nowa zelandia 2

Temat przeniesiony do archwium.
481-510 z 658
ok, znalazłam taką stronę: http://www.creativenz.govt.nz/

ale chodzi mi o to, czy faktycznie widać sztukę na ulicy, tzn. rzeźby, malowidła ścienne, jakieś śmieszne obiekty?
Witam wszystkich 'forumowiczow' w nowym roku 2007 :)
Jestem mlodym polakiem ktory juz dosc powaznie mysli o wyjezdzie z naszej ojczyzny :) mam kilka pytan, a mianowicie:
co myslicie na temat studiow w nz, bo z tego co wyczytalem wczesniej to za duzo tam sie nie naucze :) (chodzi mi o medycyne)
Jak zarabiaja lekaze na wyspie na koncu swiata ?:)
Narazie zabieram sie do nauki jezyka, a dalej sie zobaczy jak sie wszystko potoczy :)

Pozdrawiam :)
Jakby ktoś się wybierał na emigrację to podaję dom do wynajęcia. Myślę, że na początek jest w porządku.
http://www.luxlux.pl/artykul/1892/posiadlosc_w_nowej_zelandii
Ok jestem ;) Pudelka mnie nie zasypaly choc momentami nie wiedzialam co sie dzieje bo na dodatek praca w swieta nie jest super wymyslem. Jednak kasa za to wieksza i wiecej dozbieranego urlopu. W ten weekend wlasnie bedziem uderzac na Wellington zeby zobaczyc co tam jest :) Fotki beda a jak :) Internetu na wlasnym kompie nie mialam i jakos w sumie fajnie tak bez netu zyc :) Ok
KUBA - sorry ale historie gg mam pusta jak butelka po piwie. NIc, nul, zero. Ale moge ci jeszcze raz pomoc wypelnic toto nie ma problemu.
SZTUKa - jako tako sa rzezby w miescie, bede z ajakis czas robic mala serie rzezb miejskich, nei sa jakies wybitne wiec wybiore tylkoc o ciekawe, takie moje zbojeckie prawo ;)
Pk wiecej napisze na dniach bo na razie probuje przekopac sie przez maile, bo to jest priorytet!
Pozdrawiam
Kasiul
Wrocilismy dzis z Wellington. Miasto szalenczo nam sie podobalo. Momentami mialam wrazenie ze jestem w Gdyni - choc Gdyni nie lubie jest cos takiego w Wellington ze miasto przypadlo mi do serca. Deptaki, urocze knajpki no i widoki. Bylismy u znajomego w domu - taki tam przecietny domek a widok z okna na wzgorza z domkami, wypas. Tyle sie nasluchalam o szalenczych wiatrach a te dopiero zaczely jakos tam dmuchac dopiero wieczor przed wyjazdem, chyba ot tak, zeby pokazac ze sa ;) Hotel wynajelismy bez problemu, wchodzac ot tak z ulicy. Niestety, tylko lokalizacja i widok byly dobre - czystosc i obsluga pozostawiala wiele do zyczenia, no ale ja patrze jak przez lupe, jednak znalezienie starej zuzytej prezerwatywy na szafie nie wprawilo mnie w euforie. Jednak musze przyznac ze widzialam gorsze standardy w hotelach w NZ ;) I tak caly dzien bylismy poza, a ze zuzyte prezerwatywy na szafach nie chodza i nie gryza to i nie zmienilismy hotelu ;) Zdjec tumult napsztrykalismy, luzacka atmosfera totalnie, nikt nie probowal mi wyrwac aparatu. Nie widzialam tez nikogo na bosaka przez te kilka dni pobytu. Skad jestem zostalam zapytana raptem raz. No niewazne - co w Wellington. Sam deptak stanowi niezla atrakcje z roznymi performerami :) o dobrym lub nijakim poziomie. Kolejka linowa czy tez cable train - nie mylic z kolejka linowa gorska!!! to taka kolejka wciagana na linie po torach, nie w powietrzu!!! kosztuje 2.50 w jedna strone w te i wewte 4.50. Jedzie sie moze 2 minuty tylko, w sumie kupilismy w te i wewte ale wjechalismy tylko na gore i to polecam. Wjechac zabytkowa landara i zejsc sobie spokojnie poniewaz na "szczycie" jest ogrod botaniczny. Ladny ale nie zachwycajacy jesli chodzi o rzadkie gatunki. Milo sie szlo jednak, jest kilka tras, wstep nic nie kosztuje. Przy wejsciu do ogrodu botanicznego jest rowniez obserwatorium i planetarium, nie wiem jednak czy wjazd cos kosztuje - jako ze zesmy byli juz w kilku takich przybytkach tu i tam i owdzie i wszedzie to juz nam sie nie chcialo po