Komentarz byłego pracownika.
Pracowałem w magazynie NEXTa w Doncaster i
mogę napisać parę słow na temat firmy Flame i
ogólnie warunków pracy i moich wrażeń.
Firma Flame jest godna zaufania. Jeżeli ktokolwiek
zastanawia się czy jechać za ich pośrednictwem
mogę spokojnie odpowiedzieć: JECHAĆ.
Z jednego tylko musicie sobie zdać sprawę. Nie
zarobicie tam wielkich pieniędzy!
Jest to dobra opcja dla kogoś kto nie ma rodziny,
np. studiuje. Coś na pewno odłożysz.
1. Przejazd.
W moim przypadku wszystko było ok. Żadnych
problemów, tylko raz - bodajże w sheffield kierowca
pobłądził, ale cóż - zdarza się.
2. Warunki mieszkaniowe.
Ja mieszkalem w typowej ang szeregówce. Cztery
pokoje i cztery osoby w domu - czyli dużo
przestrzeni. Sam dom był lekko zaniedbany, ale
podkreślam - nie była to ruina z grzybem, cieknącą
wodą itp. Ogólnie - warunki lepsze niż w akademiku.
Faktem jest, że za 50f tygodniowo to ja miałem o
wiele lepsze warunki w Londynie, ale jeszcze raz to
NIE była jakaś zatęchła nora!
Z drugiej strony, mieliśmy bezproblemową możliwość
znalezienia sobie czegoś innego na własną rękę -
kilka osób z mojej grupy tak zrobiło. Nikt ze strony
Flame nie robił żadnych problemów i z tego co wiem
depozyt został tym osobą zwrócony (ale poniżej
mała szpileczka). Tak by the way - flame nie jest
stroną w wynajmowaniu mieszkań. umowa jest
między toba a agencją nieruchomości.
Chociaż podejżewam, że flame łyka jakiś mały
procencik z tego - ale to TYLKO moje podejżenia!
Sprawa tej szpileczki: Do dzisiaj moi
współdomownicy - jak i ja- nie otrzymaliśmy zwrotu
depozytu za 2 tygodnie (100 w plecy). Ale - piszę
jeszcze raz - to jest sprawa miedzy agencją
nieruchomości a wynajmującym. Flame'a nie ma co
za to obwiniać! Jest na to jednak rada. jeżeli wiesz,
że będziesz tam siedział tylko do końca kontraktu to
przestajesz płacić za mieszkanie 2 tyg przed końcem
umowy, oczywiście nie informujesz ich o tym.
Agencja odliczy to z depozytu i wszystko jest ok.
Może trochę to nie fair , ale cóż , taki lajf. Jak tak
nie zrobisz to będziesz się użerał z agencją i pewnie
nie wiele zdziałasz. Jak już jesteś zpowrotem w PL
to raczej będą cię olewać i tych pieniędzy nie
zobaczysz. mozesz do nich dzwonić, słać maile ale
to nic nie daje - jak na razie przynajmniej.
3.Praca.
W next pracowalem w magazynie. Praca nie jest
lekka! dużo pracowalem fizycznie na terenie uk, ale
to chyba była najcięższa z moich prac. Nie chodzi
może nawet o ogromny wysiłek fizyczny, ale przez
te kilka godzin jesteś cały czas w ruchu. pod koniec
dniówki nogi po prostu wchodzą ci wiadomo gdzie,
ledwo wleczesz sie do domu. Wciągu tych 3
miesięcy organizm wcale sie do tego nie
przyzwyczaja. Pytalem ludzi, którzy tam pracują
dłużej (6 mies - rok) i mają tak non-stop. Pozostaje
tylko zacisnąć zęby albo... szukać czegoś innego.
