DUNROSS jestem po egzaminie i lece do Londynu

Temat przeniesiony do archwium.
241-270 z 412
helleu! KISS. nie unoś się bo źle mnie zrozumiałeś, napisałem "że przejżą na oczy tak jak ty" w sensie że z hurraoptymizmu przejdą do chłodnej kalkulacji tak jak ty i podejżewam wielu tego doświadczyło. a skoro już stworzyłeś poradnik w pigułce to trzeba też i trochę kalkulacji "na zimno" co wielokrotnie było atakowane kiedy próbowałem poruszyc temat. stąd też pewnie trochę cynizmu w stosunku do "kilkutygodniowych driverów", którzy już wszystko wiedzą ale nie powiedzą. masz rację co do kolesi pracujących do oporu, sam znam takiego w Polsce, robi ponad 800 zleceń miesięcznie ale kilka lat temu "znalazłem" go śpiącego w aucie na drodze przed otwartym szlabanem na przejeździe kolejowym (chwała Panu do dzisiaj jeździ). może to i metoda ale nie wiem czy do końca.
a`propos zarobków wyższych niż podałem we "wzorcach" owszem jeśli wstawisz kwoty maksymalne tyle Ci wyjdzie i tym mami się potencjalnych chętnych w Pradze , Wrocku , Wawie itp. a zderzenie z rzeczywistością to prawie jak "czołówka" z walcem.
OOoooo-marek, jak milo......
Jestes "doskonale" zorientowany w branzy... Zaluje, ze nie poznalem Cie zanim tu przyjechalem, moze uratowalbys mnie przed tym co tu zastalem.....

Tylko, ze ja jestem zadowolony... Osiagane zarobki satysfakcjonuja mnie w zupelnosci, pracuje tyle ile chce... Na dodatek lubie ta prace.
Z uzsykanych dochodow moge utrzymac rodzine w Polsce i tutaj zyc na przyzwoitym poziomie.
Do konca nie rozumiem sensu tej dyskusji. Starasz sie wytlumaczyc wszystkim jak wielki blad popelnilem ja i mi podobni. Przeliczasz, zasypujesz innych faktami (z ktorych czesc nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistosci)...
Z bloga o charakterze informacyjnym forum to przeksztalcilo sie w klub dyskusyjny pelny zgryzliwosci i zlosliwosci. Nie bardzo rozumiem szczerze mowiac, ale przyczyna tego moze byc wspomniany przez Ciebie wczesniej niski poziom mojej inteligencji...
Moze kiedys zmadrzeje i spojrze na wszystko Twoim okiem, choc mam nadzieje, ze nigdy do tego nie dojdzie... A teraz wybacz, ale ide marnowac swoja mlodosc w pracy... Za 5 funtow za godzine, jak to pieknie wyliczyles.....


