nowa zelandia 2

Temat przeniesiony do archwium.
301-330 z 658
Witam po pewnej nieobecności ale domowy komp mi nawalił.
Ja kiedyś pracując w niemieckiej firmie zaliczyłem wypadek samochodowy. Noga złamana ale ja strasznie się bałem utraty pracy, która była dla mnie co tu dużo gadać awansem wielkim. Poszedłem z gipsem do firmy, normalnie do roboty bo przecież za fizycznego nie robiłem ;-)
Mój szef doznał szoku... Chciał mnie nawet wysłać z kierowcą do Niemiec, zeby się pochwalić jaki to Polak zaangażowany ;-))
W Polsce to nic takiego. Ja mam poprawiony humor bo jest nadzieja na pracę po godzinach i dodatkowe zarobki.
Tyramy i tyramy a i tak jak się nie mylę 40 % Niemców ma nas za nierobów.
Podobno, i jest to wiadomość dzisiejsza z internetu - jesteśmy najbardziej pracowici w Europie i najsłabiej opłacani...
I jak to się ma do Nowej Zelandii ?
Co do chorob - nie mam problemu pracowac dopoki moge. Niestety teraz juz tak mnie rozlozylo ze ledwo tej nocy dychalam, maz musial mnie budzic do (przepraszam za slowo) smarkania bo inaczej bym chyba ducha wyzionela. Dodajac do tego paskudny kaszel momentami powietrza solidnie mi brakowalo i mialam powazny syndrom Dartha VAdera... Ech...
W NZ jak masz dobry fach to placa ok, ale kwestia w stosunku do czego. Ja mimo ze biore wiecej niz przecietny Kiwi to nadal nie jest to pensja na spokojny zywot, tzn na wynajmowanym czyli wlasciwie bez posiadania niczego toto starcza. Jednak jak ma sie aspiracje do wlasnego prysznica to niestety bez drugiej osoby zapomnij. porownywalnie zarabiam raptem 10 dolarow mneij tygodniowo od Kiwuski ktora na tej pozycji pracuje juz 5 lat. Jak wezmie sie po uwage ze ja na tym stanowisku tylko 1.5 roku :)
Moj maz... Historia dluga. I chyba po prostu wkleje jego dlugie wypociny na ten temat.
a teraz w sumie po czasie to doszedlem do wniosku
ze moglbym ten czas inaczej oporzadzic i te studia skonczyc co nie skonczylem bo
nz wyszlo, no wiec jestem kwasniewski bo mam dwa studia jak on a zadnego dyploma
a zeby smieszniej bylo to tak znam fizyke jak i elektornike jak informatyke a
inza w plu nie zrobilem bo nie zdonzylem a w nz zrobilem z palcem w nosie i zeby
smieszjej jeszcze bylo to jeszcze specjalistyczne kursy co kiwusy sie dumaja jak
zrobic a ja se egzaminy pyklem ino bez kursowania...i stwierdzam ze to wsio jest
nic nie warte bo tego w zyciu nie szukalem...i w plu wiecej bym zdzialal jak
tutaj bo to ze w nz moze i jestem guru srutututu i peczek drutu to nigdy nic nie
zrobie bo nigdy nikt minie nie dopusci, prosty przyklad, powiedzino mi ostatnio
tak: zaprojektuj zasilanie awaryjne na 72 godziny pracy systemu do banku, tako
wiec po obliczeniach wyszlo mi ze musze miec minimum 140Ah bateryje i uklad
rozdzielania i ladowania tak zeby z jednego zasilanaia awaryjnego pojechac
kilkanascie malych bakterii i zasilaczow do calego systemu w budynku, no i zem
se zaprojektowal i zbudowal i odpalil i oddal wyniki do szefostwa... i co?
