nowa zelandia 2

Temat przeniesiony do archwium.
211-240 z 658
wiesz lechw, tak jakoś sie składa, że na pewnych dziedzinach znam się lepiej niż przeciętny zjadacz i wydalacz. I wiem, co spowoduje taka a taka decyzja, albo co spowoduje brak decyzji. To co Kaczory do tej pory zrobiły, jest mocno medialne, i tylko medialne. Może z wyjątkiem paru dziedzin, takich jak prawo, ale i tu jest więcej piany, niż planowanego działania. Każda krytyka jest zła i niedobra. Nie ma konstruktywnej krytyki. Jeśli coś piszę, to wiem co mówię, a jak nie wiem, to piszę że przypuszczam. Ale co do jednego mam pewność, u nas jak sie jest politykierem, nie odowiada sie za nic. Wiec nie mów, że będziesz oceniał po zakończeniu kadencji, bo to właśnie robimy od 89 roku, jest szmbo jakie jest. To bardzo wygodny sp[osób myśłenia, szczególnie jak ma się powiązania z politykierstwem. Osądzimy po kadencji, jasne, ale jak tak dalej pójdzie, to nie będziemy mieli czego osądzać, bo jak zacznie się źle dziać, to nasze gjeniusze się przefarbują i będą znowu darli mordy, jakie to dotychczasowe władze były złe. U nas karierę buduje się na negacji poprzedników, przekonując wszystkich że samemu wie się najlepiej. Takie są Pisiory, PO-wcy i cała ta banda darmozjadów. A co do służby zdrowia, lechw - moja zoja pracuje w tej służbie, więc powiem Ci jeszcze, że jaki jest rozpierdol tego nie każdy widzi. A jeszcze Ci dodam, że z innej strony znam te naszą służbę, gdyż mój ojciec 3 lata umirał, i się po szpitalach włuczył, więc to, co taki medyk potrafi zrobić, widziałem na własne oczy. Także te "rzadnke" przypadki korupcji. We wszystkich możliwych formach. WIęc na zakończenie już tego wywodu dodam coś takiego - będę wychwalał ten rząd, który wreszcie wprowadzi odpowiedzialność za czyny na stołkach najwyższych. Niech To będą Pisiory, Leppersy, Gierole, lub sam Diabeł, jeśli ma taką zachciankę. Ale niech coś wreszcie z tym zrobi. It is the end of this story, but I think, it's never ending story... taki akcjent, bo to forum ang. jest
Ja bym jednak zmienił temat: z Twojego miasta jak przypuszczam, czyli z Gliwic pochodzi firma VELO. Jeden z największych dystrybutorów rowerów w Polsce.
Sponsorowali jedną z pierwszych polskich wypraw rowerowych do NOWEJ ZELANDII.
Grupa AWM-Cyklo objechała południową wyspę w 2 tygodnie.
Świetna relacja ze zdjęciami na stronie:
www.awm-cyklo.pub.pl
Pozwole sobie zacytowac Pana Macieja Steca, ktory nie tak dawno zawital do wspanielej NZ. Dosc pochelbne pierwsze wpisy nagle zeszly na cos takiego: (chetnych odsylam na jego strone http://www.maciej.us/ bo ladne fotki
20.06.2006 - szkoda zycia, czas na zmiany
Oficjalnie wszem i wobec oznajmiam ze jak sie nic nie zmieni w ciagu 2 miesiecy od 1 lipca to sie stad wynosze w cholere, pisze to bo jak nie napisze to bede tu siedzial do usranej smierci i marnowal swoj niewatpliwy "talent i profesjonalizm" dajac sie d*&^ać raz chinczykom a raz pseudokiwim. Pierwszy krok poczyniony - wynosze sie do centrumu, w samo serce syfu biedy i obłudy pomieszanej z przepychem i walecznymi szczurami, batalie czas zaczac. Jak nie... to nie wiem, jak ktos ma dla mnie mila ciepla robotke na zasadzie photographer / photoeditor / Graphic Pre-press worker / Image Assembly (Process Colour) - DTP / Mac Operator / photo-retouch / interior design / PHP-mySQL programmer / .Net programmer / cokolwiek kurna innego w nastepujacych krajach - Aussie - powyzej Sydney - Brisbane, Gold Coast, tylko nie f'n Alice Springs... , USA, Meksyk, Kuba, poludniowa Hiszpania, Poludniowe Wlochy, Polska... czy ja to napisalem? Rzygam deszczem i wilgocia, grzybem w ciuchach, na meblach i w samochodzie, przenikliwym zimnem w domu wiatrem wiejacym przez mieszkanie przy zamknietych oknach, szronem na drzwiach kabiny prysznicowej w "cieplym kraju" zwanym Aotearoa, syfem w plucach na ktory moj immune system jest nieodporny i trzycyfrowymi rachunkami od lekarza za wypisanie recepty na kolejne trzy cyfry w aptece. Zolc sie wylala, chcialbym byc maorysem, przynajmniej sluzba zdrowia bylaby za darmo, a i pewnie dofinansowanie od panstwa by sie znalazlo za mieszkanie w trudnych warunkach. 1 Lipca - Anzac Av. i door2door z nowym CV, sie musi wreszcie cos zmienic.