Pozdrawiam
Portsmouth - bardzo dobrze żeś to ujął. jak sie kiedys spotkamy to stawiam piwo ;-) ... a o-marek to moze najwyżej po nas pozmywac naczynia ... ;-)
...tja... napewno pozmywam.
"Do konca nie rozumiem sensu tej dyskusji. Starasz sie wytlumaczyc wszystkim jak wielki blad popelnilem ja i mi podobni. Przeliczasz, zasypujesz innych faktami (z ktorych czesc nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistosci)..."
"Z bloga o charakterze informacyjnym forum to przeksztalcilo sie w klub dyskusyjny pelny zgryzliwosci i zlosliwosci."
informacyjnośc polega na odpowiadaniu na pytania a nie opisywaniu "krajobrazu wsi mazurskiej", proste. żadnych złośliwości ani wytykania błędów nie zauważyłem w swoich wypowiedziach (może troszkę cynizmu ale to da się wytłumaczyc). doskonale że tylko częśc przytaczanych faktów nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistości (Twojej, Waszej). fakty dotyczą mnie i tak tylko należy je rozumiec. zasady działania firm taksówkowych są różne w różnych miastach tak jak i lokalne przepisy.
jeszcze jedno:
"...niski poziom mojej inteligencji..."
nigdzie nie wspomniałem na ten temat (sugestia była nt. powolnego przeczytania jeszcze raz), stąd też (nizrozumienia teksu) bierze się "jałowa dyskusja"
Hmmm... rozwine troche swojego poprzedniego posta...
W swoich wypowiedziach przedstawiasz kalkulacje,przeliczenia, fakty i domysly. Hmmm.... do konca nie wiem czy tez jezdzisz czy tylko z perspektywy 2 tys. km analizujesz kolejne przypadki, a jesli tak jest to nie mam pojecia w jakim celu skoro praca ta jest w Twoim mniemaniu tak beznadziejna to raczej tu nie przyjedziesz.
Pragne jednak zwrocic uwage Twoja i innych osob czytajacych tego bloga na fakt, ze ani KissFan ani ja nie namawiamy nikogo do przyjazdu. Raczej stanowczo uprzedzamy, ze praca taksowkarza jest bardzo ciezka i wymaga poswiecen. Zycie tez nie jest tu lekkie. Nie chce wypowiadac sie w imieniu Kissa, ale moim celem jest sklonienie do zastanowienia osob, ktore pod wplywem prasowych ogloszen i informacji otrzymanych z np. DUNROSSa podejma pochopna decyzje o wyjezdzie.
Pytasz dlaczego nie chce podac swoich zarobkow ani szczegolow. Powtorze po raz kolejny to co dobrze wiesz. Praca ta charakteryzuje sie sezonowoscia, a warunki niekiedy sa negocjowane indywidualnie. Dlatego tez nie chce o nich pisac.
Ale skoro chcesz liczb to prosze. Dzisiaj zarobilem 250 funtow. Wczoraj podobnie. W tygodniu mniej, ale pomiedzy 150 a 200. Wyglada dobrze i ktos moglby pomyslec: JADE! Ale prosze wziac pod uwage iz nie wiem ile zarobie jutro. Na poczatku mojej kilkutygodniowej "kariery" byly dni kiedy uzbieralem zaledwie 50 funtow... I tu wlos faktycznie sie jezy. Poza tym zblizaja sie Swieta co nakreca ruch i przychody. Spodziewam sie bolesnej korekty w styczniu i lutym...
Z drugiej jednak strony: dzialajac jako przedsiebiorca w Polsce rowniez nie wiedzialem ile danego dnia zarobie, a choroba, podobnie jak tutaj uniemozliwiala mi prace nie zwalniajac z kosztow... Sezonowosc w Polsce rowniez istnieje...
Tytulem uzupelnienia. Naleze do wspomnianej przez Ciebie grupy kilkutygodniowych kierowcow pracujacych po nascie godzin dziennie. Moj dzien pracy trwa od 10 do 16 godzin. Ale ja po to wlasnie tu przyjechalem: pracowac i zarabiac. De facto pracuje tu i sypiam. Moja rodzina zostala w Polsce wiec nie mam z kim spedzac czasu. Nie uganiam sie za lokalnymi pannami wiec pozostaje mi tylko praca i komputer czasami. Czy to cos zlego? Mysle, ze nie. To raczej kwestia mojego wyboru, moich potrzeb i mozliwosci...

KISSFAN - jakies piwo faktycznie trzeba by kiedys zrobic. Jesli w wolnej chwili bedziesz chcial zajrzec nad morze to zapraszam. Jedno wolne lozko mamy wiec z noclegiem nie bedzie problemu ;-)

AQUACARS - kolego wybierajacy sie do Portsmouth. AQUACARS to praktycznie monopolista na rynku Portsmouth. Firma duza i prezna. Trojka Polakow z mojej grupy, ktora wyleciala z mojej firmy ubiega sie tam o prace.
Mam tylko nadzieje, ze Pan KW uprzedzil Cie o koniecznosci zdania egzaminow. Jeden aby otrzymac licencje, drugi wewnetrzny w firmie, aby moc zaczac jezdzic.
Jesli zalezy Ci na tej pracy i podchodzisz do niej powaznie to proponuje Ci bardzo solidnie sie uczyc - zaprocentuje Ci to w przyszlosci.
Ale to tylko rada kilkutygodniowego drivera...

Pozdrawiam serdecznie
Witam ponownie,
chcialbym przekazac jeszcze jedna uwage dla osob wybierajacych sie do pracy w Portsmouth i okolicy.
Nie ma tu zbyt wielu obcokrajowcow. 99% waszych klientow do Anglicy. Wiekszosc z nich jest bardzo mila i uprzejma jednakze istnieje grupa ktora taka nie jest. Badzcie przygotowani na wyzwiska i zaczepki. Nie spotkalem sie z agresja, natomiast niechec ubarwiona wyzwiskamijest na porzadku dziennym...
Panowie po co te klotnie??
Zamyslem KISSFana bylo chyba co innego zakladajac to Forum.