cisza.... zaplacono mi za czas dumania nad tym... i co tydzien temu sie
dowiedzialem ze ja to w sumie nic nie potrafie... no bo kiwusy se poszli i na
podstawie moich wynikow zbudowali swoje urzadzenie dodajac do niego bezpieczniki
automatyczne w moj obwod... oczywiscie to sie nie nazywa ze to ja zrobilem ino
ze oni a ja im zapodalem mysl jak... jako ze to nie pierwszy przypadek w tym
kraju w 3ciej roznej firmie a wiec ja dziekuje ale nie... w pl jakom robil jakis
projekt naprzyklad watchdog kart do telekomuny do starych pudel opartych na 74
TTL to nie dosc ze je zaprojektowalem to i zbudowalem i sprzedalem a w nz ktos
na moich plecach po raz kolejny zarobil kase...sztuka polega na tym ze jako ze
nie mam sily przebicia bom cudzoziemiec i nigdy nie bede mial tej sily to zawsze
mnie tak robili i bedom robic, szczerze mowiac mnie to w..wia bo nie
lubie...jako zem umysl kreatywny to i mam takie problemy i nigdy nie
zaakceptuje czegos takiego ale co mam zrobic? za dom musze placic i pracowac
musze i musze ugiac karku i sie zgodzic czy chce czy nie chce, i takim oto
sposobem wyjasnilem moje podejscie do zycia w nz, jako ze jestem specjalista w
swoim fachu tako ostatnio wrecz zostalem odsuniety od zadan specjalistycznych bo
firma sie za bardzo uzaleznila od moich rozwiazan i doszlo do tego ze nikt inny
oprocz mnie nie potrafi moich oprogramowan serwisowac nie wspominajac o
rozwiazaniach technicznych. tako wiec i zeby fajno bylo to wala nie serwowac i
sprzedawac czegos co ludzie chca kupic jak to sprzedawac bo wtedy bede musial
byc dobrze oplacany (juz dobrze jestem) i bede musial byc ponad co sie nikomu
nie podoba...czyli NZ nigdy do 22 wieku nie trafi bo niby jak skoro to globalne
podejscie... i dlatego wiemy dlaczego serwis jest g warty tutaj...bo manager
nigdy nie da wyskoczyc powyzej wala bo sam straci prace... to co jest czarna
magia dla nich to dla mnie nie i dla wiekszosci polakow tez nie jest i dlatego
wczesniej czy pozniej jestem ususwany bo tworze komus konkurencje kto ma glebsze
"korzenie jak ja" i to mnie w...wia bo w PL mialem takie problemy tysz ale
znikome bo idiote zawsze jakiegos mozna bylo ugiac wczesniej czy pozniej jak nie
znajomosciami to ruskimi albo kolesiami z dzielnicy bo bat na kazdego sie
znajedzie a w NZ nigdy NIGDY nie bedzie cudzoziemiec swoj i nigdy to sie nie
zmieni, nas sie tutaj dojii jak krowy i tak zawsze bedzie. i dlatego kto ma
lepetyne nie od parady to w NZ ma dwie obcje, swoj biznes albo nie tutaj, swoj
biznes to tez nie latwa sprawa bo sie poprosu nie ufa nam i tyle .... mam
nadzieje ze temat wyczerpalem....a nigdy nie zaakceptuje pani Krysi co w 1/64
jest maorysem bo ktos jej babcie stuknol kiedys i ona jest w robocie traktowana
jak papierz pancerfaus w rajchu...a karol byl u nas... nie kumam i nigdy nie
pozwole na to i dlatego wczesnije czy pozniej wyjade bo wole swoj wlasny pl jak
cudzy nz gdzie oprocz plazy i lasu to ten kraj nic mi innego nie moze
zaproponowac. a nie jestem blondynkom ktorej do zycia potrzeba dobrego mocnego
bata i kawalka chleba zeby w brzuchu nie burczalo i sie nie bende zachwycac
wyciem maorysa na scenie ktory tak wyje 20 lat i nic sie nie zmienia w jego
wyciu. Mazowsze wiecej potrafilo pokazac jak maorysy wyjce w sukienkach z
kawalka patyka z paukiem w renku tudzisz ponponami w renkach samoanek bo
maoryski wyginely prawie...
