziarskim krokiem poszybowalismy w gore Queen St by oddac sie nalogom wraz z kolega ktorego nosilo a kazda okazja dobra, nawet nabycie obywatelstwa ;)
PS. Jak sie pisze wiekszy post to nalezy go na wszelki wypadek skopiowac bo w miedzyczasie wylogowuje sie profil i post idzie w kosmos...
Podobno w Polsce będą likwidować podwójne obywatelstwa (Wymóg UE).
To znaczy kto ma 2 to będzie musiał wybrać...

Toś se Kasiul narobiła ;-))
W Polsce juz taki wymog od jakiegos czasu jest tylko na razie na wybrane obywatelstwa. A jesli mam byc szczera to paiery nigdzie nie ida ty sam jak nie zglosisz to mala szansa ze wynajda. Ponadto moje obywatelsttwo jest na nazwisko ktorego w Poslce nie nosze a niedlugo bedziemy zmieniac je na oryginalna staropolska pisownia nazwiska. To tak jak majac polskie niby nie mozna miec niemieckiego a moja kolezanka dostala pouczenie ze w Polsce ma sie poslugiwac polskimi papierami a w Niemczech niemieckimi.... Wszystko zalezy od umow miedzynarodowych.
To jeszcze nie 1 kwietnia ale PRIMA APRILIS !!!
;-)))))
hmmmm nie zajarzylam... u nas ciepelko, skwarek, weekend wolny, tesc zajechal do nas, dzis trzeba odebrac jego walizke ktora zapomnieli zaladowac w londynie :) Pech by chcial ze akurat w walizce jest piwo i inne dobrocie :) za to ksiazki w podrecznym byly :D
Kasiul
Chcialem Ci sie cos jeszcze zapytac, bo akurat przyszlo mi to do glowy, a o tym chyba nie bylo na forum jak dobrze pamietam.

Jak to sie stalo, ze maz sie tam znalazl? Tzn. od czego sie zaczelo, sam szukal ogloszen i jakas firma go sciagnela czy przez kogos tam dotarl? bo jak pamietam Twoj maz na poczatku obcykany perfekt w angielski nie byl, wiec jak on sobie z tym poradzil - w jaki sposob wyszla wlasnie ta Nowa Zelandia?
Mozesz mi cos napisac?
Zebys spbie nie pomyslala, ze pytam sie wszystkiego tak jakbym pisal ksiazke - tylko w pewien sposob temat tyczy, a na pewno bedzie sie kiedys tyczyl i mnie wiec potrzebuje jak najlepszego rozeznania i wsparcia... duchowego - rozumiesz o co mi chodzi;)

P.S. a ile chcialabys miec dzieci i jaiej plci?
bo ja chlopczyka i dziewczynke tylko najpierw musze sobie jakas fajna dziewczyne znalezc tylko taka fajna;-) ale przedtym jeszcze sie wyszumie i wyszaleje... (*.*)
Kasiul napisala: "W NZ warzywa i owoce sa raczej drogie. Ostatnimi czsy zywimy sie w maire zdrowo i nasz wozek zakupowy prawie w calosci zaladowany jest roznymi kapustami, marchewkami, szczypiorami itp. I wydajemy na te zakupy o jakies $100 wiecej niz uprzednio. A promuje sie ostatnio mocno warzywa - kampania reklamowa - Warzywa To Twoi Przyajciele. Ceny jednak pozostawiaj wiele do zyczenia."

Wlasnie wrocilam z niedzielnego bazarku, na ktory mam 5 minut piechota (a mieszkam w centrum miasta). W portfelu mialam $22.40. Kupilam: 4 papryki, glowke salaty, peczek cebuli dymki, 4 jablka, 3 cytryny, peczek rzodkiewek, wielki peczek szpinaku, ok. kilogram cukinii, z pol kilo fasolki szparagowej, 4 pomidory i torebke z osmioma glowkami czosnku. W portfelu mam $7.70, czyli wydalam ok. $15 na to wszystko. Czary, czy co? Czy Ty Kasiul wiecej na Was dwoje kupujesz? Fakt, w supermarkecie zaplacilabym ze dwa razy wiecej za to wszystko i warzywa nie bylyby tak dorodne jak te z targu. Pare konkretnych cen pamietam: za rzodkiewki zaplacilam $1, za salate $1.50, tak samo za cebule dymke. Cukinie byly $1 za kilo, a wczoraj w supermarkecie widzialam je po $2.49 za kilo. Tez niezbyt drogo, ale mimo wszystko o 150% drozsze.