Cieszy fakt ze przez slowne przepychanki uchylacie troszke tajemnicy jesli
chodzi o wasze zarobki...Teraz tylko sie upewnilem ze dobrze zrobilem ze
zdecydowalem sie na ta prace opuszczajac zimny magazyn.
Wkrotce zaczynam i mysle to nie byl blad...bo mnie kwota 4[tel]na tydzien
satysfakcjonuje.
Fakt ze bede trzeba duzo jezdzic ale i tak lepsze od magazynow czy fabryk.
Zdaje sobie sprawe ze wyjezdzajac na urlop czy chorujac nic sie nie zarabia
co gorsza traci...ale i tak zarabiajac conajmniej 2 srednie tygodniowki
magazyniera chyba tak zle nie jest co Panowie??

Mam nadzieje ze juz napisaliscie sobie wszystko :)

Pozdrawiam i czekam na wiecej szczegolow skoro jezyki sie rozplataly :D
No widzisz.... Dlatego nie chcialem pisac o pieniadzach. Teraz jest sezon, po ktorym przyjdzie korekta, bolesna zapewne. Ty umocniles sie w swojej decyzji czytajac mojego posta... Chce abys wzial pod uwage, iz zdarzaja sie tygodnie kiedy wychodzi sie na zero o ile nie trzeba dolozyc....
Dla przykladu wczorajszy dzien byl baaaardzo slabiutki... Nie wiedziec dlaczego...

Poza tym pamietaj - z tej pracy bardzo latwo wyleciec!!
Pisales ze wczoraj bylo 250 :) to slabiutko ??

Co masz na mysli ze latwo mozna wyleciec??
Jakich bledow nie popelniac??
napisał że w sobotę było dobrze, wczoraj znaczy w niedzielę. niedziele są różne, raz lepiej raz gorzej. kolega z portsmouth ma racje co do korekty po nowym roku, tak jest na południu i niestety możesz sie mocno zawieśc na dochodach ale praca fajna bo ciepło, muzyczka i ręce czyste. aha! jako 50/50 driver nie licz na 400+ szczególnie że zaczniesz w nieciekawym okresie ale to dobra okazja do nauki topografii i ogólnie miejsc (szczególnie lokalnych nazw miejsc) potem (na wiosnę) będzie lepiej...
Jak juz pisalem przenosze sie do Devonu po nowym roku konkretnie Torquay tutaj pojezdze te 3 miechy i spadam bo nie ma nic lepszego od Devonu :)

Pisaliscie ze mozna latwo wyleciec...co takiego trzeba zrobic??

Pozdro
Jezeli juz mam Ci doradzac to raczej wole Ci powiedziec co zrobic aby NIE wyleciec.
Powinienes dobrze znac swoj region, jezdzic bezpiecznie i zgodnie z przepisami (witaj w kraju 3 biegu) i dbac o klienta.
Dodatkowo musisz dobrze mowic po angielsku i najlepiej abys byl Anglikiem. Wielu ludzi nie lubi obcokrajowcow (kradniecie prace naszym mezom, korzystacie z benefitow, jestescie glupi etc...).

Jesli zastosujesz sie do powyzszego to powinno byc dobrze.
Z moim angielskim jest ok a Anglikiem sie nie stane, region znam dosc dobrze mieszkam tutaj prawie 3 lata. Od czego mamy GPS?
Musze troche popracowac zeby sie oswoic ze wszystkim...
Witajcie koledzy, napiszcie jak wyglÄ…da sprawa zakwaterowania.
Ile trzeba za to zapłacić.
Zwykle pokoj to wydatek 35-50+ funtow na tydzien w zaleznosci od standardu
okolicy i ilosci ludzi w pokoju:)
Jesli wynajmujesz mieszkanie dla siebie to koszt ok 500+ (wynajem, podatek i rachunki).
zbyt optymitycznie podchodzisz do tematu. w torquay będziesz musiał te kwoty pomnożyc przez dwa. a tak a`propos nie wiem czy opłaca Ci się przechodzic całą procedurę licencyjną teraz skoro za trzy miesiące chcesz się przeprowadzic, będziesz musiał wszystko robic od nowa: CRB check - ważny trzy miesiące, nowe badania lekarskie - na druku z Devon bo obecnych mogą Ci nie uznac no i nowa licencja po nowym egzaminie - licencja ważna jest tylko na okręg, w którym została wydana a co za tym idzie nowe koszta i strata czasu (na sam CRB check poczekasz do sześciu tygodni a bez tego nie zaczniesz jeździc nawet jak zdasz egzamin. torquay, fajne miasto ale to nie tylko torquay bo do całego TORBAY zaliczają sie Paington i Brixham a egzamin obejmuje te trzy miasta. moja rada (jeśli mogę) lepiej poczekaj i zrób od razu licencję w Devon (najpierw poszukaj fimy, która da Ci papier do councilu mówiący że masz dla niej jeździc) będąc jeszcze u siebie wtedy do wczesnej wiosny uporasz się ze wszystkim i zaczniesz w dobrym okresie co automatycznie przełoży sie na twój komfort psychiczny i finansowy.
http://www.torbay.gov.uk/leaflet-taxis.pdf
lista firm,
http://www.torbay.gov.uk/index/business/licensing/licence-taxi-drivers.htm
council i reszta
jako ciekawostka, w zakładce - "do it online" wybierz - "search - licensing act public register" a potem w zakładce - "public register" wybierz - "private hire driver" tam pewnie znajdziesz "mnóstwo" kumpli z Polski.
pozdrawiam i miłej lektury
Jesli chodzi o koszty to chyba nie przesadzilem z optymizmem...fakt ze pisalem o pracy w Torquay nie znaczy ze bede tam mieszkal bo tanie ono nie jest...
Myslalem o Paignton albo Newton Abbot jako o miejscu do mieszkania.