Jak widac - story jak wszedzie. Czyli dobrze placa ale za to samo Kiwi by dostal wiecej. Ja dostaje wiecej bo pracuje w slabiej platnym srodowisku od meza. I to sie nei zmieni - obckorajowiec, nie wazne czy Polak czy inny gad (mam na mysli Europe i kraje Ameryki PLN) nie dostanie nigdy takiej stawki jak powinien, nawet jesli jest stosunkowo wysoka to odpowiednio miejscowy na tym samym miejscu dostaje wiecej.
hi kasiulku
krótko, bo trochę mam promili i nie chce tu wywodów w takim stanie wypisywać. Dziwi mnie tekst Twego meza, bo trochę zabawnym jest. A czemu zabawnym? Nie tyle zabawny ile naiwny to tekst. A wrazenie inteligentnego zrobił na mnie, więc stąd te słowa. A>e to skomentuje kiedy indziej. Dzis znak zycia jeno daje. Szefu miał imieniny, sefowi sie nie odmawia. Szef ma zawsze rację. Przez tą rację muszę dzisiaj dymać na piechotę do domciu. Może wieczorkiem po autko wróce...
hi drogi lechw/
Ty masz nadziej na drugi etat, a ja właśnie takowy olałem, z braku czasu. Choć idą mi na rękę prawie jak chce, ale jedynie jego odłam przyjąłem, za podwójną stawkę hehehe.. ale.. ale kurna kończę, bo mnie znowu słwotok dopada. Miłego wsjem wsjego...
Kasiul-ek!
Jak dawno nie byłaś w Polsce ? Jeśli kilka lat to chcę Cię ostrzec, że nie jest to kraj, który pamiętasz. Ja nawet myślę, że to w pozytywnym sensie.
Bardziej chyba wspołczesna Polska przypomina Nową Zelandię niż dawną Polskę.
Zasuwamy na okrągło i końca nie widać. Nie wierz jednak w jakieś czarne scenariusze. Postęp mimo wszystko jest widoczny. Problem tylko w tym, że nasze portfele są na diecie...
Teraz zresztą bardziej dogadasz się po angielsku niż za moich czasów po rosyjsku.
Uniwersytety podwoiły limity przyjęć na filologię angielską.
Wszystkie dzieci od 1 klasy będą się uczyły angielskiego (jeszcze nie w tym roku).

Kuba Postrzygacz napisał mi w mailu, że otwiera sklep rowerowy w Auckland :-)

Nasi górą, Nasi !!!
Lama - tekst byl wielkim uproszczeniem bo dla dziewczyn, ktore nie bedac tutaj nie mogly pojac o co chodzi :) To sa proste naiwne rzeczy ktorych no coz, nie dalo sie ominac a jednak siedza jak jakis kolec w ... uchu :) Nie raz nie dwa widzialam jak beztalencie jakies dostawalo prace i nic nie robiac dostawalo za to powyzej dobrej wyplaty. Za np. krew maori. Moze i jestesmy nawini ale nasza emigracja miala polegac na zminimalizowaniu pewnych rzeczy. I tak np moj maz sie frustruje ze powyzej wala nie wyskoczy. Frustruja chocby rzeczy typu ze od kilku mies czekamy na pismo od skarbowki ze nasza firma jest zamknieta. Maz juz dzownil jakis czas temu i mu powiedzaiano ze ojejku zapomnielismy zaraz sie zrobi. To bylo jakies dwa mies temu. Inteligencja nie ma tu nic do rzeczy, polska skarbowka jaka upierdliwa byla to jednak pisma przychodzily... Niewazne.
watpie abym wrocila do polski na stale, ale jesli to plakac nie bede bo i po co. Wierze ze sie zmienilo, kilka lat daje jednak swoje. I nadal wierze w to, moze naiwnie, ze Polska jeszcze bedzie normalnym krajem. Przy tak porypanej dlugiej przeszlosci nie mozna sie spodziewac rozwiazan w nascie lat niestety.