raz enty odkrywac nieba :) Po miescie jezdzi taki czerwony pietrowy autobus "londynski" - mozna wykupic jazde, nie zwrocilam jednak uwage na cene poniewaz bawimy sie w piechurke. Odradzam stanowczo najwieksze muzem w NZ - Te Papa. Chyba ze sie ma dzieci ktore rozumieja po angielsku, to dzieci beda mialy radosc. Bardzo powierzchowne wystawy, manekin moa widzialam juz wczesniejw Muzeum w Auckland, ze zdecydowanie lepszym opisem. Wlasciwie poslzismy tam bo zaciagnelam meza - ludzilam sie ze skoro najwieksze to bedzie jzu na poziomie. O rozczarowaniu!!!!! Do konca kwietnia jest tam wystawa posweicona Egiptowi i to glownei mnei ciagnelo. Koszt wynosi (jako ze to ekstra ekspozycja) $9 od osoby. wejscia chronai straznicy ktorzy patrza tylko czy ma sie torba wieksza od rozmiaru A4 i nalezy im to zostawic (pozniej dowiedzielismy sie ze to warunek firmy ubezpieczeniowej). Szlag mnie tam trafil bo zdeczko sie interesuje Egiptem, Faraonami i takimi tam potworami a na wystawi - powierzchownie. Kilka zewnetrznych i wewnetrznych trumien, jeden manekin zrobiony na mumie, jedna prawdziwa mumia i kilka szczatkowych mumii zwierzakow. Ludzie wieszaja sie na szklanych pudlach chorniacych eksponaty ze nie dosc ze nic nie widac to jak sie rpzepchnac i widac to neistety paluchy wszedzie. odciski znaczy sie. Tak sie zastanawialam co bys ie stalo jak by ktos przewrocil... A mojemu mezowi nie pozwolono wniesc plecaka calkowicie wypelnionego sprzetem fotogrficznym, na tyle wypchanym ze by ani mini amuletu tam nie zmiescil a przeciez by zadnej soczewki nie wyrzucil, bo to jak dziecko dla niego!!! No nic poslzismy dalej. Atrakcje typu zloz puzzle z 7 kawalkow ktore pokaza ci narysowanego moa. Poszlismy na Time Warp i w sumie chcialam meza wziac na Backblast (do przeszlosci) i na Future (czyli idziem w 2055. Dobrze ze sprobowalismy Backblast bo juz mi sie odechcialo muzeum. Najpierw dosiwedzialam sie w jakiejs jaskini ze wlasciwie geologia to tak naprawde wierzenia Maori. Czyli jakby pojsc do muzeum i rownolegle z historia geologii dostac ustepy z Biblii tlumaczace ze juz wtedy Bog wiedzial a co dopiero Adam!!! Sam Back blast to moze 3yminutowy filma na trzesacych sie krzeselkach majacych dawac zludne wrazenie "bycia" w obrazie. Czyli fruwalismy sobie az nas kamien uderzyl bo sie ziemia tworzyla itd. Jako orzel zaatakowalismy moa a na koniec zeby bylo zabawniej obejrzelismy reklame muzeum. Tak wiec zamiast spodziewanej wedrowki wsrod dinozaurow dostalam kamieniem i zezarlam moa. Highly not recommended. Lepeij czas i pieniadze poswiecic na inne atrakcje Welingtonu. Co zaskoczylo mnie w Welly to lotnisko. wlasciwie znajduje sie w miescie, nie w centrum ale domy znajduja sie zaraz przy pasie startowym!!!! Poza tym co, wszedzie piekne wzgorza, cudne domeczki stylowe w dobrym stanie, zadbane, mila architektura i naprawde ladne rzezby na skwerkach, placykach i zaulkach. Fontanny tu i tam. Kwiatek tu, doniczka tam. Zycie nocne wrecz dudni. Nie wszedzie hip hop - jednego wieczoru wybralismy sie na billard - na poteznych screenach puszczano teledyski miesznae, bylo it orche hip hopu ale byl tez i MC Hmmer i inne stare hiciory. Koszt stolu - $15 i grasz ile chcesz. Ja akurat nie mialam dnia na gre i udawalo mi sie trafiac w moje bile ale niestety ani jednej nie wbilam, przesuwalam tylko, natomiast udalo mi sie wbic dw arazy biala bile. Porazka na calej linii. Knajpy z dobrym i niedrogim jedzeniem. Bardzo dobry wybor kanapek w pobliskiej bakery na skwerku (sniadanka). Urzeklo mnie miasto okrutnie. Auckland niestety moze sie schowac do Wellingtonu. Zdjecia niedlugo wrzuce tam gdzie trzeba :)
Pozdrawiam Urlopowo-Spalony Kasiul
Witam Wszystkich,

