To co napisałem polacy3majmysierazem to nie zniechęcanie, ale przygotowanie na realia tu panujące.
Nie wyjaśniłeś jak sobie wyobrażasz pierwszy dzień z owym czworgiem znajomych?.
Jak pisałem, z dużą dozą prawdopodobieństwa rozsypie się ta grupa już pierwszego dnia,
pokój nawet jak sam znajdziesz to ich po cichu nie wprowadzisz,
bo podpisujesz umowę - zakaz nocowania osobom trzecim w domu.
Nawet jakby jakimś cudem udało wam się wbić na ten pokój, to co jeśli jeden znajdzie pracę a reszta nie bo z językiem niet? - będziesz utrzymywać ledwo poznanych kolegów, albo oni Ciebie?
Jeżeli już koniecznie do dodania otuchy trzeba jechać z kimś, to idealnie to para (chłopak ze swoją dziewczyną) lub bardzo dobra para przyjaciół gotowych jeden za drugiego ponosić koszty.
Dla dwóch osób pokój może i się znajdzie, choć i tak jest znacznie trudniej bo jak pisałem, dwójek na wynajem może i trochę jest, ale sporo jest tylko dla jednej osoby - tak sobie życzą wynajmujący, jak pisałem nikt nie chce tłoku w domu, kolejki do łazienki, wiecznie zajęta kuchnia, pralka (byłem kiedyś w domu gdzie nas 11 było masakra), do tego sporo osób odmówi wynajęcia dwum mężczyznom.
Jak my wyjeżdżaliśmy? tzn ja i moi obecni znajomi - każdy na własną rękę (ja gdyby coś jednak nie poszło, to byłem przygotowany nawet i na dworcu przenocować - gdybym był z dziewczyną takiej opcji nie mógłbym brać pod uwagę), Na rozmowę o pracę umówiłem się już w PL przyleciałem, zaklepałem robotę - dałem wypowiedzenie w Polsce i po miesiącu przyleciałem, tymczasowe lokum miałem od pracodawcy (tak samo moja siostra).
Nie wszystkie firmy płacą po tygodniu przepracowanym,
niektóre płacą po dwóch,
a są też takie które co po miesiącu wypłacają - i na to musisz być przygotowany.
a wygląda to tak: załóżmy że przylatujesz w Niedzielę i jeśli powiedzmy na 3 dzień miałbyś już pracę (środa) w najlepszym wypadku wypłatę dostaniesz za tydzień w piątek (za pracę w środę czwartek i piątek czyli niepełną) - firmy najczęściej zaczynają tydzień rozliczeniowy w sobotę.
Na tymczasowym NIN ja osobiście pięć miesięcy pracowałem,
o datę rozmowy o NIN nie musisz iść osobiście do Job Centre, możesz wcześniej zadzwonić już z Polski, jest kilka myków które musisz ogarnąć co mówić ale jest to do zrobienia (ale jak pisałem, NIN to spokojnie można już po podjęciu pracy wyrobić)
Tygodniowy bilet poza Londynem na autobus to koszt około 17 funtów.
Sam przyjazd z lotniska autokarem ze 20+ funa może kosztować, zależy gdzie jedziecie.
Tak jak piszesz, może odłożyć 3000 nie jest łatwo, ale żeby nie mieć "sraczki" ze strachu tu w UK
- tak, warto się zapożyczyć, żeby chociaż kilka tygodni przetrwać, pracy od razu możesz nie dostać.
te 500 funtów na miesiąc przetrwania powinno wystarczyć. (pomyślcie też o planie awaryjnym - kasa lub ktoś kto wam z PL kupi bilet powrotny jak się nie powiedzie)
I tak jak pisałem, szukajcie kogoś tu w UK kto Wam pomoże, na 100% na Was zaczeka i wynajmie pokój, taka osoba jest na wagę złota a widziałem tu na forum że zdarzają się osoby które mają możliwość i chcą pomóc rodakom.
Acha, Brexit nie zagraża tym którzy już tu są, my mamy tu i pracę i nieruchomości i NIN, nowym imigrantom rzuci się kłody, starzy mogą spać spokojnie.
edytowany przez mailru: 12 cze 2016