Ostatnio tak sobie przemysliwuje problem Polonii i naprawde z podziwu wyjsc nie moge... Ojczyzne kochamy ale mieszkac tam nie chcemy ale stworzymy sobie tutaj namiastke raz na miesiac... Zal mi tych dzieci gdzie cala rodzina jest kiwi a tylko jedna osoba z Polski... Ech problem problematyczny :) mam kolege ktory swoich dzieci nie uczy po polsku bo ani w pOlsce mieszkac nie beda ani rodziny polskiej tu nie maja. Beda chcialy to sie beda uczyc, na sile im nic nie robi. Czy slusznie? No coz, moje dzieci beda mowic po polsku bo maz tez Polak...
Będąc na Litwie jakieś 4 lata temu, na przystanku w Solecznikach (polska miejscowość) spotkaliśmy 2 kobiety (matkę i córkę), które rozmawiały po polsku.
Był z nimi mały chłopczyk z którym ta młodsza (matka) rozmawiała po rosyjsku. Zapytałem dlaczego tak robi na co odpowiedziła, że ojciec Rosjanin.
Do dzisiaj się głowię jak to możliwe.
Niemcy mówią "muttersprache", po naszemu język ojczysty. Choćbym miał się uczyć malajskiego, to w końcu warto...
Najlepiej życzę Nowej Zelandii ale myślę, że to Polska na mapie Świata będzie niedługo bardziej znaczącym punktem (ze względów gospodarczych i politycznych oczywiście).
Mogą się polscy Nowozelandczycy nie uczyć języka polskiego.
Żałować będą ..............................................
Zapominasz ze Kiwiatka od malego sa wychowaywane "zyjesz w najlepszym kraju na swiecie". Potem cale zycie jest to w nich utrwalane - przez rzad, media, rodzica ktory z zewn przyjechal. Nawet gdyby Polska byla super to oni tam pojada jedynie turystycznie, zobaczyc skad rodzic jest. Znam Kiwi-Asutralijke wychowywana tutaj. Nie lubi Australii, mieszkala tam, mieszkala w innych krajach i wybrala swoj kraj... Znam takie rodzenstwo, zostali tu przywiezieni w wieku alt ok 9. Sa w moim wieku. I nie wiem czemu ale okropnie mnie zdziwilo gdy kiedys uslyszalam ich romozwe miedzy soba - po ang... Mimo ze pieknie po polsku mowia, mimo ze obydwoje rodzice pOlacy, mimo ze polske pamietaja... Ano tu sie wychowali, i dopiero po kilku latach przestaje sie dziwic takim rzeczom. Wtedy moj kolega probowal mi tlumaczyc ze dla niego Polska to tylko turystycznie bo tak naprawde to obcy kraj... Kraj rodzicow ale przeciez nie jego... I niestety tak z moimi dziecmi tez bedzie, beda mowic po polsku, beda rozumiec co nie co, ale tez stosunek beda mialy turystyczny, no i ze rodzine tam maja. Taki koszt emigracji...
krotkie pytanie :czy ktos sie orientuje w "konskim biznesie "w NZ? pracuje 2 lata (udokumentowane) z konmi w Irlandii, chcialabym to samo robic w NZ.Szukam jakichkolwiek informacji o tym konkretnie zawodzie, bede wdzieczna za wszelka pomoc, pozdrowionka
W Polsce mamy konkurs Miss World. Na gali powitalnej wypatrywałem Nowozelandki.
I co ? NIC, nici. Co jest grane? Kasiul ! dlaczego zawaliłaś ? ;-)
heheh, bo ja jeszcze nie nowozelandka :) Mimo wszystko jakbym sie zglosila to by troche luda mialo smiechowy dzien ;)
Powaznie, to malo nowozelandek jest ladnych...
Poza tym... Nowa Zelandia jakby nie bylo tak do konca smaodzielna nie jest - podlega pod krolowa, wiec tak jakby jest nadal kolonia. Czesc Kiwich chce aby NZ byla prowincja Australii (sic!)...