Ostatnio odkryłem nowego bloga o NZ. Ciekawa strona, chciałbym zacytować:

"Kiedy po przyjeździe napisałam maila do udzielającego się na forach zamieszkałego od dawna w Auckland Polaka - że przyjechaliśmy, rezydenta mamy, że chętnie byśmy się spotkali z doświadczonymi emigrantami takimi jak on i żona w knajpie, pogadać, wymienić doświadczenia, posłuchać ich rad - dostałam odpowiedź, która była prysznicem zimnej wody. Że on się z zasady nie spotyka ani nie utrzymuje kontaktów z Polakami i że mi radzi to samo. Cóż - jakby napisał, że niestety, ale nie ma czasu na poszerzanie kręgu znajomych albo że z zasady nie spotyka się z nieznajomymi ludźmi z Sieci, nie byłoby to dziwne. Ale pierwszy raz w życiu ktoś mi oznajmił, że nie chce mieć ze mną do czynienia ze względu na narodowość i był to Polak.

Pogrzebanie po Necie mi uświadomiło, że istnieje coś takiego, jak lokalne polskie piekiełko tworzone przez jego uczestników, a w nim grupa osób, które nie cierpią Nowej Zelandii, dołują i roztaczają czarne wizje przed tymi, którzy myślą o przyjeździe i złoszczą się, jeśli ktoś pisze pozytywnie. Z ich własnych opisów wynika, że są to ludzie, którzy nie osiągnęli tu zadowalającego poziomu materialnego (albo nie tak szybko, jak się spodziewali) albo nie mieli tyle otwartości, żeby poradzić sobie z szokiem kulturowym. W wielu wypowiedziach przewija się straszna niechęć do Maorysów, którym rząd udziela różnego rodzaju pomocy nie przysługującej innym narodowościom. Jeśli ktoś chce poczytać teksty kogoś całkowicie zniechęconego do Nowej Zelandii, oto link: http://www.cashoob.republika.pl/"

Ciekawe czy się nam Kasiul teraz uaktywni ;-) ?

A ten blog to: nz.pasnik.pl
Blog ten nie jest nowy. Dawno tam nie zagladalam, ale bylo wiele niescislosci wynikajacych z nieznajomosci tematu. Fakt nie spotykania sie Polakow wyjasnilam tej pani mailowo. Otoz tak w Polsce nie zaczepialam na ulicy kazdego przechodnia tak i nie robie tego tutaj (o dziwo nie o nas chodzilo w jej wypowiedzi hehe, choc zdarzylo mi sie kiedys odmowic na podobna prosbe mailowa ale wynika to tez z tego ze nie uznaje propozycji spotkan mailowo jesli sie mieszka w tym smaym miejscu lub smsowo, troche kulturrrry :) Tu nadmienei ze jeden sierotek wyslal do pewnego pana smsa z zapytaniem pracy na czarno i sie zdziwil gdy dostal zwrotnie piekne slowo co sie na F zaczyna). O podsumowanie polskiego piekielka moglabym sie pokusic ale zostawiam juz diabla spiacego, opinia autorki natomiast wynikala z przeczytaniaa kilku wpisow na forum i z "zaslyszenia". Zreszta czesc tej wypowiedzi jest jakby kalka wypowiedzi kogos zupelnie innego na ktoryms tam forum. Czy warto sie wdawac w temat? No coz - powiem tak - ostatnio znowu nam sie zachcialo pomagac i znowu nam sie po dupach dostalo. Z dobrymi zamiarami przyjelismy kogos, niestety nie wzielismy pod uwage pewnych rzeczy. I chocby z doswiadczen ososbistych jak na razie mam dosc nowych imigrantow. Poza tym jak sie prowadzi zycie rodzinne i zawodowe to i tak ledwo starcza czasu na starych dobrych znajomych a gdzie tu dopiero wciskac nowych. Przy ostatnim natloku wszystkiego nie mialam okazji spotkac sie ze wszystkimi forumowiczami i mailowcami ktorzy bawili w Auckland. Z czescia udalo mi sie spotkac w realu :) z czescia niestety nie wydolilam. Co do mojej skromnej osoby - ciezko oj ciezko mi znalezc Polke ktora by "odbierala" na moich falach. Ot taki przyklad - bylam ostatnio w kinie na Apocalypto i Borat natomiast ostatnio na imprezie zaslyszalam jak "znajome" Polki podniecaly sie The Queen. Jakos smiem watpic bym miala sie przypadkowo natknac na imigrantke z Polski ktora by ruszala moim torem - dowodem tego jest jedna tylko kolezankoprzyjaciolka na 5 lat pobytu. A na temat imigrantow i polskiego piekla pisalam juz laboraty i powyzsze jest szybkim skrotem myslowym. Patrze na to inaczej bo jestem do przodu w pobycie w Nz od autorki pasnika o jakies 4.5 roku :) Maz byl na tyle zlosliwy ze skrot do Pasnika umeiscil na swojej stronie rowniez. Tak dlugo jak przychodza listy z pdoziekwoaniami od ludzi nt strony www.cashoob itp tak dlugo strona ta bedzie istniec. Pomoc dla Maorysow natomiast mitem nie jest. A co do poziomu materialnego czy do predkosci nabycia moglabym sie klocic :) ale nie bede ujawniac ile mamy i ile zarobilismy w zeszlym roku :) :P
A obecnie sprzedaje swoj aparat fot. i kupuje lepszy, a co bede gorsza od meza :) Ochrzanil mnie ze nie wydaje kasy na siebie wiec moze byc i aparat. Ostatnia moja zachciewajka byl spawany Predator - figurka, zdjecie na meza stronie :) Bydle wysokie na jakies 60 centymetrow :) Niedlugo trzeba bedzie meza wyciagnac na nastepne polowanie lufa :)
Co z tą Nową Zelandią ?
Jeszcze niedawno wiedziałem, że jest tam jakieś Auckland ( i to wiedza z podstawówki bo musieliśmy znac wszystkie stolice świata) oraz, że widać tam Krzyż Południa.
Teraz wiele mowi się o tym kraju. Nie dalej niż wczoraj cały program w Travel. Tak mi się ten kraj opatrzył, że wydaje się dobrze znany.
Piękna przyroda, góry i cała reszta cool !