I jeszcze kurde czapke zgubilem no...
Jakos ostatnio czesto pojawia sie pytanie czy sa biura matrymonialne dla Polakow w NZ. Otoz nie. Nie ma. Sa serwisy typu dating ale biur matrymonialnych jako tako nie. Czemu? A to proste - co roku naplywaja imigranci jak facet jest zdesperowany to se poderwie cos tam w barze bez zadnego biura matrymonialnego. Ditto babki. Polakow jest tu malo, podobniez jak ludnosci w ogole. Nie ma potrzeby.
No i musze tutaj skorygowac cos co wczesniej istnialo. Obecnie bez znajomosci angielskiego pracy wlasciwie sie nie dostanie. To co moj maz zrobil przyjezdzajac tutaj juz nie przejdzie. Mial on wtedy podstawowy ang. Teraz jest konkurencja jak w Anglii. Nawet do czyszczenia kibli angielski jest muss.
dzięki za tę stronkę, zdjęcia po prostu bajka. A co do samego Maciusia, cóż, takie opinie są wszędzie i o każdym kraju. Ma się doła, rozczarowanie itd, no i się tak pisze. Wiesz, jakby NZ oceniać po jego stronie, to przypuszczam, że obraz byłby tak prawdziwy, jak określenie PL na podstawie tego, co piszę o swoim kraju ja albo lechw. To są strzępki informacji, jak puzle i myślę, że nie należy tego inaczej traktować.
Co do języka, kasiulku, nie będę się wypowiadał co do NZ, ale z anglią się mylisz, jeśli idzie o umiejętności językowe. Trzeba być po prostu konkurencyjny. Jeślimasz coś czego nie mają inni, to wezmą Cię, nawet bez jakiejkolwiek znajomości języka. Przykład. Nie GB co prawda, ale Niemcy. Mój kolega z roboty (może nie tak bezpośrednio z roboty, ale ta sama instytucja, ten sam szef, ale powiedzmy tak w skrócie bliźniacza jednostka) pracuje w Simensie, wynajęli mu mieszkanie, i prywatnego lektora , który uczy go w domu niemieckiego (uczył, bo już się na uczył). Ale był specjalistą, którego potrzebowali. Ot, historyjka o Polaku, coto zamiast patriotyzmu wybrał normalne życie.
ale stronka bajka ;)
O Anglii akurat wypowiadam sie dlatego ze moja Imc Tesciowa miala zapal pojechac do GB. Ma zapal do rpacy, zadnej pracy sie nie boi itp. Podzwonilismy po naszych znajomych no i sie okazalo ze tam taki sznureczke Polakow na kazde miejsce pracy ze wybieraja sila rzeczy tych co umieja i fach i jezyk angielski. Zreszta to sie wlasnie tu stalo, mozesz znac fach ale na to samo miejsce jest juz kilku innych co umieja gadac.