Ja akurat stwierdzilam, ze w Nowej Zelandii nie ma to jak byc wegetarianinem, bo tak tanio mozna sie odzywiac. Zreszta my jemy mieso ze dwa-trzy razy w tygodniu, bo tak nam akurat wychodzi i tak smakuje.

Aha, mieszkam w Wellington, jesli ktos mnie nie kojarzy. Moim zdaniem to jesli mieszkac w NZ, to tylko tu :-)
Ano wzial sie w NZ bo byl kiedys mlody i glupi. Nalsuchal sie wlasnie bajek, niestety od czlowieka ktory tu byl i pomyslal ze warto by bo skoro mowi ktos kto byl... Tylko nie wpadl na to ze czlowiek ten byl tu na kontraktach i wlasciwie o zyciu jako takim malo wiedzial.... Ot tak ;) Mysl nosil w sobie dlugo dosc, nawet szukal info o NZ. I tak sobie zajechal zobaczyc co i jak. Jako ze mial sporo determinacji i szczescia to i potem prace dostal i work permit tez. Sztuka wlasciwie nieosiagalan teraz. Tzn zeby przyjechac z kasa ale bez jezyka a z umiejetnosciami. RZadko teraz sie zdarza. Ale jako ze my zawsze mielismy szczescie i wszystko jakos zawsze zalatwialismy przed wielkimi zmianami itp to i mamy to co mamy :)
Tesc teraz swierzym oczkiem patrzy na NZ i stwierdzil ze tak samo jak w PL. Tzn rozboje, ruch drogowy i takie tam. Jendo co go powalilo to ceny ;))) Tu stwierdzil ze NZ zostawila Europe wybitnie w tyle... Poza tym zarabali mu jedno piwo z bagazu. Tez dobrze :)
Dzieci... jako z eumiem liczyc rachunek prawdopodobienstwa to z latwoscia bylam w stanie ustalic ze moj brat bedzie mial corke. Co do mnie i do meza to wolalabym miec przynajmniej po jednej sztuce ale niestety wyglada na to ze mam wieksza szanse na chlopakow. Mam nadZieje ze wspolczesna medycyna i magie tesciow dopomoga moim planom :) (tesc juz mi powiedzial co nieco o moich kwiatkach i cholery faktycznie sie polepszyly... i tkaie tam ale o tym tu pisac nie bede jak ktos ciekawy i ma otwarty umysl to moge rzucic kilka szczegolow na mail hehe).
Poza tym mam jutro rozmowe kwalifikacyjna na menedzierkiem :) i zobaczymy co z tego wyjdzie :) watpie bym ale warto sprobowac :) Fakt ze mailami mnie troche atakowali cobym przyszla najszybciej jak sie da :)
co nieco o Twoich kwiatkach? - albo jestem niejarzacy albie niekumaty - bo nie rozumiem.
A to poczym Ty wnioskujesz, ze kobieta moze miec wieksza szanse na chlopczyka czy dziewczynke?
Z tego co wiem to plec zalezy od faceta - kobieta chyba, ze w jakims okresie bardziej toleruje to albo to - za dobrze to sie nie znam na kobiecych sprawach, nie to zebym byl jakis w ogole, ale kobiety moga powiedziec o sobie wiecej bo sie lepiej na sobie znaja.
Mozesz mi to wyjasnic? Dobrze byc doedukowanym. Moze mi sie to przyda kiedsy. Chociaz mysle, ze bede sie bardziej nad tym zastanawial jak sie bede mial za robote wziac ;-)
Pamietam ze szkoly jak facetka na bilogii tlumaczyla o zaplodnieniu i podala taki pewien przyklad, azeby wyszlo to co planowane to nalezaloby sie kochac w takim i takim momencie i to chyba do zaplodnienia tez musialoby dojsc w dosc scisle okreslonym czasie- ale to chyba nierealne i malowiarygodne z wielu wzgledow, ktore beda sie wykluczaly.
Z tego co wiem to natura sie tu rzadzi, a my sobie mozemy tylko czarowac.