A Kasiul sobie wyczekuje urlopu spokojnie... O :)
Wlasnie zaczynam studia na biotechnologi i podoba mi sie ten kraj....Wie ktos czy mozna wyjechac zaraz po studiach i na akie zarobki mozna na miejscu liczyc?? Czy sa jakies problemy z wiza? jak by ktos mial jakies informacje to bede wdzieczny. Moje [gg]
A co dokladnie chcialbys tu robic? Wyjechac mozna zaraz po studiach ale co dalej? na jakakolwiek wize bys potrzebowal doswiadczenie zawodowe a takiego studia nie stanowia. Znam jedna pania hydrolog, co dosc wysoko nawet stala w gronku uniwersyteckim. Tu niestety po kilku interview osiadla na laurach rodziny czyli postanowila zostac matka.
Po tygodniu paskudnej choroby wrocilam na lono pracy. Posluchalam sobie docinkow ze w sumie nie powinnam miec wolnego weekendu teraz no bo juz mialam. Haha, uwielbiam wymuszac wolne weekendy duszeniem sie przy kaszlu... Poza tym na kij chyba sie tluklam po wizycie u lekarza w sobote do pracy aby podrzucic moje zowlnienia lekarskie... Jako ze nikogo nie bylo w biurze to zostawilam w recepcji i zostawilam potem wiadomosc na sekretarce zeby oddebrali. Jupijaej, dzis rano na briefing Greg - szef recepcjonu - przyniosl moje zaswiadczenia bo nikt nie ruszyl sie od soboty tych kilku metrow po moje swistki... Pytanie czy mi jutro zaplaca z chorobowym czy beda kleic glupa ze nie bylo zaswiadczen... Dostalimy nowa szefowa. W koncu. Jest od wczoraj i nikt sie nie pofatygowal nawet jej powiedziec jaki ma extension nr... Tak wiec dzis pokazalam biedulce co nieco, bo jakos kazdy ja zlal... Nawet nie wiedziala gdzie formularze na urlop sa skladowane...
Mama taka oryginalana koelzanke w Auckland co placi rachunki na poczcie. No bo w Europie tego nie robila to teraz ma okazje no i spacerek... No ma prawo kobieta, nikt nie jest doskonaly :D Jednak jedna z superwisiorek dzis mnie zaskoczyla. kobieta w moim wieku, wydawac by sie moglo ze na bierzaco ze wszystkim... Poprosila mnie o zamiane zmiany bo ona zaczyna jutro o 8 a ja o 11 a ona ma rachunki do zaplacenia... Jakos nie moge tego pojac ze w NZ ktora jest jakos tam jednak skomputeryzowana, od jakiegos juz czasu mozna nawet z wlasnego juz domu wysylac kase za granice (wczesniej trza bylo za kazdym razem chodzic do banku ososbiscie i wypelniac ten sam formularz 1000 razy) zeby w takiej NZ wiekszosc ludzi bala sie internetu... Ja sie nie boje jak widac :P
A tak to tylko dwa dni do weekendu ;P Damy rade :D
Czółnem Kasiul Lamam rnCieszę się że powrót do zdrowia sie udał a to przy grypie nie zawsze sie bez powikłąń udaje u nas zmiany zmiany, mam nadzieję że na lepsze a jak wrócisz :) to sama zobaczysz. Urzekł mnie post twojego mężulka że kurna kiwusy na jego pleckach zapitalają i karierę robią, niestety to nas też dopadło z tą różnicą że NZ jadą na obcokrajowcach a nasi na naszych, ale patrzmy optymistycznie to zapewne też przejdzie swoją reformację i to sie skończy. Pisaliście też że firmy obcokrajowe nie mają zaufania ale klienci tych firm do opiekunów czy też współpracowników z którymi mają kontak np w firmie w której pracuje twój mąż zapewne do niego mają więc może założyłby własną firmę i przejął klientów firmy w której obecnie pracuje i miałby na start kaskę. No chyba że NZ już sie przejadła i spadacie z tego kraju no to wszystko jasne.rnA swoją drogą - wracajcie do kraju mówiąc słowami Nikosia Dyzmy "Bo piękny jest nasz kraj i wszystko co polskie jest dobre a zagraniczne nam szkodzi"
