Dziękuję za życzenia Salma
.
Ludzie mnie często pytają czy nie smutno mi, że jestem sama w mojej pasji ???
Uwierczie mi, że nie.......Na takie pytanie zawsze odpowiadam- 'Nie, cieszę się, że nie mam dużej konkurencji' Niech znajomi nadal fascynują się imprezami i swoimi sprawami, siostrzyczka niech uczy się angielskiego w swoim tempie, a ludzi mi nieznani hah..... fanatyków USA niech też nie będzie za dużo....Głupio bym się czuła gdybym tak naprawdę spotkała kogoś kto tak jak ja cały czas mówi po angielsku i jest tak samo zafascynowany USA..Ah, gdyby jeszcze ten ktoś kiedyś mieszkał w Nowym Yourku to byłaby to już tragedia.
Rox Ton zarzucił mi kiedyś, że chciałabym, aby wszyscy wokół mieli to samo hobby..... Nigdy tego nie pragnęłam ani nawet nie chciałam... Każdy powinien mieć swoją pasję i po prostu być sobą. Gdy pisałam swój b.pierwszy post nie chodziło mi o to , aby zebrać tu jakiś krąg miłośników Stanów Zjednoczonych...
Chciałabym, aby wszyscy wiedzieli, że kontratakuję , gdy ktoś chce mnie obrazić nie dlatego, że jestem taka smutna, że nie podziela mojej pasji, ale dlatego, że mam zbyt wysokie poczucie własnej wartości, aby pozwolić sobie na kpiny z mojej inteligencji... Co prawda nigdy nie zniżyłabym się do poziomu osób atakujących w ten sposób, ale takich rzeczy nigdy nie pozostawiam samoistnie jakby w ogóle nie wydarzyła się taka sytuacja...
Mam nadzieję, że już nigdy więcej nikt nie będzie się dopatrywał w moich słowach podtekstow , które nie istnieją jak na samym początku perfomował to Rox Ton......
Pozdrawiam