Kobieta to dosc skomplikowany komputer - wow
;)
Ludzie z mojego pokolenia boją się granic (państwowych - tych z celnikami itd) Ktoś kiedyś w TV nawet mówił, że to lęk atawistyczny bo przecież już teraz na granicy dajmy na to polsko-niemieckiej nic zdarzyć się nie może ( zapewniam, że na wschodniej też ucywilizowało się).
Jednak przekraczamy te granice z biciem (nieuzasadnionym) serca...
Podobnie Kasiul zareragowała nerwowo na mój żart z obywatelstwem.
Co w gruncie rzeczy może komuś w Europie przeszkadzać obywatelstwo nowozelandzkie.
Polska się zmieniła i zapewniam (według mojego rozeznania), że nikogo kompletnie to nie obchodzi. W końcu mamy wolność (albo coś w tym stylu).
Kasiul ! spoko więc... Póki w Europie (Brukseli) do łba coś komuś nie strzeli to miej się Kasiul dobrze!

Wpadaj do Kraju i ciesz się wolnością

A żeś się zrobiła Kiwuską... no cóż - Dziki też człowiek ;-))
Kwiatki... troche wiecej. Tesc umie co nieco nt czegos co niektorzy nazywaja szamanizmem, szarlatanizmem, bajkami itp a inni nazywaja natura. Znaczy sie umie tknac kwiatka i wie czego mu brakuje. Moje kwiatki odzyly wskutek sugestii. Dowiedzialam sie ze moj fikus jest na cos wnerwiony ale ciezko powiedziec na co a mi sie nie chce zglebiac :)
Co do zapladniania - jedno to zalezy od dnia ale zwykla matematyka - ile dziewczynek i chlopcow po obu stronach rodziny itp. Dosc latwo bylo mi wyliczyc ze mojemu bratu urodzi sie corka. Pewne uwarunkowania genetyczne decyduja o plci rowniez. A podobnoz swego czasu w sprzedazy w Polsce byly jakies preparaty???? ktore wyliczaly co sie urodzi na sklutek zaplodneinia w ten dzien. Nie wiem jak to wygladalo ale wiem od znajomej ktora chciala miec drugie dziecko chlopca i wiecej dzieci nie chciala wiec sie wsparla medycyna wpsolczesna. I faktycznie maja chlopca.
Lech nie wciakaj mi atawistycznych lekow przekraczania granicy bo takiegoz nie posiadam. Napisalam jeno (bo nie udalo mi sie wykryc zartu bo przecie w tych czasach wsio mozliwe) ze nie mam sie czym przejmowac. Dosc pozno bo dopiero na 18 rodziny przekroczylam pierwszy raz granice a pozniej stalo sie to jakas tam norma. Boje sie tyyko atawistycznie wariatow, terrorystow, religii jako instytucji oraz chorob zakaznych. Nie mam problemu z samolotami - bardzo wygodny srodek lokomocji. A granica? Tu to sie mozna tylko bac takich co probuja ci prochy wcisnac do bagazu i do zlodziei pracujacych na lotniskach kradnacych rzeczy z walizek. Moze moj brak leku wynika z tego ze udalo mi sie zrobic caly proces imigracyjny od zera i od zera wystratowac zycie bez zdanego wsparcia zewn typu rodzina. Albo ja juz takie pokolenie zblazowane :P
Obywatelstwo zadne mi nie przeszkadza aczkolwiek sa pewne umowy miedzynarodowe regulujace liczbe posiadanych obywatelstw i zasady przyjmowania takichze. Moja znajoma nie zrobila i nigdy nei zrobi tu obywatelstwa bo musialaby sie zrzec ob niemieckiego a to daje jej paszport unijny juz od kilku latek wiec posiadanie ob kiwuskiego nic jej do zycia nie wnosi. Zwlaszcza ze kobitka nigdzie juz migrowac nie bedzie bo juz swoje latka ma a staly pobyt wystarcza jej w zupelnosci.
Natomiast powalil mnie pomysl made in poland polegajacy na wycofaniu ze sprzedazy kondomow i restrykcyjne wydawanie pigulek antykoncepcyjnych. Zgroza. Jakby tego posla co to obmyslil dorwala moja ciotka to by inaczej spiewal o pigulkach.
Wolnoscia ciesze sie gdzie moge i jak moge. Tak dlugo jak nie jestem pozbawiona tej osobistej to jest ok. Reszte da sie wywalczyc ;)
Kasiul,
Wczoraj kupowałem wino w Leclercu. Patrzę i oczom nie wierzę. Stoi sobie Pinot Noir z Malborough - z tyłu etykieta: kraj pochodzenia Nowa Zelandia.
Jak zobaczyłem cenę to powedrowało z powrotem na półkę: 81 PLN to będzie chyba 40 NZD.
Czy warto? za takie wino? To nie Francja -Du Pape, to nie Włochy - Barolo, to nie Hiszpania - Rioja.
Każde z nich mam za 1/3 tej ceny...