Tewraz sie już zalogowałem i jakoś bardziej cywilizacyjnie a dla wszystkich polecam www.earth.google.com to możecie zobaczyć gdzie mieszkaciecie i możemy zobaczyć gdzie mieszka Kasiul. Mówie wam czad nie z tej ziemi szczególnie opcja 3D w New Yorku pozdrówka z wawy
A zapomniałem o przywitaniu z lechw :)
Davidko, firme my mieli i po tych kosztach paskudnych i biurkoracji to mnie az zeby bola. Maz moj za bardzo to nie chce pracowac w tym w czym robi, mu sie marzy komputerownia wypasna. Choc lubi to co robi teraz to jednak woli komputery. Coz jego wybor :) Ja nadal dumam nad obraniem misji zyciowej, bo wpadlam na pomysl aby zrobic studia jakowes albo kurs jakis wypasny juz w Australii. Tylko musze sie zdecydowac co :) Mezowi troche ciezko byloby przjeac klientow bo sa to potezne firmy typu banki :D
Kasy oczywiscie mi nie zaplacili, choc z innego powodu niz myslalam. Ano "processing" jeszcze nie przeszedl i w systemie moich dni chorobowych jeszcze ni mo. Jako ze srednio mnie to rusza to nakrzyczalam ze w mojej umowie jest ze po 6 miesiacach a nie po 7 plus :) Zaplaca - pytanie jeno kiedy :)
A tu ciekawojstka :)
www.deathclock.com
dzieki za ciekawostkę ale wzrost i waga w stopach i funtach a słabo mi idzie przeliczanie :D
A ja wciąż zmagam się z bezrobociem i co z tego żem był manago przez 3 lata i najlepszy w kraju byłem i mam 8 lat doświadczenia w sprzedaży i studia i podyplomowe, widać to zamało aaaaaa mgr mam :) Kurcze zaczyna mi brakować sił na szukanie w moim kraj. Widzę że twój mąż jak ja wykształcony inaczej a pokochał kompy cholera te maszynki uzależniają na dobre ale zdrowy rosądek zdrowy rozsądek
kasiul a ty nie masz jakiegoś komunikatora byłoby szybciej łatwiej i widoczniej np skype - tak tylko zapytałem
A jeszcze polecam wszystkim www.wnua.com - to dla tych którzy lubią smooth jazz...ale na imprezę to słabo sie nadaje choć może nad ranem ?? :)
maz sie ksztalcil w elektronice, potem w fizyce a potem i przedtemw telekomunikacji. Komputery tak czy siak by z tego wylazly :) Nie wiem z czego jestes inz mgr ale ja dumam nad tkaimi studiami ktore by mnei czegos faktycznie nauczyly, powiedzmy medycyna... Czyli faktycznie trzeba studiowac by uprawiac zawod... Marzy mi sie wiedza tajemna z jakiejs dziedziny :P
Mam skype ale uzywam tylko do gaduszenia z bratem. GG uzywam zyiwolowo jako rpzedluzenie maila :) 4730298...
Hi davidko . Hi kasiul and drogi lechw and wsje coto czytają. Obiecałem mały wywód, ale to dopiero w przyszłym tygodniu, bo kurna nie wiem jak się nazywam. Chatkę sobie remontuję, i w zasadzie nie sypiam (sam nie wiem czemu zasnąć nie mogę). A tak przy okazji a propo ostatniego posta, coto spłodziłem w stanie wskazującym. W trakcie libacji sekretarka mnie pismo przyniosła, podpisałem w ciemno, a teraz sie okazuje ze podpisałem miesięczny urlop.. dobrze ze nie zwolnienie... ot, ciekawostka
Hi Lama Kasiul no i Lechw. Lama mam nadzieję że podpisałeś swój urolp i siedzisz sobie teraz zadowolony z życia i odpoczywasz :D.