Co do MAcieja - no coz te grzyby i takei tam to niestety prawda. Niby chlop ma prace, swoje fotki pstryka, powinien byc zadowolony. nie? A tu kiszka ;)
Powiem tak - chce sie emigrowac na stale? fajno ale ni do nz. Tu na emigracje czasowa jak najbardziej.
kasiulku, przez tą stronke zaległości w pracy sobie narobiłem. Powiem Ci coś, co już chyba kilkakrotnie pisałem - wszystko zależy od tego, czego oczekujesz, po co jedziesz i jak chcesz żyć. Grzyb sie bierze z faktu, ze Ci chata nie dosycha do końca, co jest nieststy częstą przypadłością klimatów wilgotnych. Albo braku odpowiedniego ogrzewania, albo choćby odpowiedniej izolacji ścian. Czytałem o tym, bo sam se chatkę remontowałem, i robiłem tak jak się dla siebie robi. A w kwestii Macieja, strasznie fajnie pisze, tak po prostu, no nie wiem jak to ująć. I robi naprawdę za..ste zdjęcia. Ja się na fotografii zupełnie nie znam, moim kryterium jest: - podoba sie - dobrze, nie podoba sie-źle. I ma foty które mnie bardzo interesują, o zwykłym życiu, zupełnie takie nieprzygotowane, w sensie nie pozowane. A przynajmniej te które do tej pory widziałem takie są. Ty znasz go osobiście?
A w kwestii pracy w GB. Gadałem dzisiaj z kumplem z anglii dość długo ( w tym samym czasie oglądając sobie zdjęcia, a co ;)) i nie do końca jest tak jak mówisz. Może specyfika miejsca robi swoje, ale .. no właśnie. Prace które mnie interesują, raczej nie są takimi, które chciałaby i umiałaby robić Twoja teściowa. Nie są nawet takimi, które mogłaby (choć teoretycznie) wykonywać większość Polaków jadących do GB na roboty. Ja z założenia wychodzę takiego - jak gdzieś jechać, to musi mi być co najmniej tak jak mam tutaj, a raczej lepiej, choć odrobinkę. I stąd moje dywagacje. Po prostu mam jakieś tam wymagania, ale i amm co nieco, co mogę zaoferować. A na razie.. coż robie co robie, i na dodatek się uczę języka. Im lepiej, tym lepiej, no nie? A jak równierz już kiedyś pisałem, w życiu robiłem wiele rzeczy, więc tak naprawdę umiem się przystosować. I mam jeszcze dwie cechy (oczywiście te o których piszę) ambicję i motywację. A co. POchwalę się. Miłego wieczorku ;)
Trochę komentarz do powyższej wypowiedzi Lamy ale tylko trochę.
Ostatnio jak donosiły serwisy internetowe;
DEKARZE z Polski pojechali do Irlandii. Tam oczywiście: hotel, tłumacz i wszystkie bajery bo chłopcy byli bardzo potrzebni. Przyjęto ich z najlepszymi honorami.(szampana może nie było ale poza tym wszystko co chcieli)

W tym czasie w Polsce (chyba to na Ślasku było ale nie pamietam) potrzebowano dekarzy od zaraz i bardzo to było pilne bo związane z napiętymi terminami.
Chłopcy dostali 2 RAZY WYŻSZĄ STAWKĘ niż w Irlandii.
Podziękowali za miłe przyjęcie i WRÓCILI DO KRAJU. OT CO !!!

Ja tu nic nie sugeruję. Czasami, wiem wyjątek potwierdza regułę. Nie oceniajmy jednak czarno biało bo świat jest kolorowy.
Kto coś naprawdę umie, może zarabiać i w Polsce (wiem, wiem czasami też szczęścia potrzeba, znajomości itp. - co mi też się nie podoba).
Krew mnie zalewa jak wykształcona za nasze podatki młodzież musi wyjeżdżać za chlebem....

To tak tyle, luźne przemyślenia, nie żeby polemizować bo może nie mam racji w tym przypadku, takie spostrzeżenia.....