I tak w końcu ja miłośnik Nowej Zelandii na odległość takim pozostanę.

Oj nie lubię zdzierstwa, nie lubię...
Jestem nowy na tej stronie ale zainteresowany wyjazdem do Nowej Zelandii.Obecnie pracuję w Irlandii Płn.ale nadszedł czas na zmiany.Poznałem tutaj pewnego Czecha który rok pracował w winiarni i strasznie narobił mi "smaku" że postanowiłem coś zrobić w tym kierunku i też spróbować.Czy ciężko jest znaleźć prace w NZ? Męczy mnie już ciągłe zmiany pogody kilka krotnie w dniu.Wiem że to nie jest wyjazd łatwy ale może ktoś się też chce wybrać.Jeśli nie spróbuje nigdy sie nie przekonam czy warto....pozdrawiam
Lesiu, tutaj winko za 40 baksow to juz taie lepszejsze. Ale pamietaj ze cena polska wynika z kosztu transportu plus marza. Tutaj Zywiec tez kosztuje 5.5 dolara... Winko calkeim calkiem merlot to koszt 12-20 dolarow za butelczyne i to nie siet :)
W NZ tez pogoda potrafi sie zmienic kilka razy w ciagu dnia, zwlaszcza w Auckland. Jaka prace znalezc w NZ? Bo archeolog problemy bedzie mial natomiast niejaki technik czy inzynier juz bedzie mial latwiej...
Kasiooleck !
Dzisiaj byłem krótko służbowo na szkoleniu w Warszawie. Ceny są dla mnie nie do zaakceptowania! 20 PLN czyli 10 NZD za bardzo lichy posiłek.
Moim zdaniem zdzierstwo to nasza polska specjalność. Po NZ raczej się tego nie spodziewam.
Czy wiecie że Marek Kondrat zrezygnował z aktorstwa i zajął się importem wina - jego życiową pasją.
Pewnie i do Nowej Zelandii zajedzie....
do wszystkich...mam prosbe,niedlugo wybieram sie prywatnie na pare tygodni do nowej zelandii,i bedzie mi jeszcze przed wyjazdem potrzebny zestaw startowy,karta i numer komorki w nowej zelandii,jezeli ktos jest mi w stanie pomoc,ktos kto tam mieszka najlepiej,prosze o kontakt ze mna,gdzie mozemy omowic szczegoly.pozdrawiam,irena,tilburg,holandia, [email]
Poznałem Czecha który ze mną teraz pracuje był w Nowej Zelandii pracował w winiarni wypowiadał się w samych superlatywach o tym kraju.Co do pracy to żadna różnica co to będzie skończyłem parę kursów które się może przydadzą.Obecnie pracuje w centrum ogrodniczym ale już czas skończyć i rozejrzeć sie za czymś innym.Szukanie pracy w Irlandii Płn nie było trudne ale tu jest też dużo agencji które w tym pomagają.Nie wiem jak to wygląda w NZ.Może też tam są jakieś instytucje które w tym pomagają....Ktoś się orientuje czy ciężko jest znaleźć tam prace.....pozdrawiam
Rozżalona stratą Nowozelandka zadzwoniła na komisariat policji w mieście Napier, aby zgłosić kradzież... konopi indyjskich, które sama hodowała w wiadrach w domu - podały media na North Island.
Zapłakana powiedziała policjantowi, że to już czwarty raz ciągu czterech lat ktoś wkrada się nocą i kradnie marihuanę. Tym razem wyniósł trzy starannie pielęgnowane krzaki.
Kiedy policjanci złożyli jej wizytę ostrzegli 45-letnią amatorkę marihuany, że jej ogrodnicze pasje mogą mieć konsekwencje prawne. Postanowiono nie wszczynać jednak przeciwko niej postępowania.

