FABRYKA (magazyn) MEBLI SYMPHONY - sami ocencie.
Zaczne od tego ze nie jest to zaden zaklad stolarski, tylko magazyn w ktorym skreca sie meble z gotowych polprodoktow (drzwi, szuflad, scianek).
Pracownicy dziela sie na Flame i Symphony (Flame ma normy, a Symphony nie) z tad tak zroznicowane zdanie o warunkach pracy.
Polozenie:
Magazyn polozony jest w Grimethrope 15-20 min. autobusem od Barnsley.
Opis stanowisk
*skrecanie szafek (building)
*ladowanie szafek na ciezarowki (loading)
*szykowanie materialow do skrecania szafek (picking)
oraz cos w rodzaju wsparcia (kontkontrola jakosci i zabezpieczanie mebli (taping), rozworzenie szafek na miejsce ladowania ciezarowek (marshalling, ustawianie w ciezarowce blatow kuchennych oraz dodatkowych przedmiotow (seting), szykowanie blatow kuchennych itp.). Stanowia one nieznaczna czesc wszystkich miejsc.
Skrecanie szafek:
Norma - 45
Czas trwania szkolenia (na osiagniecie normy) - 2 do 4 tygodni
Ladowanie szafek:
Norma - 160
Czas trawania szkolenia 1 - 2 miesiace
Ciezarowke laduje sie pojedynczo lub we dwoch. Szafka wazy srednio 30kg w granicach od 15kg do 60kg. (1/4 szafek trzeba wrzucic na wysokos ponad 2 metry!!).
Picking:
Norma - 130 szafek
Czas trwania szkolenia - ok 3 tyg.
Picker dowozi deski potrzebne do skrecenia szafki w wozku (8 szafek przypada na jeden wozek).
Pracownicy:
Anglikow jest malo. Kilku menagerow, supervisorow i garstka pracownikow fizycznych. Reszte zalogi stanowia Polacy i maly odsetek rosjan i slowakow.
Troche historii.
(Liczby moga sie nie zgadzac, gdyz jest mo moja subiektywna ocena tzw. na oko).
Od lata tego roku (2008) przyjechalo tutaj ok. 1[tel]osob.
Zaraz po wakacjach zwalniano kilka osob co tydzien (nie wiem dlaczego, jedni moze nie robili normy, drudzy zle skrecali szafki). Duzo osob samo odeszlo.
Od poczatku listopada zaczely sie zwolnienia. Z dnia na dzien po kilkadziesiat osob. Ci ktorym konczyly sie kontrakty, jak rowniez ci ktorzy dopiero co przyjechali. Ponoc 4 osoby przyjechaly i powiedziano im ze nie ma pracy dla nich.
Teraz z 6 lini produkcyjnych czynne sa tylko 3. Ludzie koncza prace godzine, dwie przed planowanym koncem.
O nadgodzinach nie bede pisac bo ich nie ma od 2 miesiecy.
Zakwaterowanie:
Umowy z Landlordem nigdy nie widzialem i nawet sam sie przyznal ze takowej nie ma (Landlord z Flame-em). Po ok. miesiacu Flame umywa rece od problemow z zakwaterowaniem. "To nie nasza sprawa" uslyszycie.
Jedynym sposobem na odzyskanie kaucji o jakim slyszalem, ze sie udal bylo jej odmieszkanie.
Ludzie rozmieszczani sa w Barnsley i okolicach.
Czesc trafia na dobre warunki, ale sa przypadki domow bez mebli (tylko lozko, chlopak dostal szafke po miesiacu), ze zle dzialajacym ogrzewaniem, czy grzybem na scianach.
Bilet autobusowy kosztuje 10f (tygodniowy), na pociagi 20f (tygodniowy).
Pomoc ze strony Flame:
Na miejscu w magazynie pracuje Dave, nie umie ani slowa po Polsku. On raczej nie pomaga, glownie zwalnia. Z problemami dzwoni sie do Anki (Polki, jeszcze nigdy odemnie nie odebrala telefonu, trzeba pisac sms).
Podsumowanie:
Napewno nie mozna mowic o 100% kontrakcie na 9 miesiecy. Komus moze sie udac, a komus nie. Zakwaterowanie to tez loteria, choc przewaznie nie jest tragiczne.
Przyjezdzajacych chcialbym uswiadomic, ze praca w Symphony jest ciezka i zmudna (codziennie to samo).