Madrze gadasz Kesh, zgadzam sie w 100% jesli chodzi o pokoj. Ja mieszkalem z kilkoma osobami w domu ale oczywiscie sam w pokoju i tez nieraz byl problem z zajeta lazienka... Albo jak sie cala rodzinka zleciala do znajomych to qrwa caly dzien jazgotu bachorkow musialem wysluchiwac :D a ja wtedy nie pracowalem i ciezko bylo wytrzymac a reszta w innym domu tez musiala cos odwalac, klotnie o pieniadze itd. Szkoda gadac, taki moj angielski pech. Jednego debila z tego domu nawet zabic chcieli jacys gangsterzy, bylem wtedy w domu i troche cieplo bylo jak zaczeli czyms w okna nawalac i drzec japy ze koles nie zyje, o jakas nieoddana pozyczke chodzilo, ciekawie by bylo jakby do domu weszli, mogliby wszystkich zajebac :D i bym tego nie pisal. No wiec mimo kilku przygod i na poczatku umierania od bolu nog, za duzo lazilem po prostu a nie mialem na poczatku nawet roweru wiec przy kazdym kroku prawie plakalem :D po kilkunastu dniach takiego lazenia czulem jakby ktos mi mlotkiem napieprzal w te nogi, i z takim bolem jeszcze pracowalem 12h, i na poczatku robilem np na linii produkcyjnej to wiadomo pol dnia stania co bylo jeszcze gorsze od chodzenia, na przerwe to szedlem wrecz szczesliwy ze troche sie te nogi zregeneruja... no ale mimo to ja pokochalem Nottingham, czulem sie tam bardziej u siebie niz u siebie w PLu no i ogolnie bardzo mi sie tam podoba i bym chcial tam zyc i tez poznalem tam dziewczyne mojego zycia, Polke... No i tu tez pech sie objawil ale nie bede tego opisywal bo by tu niezla litania powstala, tylko powiem ze chce to naprawic a bez powrotu nie ma na to szans. Ja sie boje tylko ze jak nie znajde pokoju to bede musial gnic pod mostem, a to chyba normalne, nie jestem jakims tchorzem :P no i na koniec napisze ze zalatwiam sprawe ze znajomym ktory tam mieszka no ale tu tez jest pewna historia i raczej mi nie pomoze wiec jeszcze nie wiem co zrobie...