Jesli zas chodzi o licencje to juz zdalem i czekam tylko na nia zeby zaczac
jezdzic.
Slyszalem ze majac licencje nawet innego hrabstwa zdaje sie tylko ulice w nowym. Nawet jesli tak nie jest to tym razem pojdzie jeszcze plynniej.
CRB obecnie zalatwia sprawy do 4 tygodni troche sie poprawilo.

Co do pracy w Torquay juz sie orientowalem i z przyjeciami nie ma problemu.

Pozdrawiam
Czołem panowie,
czy ktoś jest mi w stanie podpowiedzieć czy w małych miejscowościach jak Yeovile można wyjść na swoje na taksówce. Mam propozycję na styczniowe szkolenie w Dunross ale zastanawiam sie czy taka mała miejscowość daje szanse na dobre utargi? Czy lepiej poczekać i załapać sie do większego miasta jak Portsmouth? Potem zmiana firmy i miejsca pracy może być kłopotliwa i kosztowna.
JAk rozumiem ziemia obiecana Arragona pod nazwą Torquay tez nie jest wielkim miastem ale za to jest czymś w rodzaju kurortu, więc nie można chyba porównywać z innymi małymi miastami.

Będe wdzięczny za każdą uwagę "w tym temacie"

Pozdrawiam
Moj szef mi mowi ze coraz wiecej ludzi przenosi sie z duzych miast do mniejszych bo tu mozna wiecej zarobic. Duze miasta sa juz obstawione taksowkami jak cholera mowie o moich okolicach czyli Nottingham i Lincoln.
W mniejszych miastach jest tez troche bezpieczniej moim zdaniem...
Ale poczekaj na opinie tych ktorzy cos wiecej moga o tym powiedziec.
..........
propo tego jakich klientow sie ma itd, to bardzo zalezy od korporacji. na przykladzie mojej korporacji, mamy praktycznie 99 procent accounts, czyli nie dostaje gotowki do reki tylko firma mi robi przelew za kazda robote po tygodniu czasu. czesto wozimy dziennikarzy, waznych ludzi, pracownikow bankow itd itp...

klientela w duzej mierze jest ok. i nie zdarzylo mi sie jeszcze by ktos mnie zwymyslal ze jestem z polski.

jezeli chodzi natomiast o wlasny samochod kontra firmowy, to jednak duzo lepiej jest miec firmowy. przynajmniej w mojej sytuacji.

to bardzo logiczne: nie obchodza mnie naprawy jezeli cos padnie w ramach gwarancji, (nie dotyczy to np stluczek z winy kierowcy, jeszcze nie mialem i mam nadzieje ze dlugo nie bede mial), nie martwie sie o ubezpieczenie itd. gdy samochod trafi z jakiegos powodu do warsztatu w dzien lub dwa mam drugi do dyspozycji.. gdy masz swoj to jestes uziemiony z naprawami na dwa - trzy tygodnie i kicha... itd itp...

gdybym nawet kupil swoj wlasny samochod, to w obecnej mojej firmie prawdopodobnie nie mogl bym uzywac go bedac starszym niz trzy lata. wiec sie nie oplaca mi kupowac samochodu na trzy lata, bo potem go mozna co prawda sprzedac, ale traci sie na wartosci. dodatkowo ludzie niechętnie kupują auto od taksówkarza, ze względu na przebieg kilometrów..znany temat.