Rozumiem jednak, że tak jak ja jedziecie tam zarobiś
jako fizyczni a nie na wakacje i nie ma co narzekać,
nie jesteście tam z przymusu. No chyba że... :)
Jest to faktycznie wyścig szczurów - wiadomo- im
więcej się zarzynasz tym więcej - niby - zarobisz. I
tu kolejna sprawa: te bonusy. Są naprawdę małe
szanse, że wyrobisz wyśrubowane normy. Nie
znałem tam nikogo kto by je wyrobił, z wyjątkiem
pracowników zatrudnianych bezpośrednio przez
nexta. Ale oni dostawali po prostu lepsze, że tak
napiszę "zlecenia" - mieli cały czas prace z których
mogli wyciągać te bonusy. W naszym przypadku
50% pracy to bylo sprzątanie, przenoszenie pustych
palet itp brudna robota - a za to nie dostaniesz nic
dodatkowego. Ogólnie byliśmy traktowani przez
supervisorów i site managera jako coś gorszego -
takię są moje odczucia.
Ale nieistotne - to też nie jest wina Flamea!
Co do wyplat. Wszystko było ok do czasu kiedy
zbliżał się konieć kontraktu. Nagle zaczęło brakować
kasy za kilka godzin, potem za kilka dni (ale nie
dotyczyło to wszystkich)!
W takich momentach dzwoniło sie do kogoś z flame i
on to załatwiał - z różnym skutkiem oczywiście.
Należy przyznać , że takie problemy mialy też osoby
pracujące tam bezpośrednio dla nexta na okres
czasowy, ale NIGDY osoby ktore miały normalny
kontrakt czyli stałe zatrudnienie w nexcie!
Tak że musicie sobie uzmysłowić to, że jesteście
jakby gorszą kategorią pracownika i wszyscy
przyjmują to za normę!
Flame nie ma co za to obwiniać no chyba, że
świadomie łyka część waszej wypłaty, a później
zwala to na nexta. Jednak ja w to nie wierzę.
Należy przyjąć teze, że flameowi też zależy na tym
abyście jak najwięcej zarobili ponieważ ma z tego
jakiś procent i z tego "żyje".
Mam jednak małe ale. Od miesiaca staram się
odzyskać zaległe wypłaty (część mi wypłacono), ale
jakoś ciężko to idzie. Od dwu tygodni żadnej reakcji
na moje maile. Pani Anna Ogrodowska i Pani Jo
Marsh ( w UK) też nie odpowiadają na smsy, nie
odbierają telefonów...
Ale spox, ja jestem cierpliwy.
Jednak z drugiej strony tym zachowaniem flame sam
daje "niezadowolonym" argumenty - Panie Adamie!
proszę się nad tym zastanowić.
4. No i cała reszta...
Kuchnia byla w pełni wyposażona - mikrofala i toster też :)
Piszecie o tych lodowkach... no dajcie spokój! Co
wy z Korei Płn. jesteście???
W moim przypadku coś tam w lodówce było - jakieś
podstawowe rzeczy typu chleb, margaryna, mleko
itp.
Dojazd do pracy. My kożystaliśmy z autobusów
miejskich i nie było problemów. Fakt,że na wczesno
poranne zmiany trzeba było jeździć taksówkami , ale
to nie była wina flame! Jak nie masz jak dojechać
komunikacją miejską do pracy to bierzesz caba i
tyle! i sami przyznajcie, że jak zrzucicie się na taxi
w 4-6 osób to wyjdzie wam taniej niż za autobus.
Czyli bez przesad, proszę!
Nadgodziny. Nie mieliśmy żadnych, ale stali
pracownicy też nie mieli ich za wiele- mogę napisać
nawet, że niewiele! A wiadomo, że oni byli w
pierwszej kolejności. w innych dzialach magazynu, w
których ja nie pracowałem, nadgodziny były i to
wiele, i to nawet dla tych "nowych", tak że nie
należy nic uogólniać.
Nadgodziny to sprawa pracodawcy a nie flamea!
No i chyba tyle... jak coś jeszcze sobie przypomnę
to napiszę.
Jak macie inne pytania to ... pytajcie, postaram się
odpowiedzieć.
pozdrawiam