Kasiul, a na stronie cashooba to nawet wziąłem sie za ogladanie fotek. Ale sorry tak ciężko przez to przebrnąć. Jeszcze te foty z Zenita to kompletna klapa !!! Kolory, ostrość - a gdzie filtry. Usuńcie to bo to nie przystaje to dnia dzisiejszego, no chyba, że ktoś lubi stare kino ale ja tam Charlie Chaplina to olewam. Nie działa na mnie.
Jak się chce G. pokazać to powód się znajdzie... W Polsce też nie inaczej...

Nie kłóć się Kasiul. Mamy teraz mało światła to i w depresji odwarknę ;-(
Nie lubię w ogóle tych wszystkich staroci, które kojarzą mi się z komuną.

No chyba, że to są starocie w Nowej Zelandii. Jak pokazywano: stare ciągniki, pociągi, pięknie pomalowane i ludzie w strojach retro.
Piękne hobby, typowo angielskie.
Ale w Polsce nie! Precz z komuną !
tak w przelocie, bom utrudzon wiece..
Kasiulku, potzebuję pilnie załatwienia koniecznie nielegalnej pracy w NZ. Możeliwie dobrze płatnej, może przy sprzedarzy narkotyków, stręczycuelstwie, porwaniach dla okupu, pośrednictwo w płatnej protekcji...
lechw- ja napiszę tak "precz z kaczyzmem" "precz z giertychizmem", "precz z lepperyzmem", "precz z preczem" (i tym optymistycznym akcentem zakończę ten przygłupi wywód, ale coż mądrego może człowiek wymyślić, po wielogodzinnym czytaniu dok. techn. na dodatek po anielsku..). Chyba że się jest Rysiem Czarneckim. The end !
No proszę !!!! :-))))
Odmnaleźli się !!!! :-))))

Będę chyba częściej dowalał. Wredny kiwus z Kasiula brrr wredny kiwus ;-))
Lama to ty czytasz po anielsku ? Chopie ! żywcem do nieba....

A wiecie, że 3 na 10 Polaków żyje w stresie?
A reszta?
Reszta w Londynie ;-)))
A ja w NZ i tez zyje w stresie :) Co do zdjec Zenita - Zenit byl pierwszym aparatem na ktorym maz sie uczyl, usuwac nie usuwamy bo wartosc jakas ma. Filtrow tam nijakich nie bylo a jak niejaki naczelny fotograf NZ koloryzowac w Photoshopie nie bedziemy!!!!! A jak dowalac to dowale - wez kliszowy aparat i zrob dobre zdjecia od razu to se krytykuj wtedy. Nadmienei ze wszystkie zdjecia sa nietkniete obrabianiem wiec jest to dokladnie co widac. Dopiero zabawa jest na Nikonie gdzie uzywane sa filtry polaryzacyjne itp. Dumna z meza jestem bo umie juz robic piekne zdjecia nie tylko cyfrzakiem ale i kliszakiem, a moze przede wszystkim kliszakiem. Jak chcesz ogladac piekne wystudiowane ale nierelane ale piekne zdjecia to wlaz na inne strony. Na kaszubskiej i na moim flickerze jest tlyko to co jest. Bez kokardki. Zenit niestety byl trzasniety na dodatek jako ze tu tak pieknie wywoluja zdjecia to i skany byly jakie byly. A ze serwer jest nasz top se mozemy wrzucac nawet najwieksze gnioty w imie wolnosc slowa o :) A wimie wolnosci ogolnej mozesz nie ogladac :)
ZMIANA tematu :) Wczoraj i przedwczoraj koczowalimy na Mariwai Beach zeby ogladac komete, widok neiziemski. W niedziele pojechalismy juz na noc tzn o 22 wiec podziwialismy neibo, wczoraj pojechalismy jzu na zachod slonca wiec pojawia sie fotki i zachodu slonca i ptakow gennet. Za pochmurno bylo jednak by robic komete wczoraj - tak wiec fotka kometty bedzie tylko z niedzieli :)
A mam dostac nowy aparat fot, chyba juz edzie z wypaem ISO to wtedy bede sama szalec zwlaszcza w Poslce wiec uprzedza sie zniecheconych do Polski by nie ogladali :)
Nielegalnej pracy nie znam. Odbywa sie cos takiego np w Hasting na famach. Mozna nawet podobno dobrze zarobic za dobra prace. Nie poelcam jednak dla kogos kto byc hcial zostac w NZ. Nigdy nic nei wiadomo a lepiej nie pluc sobei w papiery a jak juz jechac to z kasa a nei ze na miejscu sie placze ze trza szukac nieleegalnie bo kasy nie ma. A streczycielstwo by bylo chyba legalne tzn lafonsostwo - przeciez tu prostytucja legalna!!!!
A wredna jestem sama zi siebie, prosze mnie tu od kiwusow nie zwac!!!! Kawalek papierka nie zmeinai faktu narodowosci tak smao jak uciecie ch i rpzyszycie cycko tak naprawde plci tez nie zmienia i zaden papier zmiany plci plci tez nei zmienia :) Tak wiec jak cos to wyzywac od wrednych Kasiulow!!!
Jak wysywać, tyo proszę: Ty wredna kobieto !!! Ha, popisałem się erudycją?? No to jeszcze błysnę
"Ja nie chce być dobry, ja pragnę być zły,
w Waszym pięknym świecie, ja nie pragnę żyć"
Jak śpiewał ktośtam...
Ps. Kasiul będziesz stara i zgryżliwa. A co ;)
A tak wogóle, to masz rację, jak się nie podoba, to na drzewo, na bambus. Twoja strona? Twoja. I umieszczaj i pisz co chcesz (pukiś w kiwilandii). A jak do Kaczogrodu zawitasz, to się lepiej wstrzymaj, bo Rz.P nr 4 już kilku internałtów pod sąd podało, za szerzenie treści antykaczej.
Ale ja nic nie bede krzyczec na temat Kaczorow. Przecie ja tylko na urlopie to co ma mnie zezlic :) A az tak wredna i zgryzliwa jak sie wydaje to nie jestem ;) wbrew pozorom wiecej sie smieje niz marszcze. A nie umieszczamy na tyle okrutnych zdjec by nas do sadu dawac. A jak Lech zrobi wlasna strone to ja z checia popatrze i pokomentuje, ale zdjecia prosze dawac od pierwszych robionych do najswiezszych.
wczoraj dostaalm teleskop od meza. Zawsze chcialam miec ale nigdy nie bylo kasy albo jak byla kasa to inne wydatki byly. No i kupil mi i sobie podpatruje tu i tam i bedziemy kombinowac jak by tu zdjecia strzelac z teleskopu co by troche urozmaicic zdjecia nasze, bo jakos zesmy sie skoncentrowali na tym co golym nieuzbrojonym okiem widac :)
Może i zrobię stronę a póki co to wyślę Ci parę zdjęć z wakacji.
Na Kaczorów ja tam wcale nie narzekam. Zabrali się za złodziei i donosicieli (oczywiście to uproszczenie) tak dla przykładu: Polski Związek Piłki Nożnej - popieram, że zawiesili to dziadostwo (już o tym było na tym forum z pół roku temu) no i oczywiście nawet Arcybiskup się nie ostał (współpracował z SB i tyle)