drogi lechw. Ja tez dam dobry komentarz, do Twojego. Mój dobry znajomy racuje dla polskiej firmy. Zajmują się ogólnie rzecz biorąc sterowaniem złożonymi procesami technologicznymi (np. linia montażowa samochodów). No i on w zasadzie nie jedzie za granicę (póki co), bo zarobki jakie ma, ma na poziomie światowym. A dlaczego zapytasz? A no dlatego, że większość prac, w zasadzie wszystkie - są robione na zlecenie koncernów zachodnich. Głównie specjalizują się w systemach Siemensa, ale nie tylko. Tu robią większość softu, a potem heya do UK-eya albo gdzieś indziej (aplikacje mają dokładnie na całym świecie, od Niemiech, przez Rosję, Chiny, Indie USA itd.) Ale za granicą siedzą po kilka miesięcy. Powiesz O! Polska forma, polscy pracownicy i jak zarabiają. A zarabiają, i nawet podatki do naszej Czarnej Dziury (wiesz co to Czarna Dziura, w końcuś fizyk jest) płacą. ALe czy na pewno jest to praca w Polsce? Ja się zapytowuję? Masz rację, można zarobić w polsce sporą kasę, nawet uczciwie, ale jak się robi wypad z domciu. Spytasz czemu ja się tam nie zatrudnie? Odp. prosta jak konstrukcja cepa. Bo jeżdżą po świecie, a mnie to nie pasuje, bo mam synka małego, coto mam nadzieje, że mu będzie w życiu lepiej, a coto mam nadzieję nie będzie mówił do mnie "pan". ech... ale powiem Ci drogi lechw jedną fajną rzecz. Mój kraj chce, żebym wyjechał. Serio. Nie chce się rozpisywać, bo nie bardzo chce zostać zidentyfikowany przez kogoś, coto mnie zna. ALe wierzaj mi, ostatnie kilka dni niezmiernie mnie bawi, w sensie takiego czarnego humoru. I to nie z powodu tej naszej „tęczowej koalicji”
Biedny Lama, nie daj sie ;(
O GB mowie o przecietnym KOwlaskim, powiedzmy nawet przecietnym Kasiulu. Kasiul np angielski ma czadzik bo chodzil do szkoly o odpowiednim profilu i sie uczyl jezykow za mlodu. To czego poza tym sie Kasiul nauczyl zbyt wiele nie daje niestety. Bo Kasiul nie skonczyl miejscowej szkoly. I wiecie co? Wlasnie takich Kasiulkow kolejka ustawia sie na prace. Nie mowie tu o jakims specyficznym fachu ale bardziej o checi do pracy. Jak chocby moi tescie. Maja firme. I wiecie co? Ludzie lache robia ze przychodza do pracy. A potem placz z kazdej strony jakie wysokie bezrobocie.
Zostawmy toto jednak Kasiul sie wybil jak trza i sobie zyje i odlicza dni do wyjazdu :P
Mialam wczoraj dyskusje z pewnym znajomym - pozdrawiam :) - i tak w sumie wyszlo ze mi nawijal jak to w Polsce zle i czego narzekam :) Co to samo ja stosowalam tylko w druga strone i w sumie ciekawe toto bylo. Jak na razie z doswiadczenia - NZ daje to samoz co Polandowo, i jak juz pisalam jakbym miala wybierac tylko miedzy to wybralabym Polske. Na szczescie wybor mam szerszy i nie jestem ograniczona. Klne na NZ z tego samego powodu z jakiego klelam na Polske nie tak dawno temu. A tu sie okazuje drodzy panstwo ze to tak samoj. No to trudno jedziem dalej. Pocieszam sie tym ze nie jestem jak moja pewna znajoma ktora przyjechala mniej wiecej w tym samym czasie co i ja. Od poczatku narzekala na NZ, na CHCH wrecz nawet chodnik jej sie nie podobal. I wiecie co? Ja po tych latach mam dom pewnej wartosci ktory po sprzedazy da mi pewna sumke, mam doswiadczenie zawodowe w kierowaniu zespolem ludzi i tworzeniu rozpisek, poogladalam sobie kilka fajnych miejsc i ruszam dalej by sie dalej rozwijac. Ona dalej mieszka tam gdzie mieszkala i nadal narzeka. Tyle sie zmienilo ze ma dziecko.
To ja chociaz eliminuje to co mnie uwiera :) I tego wam zycze.
A teraz ide ogladac Fistaszki bo dzis przyszly moje kochaniutkie poczta :)
Pana Macka pokatnie moj maz zna ja jeszcze nie mialam przyjemnosci.
Co do grzybkow itd. Latwo mowic z czego to wynika ale gorzej zaradzic. Malo kto tu przyjezdza od razu z kasa na kupno domu. Trzeba wynajmowac. A wynajmuje sie nowozelandzki standard czyli pojedyncze okna, zero ogrzewania i ocieplenia. Nawet jesli kupisz dom to musisz wylozyc nastepne pieniadze na takie usprawnienia bo "tu sie tak nie buduje". Mimo ze mamy ocieplony dom (hehe ale my jestesmy co), mimo ze mamy grzejniczki to i tak grzybek sie robi w lazience i regularnie uzywam takiego wynalazku jak Exit Mould, ktory zreszta polecam. Podwojnych okien nie mamy z prostej przyczyny - chcac zarobic pieniadze na domie nie mozna przeinwestowac a za podwojne okna nikt ci nie zaplaci. Za ocieplenie scian tak - za okna nie.