oczywiście, są kierowcy w wielu firmach co jeżdżą starszymi autami... można oczywiście i tak...
Siema Kriss.
Z klientami to jest roznie. Moja firma rowniez obsluguje duzo accountow (baaardzo ciekawe firmy) niestety, jak poczatkujacy i kilkutygodniowy driver nie dostaje tego typu prac. Zajmuje sie wozeniem ludzi z pubow, do klubow, odbieram dzieci ze szkol itp, itd.
Poza tym Londyn jest miastem wielokulturowym. Portsmouth rowniez. Niestety, jego okolice juz nie, dlatego ludzi roznie reaguja na obcokrajowcow. Nie wszyscy negatywnie, oczywiscie!! Naprawde wielu ludzi tutaj (od 30 lat wzwyz) pamieta i rozumie nasz udzial w II wojnie swiatowej. To zadziwiajace, ale oni mnie za to dziekuja! Bywaja mile sytuacje. Bywaja tez nie mile, ale na to trzeba byc przygotowanym...

W temacie samochodu w calosci zgadzam sie z Krissem, zreszta swoj poglad wyrazilem kilka postow powyzej...

Pozdrawiam.
tja... temat tak samo trudny jak wyższośc świąt BN nad świetami WN (ile rodzin tyle opinii). wszystko zależy od firmy i ogólnej sytuacji, każdy sam decyduje co jest dla niego najlepsze (jeden lubi rybki, drugi znów woli akwarium). najważniejsze aby w poniedziałek rano kasa się zgadzała.
-dla kriskris:
wg. mnie raczej celuj w większe miasto (choc to nie reguła) bo w małych miasteczkach wszyscy sie znają i będąc nowym możesz często byc dyskryminowanym (chociaż oficjalnie robic tego nie wolno - ale wiesz....). co do "mekki" pt. Torquay to wcale nie małe miasto (i nie coś "w rodzaju kurortu") bo to takie "trójmiasto" pop. ca. 160 000 stałych mieszkańców a w sezonie + 150%, poza tym aglomeracja (wioski, miasteczka itp.) a samo miasto - tip top. jesli chciałbyś przeszkolic się do Torquay to robi to tow. Derek Wesoły w Pradze +42[tel]. nie nauczy Cię niczego ale wkujesz sam spory program przez dwa tygodnie (praga też ładne miasto a i piwo dobre jak już KISS wspominał kiedyś) i pewnie będzie to lepsze niż Wrocek...
hmmm..... nie wiem czy to wplyw zblizajacych sie Swiat czy po prostu docieramy sie na tym forum, ale... Zgadzam sie z Markiem, heehhehe.
Dobrze powiedziane.....

Pozdrawiam!
...merry christmas!!! dla wszystkich obecnych, następnych, zastanawiających się , mających dylemat, pytających i zdecydowanych, pewnych sebie i "szaraków", starych "wygów" (wiem o takich) i zielonych, kilkutgodniowych i tych "od urodzenia". niechaj znikną spory na ten czas wesoły i oby kasa się zgadzała...
na szczęście , na zdrowie, na ten nowy rok (słyszałem że ma byc lepszy choc nie wiem dlaczego?)
Hmm.... Jaki staz za kolkiem po prawej stronie upowaznie do zmiany zaszeregowania z kilkutygodniowego na doswiadczonego, lub tez starego wyge ;-)??

Wesolych dla wszystkich!!
Witaj przyjacielu
Jak działa working tax credit?
czesc Portsmouth, wszystko wskazuje na to ,ze wkrotce sie poznamy daj namiar na siebie mam kilka pytan, moje [gg] lub [email] , pozdrawiam Bogdan
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
Chciałbym zapytać o Pana Dereka i jego firmę. Czy ktoś wie coś na temat firmy European Recruitment w Pradze? Dostałem od nich ofertę szkolenia na taksówkę do wielu miejsc w UK, chciałbym się jednak upewnić, czy firma jest pewna. Zdaje się, że pan Derek wywodzi się z Dunrosa, od którego się teraz dystansuje. CZy ktoś może coś wie na ten temat?
Pozdrawiam
ufff. przeczytałem wszystko. mam pytanko do "Portsmouth". czy jest możliwośc dostania się do firmy, w której pracujesz bezpośrednio tzn. mieszkam w Anglii i nie chcę robic żadnych kursów w Polsce, nie mam doświadczenia jako kierowca taxi ale prawko mam od klku lat i radzę sobie w angielskim. dzięki za odpowiedź z góry.
Temat przeniesiony do archwium.
241-270 z 412

« 

Programy do nauki języków

 »

Pomoc językowa