Kasiul z perspektywy Nowej Zelandii może tego nie widać ale była taka wiadomość, że polskie firmy inwestują najwięcej w historii (najnowszej.
Póki co mamy zimę i wreszcie śnieg: dokarmiajmy kaczki ;-)
=>dokarmiajmy kaczki - ŚRUTEM ;)
Nie wiem czy wyslalaes bo nic nie doszlo (hehe udal mi sie blondynizm :)))) alez mam dobry humor nono). KAczki srutem moze i tak. (taka mala dygresja - pokazywano kilka tyg temu w news kaczke z Dunedin. kaczka w Duendin nie byalaby niczym dziwnym gdyby nie to z ejakis idiota kaczce w szyjke wbil... igle taka do zastrzykow. Kaczka ma sie dobrze, zycia jej to nie utrudnia ale wyglada makabrycznie. I pomyslec o tym zwyrodnialcu co tka kaczke urzadzil). Moze i podano do sadu ale to by chyba z pol Polski siedzialo chocby za super przerobki calego naszego panteonu sejmowego w photoshopie. Ostatnio mi moja przyjaciolka przyslala przerobki Giertycha to prawie ze zdechalam ze smiechu. W NZ tak az nie wolno sie nabijac i nikt tak nie robi. A humor mi sie lepszy robi bo chyba jednak wydebie ten swoj urlop,w prawdzie tydzien tylko ale lepszy rydz jak nic. Mam juz w planach siedzenie po nocach z teleskopem a w dzien plackiem na plazy z ksiazka. No i troche fotografowania. W ogole wolnosc maxymalna przez 7 dni. Tak wiec chwilowo nie bede zlosliwa tylko zadziwiajaco usmiechnieta. W ogole wczorajsze zakupy nastawily mnie optymistycznie do swiata bo nie dosc ze nie musialam liczyc limitu wydanego tylko sobie moglam szalec to na dodatek dostalam tanio bizuterie na moje paluchy!!!! Cud w NZ!!!! Przez 5 lat nic nie moglam dostac dopasowanego... Czyzby koniec swiata????
Lama ! Pewnie że śrutą. Tylko musi być jęczmienna i dobrze namoczona. Jak ktoś nie ma to i kukurydza ujdzie.
Taś, taś kaczuszki taś, taś ....:-)
A czy słyszeliście o brejkaniu czyli PONGLISH ?
Jesteśmy na forum językowym to polecam:
http://wiadomosci.onet.pl/1386841,2679,kioskart.html
lechw.. trzy sprawy.
Pierwsza taka - słyszałem o metodzie na tępienie szczurów i innego ścierwa. Karmi się toto sparzonym pęczakiem. Jak takie coś się nażre, to mu pęczak w brzuchu pęcznieje, i stworzenie ma kuku. Ciekawe, czy na kaczki też działa? W końcu już na jednym Pęczaku się nieco upaśli...(metoda zasłyszana, nigdy nie sprawdzana).
Druga taka - chyba z dwa dni temu oglądałem na TV Trwam program "Rozmowy niedokończone" (tak tak.. wiem, żenada, ale jak się chce być na poziomie czarnym charakterem, to co pozostaje??). Ja wiem, że niektóre media powstały, bądź trwają, żeby różni frustraci mieli się gdzie wypróżnić. W TV Trwam wypróżniali się Gosiewski (z Gosiewa) i Wasserman (z wanny, rur i takich tam). Wiesz.. jakbym się do czasów Gomółki cofnął. Naiwnym chyba jestem, ale doprawdy, to co oni tam wygadywali, nadaje się bardziej do Tworek niż do TV, nawet Pana Rydzyka.
Trzecia taka - lechw, zamiast smucić, bierz dupę w troki, rower i na dwór. Pogoda jest po prostu... nie no użyję tego słowa... jest zajeb.... Z małym byłem półtorej godziny, ciągałem go na sankach, teraz na chwilę do roboty (nie nie, nie żeby tu wypisywać) i znowu w trasę... ludzie patrzą jak na debila (którym niewątpliwie jestem), ale mam ich w poważaniu.