Moja szefowa np z sentymentem wspomina potrojne szyby w resorcie w ktorym pracowala swego czasu....
A co do temperatury - jak to moja kolezanka mowi a mieszka ona w nowowybudowanych apartamentach tzw luksusowych - jak wlacze grzejnik to mam 18, jak wylacze to 16. :) I teraz jesli wziac min 80% wilgotnosc powietrza to nie jset to polskie 16 a polskie ok 5. Radosc :)
No ale Maciej ladne fotky roby, jest profeszjonalista w koncu. No i ta biedna czapka jego :)
wiesz kasiulku, ja na to mówiąc nieładnie, lachę kładę. No bo z jednej strony mówi się, ludzie, nie wyjeżdżajcie z kraju, patriotyzm, sratatata... a z drugiej żądają, aby wyjechać. I tak sobie myślę że może być ciekawie. A żeby jeszcze pikanterii dodać całości, sprawa nie dotyczy mnie jedynie, ale delikatnie mówiąc większej liczby osób. Ja mam techniczne wykształcenie, więc jeśli ktoś wie, jakie są koszty wykształcenia inżyniera to się za głowę złapać powinien. No bo w końcu można jeszcze tak sprawę postawić, jak jednak na te staże zaczniemy jeździć, i tam gdzie pojedziemy warunki będą lepsze niż mamy tutaj (a zapeniamw, że nie trudno o to), to kto się będzie zastanawiał czy wracać? ten staż to tylko fragment tego, co nasi tzw. mądrzy ludzie wymyślili, żeby umilić życie takim jak ja osłom.
Co do zaś domków i ich izolacji... kasiulku jak na sprzedaż robisz, to faktycznie przeinwestowanie jest błędem. Powiem więcej – doinwestowanie też jest błędem. Domek kartonowy, z ładną oblicówką, ładnie wykończony to jest to. Szczególnie jak się nie znasz. Mały basenik przed domkiem zrobiony ze sztancowego wkładu PCV też jest nieodzowny, albo ładnie wyglądający trawniczek na siatce, taki sztuczny. Ale jak robisz dla siebie, to np. zarabiasz sporo na kosztach ogrzewania. Wystarczy taki np. rekuperator, i już w domciu milusio, a ciepła się zimą prawie nie traci. Ja tam nie wiem, jakich metod się używa, żebyw pomieszczeniu zmniejszyć wilgotność, ale spokojnie myślę, że są takie urządzenia. O takowych nie czytałem, bo po kiego mi, ale warto czasem. Oczywiście, gdy robi się dla siebie, wiedząc że się tu zostanie. W waszym klimacie podłogówkę bym sobie strzelił, oszczędne, stosunkowo tanie, można zrobić samemu. Nawet jak się tak tu nie buduje. Ech.... sorki za wywody, ale znowu się dzisiaj wk... m. Bo ty ośla łąko zapierdzielaj, coby inni z makaronem zamiast mózgu mogli „żony kurować”...
ALe .. dziś, jako że piątek, pogoda super, i coby nie popadać w czarnowidztwo, mały link, który jak mam doła, podnosi mnie na duchu. Jak kto ma kartę dźwiękową i jest w pracy, nie polecam klikać, bo coponiektóre szefostwo może to źle odebrać. Ale jak ktoś ma doła... polecam. Jednak poniżej 18 lat nie polecam, z uwagi na to, że nie i już. No to sruuu...