No wiem wiem że sekretarce no to musisz zapitalać sam super.
A ja dalej na bezrobociu; a Kasiul mgr mam z fikołków tzn. skończyłem AWF a podyplom mam z marketingu i HR tzn z zarządzania zasobami ludzkimi a pracowałem 8 yersów w farmacji a tera jeszcze zrobiłbym chętnie MBA ale jobsa niet i kaski niet więc siedzę na dupalu wysyłam cv i kurna już rzygam ale twardo piszę dalej.
A i kurna kursy wszelakie ukończyłem i specem od sales jestem a tu nic.
Ale dosyć trucia jak zimowy dzień na wulkanie..to jakoś niedługo chyba wieloryby do waszych wybrzeży dopłyną i trza będzie znowu je ratować. Ciekawe zjawisko. No cóż jak sie mieszka na końcu świata (w raju) to takie rzeczy sie widzi hm, pozazdrościć choć z drugiej strony....
[wpis usunięty]
Hmmm. Moj braciszek zrobil inz na mechanicznym na Polibudzie a potem sobie zrobil Markieting i Zarzadzanie na tymze mgr :) No i teraz podstawe ma ok 6000, co jest minimum jakie dostjae, ale ze jest jelop zdolny to ma i wiecej... I nie ma problemu z [praca, a pracuje dla pewnego koncernu i wlasciwie robi sales pomp jakis tam. Za dobre sprawowanie na dniach jedzie na wycieczke do wloch, paskud jesden... No ale moze to kwestia miasta, bo moj braciszek nie bal sie zmienic miasta zamieszkania. No ale co ja tam wiem :) Jak mi ktos kiedys powiedzial: oklamuja mnie wszyscy moi znajomi i moja rodzina zebym nie wiedziala jak jest w Polsce :D
wieloryby powiadasz... To ja ci powiem tak. W pewnym momencie zycia stwierdza czlowiek ze zycie na cudzym to nie jest szczyt marzen, i wypadaloby sie ciutek zastanowic co dalej. i tak czlek kupuje dom lub robi sobie dzieci. A wtedy to juz na wieloryby albo nie ma czasu albo pieniedzy. My sobie kupilismy dom. :) Ale odbijemy sobie zwiedzanie juz za kilka miesiecy za ten rok dziubdziania sie nad domem. A za dwa latka wrocimy na urlop do NZ by spenetrowac Fiordland :)
LAMA - gratuluje trafnego podpisania :) tez bym chciala cos takiego podpisac hehehe.
Leje dzis caly dzien.... Deszcz w NZ to cos na co europejczyk nie jest przygotowany i nie moze byc... To nie sa takie zrywy - raz mocniej raz slabiej z wiatrem jakw Polsce. To takie jednostajne pumpumpumpumpum... Ulewa jednostajna caly dzien.... A jutro - zaloze sie - bedzie normalny dzien bezdeszczowy :D
Jako ze deszcz ten rozstraja mnie - caly dzien walnie w blaszany dech zaczyna momentami draznic - to i porobilma przeglad biblioteczki i pierwsza tura ksiazek poszla na aukcje... Nazbieralo sie tego nei wiedziec skad kiedy i po co. Sama bylam zdziwona iloscia romansow poutykanych tam i owdzie.... Toz ja nie czytam romansow!!!!!!!!Na kij mi one????? Matko kochana, mam nadzieje ze ktos kupi bo nie bede tego talatajstwa tachac ze soba a wyrzucic nie wyrzuce bo to jednak ksiazki....
W Nz jest taki problem z bibliotekami ze nie wazne ile masz ksiazek jesli chcesz je oddac to trzeba samemu pojechac, skatalogowac no i nie ma pewnosci ze wezma.... Znajomy mial taki zgryz jak kupil dom z ksiazkami... Koniec koncow ugadal sie z Armia Zbawienia... Mial tam caly pokoj pelen ksiazek...