A co ja moge o tym... O tym zeby brejknac to bym nie smiala nawet spikac bo to nienormalne. Natomiast uzywanie ang terminow to i owszem, wlasnie z niemoznosci tlumaczenia. Natomiast autora artykulu mozna wygwizdac za wytlumaczenie slowa Pollocks. jest to polaczenie Pole czyli Polak i bolocks a nie Polls - polls to glosowanie :)))) No i tak to jest gdzies dzwoni ale gdzie to ni kija nie wiadomo. Jak sie przepisuje i kleci to potem znajacy temat maja polewke. Wiecej na temat zjawiska tworzenia tu http://en.wikipedia.org/wiki/Pidgin . Kompletnie sie nie zgadzam z teoria kaleczenie przez drugie pokolenie. Ci potrafia nawet piekniejszego jezyka uzywac od nas wychowanych w Polsce. Zartobliwie moze i owszem ale ja sie z takim zjawiskiem nie spotykam. Choc pamietam jak brat opowiedal po powrocie z Usa jak babcia starowinka na farmie na ktorej pracowal krzyczala zeby ubic snejka (wpelznal sobie biedaczek do domu hehe).
Jutro swieto - swieto Auckland. Tydzien temu bylo to w Wellington. No coz ja pracuje. A za tydzien Waitangi Day i tez pracuje :) A i tak to nie moje swieta wiec mi zwisa a kasy wiecej i extra dzien wolny do urlopu :) I jakos sie toczy.
No cze wsjem
Dawno mnie nie było ale nowy arbajt mnie pochłoną - nie mam czasu się w dupi podrapać no przypomnniałem sobie, że jeszcze wam nie życzyłem wszystkiego dobrego w 2007 więc życzę i pozdrawiam - a szczególnie Kasiulka.
A propo Kaczorostwa to wam powiem, że pare osób w tym kraju ma problem dzięki nim i dobrze się stało że dobrali sie do kolesiostwa to może nam to wszystkim na zdrowie pójdzie no ale tylko tym co we kraju pozostali. Pozdrawiam
Nalezy byc dobrej mysli co do Polski. tyle zmian przez ostatnie 20 lat a co dopiero od II w sw....
Dzis w NZ Waitangi Day. Swieto nad ktorym sie czlowiek zastanawia czy powinno sie obchodzic czy nie. Bardzo dwuznaczna i jak co roku byly krzyki i problemy, w tym roku zwlaszcza ze strony Maori i kwesti zeby wywiesic flage Maori na Harbour Bridge w Auckland. Na szczescie nie zgodzono sie na tym pobijajac M argumentem ze jakby na to nie patrzec to jednak to swieto New Zealanders i powinna wisiec tylko i jedynie flaga NZ. Ze jakby wieszac flage M to rownie dobrze mozna by powiesic flage kazdej partii politycznej plus tysiac bilbordow.
Dla mnie taka korzysc ze mam wolne (wynik wywalczonego urlopu, niestety w pewnych firmach NZ o prawo do urlopu trzeba walczyc zebami i pazurami, lezka mi sie w oku zakrecila jak ogladalam ostatnio Czlowieka z Zelaza i robotnicy podawali swoje powody do strajku, m.in. urlopy heheh) a maz i tak ma wolne bo pracuje w normalnej firmie (nie nalezacej do NZ). Pogoda pikna, tylki sie ruszy i bedzie git.
Pozdrawiam upalnie'
Kasiul
O rany powinni to zakwalifikowac jako obowiazkowa lektura szkolna, zamiast ksiazek piszacych o niczym. Z tego mozna sie przynajmniej czegos dowiedziec.