http://www.hoomor.pl/swf/motylek.html
Wiesz co, ja sie tylko na jedno nie zgadzam - aby miec to samo cos ie mialo tylko gdzie indziej. Logika mi tu nie pasuje :)
Anyway, domek zainwestowany na ile trzeba wiecej nie dokladamy. Prysznic zamontowany (z wilekim bolem bo nie bylo instrukcji), scianki tylko nalezy pomalowac i walnac jaka szafke z lustrem bo stara poszla sru na smieciorki. Jak dorze pojdzie to jzu niedlugo sprzeda sie toto i pojdzie sobie czlek do miasta nazad :) Az do wyjazda ;)
Niby stosuje sie tu dehumidifiers ale jak policzysz ze toto ciagnie pradu tyle co grzejnik to szal w butach :) Genralnie grzyba nie mam tylko co w alzience trzeba zapobiegac. No ale my mamy odpicowany domek, czegos takiego sie nie wynajmie :P
A wyjezdzajcie skoro jest okazja na lepsze, czemu nie. Jak bedzie lepiej w Polsce to sie wroci :) A jak nie to nie. Ja tam juz po Nz wszedzie zyc moge :)
Przepraszam, Kasiul, ja tak wakacyjnie zapytam się:

A jak tam u Was, Krzyż Południa widać ?
No bo u Was to nawet gwiazdy inne.
Wielkiej i małej niedźwiedzicy nie oglądasz i Łabędzia (znaczy się krzyża północy) też nie.

Bo w Nowej Zelandii proszę Państwa to nawet gwiazdy są inne ;-)

Krzyż Południa ...........Mmmmm, chciałbym zobaczyć ;-))
Coś podobnego ! Tyle czasu minęło a nikt na moje gwiazdy nie odpowiada ;-((

Kasiul: Gwiazdy ? Eee tam, w NZ gwiazdą nie zostaniesz ! co najwyżej spadającą kometą ... Wiesz w NZ to to cholerstwo błyska, nie swieci jak chociażby w Ozie.
Tak w ogóle to każdy ma takie niebo na jakie sobie zasłużył. Te Kiwusy ciemniaki to generalnie ciemne mają bo im non stop coś tam wyłączają.

Lama: Gwiazdy ? A kto by się tu na gwiazdy oglądał ! Człowieku ! tu trzeba uważać żeby sobie zębów nie wybić na dziurach w chodniku !
Jak mój syn dorośnie to nie takie gwiazdy będzie oglądał !
Póki co to Kaczory odwalają gwiazdy. Oj zrobi się po tym w Polsce wygwizdów, oj zrobi !!!
Gwiazdy jak wszedzie najlepiej wygladaja w nocy :) Zwlaszcza za miastem ;) A powaznie to czasem tam zerkam ale generalnie ejstem tak skopana po pracy ze leb mi sie sam zwisa do dolu byle w kaluze nie wlezc. Jak leze rano na 6 am zmiane to zbytnio nic nie swiecie mimo ze ciemnica jak hohoho. Niestety kilka fabryk skutecznie wypuszcza swoje chmurki i dlatego tez poza miastem ciekawsze rzeczy mozna zobaczyc ;)
W Gdansku to ja mialam Krzyz Poludnia hehehe :) Krzyzomiecz sie nazywal i swiecil w nocy ze hej :) Z okna salonu go doskonale widzialam :)
wiesz lechw, jak tak dalej pójdzie, to raczej tego nie zobaczę, a w zasadzie nie odczuję. Bo kurna naprawdę chcą, żebym wyjechał, nie tylko ja z resztą. Takie warunki zatrudnienia mają być, już są, ale obejmie mnie to dopiero za kilka miesięcy ... no jaja jak berety
Przejrzyj dokladnie jednak prawo zatrudnienia danego kraju gdzie bedziesz jechac. Bo moze sie okazac ze tak jak w NZ jest wolna amerykanka czyli zalezy jak trafisz. Jak na razie mialam okazje zobaczyc firme gdzie pracownik nie ma zadnych praw i firme gdzie pracownik ma za duzo praw. Ani jedno ani drugie dobre nie jest. Huhuhu, jeszcze tylko jakies pol roku i Poland, here I come :) Urlop tajm :) Dzizas juz sie doczekac nie moge :) Neptun, wzniose twoje zdrowie soczkiem :)
chcesz z zimowego Auckland przyjechać do zimowego Polish Duck'soLand nr.4 ??