No wałaśnie Kasiul ja byłem na fali zarabiałem 7000 brutto to jakieś u nas 4500 netto to nie kokosy ale spokojnie sobie żyłem spłacałem kredyty na mieszkanie :) i też sie przeprowadziłem i nie mam z mobilnością problemu problem w tym że kurna tera nie mogę sie wbić z powrotem i menagerkę uprawiałem przez 3 lata co mi daje słabe możliwości zostania przedstawicielem a headhunterzy mówią że mam za wysokie kwalifikacje i na pewno nie zagrzeję miejsca jako sales no i mam zagwozdę. Poza tym głupi byłem bom technikum spończył i zamiast na polibudę to na fikołki kurna wymyśliłem sobie :-). No ale cóż walczę może coś wywalczę i jak tylko sie załapiegdziesik to kontynuację szkółki robie i MBA zrbie a może jeszcze cosik bo inaczej to znowu z ręką w nocniku sie obudzę jak na górze się coś we firmie pozmiemnia. Książki mówisz że nie masz co zrobić z nimi hm to już się wyprowadzacie i wracacie do ojczyzny?
Wracaj kasiul bo tu zawsze jesteś u siebie, jest inne pytanie jak szybko będziesz chciała wrócić za granicę no cóż myślę że szybko ale może się mylę.
A co do dachu i spadanych kropli rozbijanych o dach to znam to mam w mieszkaniu również poddasze i znam to znam i jeszcze gołębie mi zaglądają do pokoju czasem przez weluksy :). Ale teraz przez upały które były u nas w lipcu cosik się wypaczyło i rozszczelniło i muszę pouszczelniać bo jakiś przeciek przy oknie nastąpił no i mam już malowanie sufitu ale ogólnie z poddasza jestem zadowolony. Choć jakby mi jednostajnie padało co drugi dzień :)) to może bym nie był
No wiesz, moja bratowa dopiero co stracila prace przez dziecko. Jako ze dziecko urodzilo sie w grudniu i raczej schorowane jest to wywalili moja bratowa z pracy za to ze tak dlugo na macierzynskim. I tez zesmy mysleli ze teraz to kiszka nic nie dostanmie i ble ble. A co sie okazuje? Pierwsza rozmowa i ma prace, za lepsze pieniadze. I nie straszne im chore dziecko. Ma 3500 teraz podstawy. I w sumie by nie musiala pracowac bo moj brat dobrze przeciez zarabia - srednio wyciaga te 10 000 na miesiac. ale chca sie rozbudowac :) Zeby za jakis czas powiekszyc rodzine. A niby moja bratowa gowniane studia ma bo zrobila smieszne kolegium j ang a potem jakas tam magisterke i podyplomowe z Unii Europejskiej cos tam cos tam ;) Czyli jednak mozna :) Tylko mi sie nie chce i do Polski jedziemy na urlop, na tak dlugo na ile nam sie zechce, czyli jak sie znudzimy to wtedy wracamy. A wracamy juz nie do Kiwilandu ale do Australii bo tam na nas juz czeka kilka osob :) Kwestia jest taka ze moj brat bez rodziny zyc nie moze wiec zyje w Polsce, a ja z rodzina nie moge wiec w Polsce nie jestem hehe. I nie zarabiam 10 000 na miesiac :) A, i uwazam ze wsio powtzej 3000 na miesiac w Polsce to dobra wyplata. Moja przyjaciolka zarabia 1200 i jest happy :) Kwestia priorytetow :) Tak wiec ja tak mniej wiecej tyle zarabiam w porownaniu przeliczen itp i tez mi dobrze :) A z Kangurowa bedziemy czesto gesto przyjezdzac na urlop do Kiwilandu czyli bede zyc w madrzejszym kraju majac dostep do przyrody tego ciutek glupszego :P Cos jakby idealny kompromis :)
Jadac najpierw do kangurowa odwiedzimy m.in. znajomego mojego meza. Obejrzymy sobie jego farme kangurow, i kto wie moze sie tez wezme za wypas tych zwierzatek :)
Temat przeniesiony do archwium.
301-330 z 658

 »

Pomoc językowa