Trafilem pare dni na to forum i pare dni tez zajelo mi przeczytanie jego – no moze wszystkiego nie przeczytalem – ale sie wciagnalem, zaciekawilo mnie, wielu rzeczy sie dowiedzialem – bomba.

Chcialbym sie cos zapytac kolezanki kiwi. Pisalas ze maz nie znal perfekt angielskiego kiedy tam jechal? Tez chce sie wybrac w tamte strony ale do Australii.
Twoj maz bo nie zrozumialem skonczyl jakies studia tam w Nowej Zelandii? Czy tylko robil jakies kursy/szkolenia? A jak z programowaniem – pisze w czyms dobrze – czy z zainteresowania jest specem od wszystkiego tzn. sieci, systemy, itd. i orientuje sie w tych sprawach? Pracuje w software czy hardware?

Tez koedukuje sie w tym kierunku, ale w informatyce troche trudno byc specem od wszystkiego to jak bycie lekarzem specjalista w każdej dziedzinie – tym bardziej ze medycyna na ogol sie nie zmienia, a informatyka z kazdym dniem jest inna.
Nie mysle zeby gdzies wyjechac i utkwic na cale zycie, chce popracowac nad angielskim, a nastepnie przez jakis czas pobywac w roznych miejscach zobaczyc swiat, nabyc nowych umiejetnosci i w ogole.
Mam jeszcze jedno pytanie. A jak ze studiami tam tez sa dzienne, wieczorowe i zaoczne? Wiem ze pisalas ze bardziej liczy sie doswiadczenie – chcac robic doktorat to tez jest się latwo dostac?
A w ogole mowa była o zarobkach. Dajmy na to, ze rodzice zarabiaja po 40000 kazde co wynikaloby ze majac 2-ke dzieci musieliby przeznaczyc na kazde no dajmy po 3[tel]to w jaki sposób oni zyja? Sa tam jakies pomoce studentom typu stypendia itd?
W ogole duzo tam mlodych ludzi chodzi na studia? Z forum wiem, ze pozim nauki jest raczej nizszy niz w PL.

Pytam sie bowiem probuje sie w pewnych sprawach porownywac, czy mam szanse czy tez odstaje. Wiec jesli bedziesz miala troche wolnego czasu to sprobuj cos napisac.

P.S.
A nie myslalas żeby odwiedzic wyspy Fidzi?

I jeszcze jedno – jak czytałem to forum to wiesz? Wzruszylem sie niektorymi Twoimi wypowiedziami. Zapewne musisz miec to cos. Mezowi sie trafilo.
W ogole podoba mi sie Twoj tok myslenia i poglady na pewne sprawy.

Pozdrawiam
Lektura obowiazkowa? Nie, biedne dzieci, tego slowotoku nie kazdy jest w stanei przezyc ;) Pisalam odpowiedz dzis juz raz ale mnie wylogowalo i szlag mnie trafil bo stracilam cale wypociny. A wieczorem maialm randke z dentysta z wielkim bolem po. Teraz juz lepiej jak bylo, za tydzien sie oakze czy ucieklam przed leczeniem kanalowym. Uwaga - leczenie kanalowe to ok 1200 dolarow!!!! Dzisiejsze zlatanie dwoch zebow kosztowalo mnie prawie cala tygodniowa wyplate... Nie podam ile :))))) Ale jutro jak sie powloke na dol to podam ceny obecne plomb i wyrywania. Niezla lektura musze powiedziec.
Maz znal jako tako gramatyke ang nie umial jednka mowic. Zalatwil to rpzez mieszkanei z Kiwusami a pozneij przez wizyty studenta ktory go uczyl. Studiow moj malzonek nie robil w NZ za to wieel szkolen, kursow itp na ktore to go wysylaly firmy w ktorych pracowneikiem byl lub jest. Oczywiscie ze moj maz umie wszystko :) Inaczej by moim mezem nie byl :) A powaznie to podam ci skopiowane to co mialw s wojej ofercie jako firma: NETWORKING
# SERVERS FIELDS SETUP
# COMPLEX SECURITY
# ACCESS CONTROL SYSTEMS