Bardzo ciekawa sytuacja :D
Lech - tutaj za jakies combo typu chicken burger plus frytka plus picka to koszt ok 8 dolarow... W pracy place malo za jedzenie dobrej jakosci tylko dlatego ze jestem pracowniczka i firma doplaca...
Firmy srednio pomagaja, tzn na taka prace typu sad mozesz nielegalnie podobno jakos albo mozesz w tej chwili zaaplikowac o wize na prace w sadach. Jesli masz dobry zawod to faktycznie agencja ci pomoze i znajdzie pracodawce ktory ci wyrobi wize na prace, jednak czesto gesto agencje chca kogos juz z wiza, wtedy daja gotowy "produkt" firmie ktora szuka pracowanika. Ja wlasnie dostalam oferte pracy i na tyle sa podjarani niejakim Kasiulem ze sa slonni czekac 4 tygodnie, bo tyle wlasnie mam wypowiedzenia. ucieszyl ich rowniez fakt moje obywatelstwa, z gory zalozyli ze kraju nie opuszcze... HA :)
Nt Paniw Napier :) GOOD ON YA, MATE :) I tak to prosperuje small business w NZ... Hehehe dobre...
Lato wlasciwie sie skonczylo... Ile jeszcze mi w NZ czasu zostalo tego nikt do konca ne wei i moze i dobrze. Prace nowa zaczynam w polowie lipca. I jeszcze lepiej ;)
Jako ciekawostke podam ze na wjazd do NZ nalezy miec bilet powortny na ostatni dzien pobytu... A tato moj wjechal na 3 mies pobyt a bilet ma do grudnia.... I wpuscili :) Male cudenka albo szczescie zyciowe mojego nowego ojca :)
Na ciekawostke dodam jeszcze ze jakby ktos chcial zdawac prawo jazdy w NZ to... tzw miedzynarodowe owszem i dziala ale jakby ktos ei zauwazyl to nie ma ani grama slowa po polsku na sobie,w eic wskazane jest noszenei tlumaczenia ze soba. Jesli chce sie zdawac prawo jazdy na ciezarowki to jest to najwyzsze prawo jazdy NZ i automatycznie daje uprawnienia prowadzenia wszeystkich innyc pojazdow oprocz motorow. a egzamin jednak trzeba skombinowac wlasna ciezarowke....
A tak to zapisalam sie na silownei i dla ciekawych - clzonkostwo kosztuje 49 dolarow plus 20 dolarow cotygodniowo. Chyba ze sie jest Kasiulem lub sa zniski to mzona sie zlaapac na inne platnosci - i tak ja zaplacilam za czlonkostwo plus wjazd na silownei za 2 mies 100 dolarow. I siedziec tam moge calyd zien albo przychodzic raz na godzine po 15 minut jesli takie mam zyczenie o. Oczysiwcie podaje koszta tej silowni, jako orientacyjne, dlatego iz inne silownie moga miec inne pakiety, opcje zalezace od czasu zapisania.Pamietam ajk 3 lata temu moaj kolezanka po promocji zaplacila za rok z gory 1000 dolarow. Kwestia ze poszla tam moze 3 razy jest nieistotna, silwonia natomiast byla najbardziej ywpasna w miescie, zapewniala opieke dla dzieci, nawet niemowlat.
Z nwoosci - Sky Tower swieci sie an pomarancozwo pierwszy raz w swojej karierze co bylo wydarzeneim narodowym. Pomaranczowy na czesc Aucklandzkiego festiwalu filmowego.
K.
wiesz kasiulku... fajnie że komuś jest dobrze. Miło czytać o tym że coś tam Ci wychodzi (i bynajmniej nie włosy). Szczególnie jak się żyje w tak po.... kraju jak ten Kaczoland.
Wlosy mi wychodza bo sobie trwala zrobilam :) Nadmiar pieniedzy szkodzi jak widac i Kasiul wydaje na prawo i lewo te kiwuskie dolarki...
A jaki masz kolor wlosow? Masz dluzsze, krotsze?
A tak w ogole to kolezanko kiedy sie wybierasz do tej Australii, czy najpierw do naszego cudownego kraju?

