Witam,
przepraszam że tak późno odpowiadam na pytanie, ale dopiero odkryłem tą historię. Pokrótce opiszę sytuację z Poznania, prosto zza kierownicy mojej "dryndy". Jeżdżę od 12 lat, cały czas w jednej firmie. Jest to druga co do wielkości firma taksówkowa w Poznaniu, stawki za przewóz są następujące:
- 5 zł opłata początkowa (trzaśnięcie drzwiami)
- I taryfa 1,90 zł/km
- II taryfa 2,85 zł/km
Co do samej działalności to większość taksówkarzy ma swoje auto z wyposażeniem TAXI. Jest kilka wyjątków jeśli chodzi o auto, w tym przypadku taksówkarze biorą kierowcę lub dwóch i dzielą się z nimi zyskiem 50 na 50. Takich przypadków w "naszej" firmie jest dokładnie 3. Z tym, że taksówkarze jeżdżą na jednym aucie ze zmiennikiem. Nie ma osób (ja takich nie znam), które miałyby 2 lub więcej aut i kilku kierowców. Spowodowane to prawdopodobnie jest wymogami licencyjnymi i obowiązkiem posiadania kas fiskalnych dla każdego auta, oraz niestety nieodpowiedzialnością ludzi za powierzone mienie... Jeżeli chodzi o wyposażenie TAXI , to w "naszej" firmie jest możliwość wypożyczenia osprzętu, koszt to bodajże 30 zł na miesiąc. Taksometr i kasę musisz mieć swoje.
Orientacyjny koszt wyposażenia to:
- taksometr plus kasa fiskalna 1000 zł,
- radio plus przystawka do przyjmowania zleceń 1[tel]zł
- lampa TAXI (zwana glapą lub galeryjką) 2[tel]zł
Do tego dochodzi obowiązkowy kurs taksówkowy (600 zł, kurs trwa około 3-4 tygodni, można go odbyć u kierownika wydziału do spraw licencji!!!), egzamin taksówkowy (250 zł), licencja TAXI (w zależności od okresu przyznania 2[tel]zł), legalizacja taksometru w Urzędzie Miar i Wag (150 zł), psychotesty plus badania lekarskie (250 zł)przegląd techniczny taksówki (200 zł), naklejki na auta (szachownice, herby, numery 100 zł). Ceny w nawiasach są orientacyjne. Oczywiście do tego obowiązkowo własna działalność gospodarcza, ZUS i podatek, paliwo i koszta związane z utrzymaniem auta. Miesięczna opłata za korzystanie z radia wynosi 230 zł i tak jest w większości poznańskich firm.
Szczególnych wymogów co do auta raczej nie ma, byleby było w miarę "młode" (kilka Polonezów nadal jeździ :-)) i w dobrym stanie wizualnym-technicznym.
Co do samych zarobków jest bardzo różnie, pewnie tak jak wszędzie. Generalnie ludzie jeżdżą albo dzienną zmianę albo nocną. Ja preferuję jazdę w nocy (ulice bez korków, świateł, większy spokój i takie tam). Pracuję często 7 dni w tygodniu, mniej więcej 8-10 godzin. Zaczynam 18-20 i tak do rana :-) Utargi to 50-400 zł, zależy od dnia, pogody i Bóg wie jeszcze od czego. Czy można z tego wyżyć? Pewnie że można, ale z jakimkolwiek odkładaniem kasy to już gorzej, po prostu codziennie kasa, wydatki, kasa, wydatki. Inna forma zarabiania to siedzenie w aucie 24 na dobę i spanie na postojach i herbata w termosie (pozdrawiam wszystkich "rumunów", tyle ,że raczej tego nie przeczytają, bo siedzą w "dryndzie").
Gdyby było naprawdę pięknie, to nie zapisałbym się na kurs organizowany przez Dunross, miałem wyjechać do Swindon w 2006. Niestety ze względów rodzinnych nie wyjechałem i teraz na nowo szukam możliwości oraz motywacji do wyjazdu. Praca za kółkiem mi odpowiada i będę czegoś szukał
To tyle jeśli chodzi o krótki opis mojej działalności, gdyby ktoś miał dodatkowe pytania to proszę pisać.