# DATABASES
# USER INTERFACES
# WEBSITES DESIGNING

# HARDWARE INSPECTIONS
# NETWORK INSPECTIONS
# EXISTING SYSTEMS BLUEPRINT

# NETWORK DEFENCE SYSTEMS
# SECURE GATEWAYS
# WEB HOSTING/EMAIL SERVICES

# NEW SYSTEMS SETUP
# OLD SYSTEMS UPGRADE
# EXISTING SYSTEMS SERVICING

# SOFTWARE BACKUP
# HARDWARE BACKUP
# DATABASES BACKUP
Studia wiem ze sa dzienne i wieczorowe ale o zaocznych nie bardzo wiem - mysle ze zalezy to od uczelni. Jako ze tu wszystkei uczelnie sa prywatne to i kazda odbiega od drugiej by przyciagnac klientow tym czy tamtym. Stypendia sa ale trudno je dostac. Za to jest student allowance, rodzaj zapomogi. dosc sporo ludzi chodzi na studia, jednak spadla znacznei ilsoc studentow zagranicznych co nadszarpnelo gospodarke nieco. Nadal jednak jesli pracodawca ma do wyboru zatrudnic goscia z doswiadczeneim czy zatrudnic goscia po studiach to wybierze doswiadczenie. Chyba ze jest sknera to wezme studenta, zaplaci malo a zrzuci wszystko na raz na studenta :)
Nie wiem jak mozna miec dwojke dzieci przy zarobkach 80 000 na rok. Podano ze ok 80 000 dzieci w szkoalch jest glodne. Podejrzewam z ejest wiecej jak to. My mamy dochod ok 1[tel]na rok (czasem wiecej) a przy wlasnym domu nei stac nas bylo na jedno dziecko. Na dziecko stac nas tylko w sytuacji totalnie splaconego domu lub nie posiadania wlasnych 4 katow czyli dziecko na wynajmowanym.
Na Fidzi mnie nie bylo. Po prostu spora czesc pobytu tutaj czas i peiniadze szly w imigracje a pozniej we wlasny dom. Teraz mamy wystarczajco pieneidzy by pojechac na sensowny urlop (przynajmniej kilak mies) i na depozyt na dom w Australii. Dla mnie bomba :)
Moje poglady sa czasem neidorzeczne ale coz mam jakie mam i moze mi sei zmienia choc nie sadze :) NA starosc postanowilam sie nauczyc robic zdjecia... Probuje odnalezc Saturna by zobaczyc pierscienie na niebie. Jak na razie umiem znalezc Ksiezyc, zalosne.... Ale Ksiezyc jest spoko :) Mam w planach anuczyc sie jeszcze kilku rzeczy by nie zwariowac pozniej z brakiu zainteresowan lub wiedzy. Tego sie nauczylam w NZ - wiek neiwazny a checi. Ostatnio sprzedalismy kilka akcesoriow fot m.in. soczewki w wyniku kupna lepszych. O dziwo kupcami byli m.in starszy pan ktory zapragnal sie nauczyc i chlopak moze 30letni ktory posatnowil zrobic cos nowego. I oby wiecej takich ludzi!!!!! Moim postyulatem jest wiecej zwojow w mozgu.... Byle ta szczeka mniej bolala.... Auuuuuuuu.
Pozdrawiam
Obolaly i Splukany z wyplaty Kasiul
Dzieki Katrina ;-) Teraz juz troche wiecej wiem.
Zeby zarabiac w Polsce tyle co mowilas to chyba juz moznaby normalnie zyc i daloby sie cos odlozyc - a tu jednak jest jak jest ;-(((
Kiedys znow tu wpadne.
Tutaj jest ciezko nastawiac sie na kase. Trzeba by chyba zarabiac dwa razy tyle co my zeby miec wlasny kat i spokojnie wychowywac dzieci. W porownaniu moj szwagier pracujac sam jest w stanie placic alimenty i splacac mieszkanie ktore sobie kupil, a zarabia mniej od mojego brata :) Mozna tu przyjechac na zasadzie popracowac i poogladac ale zeby ulozyc zycie to raczej ciezko.
Obiecany cennik dentysty :) wydlubalam swoje rachunki i wyceny heheh :)
exam $45
Scale & Polish Dentist 15 minutes $90
Bitewing Radiographs $50
Tooth Extraction $190
PA Radiograph $140
Implant $5200
PFM Bridge $3150
Plombty w zaleznosci od wielkosci i stopnia trudsnosci hehe - moje to albo $180 albo $210
i to jest w sumie niedrogi dentysta a dobry - daje gwarancje na sowja prace. To jakby sie ktos zastanawial nad wyborem zawodu i Nowa Zelandia hehe :)
Witam

Przejrzalam to forum na ile mialam sil, ale juz padam. Widze, ze najwytrwalsza tu kasiula - podziwiam i pozdrawiam :-)
Jestem w Nowej Zelandii, na typowej visitor 3 miesiace. Angielski znam srednio, nie zgubie sie i pogadam o pogodzie :P Oczywiscie do Polski mi nie spieszno... Spedzilam jako turystka 4 miesiace w Australli i chcialabym bardzo tam wrocic, najlepiej do szkoly a potem ubiegac sie o pobyt staly. Ale z moich moze nie calkiem dobrych obserwacji wynika, ze szkoly w Australii sa panicznie drogie, w NZ chyba taniej...? Mam polskiego technika informatyka i polowe studiow turystyki... Czy znacie jakies tanie szkoly w NZ z kursem na IELTS i jakies szkoly zawodowe lub studia pomagajace pozniej w emigracji? Jestem na wyspie polnocnej, ale nie musze tu zostac...
I mam jeszcze jedno bardzo wazne pytanie: Wiza turystyczna wygasa mi 1go kwietnia, czy jesli zloze podanie o seasonal work w NZ automatycznie moge wydluzyc pobyt czy jedynie moge pracowac (np zbior owocow) do 1go kwietnia a potem sio? Co polecacie do przedluzenia pobytu (chce tu zarobic na szkole i potem zmienic sobie na wize stdencka tu lub w Au). Mam nadzieje, ze ktos wie cos na ten temat. Dziekuje za cierpliwosc.
Zalzy o jakich kosztach rozmawiamy. szkoly raczej w ogole nie s atanie, moze tansze jak w Australii ale ciezko mi porownac :))) Szkoly raczej nei pomagaja w imigracji. Jeszcze kilka lat temu bylo cos ze czas ze studiow byl wliczany w cos tam pod cos tam w aplikacji o stalym pobycie, jednak tego juz nie ma. Na staly pobyt w skrocie musisz miec dobry zawod plus praca w tym zawodzie tutaj. Z tego co pamietam nie musisz zbierac tych owocow na wizie ale moge zadzownic do imigracji i sie zpaytac, o ile masz cierpliwosc poczekac do czwartku (wtedy bede mogla spokojnie zadzownic bo mam wolne). Niby mozna i bez wizy pracowac np w takim Hastings i zbierac te owoce ja jednak zawsze uwazalam ze lepiej sie wizami obkleic jesli sie ma zamiar zostac na stale lub na dluzej. Nie wim jakie sa koszta stuidow w Au ale w Nz jesli nie masz stalego pobytu to placzesz. ZNalam kobiete ktora studiowala Public Relations za 16 000 za semestr. koszt jest o wiele nizszy gdy sie jest rezydentem.
Temat przeniesiony do archwium.
481-510 z 658

 »

Pomoc językowa