Mam jeszcze jedno pytanko: ' samoreplikujący się szkodliwy kod ' mozna tlumaczyc na angielski w ten sposob: ' selfcoping harmful code ' dobrze to jest?

P.S ja mam dlugie wlosy, tzn. teraz je troche podciolem, ale kocham to uczucie: wiatr we wlosach ;)
wiosna w holandii sie zrobila i tak z rana zerknalem na youtube.com aby sobie all blacks i ich robiacy jak zawsze wrazenie taniec "haka"! oj zatanczylbym z nimi po przeciwnej stronie trawy ;))

kasiul wyslalem ci wiadomosc na skype ))

nappy
kwestia jakie mam wlosy jest kwestia plynna stale zmienna :) chwilowa czarne trwale krecone, ale pwenie niedlugo zmienie na cos... Njapierw do Oza, potem Eruopa, Polska, i potem Oz na stale.
wydaje mi sie ok ale nei jestem pewna bo to specyficzna nazwa... zggogluj go i obacz panie :)
A haka to raczej nieodpowiednie cos jak dla mnie do pokazywania na meczach... tot ak jakby Polska pojechala do Niemiec i spiewala Rote. bardzo nieladnie, zwlaszcza ze sport ma byc pelen fair play, wznioslych uczuc i ponad panstwowy politycznie. Podobno... Ale wypowiem sie na 100% jak zaczne jakies sukcesy osiagac osobiste na silowni, bo na razie to kurde ienki boelk ze mnie... Ucze sie biegac, HAHAHA. Walnac sie w leb i tyle.
hot damn a jak bysmy tak razem na silowni po pakowaniu sobie przed wielkim lustrem staneli i mahu haka czy War Dance Rugby zabujali tak po maori - polsku to ci powiem kasiu impression by sie takie zrobilo ze i nappiego juz by do holland nie poscili :))

kasiu podeslij prosze tekst haka to sie tak prymitywnie pobujam okay?

pozdrawiam i pozostaje,

nappy
Oto HAKA
Ka mate! Ka mate! Ka ora! Ka ora!
Ka mate! Ka mate! Ka ora! Ka ora!
Tenei te tangata puhuru huru
Nana nei i tiki mai
Whakawhiti te ra
A upa ... ne! ka upa ... ne!
A upane kaupane whiti te ra!
Hi !!!

A to HAKA ALL BLACKS
Ringa pakia
Uma tiraha
Turi whatia
Hope whai ake
Waewae takahia kia kino
Ka Mate! Ka Mate!
Ka Ora! Ka Ora!
Tenei te ta ngata puhuru huru
Nana nei i tiki mai
Whakawhiti te ra
A upane ka upane!
A upane kaupane whiti te ra!
Hi!!
A tu dorzuce piosnke Highlanderow :)

The Otago Highlanders Song: Lyrics

We are the Otago Highlanders
we're here to play the game
From Auckland to Australia, there's no-one quite the same
As we the Otago Highlanders, and rugby is our game
Welcome to the house of pain.

Otago Highlanders, That's our name
Otago Highlanders, Here to play the game
Otago Highlanders, Winning is our aim
Welcome to the house of pain.

From Waitaki to the Bluff, and up to central too
For the loyal Scarfies, "Highlanders" know what to do
For we play with passion, and pride in our game
Welcome to the house of T-T-Taine.

Otago Highlanders, That's our name
Otago Highlanders, Here to play the game
Otago Highlanders, Winning is our aim
Welcome to the house of pain.

Otago Highlanders.. Otago Highlanders
Otago Highlanders.. Otago Highlanders

Otago Highlanders, That's our name
Otago Highlanders, Here to play the game
Otago Highlanders, Winning is our aim
Welcome to the house of pain.

Zwlaszcza to Welcome to the house of pain :))))))
thanks kasiulek! dobra robota! :0)

pozdrawiam i pozostaje

nappy
kia ora nappy :)
mam pomysl dla ict specjalisty. zrobic karaoke pomiedzy hymnem hakki a jej tekstem.:0)i juz bujamy sie przed ekranem i...spiewamy disco maori!

co o tym sadzisz kasiulek?
p.s.

nappy

p.s.

polecam do ponownego wysluchania grupa midnight oil z piosenka "beds are burning" polecam;)
Temat przeniesiony do archwium.
541-570 z 658

 »

Pomoc językowa