hehe jak bede wyjezdzac to tu bedzie skwar okropny :) a do Polski to zalezy jak sie potoczy moze dospiero na marzec dojade ale mam nadzieje ze wczesniej. Poza tym zareczam cie ze tutejsza zima z wyzsza temperatura jest zimniejsza jak ta Polska ze sniegiem. Mam gdzies ze Kwaczoland, ja jade do Neptuna i Lwow Mistrza Daniela :) Poza tym planujemy troche sie szarpnac po Ewropie i tak dumamy and Francja i Ewropa Wschodnia :) Jak szalec to szalec :) Nie mama jakis zapedow przekreslania Polski i zrywania kontaktow ze zmiana imienia... Polska mimo wszystko to moj kraj. wybralam mieszkanie w innym krau ale urlop fajna rzecz :P
Dla ciebie to Kwaczoland dla mnie to spokojny urlop w moim kraju. Cieszy mnie fakt opuszczenia Helenolandu :) Poczujesz to po kilku latach bycia poza, bez przyjezdzania okazjonalnego :P Ja juz wiem ze zawitam nie raz w Greenway :) Tu nie ma tak dobrej knajpy wegetarianskiej niestety.
wiesz kasiulku, Polska to naprawdę miły kraj, gdy przyjeżdża się tu na wakacje, zwiedza, lecz za bardzo nie oddala się od tzw. centrów miast, nie wnika w szczegóły. A Ty to możesz, bo jak sama mówisz wakacje. No i super wrażeń Ci/wam życzę. Byleby jakimś drogim autkiem nie przyjechać. Mój znajomy jakiś rok temu nowym Passatem tu zawitał z Germanii (czy Szwabii - to chyba lecha działka ;)) i autkiem cieszył się do wieczorka, gdy stracił je drogą kradzieży, nie rozbujniczej bynajmniej. ALe cóż za numer, złodziejaszkom się bryka zepsuła po drodze do dziupli czy jaktam się te miejsca nazywają. Cóż za reklama Passata? ALe poważnie, to takie odwiedziny to naprawdę fajna sprawa. Patrzeć sobie z pewnego dystansu na nasz kraj. Podobnie się mają nasi politykierzy, z tym że oni mają co najmniej 4 lata takich wakacji... ech. Kasiulku, co Ty tak z tymi soczkami? Piwko czy inne takie nie wróg, jak się nie przesadza. A może wróg??
samochodem to nie my preferujemy samoloty obecnie a ja w ogole nie prowadze niczego z silnikiem brrrrrr Osobiscie mam wrazenie ze teraz to ja juz wszedzie tak przejazdem, tzn Polka jestem ale ani Polska ni NZ zobaczymy co dalej. Gdzies sie w koncu wdrapie na drzewo i tam zostane :) A potrzebny mi solidny europejsko-polsko-slowianski urlop taki na fest. I podleczenie kilku rzeczy, mam zamiar na urlopie walnac sie do kliniku i laserem poblyskac po oczach i zobaczyc jak to jest bez soczewek i w ogole niczego do wspomagania oczu :) Zeba sobie rowniez wstawie i kilka takich tam :) i dzizas, to zwiedzankooooooooo. Starowkaaaaaaa. To jest to czego sie niestety pozbylam wyjezdzajac z Europy - zabytkow i tej mentalnosci wrosnietej w zamki, palace, magnatow , krolow, rewolucje.... No nic, podladuje baterie i bede jak nowa :)
Soczki dlatego ze zoladek mi sie rozsiadl i niezbyt chce alkohol wiec no coz. Soczki tez sa fajne :)
hehe.. zeba wstawisz? Ale chyba nie na przedzie ;) Jest taki utwór "dziewczyna bez zęba na przedzie". Sorki, takojakoś mi się skojarzyło. WIesz, zabytki mnie jakoś takoś nie specjalnie ruszają. Ale być może, jak bym ich nie widział dłużej, to by mnie się zatęskniło. ALe napewno nie muzea, kurde, muzea to dla mnie koszmar.. brrr.
a i jeszcze jedno. mam taki kanał Travel and Living bodajrze, i tam taka seria jest, jakto w Aukland smigłowiec czerwony taki śliczniutki ludzi na okrągło ratuje. A widoczki zza okna.... miodzio.
zab nie jest na przedzie dlatego zyje sobie spokojnie z faktem nie posiadania go aczkolwiek chce w koncu za normalne pieniadze go uzupelnic ;) Tworczosc Kazika znam :)
No coz, tu zabytek to jest cokowliek co ma 50+ lat. Ja znam inne zabytki i mi brak prawdziwej histoyji. Muzeow tez mi brak, tutejsze zajmuja 0.5-2 h czasu max a dla mnie porzadne muzeum to kilka h przynajmniej.
