Hmmm... rozwine troche swojego poprzedniego posta...
W swoich wypowiedziach przedstawiasz kalkulacje,przeliczenia, fakty i domysly. Hmmm.... do konca nie wiem czy tez jezdzisz czy tylko z perspektywy 2 tys. km analizujesz kolejne przypadki, a jesli tak jest to nie mam pojecia w jakim celu skoro praca ta jest w Twoim mniemaniu tak beznadziejna to raczej tu nie przyjedziesz.
Pragne jednak zwrocic uwage Twoja i innych osob czytajacych tego bloga na fakt, ze ani KissFan ani ja nie namawiamy nikogo do przyjazdu. Raczej stanowczo uprzedzamy, ze praca taksowkarza jest bardzo ciezka i wymaga poswiecen. Zycie tez nie jest tu lekkie. Nie chce wypowiadac sie w imieniu Kissa, ale moim celem jest sklonienie do zastanowienia osob, ktore pod wplywem prasowych ogloszen i informacji otrzymanych z np. DUNROSSa podejma pochopna decyzje o wyjezdzie.
Pytasz dlaczego nie chce podac swoich zarobkow ani szczegolow. Powtorze po raz kolejny to co dobrze wiesz. Praca ta charakteryzuje sie sezonowoscia, a warunki niekiedy sa negocjowane indywidualnie. Dlatego tez nie chce o nich pisac.
Ale skoro chcesz liczb to prosze. Dzisiaj zarobilem 250 funtow. Wczoraj podobnie. W tygodniu mniej, ale pomiedzy 150 a 200. Wyglada dobrze i ktos moglby pomyslec: JADE! Ale prosze wziac pod uwage iz nie wiem ile zarobie jutro. Na poczatku mojej kilkutygodniowej "kariery" byly dni kiedy uzbieralem zaledwie 50 funtow... I tu wlos faktycznie sie jezy. Poza tym zblizaja sie Swieta co nakreca ruch i przychody. Spodziewam sie bolesnej korekty w styczniu i lutym...
Z drugiej jednak strony: dzialajac jako przedsiebiorca w Polsce rowniez nie wiedzialem ile danego dnia zarobie, a choroba, podobnie jak tutaj uniemozliwiala mi prace nie zwalniajac z kosztow... Sezonowosc w Polsce rowniez istnieje...
Tytulem uzupelnienia. Naleze do wspomnianej przez Ciebie grupy kilkutygodniowych kierowcow pracujacych po nascie godzin dziennie. Moj dzien pracy trwa od 10 do 16 godzin. Ale ja po to wlasnie tu przyjechalem: pracowac i zarabiac. De facto pracuje tu i sypiam. Moja rodzina zostala w Polsce wiec nie mam z kim spedzac czasu. Nie uganiam sie za lokalnymi pannami wiec pozostaje mi tylko praca i komputer czasami. Czy to cos zlego? Mysle, ze nie. To raczej kwestia mojego wyboru, moich potrzeb i mozliwosci...
KISSFAN - jakies piwo faktycznie trzeba by kiedys zrobic. Jesli w wolnej chwili bedziesz chcial zajrzec nad morze to zapraszam. Jedno wolne lozko mamy wiec z noclegiem nie bedzie problemu ;-)
AQUACARS - kolego wybierajacy sie do Portsmouth. AQUACARS to praktycznie monopolista na rynku Portsmouth. Firma duza i prezna. Trojka Polakow z mojej grupy, ktora wyleciala z mojej firmy ubiega sie tam o prace.
Mam tylko nadzieje, ze Pan KW uprzedzil Cie o koniecznosci zdania egzaminow. Jeden aby otrzymac licencje, drugi wewnetrzny w firmie, aby moc zaczac jezdzic.
Jesli zalezy Ci na tej pracy i podchodzisz do niej powaznie to proponuje Ci bardzo solidnie sie uczyc - zaprocentuje Ci to w przyszlosci.
Ale to tylko rada kilkutygodniowego drivera...
Pozdrawiam serdecznie