Widoczki? Owszem piekne. Ale to tak jak w Rejsie - kura, kaczka, pies... Nic sie nie dzieje. Czyli tak: palma, palma, palma o -choinka!!!!!!!!!!!! Tutejsze widoczki sa typowo turystyczne czyli ok na jakis czas, potem sie nudzi. Jak to moja kolezanka wczoraj powiedziala: Znajdz mi las!!!!!!!!!!!!
Tak wiec mi brak tych roznych lasow, i tej nieprzywidywalnosci przyrody wlacznie z krowimi plackami na lakach. Na pewno wdrapie sie na wieze w Gdansku i bede jak za dawnych lasow podziwiac panormae Grodu Lwiego z Baltykiem w zasiegu lapy :)
Podroze ksztalca czyli zle dobrego poczatki :)
Dzis wsiadlam do nie tego pociagu co trzeba. pomijajac fakt ze na stacji Britomart - glownej stacji Auckland - wszystkie zegarki chodza inaczej to nie wlaczyli nowej rozpiski i pojechalam kawalek dalej. Wysiadlam tez nie na tej stacji co chcialam bo ciemno bylo. Ale trafilam do monopolowego :) No dlatego ze chcialam dalej pojechac autobusem a na to trzeba miec cos tak nietypowego w NZ jak gotowke. No to weszlam zeby kupic cos (innego sklepu nie bylo) i wyciagnac drobne na bilet (tak to sie tu robi). No i... kupilam Zywca :) 5.50 buteleczka a maz sie ucieszyl :) Maja tez innego klienta Polaka ktory wszystko im wykupil bo tez ostatnio zbladzil i nawet zostawil im liste polskich wodek ktore koniecznie im trzeba dla niego sprowadzic :) Chopin, Zytnia i cos tam jeszcze bylo ;) NO jakby ktos z aucklnad chcial wiedziec gdzie to sluze adresikiem ;) Porecznie bo przy kolejce hehe.
O ! przepraszam Panstwa ! ale ja ostatnio trochę się włóczyłem. Wódki nie piję ale teraz kupic muszę. W Białowieży kupiłem trawę (no trawę, trawę !) i to nie jest żubrówka tylko BUKWICA. Mam to wymoczyć i będzie dobre na żołądek.

A co w NOWEJ ZELANDII jest na żołądek ?
Lekarstwa, najczesciej z Polski :( Niestety czesto gesto polacy i Europejczycy w ogole maja pewien okres problemow z zoladkiem tutaj. Roznica produkcji.
Jakis czas temu wybralam sie na "moj" cmentarz aby pobawic sie aparatem fot. Niestety zimnica byla okrutna i sztuka bylo utrzymac aparat i mam tylko kilka fotek. Zdarzylam jeszcze strzelic smiechowy kibelek stylowy w centrum. Maz jak na razie kategorycznie zabronil mi szlajania sie po cmentarzach buuuu w wyniku jakiejs dziwnej fali napadow itp. Jednakowoz obiecal mi ze za jakis czas pojedziemy razem i ja bede swoim FinePixem strzelac a on swoim Nikonem i/lub Zenithem kliszakiem, wiec jest szansa na rozwiniecie moich zdolnosci ;P Jakby jednak ktos by byl zainteresowany tym co mam to prosze zrzucac zgloszenia na skeit11 malpiszon o2.pl
Maz swoje fotki zrzuca na swoja strone wiec mozna je tam ogladac, ja na razie swojej strony sie nie dorobilam ze wzgledu na nikla ilosc tworczosci. Kielkuje mi jednak pewien dosc dlugofalowy projekt cyklu zdjec, ale to czas pokaze :)
Pozdro
Kasiool
Nawet Ci ktorzy wiedza ze mam ich maile prosze o zgloszenie checi. Nie chce na chama zapychac wszystkim z mojej listy mailingowej skrzynek :)
Za jakis czas powinno przybyc fotek na meza stronie jako ze z nadmiaru kasy zglupielismty i zakupilismy skaner negatywow i zaczelo sie szalenstwo odtwarzania zdjec nawet sprzed 18 lat, Ach, te ralaksy i Izaura w tv :D
Temat przeniesiony do archwium.
211-240 z 658

 »

Pomoc językowa